czwartek, 30 kwietnia 2015

Marzenia i plany -wiosenna lista osobista

Witajcie Kochani,
Nie raz pisałam Wam, że marzeń nie należy odkładać w czasie i starać się, oczywiście w miarę  możliwości realizować je tu i teraz. 

Zapraszam Was na krótką, osobistą listę małych i większych marzeń, za których realizację chciałabym się zabrać w najbliższym czasie.



1. Kupić rower.
 W zasadzie to nie jeden, a dwa, bo drugi dla męża. Jedyną osobą, w naszej rodzinie, która ma rower jest Pola. A ja sobie wymarzyłam rodzinne wycieczki rowerowe. Najbardziej podobają mi się rowery Electra, ale chyba nie nadają się za bardzo na wycieczki po lesie :( Praktycznie, czy ładnie - oto jest pytanie!


2. Pojechać do Paryża.
To marzenia towarzyszy mi od wielu, wielu lat. Czas wreszcie coś z nim zrobić. Na razie z różnych przyczyn będę musiała jeszcze z Paryżem poczekać, ale na pociechę wybiorę się w weekend z córką do pobliskiej Cafe de La Poste na świeżą bagietkę i deskę serów.


3. Przebiec 10 km. 
Dopiero teraz uporałam się z przeziębieniem. Całą zimę byłam zdrowa i choróbsko dopadło mnie przed Wielkanocą. Nie mam w zwyczaju biegać i ćwiczyć w czasie choroby, dlatego czeka mnie powrót do aktywności fizycznej po kilkutygodniowej przerwie. Za cel postawiłam sobie przebiec 10 km. Może to nie jest duży dystans, ale ja zawsze kończyłam bieg, na 7, 8 km. Chciałabym przekroczyć tę "magiczną" dziesiątkę. A do tego zakwitły bzy, uwielbiam biegać i czuć ich zapach. To moja mała recepta na szczęście.

Życzę Wam udanej i słonecznej majówki i życzę również żeby Wasze marzenia zamieniały się w plany :) Koniecznie opowiedzcie mi o nich w komentarzach!
Ściskam



wtorek, 21 kwietnia 2015

Legendarny olejek Nuxe

Witajcie Kochani,
Na pewno większość z Was słyszała o kultowym suchym olejku Huile Prodigieuse marki Nuxe. Olejek ten funkcjonuje na rynku od 1991 roku, czyli ponad 20 lat. I niezmiennie jest bardzo popularny w wielu krajach na świecie. Doceniają go również gwiazdy, podobno używa go m.in. Jennifer Lopez, Monika Bellucci, Heidi Klum, Uma Thurman, a w Polsce Magdalena Cielecka, Magda Mołek, czy Natasza Urbańska. 

Marka nie pozwala zapomnieć o swoim wyjątkowym produkcie i w tym roku przygotowała jego limitowaną odsłonę inspirowaną paryskim szykiem. Olejek znajduje się w czarnej, połyskliwej butelce, ze złotą nakrętką i złotymi zdobieniami. Elegancko, ale nowocześnie. Takie opakowanie sprawia, że olejek będzie rewelacyjnym pomysłem na prezent, ale z drugiej strony w nieprzezroczystej butelce, nie zauważymy ile produktu ubywa. Dla mnie nie ma to znaczenia. Jeśli dzięki temu flakon prezentuje się ładniej, mogę przymrużyć oko.


Jednym z atutów olejku jest jego zapach, słoneczny, słodki i kobiecy. Mnie kojarzy się z rozgrzaną słońcem skórą, wywołuje bardzo miłe odczucia, koi i relaksuje. Połączenie owoców (mandarynka) i kwiatów (kwiat pomarańczy, róża, gardenia, magnolia) dzięki bazie złożonej z wanilii i mleczka kokosowego zyskuje ciepły i słodki, zmysłowy charakter. 
Cenię go również za wielofunkcyjność. Olejek można stosować na twarz, ciało, oraz na włosy. Są też różne formy aplikacji. Można opryskać skórę bezpośrednio, ale można wymieszać olejek z kremem do twarzy, balsamem do ust, a nawet z podkładem. Podobnie z włosami, możemy na nie tylko delikatnie spryskać olejek, ale możemy też nałożyć go na szczotkę do włosów lub zrobić 20 minutowy kompres (zwilżone olejkiem włosy, owinąć ciepłym ręcznikiem). 


Pamiętam, gdy jeszcze nie używałam olejku Nuxe, zastanawiałam się, co to znaczy suchy? Jak olejek może być suchy? Z reguły olejki są lepkie, a w tym przypadku suchy oznacza, że olejek błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy.

Jak wiecie zwracam szczególną uwagę na składy, dlatego tutaj uspokaja mnie w 97,8 % naturalna  formuła na  bazie sześciu szlachetnych olejów roślinnych z: orzechów makadamia, orzechów laskowych, ogórecznika, słodkich migdałów, kamelii, dziurawca z dodatkiem witaminy E.  


Olejek rewelacyjnie wpływa na skórę, odżywia, wygładza i nawilża wprost ją upiększa. A do tego ten uzależniający zapach, uwielbiam go. I naprawdę poprawia mi humor!

Mam świadomość, że Huile Prodigieuse ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Należę zdecydowanie do tej pierwszej grupy. I mam zamiar wkrótce zaopatrzyć się w jeszcze jeden flakon olejku, tym razem w wersję ze złotymi drobinkami. Będzie idealna, na cieplejsze dni, gdy zaczniemy odsłaniać ramiona i nogi. Olejek dostałam w prezencie od marki, wraz ze świecą Bougie Prodigieuse i próbką perfum, obie o takim samym zapachu jak bohater dzisiejszej recenzji. Poważnie rozważam zakup perfum, ale słyszałam że są problemy z ich dostaniem w Polsce. Będę musiała przeprowadzić rekonesans.

100 ml olejku kosztuje 123 zł, wersja limitowana występuje tylko w większej pojemności, ale tradycyjny olejek, możecie kupić również w pojemności 50 ml, za ok. 70 zł

Czy używałyście kiedyś  olejku Huile Prodigieuse? Zachwycił Was, czy rozczarował? A może macie w planach go przetestować? 

Miłego dnia

PS. Byłabym zapomniała :) Jak lubicie go używać? Bo ja na ramiona i dekolt oraz na włosy.









niedziela, 12 kwietnia 2015

Gusta perfumeryjne na świecie - perfumy amerykańskie

Witajcie Kochani,
Postanowiłam rozpocząć dla Was nowy cykl dotyczący tak uwielbianej przeze mnie pachnącej tematyki. Tym razem chciałam poopowiadać, czym charakteryzują się gusta perfumeryjne w różnych miejscach na świecie. Na początek wybierzemy się do Ameryki.

Przy okazji serii wpisów o tworzeniu garderoby zapachowej opowiadałam Wam o kobiecie z Detroit , która w 2008 roku złożyła pozew, w którym zarzuciła swoim współpracownikom, że zapach ich perfum powoduje u niej trudności z oddychaniem. Sprawa zakończyłam się nie tylko odszkodowaniem dla tej pani w wysokości 100 tys. dolarów, to jeszcze władze Detroit wprowadziły zakaz używania silnych zapachów przez pracowników miejskich. Ta historia może w pewien sposób tłumaczyć, skąd bierze się amerykańska powściągliwość w stosowaniu perfum.


Spotkałam się z opinią, że Amerykanki noszą perfumy tak, jakby mówiły: "Nie uciekaj, jestem czysta." Podczas gdy Europejki mówią: "Podejdź bliżej, zobacz jak pięknie i uwodzicielsko pachnę".  Europejki są bardziej otwarte w doborze perfum, nie boją się intensywnych, ciężkich woni. Amerykanki natomiast są bardziej zachowawcze. Przeanalizowałam rankingi najpopularniejszych perfum w Stanach ostatnich lat i zauważyłam, że powtarzają się takie kompozycje jak: Clinique, Happy; Chanel, Coco Mademoiselle; Dolce & Gabbana, Light Blue; Estée Lauder, Pleasures; Viktor & Rolf, Flowerbomb; Juicy Couture, Viva La Juicy. Czyli głównie delikatne kompozycje kwiatowe, ze sporą przewagą białych kwiatów.


I tak Amerykanki preferują zapachy bardzo delikatne, kwiatowe, często owocowe, ale również świeże, mydlane, kojarzące się np. z czystością świeżo wypranej bawełny suszącej się na słońcu, czy skóry prosto po wyjściu spod prysznica. Stawiają na prostotę i subtelność. Wybierają zapachy o jak najniższej projekcji (bliskoskórnej) i aplikują je w niewielkich ilościach.

Czy macie jakieś spostrzeżenia co do gustów   perfumeryjnych Amerykanek? Może czujecie, że Wasze gusta są do nich zbliżone, a może wręcz odwrotnie? 

Kolejny post z cyklu Gusta perfumeryjne na świecie, będzie dotyczył perfum arabskich. Już teraz na niego zapraszam.  Miłej niedzieli!!

 

niedziela, 5 kwietnia 2015

Różności kosmetyczne - ulubione w marcu

Witajcie Kochani!
Jak spędzacie święta? Ja leżę w łóżku. Niestety się pochorowałam. Na szczęście czuję się coraz lepiej, wzięłam aparat do ręki i postanowiłam przygotować dla Was notkę o ulubionych kosmetykach minionego miesiąca.


W codziennym makijażu bardzo często używałam serduszkowego różu marki Physicians Formula, Happy Booster Glow & Mood Boosting Blush  w kolorze Natural. Jest to hypoalergiczny kosmetyk, bez parabenów wzbogacony w naturalne ekstrakty roślinne. Podobno pachnie fiołkami, ja wyczuwam bardzo delikatny kwiatowy aromat. Przepięknie wygląda na policzkach, daje efekt naturalnego rumieńca i ładnie rozświetla. O ile mi wiadomo nie jest dostępny w Polsce, ale jeśli będziecie mieli okazję go nabyć szczerze polecam, kosztuje tylko 12 dolarów, a efekt jaki dzięki niemu otrzymujemy jest po prostu śliczny.

Najczęściej używany produkt do ust to pomadka w formie kredki Just Bitten Kissable Balm Stain marki Revlon. Używałam odcienia nr 0001Honey Douce (49,90 zł). Te pomadki miały być z założenia połączeniem balsamu do ust oraz produktu typu stain trwale barwiącego usta. I rzeczywiście się udało, bo są jednocześnie nawilżające, pielęgnują usta, nie przesuszają, a przy tym są niebywale trwałe i utrzymują się naprawdę wiele godzin. Czasem nawet trudno go zmyć. Za plus liczę jeszcze  orzeźwiający aromat delikatnej mięty.



To już drugi słoiczek kremu nawilżającego Ultra Facial Cream marki Kiehl's jaki używam. Jest to uniwersalny krem, przeznaczony do codziennej pielęgnacji. Za zadanie ma przede  wszystkim nawilżać, a to głównie dzięki zawartości wyciągu z rośliny pustynnej imperaty cylindrycznej i glikoproteiny syntezowanej przez mikroorganizmy pozyskiwane z morskich lodowców. Krem spełnia swoje zadanie, nawilża, pozostawia na skórze uczucie komfortu i przywraca jej równowagę. Bardzo się polubiliśmy, zdecydowanie służy mojej skórze (cena 102 zł).

Przejdźmy do produktów do pielęgnacji ciała. Moim dużym faworytem jest żel pod prysznic od Rituals z linii Zensation o przepięknym zapachu mleczka ryżowego i kwiatu wiśni (japońskiego symbolu czystości). Produkt ma bardzo ciekawą konsystencję przypominającą żele do golenia. Po wyciśnięciu na rękę otrzymujemy żel, który po zetknięciu z wodą zamienia się w dużo, dużo jedwabistej piany (organiczne mleczko ryżowe!). Tutaj znajdziecie filmik, gdzie możecie podejrzeć jak to się dzieje (klik). Marzą mi się kolejne kosmetyki tego rodzaju, oferta zapachów jest zachwycająca, zdecydowanie jest w czym wybierać.


Kolejny produkt do ciała to ekologiczny, naturalny dezodorant ałunowy marki Biopha bez aluminium i alkoholu. Produkt jest certyfikowany znakiem ECOCERT. Używałam już wielu naturalnych dezodorantów, ale ten od Biopha jest zdecydowanie najskuteczniejszy. Poradził sobie nawet podczas uprawiania sportu. Ciekawa jestem jak się sprawdzi latem. Zweryfikuję to na pewno, gdyż będę wracać do tego kosmetyku. Używałam wersji zapachowej z granatem, ale dostępny jest jeszcze: grejpfrut, mydło marsylskie, kwiat gardenii, kwiat lnu. Dodam jeszcze, że jest w 99% naturalny i zawiera łagodzący wszelkie podrażnienia sok z liści aloesu. Cena ok. 25 zł.


Na koniec kultowy kosmetyk marki Clarins, emulsja samoopalająca do twarzy i dekoltu (cena 115 zł). To rzeczywiście najlepszy samoopalacz do twarzy jaki używałam. Daje bardzo naturalny efekt. Delikatnie pachnie, nie mogę powiedzieć, że zupełnie pozbawiany jest specyficznej, samoopalaczowej nuty zapachowej, ale zdecydowanie jest ona  mniej wyczuwalna niż w innych kosmetykach tego typu. Wystarczą dwie, trzy aplikacje i uzyskuję oczekiwany efekt skóry muśniętej słońcem. Kolejny plus, nie barwi dłoni na marchewkowo :) Kropelki od Collistara, mimo iż kilkakrotnie po użyciu myłam dłonie, barwiły je na pomarańczowo.


To już wszyscy marcowi ulubieńcy. Znacie coś z wymienionych przeze mnie produktów, może mielibyście ochotę coś wypróbować? Jakie kosmetyki zwróciły ostatnio Waszą uwagę?

Miłego świętowania!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

Aesop (1) Alba Botanica (2) Alchemia Lasu (1) Alep (1) Alessandro (2) Alterra (9) Alverd (1) Alverde (14) Aquolina (1) ARGILES DU SOLEIL (3) Aromatherapy Associates (3) Aubrey Organics (2) Auriga (4) Balea (4) BALNEOKOSMETYKI MALINOWY ZDRÓJ (1) Bath & Body Works (12) Bath Body Works (1) Batiste (9) Beauty Formulas (1) Becca (2) Benefit (3) BeYu (1) Bielenda (5) BingoSpa (5) Biochemia Urody (13) Bioderma (2) Biopha (1) Biotherm (3) Biovax (4) Blumarine (1) Body Shop (13) Bomb Cosmetics (1) Boss (1) Bumble and Bumble (1) Burt's Bees (9) Caudalie (1) Chanel (12) Chantarelle (1) Charmine Rose (13) Chloe (1) Clarena (5) Clarins (7) Clinique (13) Collistar (1) Coslys (6) Dabur (2) Dax Cosmetics (1) Delawell (2) Dermalogica (3) Dermika (1) Dior (3) Diptyque (9) Dolce Gabbana (4) Douglas (1) Dr. Hauschka (8) Ecospa (2) Ecotools (1) Ecoworld (3) Eko Spa (1) Eos (3) Erbaviva (3) Essie (16) Estee Lauder (1) evrēe (1) Farmona (4) Femi (6) Figs Rouge (4) Fred Farrugia (2) Frederic Fekkai (4) FRESH MINERALS (1) Fridge (11) Fridge by Yde (4) Gaia Creams (7) Gal (1) Givenchy (1) Glam Glow (1) Glyskincare (1) Guerlain (14) H&M (1) HAPPYMORE SKIN CARE (1) Helena Rubinstein (2) Hugo Boss (1) Hugo Naturals (2) Ikarov (3) Inglot (1) Isana (3) Joanna (2) John Masters Organics (18) Joik (6) Kallos (1) Kanebo (3) Kanu (3) Khadi (1) Kiehl's (1) Kindle (1) Kneipp (3) Korres (5) Kringle Candle Company (2) Kryolan (3) L' Occitane (5) L'Oreal (4) L'Orient (5) La Mer (1) Lancome (4) Laura Mercier (6) Lavera (1) Lawendowa Farma (1) Lierac (3) Lily Lolo (1) Lioele (2) Lirene (2) Lorac (1) Love & Toast (1) Lush (55) Mac (1) MÁDARA (3) Maybelline (2) MCMC Fragrances (1) MeMeMe (1) Model CO (2) Munio Candela (1) My Beauty Diary (2) Natural Product (1) Nature's Gate (7) Neom (1) Neutrogena (3) Nivea (3) NOAlab (4) Nuxe (7) Opi (1) Oragnique (6) Orientana (6) Origins (5) Pandora (6) Pat & Rub (33) Phenome (72) Philosophy (7) Physicians Formula (1) Phyto (1) Pierre Rene (1) Prestige Cosmetics (3) Pukka (4) Pupa (2) Queen Helen (1) Real Techniques (3) REN (5) Rene Furterer (1) Revlon (1) Rituals (1) Rituls (1) Rival de Loop (1) Sally Hansen (3) Salvatore Ferragamo (3) Sanoflore (1) Sante (4) Schwarzkopf Professional (3) Scottish Fine Soaps (1) Sephora (7) Serge Lutens (1) Shiseido (5) Siquens (3) Skin79 (1) Skinfood (1) Sleek (4) Smashbox (2) Soap & Glory (3) Stara Mydlarnia (2) Stenders (4) Sylveco (3) Synergen (2) Tangle Teezer (3) Tarte (1) The Balm (1) The Different Company (1) THE SECRET SOAP STORE (1) Tołpa (4) Tommy Hilfiger (1) Trader Joe's (2) Tweezerman (1) Über (2) Urban Decay (1) Uriage (3) Vichy (2) Vita Liberata (2) Wibo (1) Yankee Candle (13) Yasumi (1) Yoskine (1) YSL (1) Yves Rocher (6)