Witajcie,
Postanowiłam powołać na blogu nowy cykl, który będzie nazywał się - jak powyżej.
Będę opisywać w nim perfumy, które mnie zaintrygowały i chciałabym je powąchać oraz książki, które chcę jak najszybciej przeczytać. Mogą pojawiać się też filmy, programy, seriale, wystawy, wszystko co mnie zaintryguje i co zapragnę poznać niezwłocznie. Wśród najbliższych znana jestem z tego, że szybko się ekscytuję, jestem niecierpliwa i gdy coś mnie zaciekawi, muszę jak najszybciej uzyskać do upragnionej rzeczy dostęp.
Jesień chyba jak żadna inna pora roku sprzyja czytaniu książek. Postanowiłam zabrać się za tematykę perfum. Od dawna na mojej półce leży dotychczas tylko wielokrotnie przeglądany album z fenomenalnej wystawy Zapach niewidzialny kod. Publikacja jest podzielona na trzy rozdziały:
Atutem książki jest atrakcyjna szata graficzna: sztywna okładka, sporo ciekawych ilustracji. To będzie czysta przyjemność i przy okazji przypomnę sobie wrażenia z wystawy :)
Co zakręci mój nos wrześniowo?
Fascynuje
mnie jak wraz z nadejściem jesieni, zaczynają zmieniać się upodobania
zapachowe. Odrzucam cytrusy, świeżości i owocowe sorbety i zaczynam
skłaniać się ku ogrzewającej słodyczy mieniącej się złotem jak jesienne
liście. Jak już wcześniej wspominałam, zamówiłam sporo próbek perfum, w których dominują jesienne nuty. Najbardziej wyczekiwana jest jednak przesyłka ze strony LuckyScent, a konkretnie zapachy marki Le Labo. Naczytałam się recenzji na blogu Sabbath i zapałałam żądzą poznania.
Produkty Le Labo utrzymane są w surowej, laboratoryjnej stylistyce. Naklejki na buteleczkach rodem z apteki, fabryczne wnętrza butików przypominające stare laboratorium lub aptekę sprzed lat tworzą charakterystyczny klimat i działają na wyobraźnię.
Perfumy przyrządzane są na miejscu, a na etykiecie umieszczane jest imię nabywcy :) Oczywiście nie są przyrządzane od A do Z. Gotowa kompozycja mieszana jest z alkoholem, buteleczka korkowana i oklejana. Ale sam proces wzmacnia klimat i działa na klienta.
Mnie spodobał się jeszcze sposób konstruowania nazw zapachów: Rose 31, Santal 33, Jasmin 17... Trzon nazwy stanowi składnik, którego w kompozycji użyto najwięcej, a liczba która po nim następuje oznacza, ile w całej kompozycji użyto składników. Cała zabawa polega na tym, że "główny" składnik, wcale nie musi dominować i być najmocniej wyczuwalny.
Do przeczytania
Produkty Le Labo utrzymane są w surowej, laboratoryjnej stylistyce. Naklejki na buteleczkach rodem z apteki, fabryczne wnętrza butików przypominające stare laboratorium lub aptekę sprzed lat tworzą charakterystyczny klimat i działają na wyobraźnię.
Perfumy przyrządzane są na miejscu, a na etykiecie umieszczane jest imię nabywcy :) Oczywiście nie są przyrządzane od A do Z. Gotowa kompozycja mieszana jest z alkoholem, buteleczka korkowana i oklejana. Ale sam proces wzmacnia klimat i działa na klienta.
Mnie spodobał się jeszcze sposób konstruowania nazw zapachów: Rose 31, Santal 33, Jasmin 17... Trzon nazwy stanowi składnik, którego w kompozycji użyto najwięcej, a liczba która po nim następuje oznacza, ile w całej kompozycji użyto składników. Cała zabawa polega na tym, że "główny" składnik, wcale nie musi dominować i być najmocniej wyczuwalny.
Do przeczytania
Jesień chyba jak żadna inna pora roku sprzyja czytaniu książek. Postanowiłam zabrać się za tematykę perfum. Od dawna na mojej półce leży dotychczas tylko wielokrotnie przeglądany album z fenomenalnej wystawy Zapach niewidzialny kod. Publikacja jest podzielona na trzy rozdziały:
- Kultura: historia zapachów
- Nauka: zmysł węchu i substancje aromatyczne
- Sztuka: zapach jako arcydzieło.
Atutem książki jest atrakcyjna szata graficzna: sztywna okładka, sporo ciekawych ilustracji. To będzie czysta przyjemność i przy okazji przypomnę sobie wrażenia z wystawy :)
Kolejną książką, również dotyczącą świata perfum, jest Erotyka perfum, czyli tajemnice pięknych zapachów autorstwa Andrei Hurton. Jest w niej również spory rozdział o historii i kulturze perfum. Informacje o wytwarzaniu perfum i kilka porad praktycznych (np. Na jakich partiach ciała perfumy czują się najlepiej? Jak je stosować? Nuty perfum dla pani i dla pana itp).
Życzę Wam super weekendu, a sama nurkuję pod kocem i zabieram się za czytanie. Nadwyrężyłam kostkę, więc z biegania nici :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz