Witajcie Kochani,
Życie jest piękne. Im jestem starsza, tym bardziej uświadamiam sobie, jak mało mam czasu na nudę. Jest tyle książek do przeczytania, filmów do obejrzenia, miejsc do zobaczenia i perfum do powąchania. Czasem mnie to martwi, ale częściej sprawia, że rosną mi skrzydła i serce.
Żeby więcej czytać, już drugi rok podejmuję wyzwanie przeczytania tylu książek, ile rok ma tygodni. W moim przypadku świetnie się to sprawdza, dodatkowa motywacja sprawiła, że częściej o czytaniu pamiętam.
Żeby więcej czytać, już drugi rok podejmuję wyzwanie przeczytania tylu książek, ile rok ma tygodni. W moim przypadku świetnie się to sprawdza, dodatkowa motywacja sprawiła, że częściej o czytaniu pamiętam.
Jestem chora i praktycznie od tygodnia siedzę, a raczej leżę w domu. Oglądam "Dowton Abbey" (mój ulubiony ostatnio serial), "Gwiezdne wojny" (małe przypomnienie przed grudniową premierą siódmej części). Wcinam kanapki z masłem z orzechów nerkowa (pycha!!) i jabłkową galaretką i myślę. Myślę o tym, jak ugryźć poznawanie perfum. W latach 80-tych XX wieku powstawało ok. 50 nowych zapachów rocznie. W zeszłym roku stworzono ich ok. 1600. Praktycznie codziennie w perfumeriach pojawia się coś nowego. Wiadomo, że tylko mała część tych kompozycji zasługuje na miano "genialnych". Jak wyłapać to co wartościowe, być na bieżąco z nowościami, a jednocześnie poznać zapachy, które już są na rynku lub z niego zniknęły?
Będę korzystać też z książek o perfumach, zwłaszcza w zakresie publikacji na temat perfum vintage i klasyków. Książka ze względu na swój charakter, nie jest w stanie nadążyć za nowościami. W tym zakresie, choć nie tylko, pomogą mi blogi o perfumach, You Tube, grupy pasjonatów, fora internetowe, prasa.
Kilka zaufanych sklepów i perfumerii internetowych oferuje możliwość kupowania próbek. Przy okazji można również podejrzeć stała ofertę perfumerii i śledzić pojawiające się nowości. Wiele zapachów można wąchać stacjonarnie. Już od dawna mam zwyczaj, że zawsze ilekroć mijam Sephorę lub Douglasa wchodzę na dwa psiki, powąchać nowości, zapach, którego nie znam, czy chcę sobie przypomnieć...
Istotne, żebym spisywała, zapachy które mnie zaintrygowały i notowała wrażenia z poznanych perfum. Muszę się do tego bardziej przyłożyć, bo czasem po przetestowaniu perfum nie zostaje żaden ślad i mogę zapomnieć, że już je wąchałam. Zakupiłam w tym celu piękny notes w róże, który znajduje się na powyższym zdjęciu. Myślę, że nadaje się idealnie do aromatycznych notatek.
W pierwszej kolejności biorę się za zapachy będące w aktualnej, stałej ofercie marki oraz za nowości. Później poszerzę zakres działań o unikaty, wycofane kompozycje, perełki i perfumy vintage.
Efekty mojej akcji poznawczej na pewno odczujecie na blogu. Ale nie planuję osobnych recenzji. Nie czuję się w tym mocna, wiele blogerów robi to wspaniale. I nie sprawia mi to też przyjemności. Spodziewajcie się raczej mini recenzji, postów przeglądowych o marce i wybranych zapachach, rankingów. W najbliższym czasie na blogu japońska marka Miya Shinma. Później w planach post przeglądowy o marce Yves Saint Laurent, próbki już do mnie lecą.
Postanowiłam, że muszę to jakoś sobie ułożyć, stworzyć plan i oczywiście podzielić się nim z Wami na blogu.
Co i ile?
Na początku założyłam sobie, że nie jestem w stanie poznać wszystkiego. To niemożliwe. Skupię się na zapach, które mnie zaintrygowały, które mają bardzo dobre opinie i recenzje, ale też na klasykach, na tym co wypada znać, na zapachach przełomowych. Jest wiele wspaniałych blogów o perfumach, zaczynają pojawiać się kanały na YT. Nie muszę wszystkiego robić sama, mogę pójść ścieżką, którą przetarli pasjonaci tematu.
Co to znaczy poznać zapach?
Jako drugi krok postanowiłam zdefiniować poznanie perfum. Co liczy się jako poznanie zapachu? Czy wystarczy popsikać blotter w Sephorze, czy muszę w perfumach pochodzić trzy dni? Są nawet takie zapachy, które potrafią zaskoczyć po wielu miesiącach używania ;) Tu będę podchodzić indywidualnie. Jestem osobą dokładną i ograniczając się tylko do pobieżnych testów, będę czuła, że nie wywiązałam się z zadania. Także na pewno nie poprzestanę na testach blotterowych. Jako minimum określam sobie jednorazowy test na skórze. W miarę możliwości będę testować na podstawie próbek, ale nie zawsze będzie to możliwe, a czasem zapach nie spodoba mi się do tego spodnia, że nie będę chciała go dłużej nosić.
Fragrantica to wspaniała baza wiedzy na temat perfum. Wyjątkowo przydatna okaże się codziennie aktualizowana lista nowości, które mają pojawić się na rynku z przybliżoną datą premiery.Będę korzystać też z książek o perfumach, zwłaszcza w zakresie publikacji na temat perfum vintage i klasyków. Książka ze względu na swój charakter, nie jest w stanie nadążyć za nowościami. W tym zakresie, choć nie tylko, pomogą mi blogi o perfumach, You Tube, grupy pasjonatów, fora internetowe, prasa.
Kilka zaufanych sklepów i perfumerii internetowych oferuje możliwość kupowania próbek. Przy okazji można również podejrzeć stała ofertę perfumerii i śledzić pojawiające się nowości. Wiele zapachów można wąchać stacjonarnie. Już od dawna mam zwyczaj, że zawsze ilekroć mijam Sephorę lub Douglasa wchodzę na dwa psiki, powąchać nowości, zapach, którego nie znam, czy chcę sobie przypomnieć...
Istotne, żebym spisywała, zapachy które mnie zaintrygowały i notowała wrażenia z poznanych perfum. Muszę się do tego bardziej przyłożyć, bo czasem po przetestowaniu perfum nie zostaje żaden ślad i mogę zapomnieć, że już je wąchałam. Zakupiłam w tym celu piękny notes w róże, który znajduje się na powyższym zdjęciu. Myślę, że nadaje się idealnie do aromatycznych notatek.
W pierwszej kolejności biorę się za zapachy będące w aktualnej, stałej ofercie marki oraz za nowości. Później poszerzę zakres działań o unikaty, wycofane kompozycje, perełki i perfumy vintage.
Efekty mojej akcji poznawczej na pewno odczujecie na blogu. Ale nie planuję osobnych recenzji. Nie czuję się w tym mocna, wiele blogerów robi to wspaniale. I nie sprawia mi to też przyjemności. Spodziewajcie się raczej mini recenzji, postów przeglądowych o marce i wybranych zapachach, rankingów. W najbliższym czasie na blogu japońska marka Miya Shinma. Później w planach post przeglądowy o marce Yves Saint Laurent, próbki już do mnie lecą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz