Dzień dobry Kochani,
Cieszę się, że pojawia się coraz więcej polskich marek, które oferują wysoką jakość produktów i co jest dla mnie bardzo istotne, wartościowe, naturalne składy. Marka, o której dziś Wam opowiem, istnieje na polskim rynku już od 2010 roku, czyli dużo wcześniej niż rozpoczął się boom na polskie kosmetyki naturalne.
Anna Pikura to polska marka kosmetyczna klasy premium oferująca unikatowe, luksusowe biokosmetyki. Słynie zwłaszcza z produktów na bazie aktywnego biologicznie kolagenu, czyli takiego który skutecznie wnika w skórę. Dziwię się, że dowiedziałam się o istnieniu marki dopiero siedem lat od debiutu.
Używałam tylko jednego produktu marki Anna Pikura, luksusowego kremu intensywnie nawilżającego Hydrology i o nim dziś porozmawiamy.
Głównym zadaniem kremu Hydrology jest optymalne nawilżenie skóry i zapewnienie jej ochrony przez cały dzień. Krem skierowany jest do cery normalnej i mieszanej. Zaleca się go w przypadku zszarzałej karnacji, niedostatecznego nawilżenia skóry, ale też problemów z drobnymi
niedoskonałościami, podrażnieniami oraz nadmiernym wydzielaniem sebum.
Hydrology:
• nawilża,
• poprawia strukturę skóry,
• regeneruje naturalną barierę ochronną skóry,
• pobudza naturalny system obronny skóry,
• działa ściągająco, oczyszcza skórę i zapobiega
wykwitom,
• ma właściwości przeciwrodnikowe, spowalniając proces starzenia się skóry,
• przeciwdziała zmarszczkom,
• ujędrnia,
• wzmacnia, uszczelnia i uelastycznia naczynia
krwionośne,
• poprawia stan i wygląd skóry.
Jestem posiadaczką cery mieszanej, borykam się z
drobnymi niedoskonałościami, głównie z przyczyn hormonalnych. Z racji
wieku (34 lata), szukam preparatów o właściwościach
przeciwstarzeniowych i ujędrniających. Krem Hydrology ze względu na swoje właściwości, wydaje się idealnie dopasowany do potrzeb mojej skóry.
Krem, podobnie jak i inne kosmetyki AP, należy przechowywać w lodówce i aplikować za pomocą dołączonej szklanej szpatułki.
Jego data ważności to tylko 3 miesiące od otwarcia. Dla mnie przechowywanie kosmetyku w lodówce nie stanowi problemu, aplikowanie schłodzonych preparatów jest bardzo przyjemne, zwłaszcza w cieplejsze dni. I rozumiem, że w przypadku odpowiednio skomponowanych, naturalnych składów, termin ważności musi być krótszy.
Krem, podobnie jak i inne kosmetyki AP, należy przechowywać w lodówce i aplikować za pomocą dołączonej szklanej szpatułki.
Jego data ważności to tylko 3 miesiące od otwarcia. Dla mnie przechowywanie kosmetyku w lodówce nie stanowi problemu, aplikowanie schłodzonych preparatów jest bardzo przyjemne, zwłaszcza w cieplejsze dni. I rozumiem, że w przypadku odpowiednio skomponowanych, naturalnych składów, termin ważności musi być krótszy.
Skoro jesteśmy przy składach, poniżej lista składników Hydrology:
Nie ma tu zwykłej wody, krem bazuje na wodzie z kwiatów pomarańczy, Mamy tu m.in. ekstrakt z algi brunatnej wielkomorszczu gruszkonośnego, ekstrakt z liści brzozy brodawkowatej oraz
kompleks cennych olejów roślinnych: jojoba, awokado, słonecznikowego, masła kakaowego.
Krem znajduje się w eleganckim słoiczku ze szkła o pojemności 50 ml. Ma puszystą, ale bogatą konsystencję. Zapach przyjemny z wyrazistą, roślinną nutą. Wchłania się szybko, bez problemu po aplikacji możemy nałożyć makijaż.
Przeznaczony jest do stosowania na dzień oraz na noc. Ja początkowo stosowałam go właśnie w taki sposób, ale z czasem przeszłam do stosowania raz dziennie. Krem dawał mojej skórze tak dużą dawkę odżywienia i nawilżenia, że wieczorem rezygnowałam z aplikacji i stosowałam lekki lotion, esencję albo ... nic :)
Przeznaczony jest do stosowania na dzień oraz na noc. Ja początkowo stosowałam go właśnie w taki sposób, ale z czasem przeszłam do stosowania raz dziennie. Krem dawał mojej skórze tak dużą dawkę odżywienia i nawilżenia, że wieczorem rezygnowałam z aplikacji i stosowałam lekki lotion, esencję albo ... nic :)
Nakładałam go na skórę twarzy, szyi i dekoltu.
Co do działania, tak jak wspomniałam wcześniej, krem doskonale nawilża i odżywia skórę. Jest też bardzo delikatny, przyjemnie koi, nie ma mowy o żadnych podrażnieniach. Co ciekawe, odkąd go stosuję nie pojawiły się na mojej twarzy żadne nowe wypryski, nawet te spowodowane zmianami hormonalnymi, które pojawiały się zawsze raz w miesiącu. Zauważyłam też, że skóra jest bardziej sprężysta i ma ładniejszy, satynowy koloryt oraz mniej świeci się w strefie T.
Krem kupicie na stronie sklepu Anna Pikura - KLIK standardowo w cenie 300 zł. Cena niestety wysoka, ale marka robi bardzo często atrakcyjne promocje. Na przykład teraz możecie kupić krem w o wiele korzystniejszej cenie, już za 219 zł! Dodam jeszcze, że za zapisanie się do newslettera można otrzymać 50 zł na pierwsze zakupy.
Hydrology mnie zachwycił, po udanym pierwszym spotkaniu jestem podekscytowana dalszym zgłębianiem oferty marki. Cieszę się, że polski rynek oferuje kosmetyki na tak wysokim poziomie. Naprawdę mamy teraz w czym wybierać.
Koniecznie dajcie mi znać, czy zetknęliście się kiedyś z kosmetykami Anna Pikura, a jeśli nie czy krem Was zaciekawił i mielibyście ochotę go przetestować. Jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń i opinii :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz