Witajcie Kochani,
Podczas urlopu wybrałam się na trzy dni do Talarii, jedynego w Polsce spa tylko dla kobiet. To miejsce zdecydowanie zasłużyło na osobny blogowy wpis. Zapraszam na krótką relację.
Talaria znajduje się w Trojanowie, ok. 70 km od Warszawy. Historia posiadłości sięga XV wieku, ale pałac datowany jest na wiek XIX, znajduje się on na terenie parku, otoczonego trzema stawami. Nazwa resortu wywodzi się od sandałów ze skrzydłami boga greckiego Hermesa, które były synonimem komfortu i wygody oraz lekkości w chodzeniu po pełnych „wybojów” drogach i ścieżkach życia.
I tak też można poczuć się w Talarii, oderwać się od problemów dnia codziennego i poszybować w obłokach :)
Panowie
również mogą przyjechać, ale mają wstęp jedynie do określonych stref
obiektu. Strefa wellness i spa jest dostępna wyłącznie dla kobiet. Mężczyźni nie mogą też nocować w pałacu, przeznaczony jest dla nich
osobny pawilon parkowy.
Na strefę wellness i spa składa się: basen, jacuzzi, gabinety urody, zespół saun, łaźnia parowa (hammam), domek ziołowy i sala cardio.
Codziennie drukowany jest plan dnia z jadłospisem i przewidzianymi atrakcjami (m.in. rytuał hammam, autopeelingi, aqua aerobik, gimnastyka, inspiracyjne wykłady o zdrowym stylu życia, 5 tybetańskich ćwiczeń młodości itd).
Wracając do menu, możecie spodziewać się zdrowej i naturalnej kuchni w duchu wellness.
Posiłki serwowane są trzy razy dziennie, czeka na nas: bufet śniadaniowy, wellness lunch oraz kolacja z czterech dań (przystawka, zupa, danie główne, deser).
Bardzo spodobała mi się możliwość modyfikacji menu w zależności od preferowanej diety (np bezglutenowej, wegetariańskiej...), czy upodobań.
Skorzystałam z tej opcji w przypadku Poli, wiadomo jak to z dziećmi, wiele rzeczy im nie smakuje i są dość niechętne do wypróbowania nowych smaków. Wystarczyło, że zgłosiłam co Pola lubi i specjalnie dla niej było to przygotowane. Bardzo smakowały mi też koktajle serwowane podczas śniadań.
Dodatkowo w wielu miejscach w hotelu porozkładane są jabłka, można się nimi było częstować bez ograniczeń :)
Na strefę wellness i spa składa się: basen, jacuzzi, gabinety urody, zespół saun, łaźnia parowa (hammam), domek ziołowy i sala cardio.
Codziennie drukowany jest plan dnia z jadłospisem i przewidzianymi atrakcjami (m.in. rytuał hammam, autopeelingi, aqua aerobik, gimnastyka, inspiracyjne wykłady o zdrowym stylu życia, 5 tybetańskich ćwiczeń młodości itd).
Wracając do menu, możecie spodziewać się zdrowej i naturalnej kuchni w duchu wellness.
Posiłki serwowane są trzy razy dziennie, czeka na nas: bufet śniadaniowy, wellness lunch oraz kolacja z czterech dań (przystawka, zupa, danie główne, deser).
Bardzo spodobała mi się możliwość modyfikacji menu w zależności od preferowanej diety (np bezglutenowej, wegetariańskiej...), czy upodobań.
Skorzystałam z tej opcji w przypadku Poli, wiadomo jak to z dziećmi, wiele rzeczy im nie smakuje i są dość niechętne do wypróbowania nowych smaków. Wystarczyło, że zgłosiłam co Pola lubi i specjalnie dla niej było to przygotowane. Bardzo smakowały mi też koktajle serwowane podczas śniadań.
Dodatkowo w wielu miejscach w hotelu porozkładane są jabłka, można się nimi było częstować bez ograniczeń :)
Kolejny świetny pomysł to serwis dobrego snu, obejmujący przewietrzenie pokoju przed snem, pościelenie łóżka i zasłonięcie okien. W porze jesienno zimowej dodatkowo składa się on z
zapalenia świecy zapachowej i przygotowania rozgrzewającego
termoforu. Można sobie również zażyczyć specjalną poduszkę z lawendą, czy chłodzący okład na oczy.
W ogóle w Talarii dużą wagę przykłada się do snu. Materace są odpowiednio dobrane, a na stoliku nocnym znajduje się książka "Komfort snu (nie tylko) w podróży" o wpływie snu na jakość naszego życia, książka zawiera różne sposoby na polepszenie jakości snu.
W ogóle w Talarii dużą wagę przykłada się do snu. Materace są odpowiednio dobrane, a na stoliku nocnym znajduje się książka "Komfort snu (nie tylko) w podróży" o wpływie snu na jakość naszego życia, książka zawiera różne sposoby na polepszenie jakości snu.
Co do pokoi, każdy z nich ma własną nazwę, urządzony jest w indywidualnym stylu inspirowanym życiem wyjątkowych kobiet. My (tzn ja i moja córka Pola) mieszkałyśmy w pokoju Mistrzynie pędzla inspirowanym talentem Tamary Lempickiej i Olgi Boznańskiej, ale także Heleny Rubinstein, czy Elizabeth Arden. Bo przecież pędzel służy również do makijażu :)
Mogłabym jeszcze długo wymieniać atrakcje, jakie oferuje nam Talaria. Jeśli jesteście ciekawe odsyłam Was na stronę hotelu (KLIK).
Dla mnie i dla Poli to był niezapomniany pobyt, wiem, że będę chciała tam na pewno wrócić, chętnie wybrałabym się tam z przyjaciółką. To doskonałe miejsce na babskie wypady!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz