Witajcie Kochani,
Jakiś czas temu przedstawiłam Wam nowego domownika Dylasia:
Wspomniałam też, że planujemy zakup drugiego kota. Pianka jest już z nami prawie trzy tygodnie. Podobnie jak Dylan jest kotem rasy brytyjskiej. Z tymże krótkowłosym. Ma ubarwienie typu szylkret niebieski, czyli mieszankę dwóch kolorów - niebieskiego oraz kremu. Co ciekawe tylko kotki mogą mieć tego typu ubarwienie.
Piankę znalazłam we wrocławskiej hodowli Agilis Cattus. Zobaczyłam na stronie hodowli to zdjęcie i wpadłam jak przysłowiowa śliwka w kompot:
Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w tym przedzielonym na pół pyszczku.
Hodowla Agilis Cattus istnieje już od 10 lat. Odsyłam Was na jej stronę (KLIK), bo znajdziecie tam mnóstwo bardzo ciekawie napisanych informacji, nie tylko na temat samej hodowli, ale również na temat kotów, ich wychowania, zachowania, karmienia, kosztów utrzymania, chorób, kociej wyprawki i wiele, wiele innych. Lektura tych tekstów przygotowała mnie pod kątem teoretycznym do powitania nowych domowników, a także sprawiła wiele radości. Z przyjemnością przeczytałam o wszystkich agilisowych kotach, by potem poznać je osobiście. Gdy przyjechaliśmy po Piankę byłam oszołomiona bliskością tylu kocich piękności, kotek, kociaków, zaszczycił nas nawet Fado, tata Pianki (mamą Pianki jest cudna Raya). Wierzcie mi, to było dla mnie wielkie przeżycie. Czułam się tak jakbym poznała bohaterów ulubionej książki. Bo tak też Pani Dorota Szadurska, założycielka hodowli pisze o swoich kotach, że czyta się jej słowa, jak pasjonującą opowieść.
Pani Dorota jest również autorką wszystkich zdjęć Pianki, które możecie oglądać w dzisiejszym poście. Podobnie jak Pani Kasia z hodowli Mazuria, robi rewelacyjne zdjęcia :)
Pianka urodziła się 22 grudnia (dwa miesiące później niż Dylan).
Ma też zupełnie inny temperament od naszego królewicza. Różnią się pod wieloma względami. Pierwsze dni w domu Dylan spędził schowany pod łóżkiem, a Pianeczka dzielnie wymaszerowała z kontenerka z ogonem postawionym pionowo i zaczęła zwiedzać wszystkie kąty.
Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w tym przedzielonym na pół pyszczku.
Hodowla Agilis Cattus istnieje już od 10 lat. Odsyłam Was na jej stronę (KLIK), bo znajdziecie tam mnóstwo bardzo ciekawie napisanych informacji, nie tylko na temat samej hodowli, ale również na temat kotów, ich wychowania, zachowania, karmienia, kosztów utrzymania, chorób, kociej wyprawki i wiele, wiele innych. Lektura tych tekstów przygotowała mnie pod kątem teoretycznym do powitania nowych domowników, a także sprawiła wiele radości. Z przyjemnością przeczytałam o wszystkich agilisowych kotach, by potem poznać je osobiście. Gdy przyjechaliśmy po Piankę byłam oszołomiona bliskością tylu kocich piękności, kotek, kociaków, zaszczycił nas nawet Fado, tata Pianki (mamą Pianki jest cudna Raya). Wierzcie mi, to było dla mnie wielkie przeżycie. Czułam się tak jakbym poznała bohaterów ulubionej książki. Bo tak też Pani Dorota Szadurska, założycielka hodowli pisze o swoich kotach, że czyta się jej słowa, jak pasjonującą opowieść.
Pani Dorota jest również autorką wszystkich zdjęć Pianki, które możecie oglądać w dzisiejszym poście. Podobnie jak Pani Kasia z hodowli Mazuria, robi rewelacyjne zdjęcia :)
Pianka urodziła się 22 grudnia (dwa miesiące później niż Dylan).
Ma też zupełnie inny temperament od naszego królewicza. Różnią się pod wieloma względami. Pierwsze dni w domu Dylan spędził schowany pod łóżkiem, a Pianeczka dzielnie wymaszerowała z kontenerka z ogonem postawionym pionowo i zaczęła zwiedzać wszystkie kąty.
Pianeczka jest bardzo pogodna i spokojna, ale za laserkiem, czy wędką potrafi gonić z prędkością światła. Jest wtedy szybsza od Dylana, który normalnie jest zwinniejszy i bardziej skoczny od naszej kuleczki. Bardziej energiczny Dylan o dziwo ze spokojem znosi większość zabiegów kosmetycznych, za to Pianka jest bardzo niecierpliwa, ale powoli ją przyzwyczajam do przecierania oczków. Z obcinaniem pazurków to będzie zdecydowanie o wiele większe wyzwanie.
Pianka jest też dużo bardziej ciekawska i wszędobylska. Już podczas pierwszych dni pobytu właziła w miejsca, które Dylanowi nie przyszły do głowy przez ponad dwa miesiące. Już raz przeżyłam chwile grozy, gdy wlazła do szafy i nie mogłam jej nigdzie znaleźć.
Dylan jest głośniejszy, często ze sobą rozmawiamy, tzn ja go pytam, on odmiałkuje. Pianka miauczy bardzo rzadko, jeśli już bardzo cichutko, tak jakby jeszcze się nie nauczyła. Mruczy też cichutko. Ale mnie się to w niej bardzo podoba.
W ogóle wszystko mi się w niej podoba, jest najsłodszym kotkiem na świecie, łamaczką serc. Mogłabym ją schrupać. Jest niezwykle rodzinna i towarzyska, bardzo lubi być głaskana, tulona i drapana pod bródką. A ja uwielbiam jak przychodzi do mnie w nocy do łóżka i kładzie mi na twarzy zimną łapkę, żebym wstała i ją głaskała. Co oczywiście mimo bardzo późnych godzin nocnych ochoczo robię.
Pianka jest też dużo bardziej ciekawska i wszędobylska. Już podczas pierwszych dni pobytu właziła w miejsca, które Dylanowi nie przyszły do głowy przez ponad dwa miesiące. Już raz przeżyłam chwile grozy, gdy wlazła do szafy i nie mogłam jej nigdzie znaleźć.
Dylan jest głośniejszy, często ze sobą rozmawiamy, tzn ja go pytam, on odmiałkuje. Pianka miauczy bardzo rzadko, jeśli już bardzo cichutko, tak jakby jeszcze się nie nauczyła. Mruczy też cichutko. Ale mnie się to w niej bardzo podoba.
W ogóle wszystko mi się w niej podoba, jest najsłodszym kotkiem na świecie, łamaczką serc. Mogłabym ją schrupać. Jest niezwykle rodzinna i towarzyska, bardzo lubi być głaskana, tulona i drapana pod bródką. A ja uwielbiam jak przychodzi do mnie w nocy do łóżka i kładzie mi na twarzy zimną łapkę, żebym wstała i ją głaskała. Co oczywiście mimo bardzo późnych godzin nocnych ochoczo robię.
Jest też bardzo delikatna, grzeczna i ufna. A przy tym odważna. Pianka ma idealne kocie usposobienie.
Już wkrótce opowiem Wam o dokoceniu i o wszystkich perypetiach jakie przy okazji dokocenia przeżyliśmy.
Już wkrótce opowiem Wam o dokoceniu i o wszystkich perypetiach jakie przy okazji dokocenia przeżyliśmy.
O jejku, jakie słodziaki!
OdpowiedzUsuńOch, brytyjczyki to moje marzenie, chętnie bym jakiegoś wzięła <3
OdpowiedzUsuńChociaż nie wiem jak moje dwie kotki by go przyjęły, ale...te puchate koty są takie cudne! I jak dorosną to też, przepiękne :) Zazdroszczę aż dwójeczki!
Jest absolutnie cudowna! Ten przedzielony pychol *.*
OdpowiedzUsuńCudowną macie teraz rodzinkę! Niech się Maleństwa dobrze rozwiają i zdrowo rosną! Pokazuj je bieżąco! :*
Ten kotek jest przecudny!
OdpowiedzUsuńO rany, ten pyszczek jest cudowny *.* Zatulilabym na smierc :D Czekam na wpis o dokoceniu :)
OdpowiedzUsuńJejku co za cudny pyszczek ;**** <3 napatrzeć się nie mogę ;p
OdpowiedzUsuńJaki pyszczek <3
OdpowiedzUsuńwww.read-me21.blogspot.com
Nie dziwię się, jest cudna, ja również czuję się zauroczona :)
OdpowiedzUsuńPiękny kot!
OdpowiedzUsuńJaki słodziak! :D Szkoda, że nie mogę mieć kota, ale może kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńzakochałam się!
OdpowiedzUsuńPiękna koteczka! Na pewno świetnie się z Wami czuje :)
OdpowiedzUsuńJaka cudowna. Oj zagłąskać takiego maluszka można :)
OdpowiedzUsuńNa psa urok, jest śliczniusia! :)
OdpowiedzUsuńPiekny kotek.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnych postów z serii :). Wiesz dobrze, że Pianka zdobyła również moje serce, gdy zobaczyłam wtedy to zdjęcie :). Zazdroszczę Ci jej!
OdpowiedzUsuńPiękna ! Oj tak, koty uwielbiają chować się po szafach.. a my, nieświadomi, panikujemy ze strachu. Moja kotka kiedyś próbowała okocić mi się w szafie. Na szczęście udało mi się zmienić jej plany ;)
OdpowiedzUsuńPewnie się teraz narażę, obyś mi wybaczyła, ale nie znoszę kotów, a do tego jestem na nie uczulona:)) Ale cieszę się, że tak wpadłaś jak ta śliwka w kompot i masz co robić:)
OdpowiedzUsuńWcale się nie narazisz i również się nie gniewam :) Najważniejsze, że się cieszysz ze mną :D Buziaki :*
OdpowiedzUsuńHaha :D
OdpowiedzUsuńJa dopiero się przyzwyczajam do skrytek Pianki, ale przyznam, że jest bardzo pomysłowa, coraz to nowe wyszukuje, a ja się później dziwię :)
OdpowiedzUsuńNo to kto Ci się finalnie bardziej podoba Dyl, czy Piancia? :-)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję !! Pokazywać będę na pewno na Insta.
OdpowiedzUsuńBuziaków moc wysyłam :*
A jakie masz kotki? :))
OdpowiedzUsuńJest już prawie gotowy! Ściskam!! :)
OdpowiedzUsuńBardzo nam miło :)
OdpowiedzUsuńJa długo nie brałam pod uwagę, że mogę mieć kota, a co dopiero dwa!? Wszystko się może zdarzyć :) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńSzybko się zaaklimatyzowała, jest bardzo ciekawa świata :)
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam kociaki, a te są wyjątkowo piękne
OdpowiedzUsuńFinalnie powiem, gdy oboje wymiziam :D.
OdpowiedzUsuńBędę podziwiać! <3
OdpowiedzUsuńMiłęgo wieczorku! :*
Myślałam, że żaden kociak nie przebije Dylasia, ale na widok Pianki serducho zaczęło mi bić szybciej! Musze sobie zapisać tę hodowlę :)
OdpowiedzUsuńTo najbardziej uroczy kotek na świecie ;)
OdpowiedzUsuńMoje małe marzenie, muszę tylko Tośka przekonać. Twoje kociaki są w tym bardzo pomocne :)
OdpowiedzUsuńA to muszę więcej zdjęć wrzucać :P
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
OdpowiedzUsuńJest niesamowity! :)
OdpowiedzUsuń