Dzień dobry!
Pamiętacie ostatni wpis o perfumach marki Fridge by yDe? Jeśli jeszcze go nie czytaliście, odsyłam Was tutaj (KLIK). Dziś przyszła pora na przedstawienie wyjątkowych zapachów Fridge.
Zapraszam :)
Zacznę od perfum, które występują zarówno na wodzie jak i na alkoholu (wszystkie nazwy perfum są podlinkowane,po kliknięciu przeniesiecie się na stronę marki z wybranym zapachem).
To perfumy, które moim zdaniem idealnie odzwierciedlają japońskie postrzeganie zapachów (wkrótce dowiecie się więcej na ten temat - w przygotowaniu kolejny post z cyklu "Gusta perfumeryjne na świecie" dotyczący Japonii). Japończycy najchętniej wybierają perfumy subtelne, transparentne, wodne, jak chłodna rześka woda, czy zimne powietrze. Preferują też nutę kwiatu lotosu, który dominuje w kompozycji yde 7.
Kwiaty błękitnego i różowego lotosu tworzące kompozycję są symbolem odradzającego się piękna, rozkwitu i młodości. Zapach ten ma w sobie szlachetne i czyste piękno. Jest kobiecy, ale kobiecością subtelną. Jeden z moich wielkich faworytów i również najczęściej wybierany przez klientki Fridge zapach. Na pewno wkrótce dołączy do mojej kolekcji perfum. yde 7 (230zł, 50ml) tak jak wspomniałam jest dostępny zarówno na wodzie jak i na alkoholu. To do Was należy wybór, jaką bazę wybierzecie.
Kwiaty błękitnego i różowego lotosu tworzące kompozycję są symbolem odradzającego się piękna, rozkwitu i młodości. Zapach ten ma w sobie szlachetne i czyste piękno. Jest kobiecy, ale kobiecością subtelną. Jeden z moich wielkich faworytów i również najczęściej wybierany przez klientki Fridge zapach. Na pewno wkrótce dołączy do mojej kolekcji perfum. yde 7 (230zł, 50ml) tak jak wspomniałam jest dostępny zarówno na wodzie jak i na alkoholu. To do Was należy wybór, jaką bazę wybierzecie.
yde5
To już zupełnie nie moja bajka, gdyż perfumy te pachną ... pomidorami :) Jest to cierpki zapach liści pomidora roztartych w palcach. Bardzo podoba się panom. yDe5 (225zł, 50ml) wybierają również kobiety, które nie boją się pachnieć wyjątkowo, a może nawet ekscentrycznie.
To już zupełnie nie moja bajka, gdyż perfumy te pachną ... pomidorami :) Jest to cierpki zapach liści pomidora roztartych w palcach. Bardzo podoba się panom. yDe5 (225zł, 50ml) wybierają również kobiety, które nie boją się pachnieć wyjątkowo, a może nawet ekscentrycznie.
yde9
To mój kolejny faworyt. Nie spodziewałam się, że aż tak polubię tę kompozycję, bo nie przepadam za imbirem w perfumach. Ale w yde9 (170zł, 50ml) imbir jest posłodzony waniliową nutą, co dodaje tej świeżej i wyrazistej kompozycji przytulności. Nadal są to jednak pełne energii i wigoru perfumy. Znajdziecie w nich jeszcze trawę cytrynową, a w tle drzewo sandałowe z kroplą róży. Poważnie rozważam postawienie ich na mojej półce z perfumami.
yDe 2
To ostatni z zapachów, który występuje w wersji perfum wodnych. yDe2 (170zł, 50ml) to kwaśne porzeczki, polukrowane słodką wanilią z intrygującym dodatkiem nuty orzechowej i nut drzewnych. Nie wiem co perfumy Fridge w sobie mają, ale śmiało mogłabym wykupić i używać codziennie co najmniej dwie trzecie ich oferty :) z yDe2 jest podobnie.
Przejdziemy teraz do perfum i wód perfumowanych.
To mój kolejny faworyt. Nie spodziewałam się, że aż tak polubię tę kompozycję, bo nie przepadam za imbirem w perfumach. Ale w yde9 (170zł, 50ml) imbir jest posłodzony waniliową nutą, co dodaje tej świeżej i wyrazistej kompozycji przytulności. Nadal są to jednak pełne energii i wigoru perfumy. Znajdziecie w nich jeszcze trawę cytrynową, a w tle drzewo sandałowe z kroplą róży. Poważnie rozważam postawienie ich na mojej półce z perfumami.
yDe 2
To ostatni z zapachów, który występuje w wersji perfum wodnych. yDe2 (170zł, 50ml) to kwaśne porzeczki, polukrowane słodką wanilią z intrygującym dodatkiem nuty orzechowej i nut drzewnych. Nie wiem co perfumy Fridge w sobie mają, ale śmiało mogłabym wykupić i używać codziennie co najmniej dwie trzecie ich oferty :) z yDe2 jest podobnie.
Przejdziemy teraz do perfum i wód perfumowanych.
lost passenger
Wetiwerowy lost passenger (310zł, 50ml) to bardzo leśny zapach. Ani porzeczka, ani wanilia nie są w stanie odebrać mu drzewnego, ciemnozielonego charakteru. A mroczny mech tylko go podkreśla.
Wetiwerowy lost passenger (310zł, 50ml) to bardzo leśny zapach. Ani porzeczka, ani wanilia nie są w stanie odebrać mu drzewnego, ciemnozielonego charakteru. A mroczny mech tylko go podkreśla.
don't follow me
To zdecydowanie zapach, który wzbudza najwięcej kontrowersji. Albo się go kocha, albo nienawidzi. Panowie często wybierają go dla swoich partnerek, podobno działa jak ... afrodyzjak. Zmysłowy, dla kobiet świadomych swojej seksualności. don't follow me to również zapach, który występuje w wersji czystych perfum, stąd wyższa cena produktu (390 zł, 50ml).
nuta glowy - bergamota;
nuta serca - roża, kminek, goździk;
nuta bazy - drzewo sandałowe i egzotyczny rzadki kwiat, którego nazwa to tajemnica marki
Dla mnie dominuje nuta kminku i mając ten zapach na sobie, ciągle się zastanawiam, co jadalnego don't follow me przypomina.
To zdecydowanie zapach, który wzbudza najwięcej kontrowersji. Albo się go kocha, albo nienawidzi. Panowie często wybierają go dla swoich partnerek, podobno działa jak ... afrodyzjak. Zmysłowy, dla kobiet świadomych swojej seksualności. don't follow me to również zapach, który występuje w wersji czystych perfum, stąd wyższa cena produktu (390 zł, 50ml).
nuta glowy - bergamota;
nuta serca - roża, kminek, goździk;
nuta bazy - drzewo sandałowe i egzotyczny rzadki kwiat, którego nazwa to tajemnica marki
Dla mnie dominuje nuta kminku i mając ten zapach na sobie, ciągle się zastanawiam, co jadalnego don't follow me przypomina.
between words
Ostatni i chyba największy mój ulubieniec between words (320zł, 50ml) to wyraziste, kobiece, eleganckie i trwałe perfumy, w których dominuje zmysłowy jaśmin z dodatkiem frywolnego pieprzu. Mamy tu jeszcze słodkie i soczyste mandarynki, biały lotos i bazę z drzewa cedrowego, świetnie komponującego się z białymi kwiatami. Podobno lubią go brunetki, nie mogę zaprzeczyć ;)
I na koniec nowości. Obie kompozycje typowałabym bardziej pod męskie gusta, są to zapachy które Magdalena Beyer początkowo stworzyła dla swojego męża i dopiero później wprowadziła do oferty.
nuty głowy: bergamota,
nuty serca: szafran
nuty bazy: fougre, cedr, wetiwer
To już wszystkie perfumy marki Fridge by yDe dostępne aktualnie w ofercie.
Która z kompozycji najbardziej Was zaciekawiła? Którą mielibyście ochotę przetestować, a może nawet zakupić? A na którą na pewno byście się nie zdecydowali?
Ostatni i chyba największy mój ulubieniec between words (320zł, 50ml) to wyraziste, kobiece, eleganckie i trwałe perfumy, w których dominuje zmysłowy jaśmin z dodatkiem frywolnego pieprzu. Mamy tu jeszcze słodkie i soczyste mandarynki, biały lotos i bazę z drzewa cedrowego, świetnie komponującego się z białymi kwiatami. Podobno lubią go brunetki, nie mogę zaprzeczyć ;)
I na koniec nowości. Obie kompozycje typowałabym bardziej pod męskie gusta, są to zapachy które Magdalena Beyer początkowo stworzyła dla swojego męża i dopiero później wprowadziła do oferty.
To bardzo trwałe perfumy (299zł, 50ml), czułam je na skórze cały dzień. Kluczowe wydaje mi się "whitout sugar", bo próżno doszukiwać się w tym wytrawnym zapachu słodyczy. Interesujący, ale ja lubię kobiece perfumy. A tutaj brakuje mi zmysłowego pierwiastka. Nie uważam, tego za wadę, bo na pewno kompozycja znajdzie szerokie grono odbiorców, którzy nie szukają w perfumach zmysłowości.
nuty głowy: bergamota, pomarańcze
nuty serca: zielona herbata, biała herbata
nuty bazy: wetiwer, piżmo
Tea without sugar mogłabym nosić i czuć się w nich dobrze, ale w dirty whisky ((299zł, 50ml) poprzeczka podniesiona jest jeszcze wyżej. Paprocie w oparach whisky i cedru to połączenie dla odważnych kobiet!! I oczywiście świetna i wyrafinowana propozycja dla panów. nuty głowy: bergamota, pomarańcze
nuty serca: zielona herbata, biała herbata
nuty bazy: wetiwer, piżmo
nuty głowy: bergamota,
nuty serca: szafran
nuty bazy: fougre, cedr, wetiwer
To już wszystkie perfumy marki Fridge by yDe dostępne aktualnie w ofercie.
Która z kompozycji najbardziej Was zaciekawiła? Którą mielibyście ochotę przetestować, a może nawet zakupić? A na którą na pewno byście się nie zdecydowali?
Jejć, nie słyszałam, ale niektóre z nich muszą być świetne :)
OdpowiedzUsuńDirty whisky mnie zaciekawił, chociaż przypuszczam, ze jest to zapach nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńyde 7 to moje ulubione, teraz używam yde 9 i też są ok (zwłaszcza na nadchodzące lato, świeże, cytrusowe, ale słodkawe i ciepłe jednocześnie), ale potem pewnie wrócę do 7. Inne zapachy testowałam, ale żaden mi tak nie podszedł jak te dwa. Kiedyś były jeszcze perfumy różane yde 3, też fajny zapach i niezbyt ciężki. Używam tylko wersji na alkoholu i są bardzo trwałe.
OdpowiedzUsuńNie spotykane połaczenia zapachowe ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam o tych różanych, ale nie miałam przyjemności ich wąchać. Szkoda. Skąd dowiedziałaś się o perfumach Firdge?
OdpowiedzUsuńKtóry zapach Cię najbardziej zaciekawił? :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy przypadł by Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńTak masz rację, są świetne :))
OdpowiedzUsuńOj, już nie pamiętam, to było wiele lat temu, jak jeszcze mieli sklep na Miedzianej. Chyba z jakiejś kolorowej gazety:)
OdpowiedzUsuńBetween word muśle, ze przypadłby mi do gustu oraz dont follow me chociaż skoro to leśny zapach to nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńPomidorowe brzmią niezwykle intrygująco! Jednak oprócz tego, że mój mąż ma alergię na koty i cytrusy.. ma również na pomidory! Ciekawe jakby zareagował gdybym się takim pomidorkiem spryskała! ;)
OdpowiedzUsuńChętnie powąchałabym dirty whisky i don't follow me :). A between words lubią też rude ;). Yde5 brzmi intrygująco. Choć nie lubię zapachu liści pomidora.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że różanych nie ma już, szukam właśnie różanego ideału.
OdpowiedzUsuńJa też żałuję, nigdy ich nie powącham :( Może przejdziemy się razem poszukać róży dla Ciebie? :))
OdpowiedzUsuńJak się spotkamy, będziesz miała okazję powąchać ;)
OdpowiedzUsuńNo ciekawe :) Ale może zapach by go nie drażnił, któż to wie :))
OdpowiedzUsuńLost passenger są leśne ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w tym salonie na Miedzianej, a na Kopernika jakoś mi bardziej "po drodze". Ja o Fridge dowiedziałam się z blogu Niecierpka.
OdpowiedzUsuńGorzej jakby sobie uciekł ;)
OdpowiedzUsuńDo Fridge muszę zajść, ciągle nie mam kiedy...
OdpowiedzUsuńBeetwen Words chyba najbardziej mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńJeden w moich faworytów ;)
OdpowiedzUsuń