Witajcie Kochani,
Dzień dzień drugi wyzwania blogowego.
Temat na dziś, jak powyżej.
Nie mam ochoty wyjawiać tutaj moich nieznanych nikomu tajemnic. Poza tym jestem pewna, że nie mam ich aż tyle. Ale napiszę Wam kilka rzeczy o mnie, których prawdopodobnie nie wiecie Wy, moi czytelnicy :)
Właśnie sobie uświadomiłam, że pisząc tego posta, nie będę już musiała pisać obiecanego "50 faktów" o mnie :) Dziesięć faktów w zupełności wystarczy.
Ale do rzeczy:
1. Przez siedem lat mieszkałam w Krakowie i wspominam to jako piękny okres w moim życiu. Ciągle kocham to miasto, zostawiłam w nim kawał serca i czasami śni mi się, że tam wracam. Pozdrawiam wszystkie Krakowianki :)
2. Uwielbiam gry komputerowe. Niestety(stety) od dawna w nic nie grałam. W moim komputerze trzy lata temu spaliła się karta graficzna i do tej pory jej nie wymieniłam. Obawiam się, że jakbym wróciła do grania nie miałabym czasu, na inne bardziej rozwijające rzeczy, więc nie ma tego złego... Moje ulubione gry to The Sims i Morrowind.
3. Nigdy nie zdarzyło mi się położyć spać w makijażu.
4. Mam mocny uścisk dłoni i lubię, gdy drugi człowiek go odwzajemnia. Osoba, która za delikatnie poda mi rękę na wstępie łapie minusa, odczytuję to jako objaw lekceważenia.
5. Nie potrafię i nie znoszę kłamać. Z mojej twarzy można czytać jak z książki, widać na niej każdą emocję. I w drugą stronę, nie toleruję braku uczciwości i brzydzę się kłamstwem.
6. Bywam nieśmiała. Nie lubię rozmawiać przez telefon z ludźmi których nie znam, albo znam zbyt słabo. Czasem mam wrażenie, że jestem introwertyczką.
7. Nie umiem opowiadać dowcipów.
8. Kocham wymyślać i dawać prezenty!!!
9. W wieku 8 lat pierwszy raz brałam udział w szkolnym przedstawieniu. Grałam Wilka w "Czerwonym Kapturku."
10. Potrafię cieszyć się z małych rzeczy, niewiele mi trzeba żebym poczułam się szczęśliwa. Ale miewam też zmienne nastroje i potrafię przeskoczyć z euforii do depresji.
6. Bywam nieśmiała. Nie lubię rozmawiać przez telefon z ludźmi których nie znam, albo znam zbyt słabo. Czasem mam wrażenie, że jestem introwertyczką.
7. Nie umiem opowiadać dowcipów.
8. Kocham wymyślać i dawać prezenty!!!
9. W wieku 8 lat pierwszy raz brałam udział w szkolnym przedstawieniu. Grałam Wilka w "Czerwonym Kapturku."
10. Potrafię cieszyć się z małych rzeczy, niewiele mi trzeba żebym poczułam się szczęśliwa. Ale miewam też zmienne nastroje i potrafię przeskoczyć z euforii do depresji.
Niby tylko dziesięć punktów, ale mocno się nad nimi nagłowiłam. Nie wiem czy dałabym radę napisać aż 50 :) Mam nadzieję, że poznaliście mnie troszkę lepiej.
Buziaki
Kasiu, ślicznie wyglądasz, masz urodę małej dziewczynki i nawet w wieku 80 lat będziesz wyglądać młodo. Szczerze zazdroszczę! :-) Też lubię mocny uścisk dłoni, zwłaszcza u facetów nie mogę znieść galaretowatego i miękkiego. I nie cierpię rozmawiać przez telefon :-) Pozdrawiam Cię serdecznie, miłego dnia! :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Cieszę się, że mamy co nieco wspólnego.
UsuńPrzytulam i super dnia życzę!
A tak w ogóle to jesteś podobna do rosyjskiej blogerki, Miry Dumy:)
OdpowiedzUsuńOna bardzo śliczna jest, dziękuję :)
Usuńja też nigdy nie położyłam sie w makijażu, nie zasnęłabym. a przez Kraków niestety tylko przejeżdżałam:/
OdpowiedzUsuńTo musisz kiedyś odwiedzić Kraków na dłużej, koniecznie :)
Usuńpod 7 się podpisuję
OdpowiedzUsuń:) Bez 7 można żyć.
UsuńNie sa takie zle te rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńwww.prawdziwezycie.com
No pewnie, że nie są :)
UsuńRównież jedną z moich ulubionych gier jest The Sims ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawe bardzo tej nowej części :)
UsuńCo do pkt. 4 uważam tak samo :)
OdpowiedzUsuńNiby mała rzecz, a jednak ważna :)
UsuńCała lista współgra z delikatną osobą jaką widzę na zdjęciu. Jesteś śliczna, a Twoje sekrety, to takie sekreciki ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńAleż Ci się oczy śmieją na tym zdjęciu! Coś pięknego :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :*:*:* :D
Usuńja też nie potrafię opowiadać kawałów :)
OdpowiedzUsuńNie lubię też słuchać kawałów :)
Usuńnie znoszę kiedy ktoś podaje mi miękką, oklapłą dłoń... ble! Silny uścisk to jest to :)
OdpowiedzUsuńTak jest! :D
UsuńJejjju ja też kocham grać:P Nawet z mężem specjalnie złożyliśmy odpowiedni komputer stacjonarny tylko do gier - no i przepadłam - kupiłam sims 4 i zamiast uczyć się do poprawki gram w simsy :P
OdpowiedzUsuńA w morrowinda grał mąż, polecam jeszcze Gothica 2 i 3 jak lubisz rpg, gothic czwórka niestety beznadzieja totalna, ale 2 i 3 są ok-całe liceum grałam :D Jeszcze fajną grą jest Kings Bounty, ale to bardziej w stylu Heroes of might and magic :P
Grałam w Gothica :D Ale jakoś nigdy mi nie szło za dobrze. W ogóle RPG to mój ulubiony gatunek. Ale Morriwnd absolutny numer 1! Ja chcę zagrać w Sims 4 !!!!!!! :D
UsuńZdjęcie wymiata, ślicznaś!
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńOj i ja nie lubię kiedy przy podaniu ręki otrzymuję "śledzia". Staram się, aby mój uścisk zawsze był pewny, ale i nie za mocny.
OdpowiedzUsuńDokładnie, pewny, ale nie bolesny. W drugą stronę też nie należy przesadzać.
UsuńOj a mi zdazylo sie juz polozyc spac w makijazu. Wiem, ze nie ladnie, ale padalam na pysk. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Beatko :)
UsuńKocham Kraków,zazdroszczę Ci,że tam mieszkałaś :) Ja też lubię gry komputerowe :)
OdpowiedzUsuńSama sobie zazdroszczę ;) Szkoda, że to przeszłość.
UsuńByłaś czarnym charakterem w bajce? Trudno sobie to wyobrazić, bo emanuje od Ciebie takie, dobro i spokój :)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie była bardzo udana rola w moim wykonaniu :) Ale miałam maskę, zakrywała serdeczne lico ;)
UsuńJa wolę widzieć człowieka z którym rozmawiam nawet nieznajomego niż z nieznajomą osobą rozmawiać przez telefon.
OdpowiedzUsuńTeż wolę widzieć, zdecydowanie!
Usuńhaha The Sims i strach przed rozmową przez telefon - dokładnie tak jak u mnie :) na myśl o zadzwonieniu do kogoś, kogo nie znam brzuch mnie zaczyna boleć ;)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo!! Nawet jeśli chodzi o jakieś drobiazgi.
UsuńJak spojrzałam na to zdjęcie, które dodałaś to jakoś zrobiło mi się tak ciepło na sercu, od razu widać,że jesteś cudowną, kochaną i ciepłą osobą. W Krakowie pomieszkiwałam przez 2 lata i znacznie bardziej doceniałam to miasto, gdy przyjeżdżałam na weekendy do chłopaka. Więcej zwiedzałam i nie przejmowałam się korkami i inwazją turystów:) również zmywam makijaż, nawet po pijaku, widząc na jedno oko;) ciekawe co piszesz o tej dłoni, ja kiedyś też się na tym złapałam,że lubię dawać mocny uścisk,a to dlatego, że lubię zaznaczać swoją osobowość. teraz już rzadko się podaje ręce..
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) A co do podawania dłoni, ja codziennie podaję dłoń kilkanaście razy w pracy. Pracuję z mężczyznami i dla nich to norma.
Usuńo widzisz! ja znów pracuję sama bardziej z komputerem, systemem, mailem i komórką:/
UsuńA z tą drużyną również mam codziennie do czynienia :)
UsuńA ja myślałam, że Twoją ulubioną grą jest Wiedźmin! Się rozczarowałam :D. Kilka punktów nam się zgadza :).
OdpowiedzUsuńWiedźmina uwielbiam, ale Morrowind to moje love! Jakie punkty się zgadzają?
Usuń1, 2, 4, 6, 8, 10 :D. Choć z drobnymi zmianami - w Krakowie mieszkałam cztery lata i o nim nie śnię, dłoni nie traktuję jako lekceważenia, ale za to jako ogólną słabość charakteru, a punkt szósty nie oznacza, że jestem nieśmiała, tylko że nie przepadam za ludźmi i czuję się wybitnie nieswojo, gdy muszę się skontaktować w jakiejś sprawie z kimś, kogo nie znam. Z mailami mam tak samo :).
UsuńA z gier gram tylko w Wiedźmina (póki co), ale też od dawna nie grałam. Trzy miesiące :D.
z tymi dowcipami to mam tak samo:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńRany, od rana odkrywam nowe blogi, w tym Twój ! To wyzwanie i lista są świetnym punktem zaczepienia - chcę tu wracać ! :)
OdpowiedzUsuńTeż tak czuję!! Jest mnóstwo frajdy z tym wyzwaniem, a ten temat dziś, to po prostu hit!
UsuńKochana, miło Cię bliżej poznać :):*
OdpowiedzUsuń:*:* :)
UsuńJa też nie lubię takich lekkich uścisków dłoni. Podobno to oznaka nieśmiałości...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dominika
Czasem tak, ale czasem bardzo pewne osoby robią to za lekko. Przyczyny mogą być różne :)
UsuńTez nigdy nie kładę się w makijażu (to strasznie drażni oczy)
OdpowiedzUsuńi cieszę się z małych rzeczy ;)
Drażni oczy i przyspiesza starzenie skóry.
UsuńPozdrawiam :)
tez zawsze uwielbiam dawac ludzim prezenty :D
OdpowiedzUsuńNawet bardziej niż dostawać!
UsuńTeż wolę mocny uścisk ręki- taki stosuję. Choć z drugiej strony, zdarzyło mi się ze dwa razy, że ktoś mi prawie zmiażdżył rękę przy powitaniu :P. Zawsze, zawsze zmywam makijaż, nawet po imprezach. Pamiętam jedną taką, gdy z przyjaciółkami wróciłam o 6 rano, i poszłam zmyć makijaż, umyć zęby, wykąpać się i przebrać w piżamę. Jedna z moich przyjaciółek położyła się tak jak stała... Potem się śmiała, że obudził ją jej własny smród- ktoś oblał ją piwem w klubie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, nowa czytelniczka (dzięki wyzwaniu u Uli ;))
Z uściskiem dłoni oczywiście nie należy przestawać, to też nie jest za miłe. A nieraz doświadczyłam tak mocnego uścisku, że dłoń bolała mnie pół dnia. Po imprezach też zmywam makijaż, nie ma przeproś.
UsuńWitam serdecznie nową czytelniczkę, buziaki ślę :*:* i życzę cudownego dnia!
Heh, w momencie czytania Twoich 10ciu punktów dostałam maila, że zostawiłaś komentarz u mnie :) Podpisuję się pod punktem 7 - też nie mam do tego talentu.
OdpowiedzUsuńCo za zbieg okoliczności :) Fajnie :))
UsuńPozdrawiam!
Kasiu, jak czytam twoją 10-tkę, to czuję, jakbyśmy się znały od lat :) świetne uczucie!
OdpowiedzUsuńSuper Kasieńko :)
UsuńCałuję!!
Ja jak mam fazę na gry to całą noc przed kompem mogę spędzić - u mnie ostatnio wygrywa diablo II i League of Legend :) Kawałów obawiam sie ze też nie potrafię opowiadać :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, faza na gry, pamiętam te zarwane noce.. :)
UsuńA my podawałysmy sobie łapkę na powitanie? Czy od razu rzuciłyśmy się sobie na szyję? :D
OdpowiedzUsuńEee ręki chyba nie, zdaje mi się że od razu przeszłyśmy do całowania ;) A potem do demolowania Sephory :P Marti musimy się spotkać koniecznie na herbatkę, jak będziesz w PL !!!
UsuńWeźmiecie mnie?
UsuńNo pewnie :D
Usuńz dowcipami mam tak samo:)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie jestem stu procentowym introwertykiem i zdecydowanie wolę rozmawiać przez telefon z kimś wiedząc jak ta osoba wygląda.
OdpowiedzUsuńJa nawet jak wiem jak wygląda, to w ogóle mi to nie pomaga. Nie boję się rozmawiać tylko z gronem najbliższych.
UsuńTo prawda Kraków jest piękny! A z tymi prezentami mam podobnie, lubię wymyślać i dawać i sprawdzać reakcję tej drugiej osoby :-)
OdpowiedzUsuńOj tak! Uszczęśliwiać!!!
UsuńJa też z obcymi nie lubię rozmawiać przez telefon :)
OdpowiedzUsuńWolę pisać, albo rozmawiać twarzą w twarz.
Usuńmiło cię bliżej poznać ;)
OdpowiedzUsuńPunkt 2 8 i 10 - jakbym sama je napisała :)
OdpowiedzUsuńOooo, to mamy sporo wspólnego :)
UsuńJa również cieszę się z małych rzeczy, nawet tych najmniejszych :) Niestety czasem kładę się w makijażu :<
OdpowiedzUsuńAdusia, trzeba zmywać, to niedobre bardzo dla skóry.
UsuńPozdrawiam :)
Kraków jest najlepszy, moje miasto! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności z punktem 3 - nie znoszę lekkiego uścisku dłoni, a najcześciej praktykują to kobiety - taka panna często jest u mnie już skreślona ;) Gry też uwielbiam - niestety nie mam teraz konputera, ale gdy tylko się dorobię, to na pewno powrócę do grania :)
Sama się boję, co będzie gdy reaktywuję moją bestię :P
Usuń7, 8, 10 to coś o mnie, także. :)
OdpowiedzUsuńZ 6 punktem mam podobnie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że sporo jest szóstek. A myślałam, że mało osób się tego boi. Jest w tym coś optymistycznego :)
Usuńbuziaki z krakowa : * No i dość dużo wspólnych punktów mamy : )
OdpowiedzUsuńBuziaki :D
Usuń2,6,7 to tez ja :) fajnie się czyta twój wpis! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi Kasiu :)
UsuńPozdrawiam również i miłego dnia!
Jesteś piękna :)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię, kiedy ludzie podają mi "śniętą rybę" zamiast dłoni! :D
Twój blog jest bardzo ciepłym miejscem :). Chętnie się tutaj wraca. A co do listy, ja również mieszkałam w Krakowie - 2 lata. I chętnie bym go jeszcze odwiedziła, choć jestem chyba bardziej gdańszczanką z natury. Ja również nie lubię kłamać i nie robię tego. Co do uścisku, na który tyle osób zwróciło uwagę - mi to akurat nie przeszkadza, po prostu nie zauważam tego. Nie lubię,jak ktoś mi zgniata dłoń za mocno - ale pewnie mało kto to lubi. No i też jestem nieśmiała :). Jak dobrze, że nie tylko ja :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, właśnie takie miejsce chciałam stworzyć :)
UsuńCzyli Ty wolałabyś zagrać wilka, a ja zawsze marzyłam o księżniczce ;)
OdpowiedzUsuńRównież lubię mocny uścisk dłoni :) do tego mam wrażenie, albo tak jest, że mam dużą dłoń w porównaniu z innymi kobietami. Ja się z moimi dobrze czuję, ale czasami jak podaję rękę to nęka mnie to dziwne uczucie... ;)
OdpowiedzUsuńJa akurat mam małe dłonie w stosunku do wzrostu, często mniejsze od o wiele niższych ode mnie kobiet :)
UsuńBardzo lubię tego typu posty - miło się czyta i można się czegoś dowiedzieć o blogerze od bardziej prywatnej strony :) Nie wiem czy sama umiałabym się tak otworzyć i opowiedzieć o sobie, jakoś tak się nie uzewnętrzniam na blogu, pomijając aspekt artystyczny :)
OdpowiedzUsuńTakie bardziej osobiste rzeczy zostawiam dla siebie :) Ale chciałabym też dać się lepiej poznać czytelnikom.
UsuńKasiu, przybywam i ja! (z małym opóźnieniem) bo w bloggerze nie mam odpowiedzi przy komentarzach i jestem tępotą, bo nie wiem jak je włączyć! :)
OdpowiedzUsuńCo do Krakowa też je kocham! Magiczne miasto! I w ogóle zauważyłam, że obie jesteśmy z Warszawy! (Ależ odkrycie!) :)
Też nie lubię kłamstwa, lubię czytać i nie lubię kłaść się w makijażu spać, chociaż rzadko się maluję :)
Zapraszam do siebie częściej i ja też będę odwiedzać!
Ściskam, Goga!
Cóż za serdeczny, miły komentarz!!
UsuńTeż będę do Ciebie wpadać, cudownego dnia!! :D
Jakie spa jest Twoim ulubionym? :) Co do paznokci - moje krótkie 0,5 cm nie wyglądają zbyt dobrze, gdy są pomalowane :) Są... śmieszne :)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione to chyba Odyssey pod Kielcami, ale nie odwiedziłam jeszcze wielu innych :)
UsuńCo do paznokci, tak masz rację, znaczenie ma jeszcze długość płytki.
Studiowałam w Krakowie :)
OdpowiedzUsuńO :) A gdzie mieszkałaś tam?
UsuńKochana, gdzie ja NIE mieszkałam... Tuż przy Wiśle na Kazimierzu (ul. Podgórska chyba), Bronowice, Racławicka, Złota Jesień, Miasteczko AGH, 29. listopada, Os. Podwawelskie...
OdpowiedzUsuńA ja na Brzechwy, Cegielnianej, Józefa i Kluczborskiej :D
UsuńA jaka uczelnia i ulubiony pub?
Józefa znam!
OdpowiedzUsuńSzczery opis ja ten dzień ominęłam bo jakoś tak na dłuższą wypowiedź nie było mnie stać:)
OdpowiedzUsuńPewnie, nic na siłę :)
UsuńLubię takie wpisy :) Sama kiedyś pykałam w The Sims ;))
OdpowiedzUsuńMuszę częściej pisać coś w tym stylu ;)
UsuńZ tym podawaniem dloni cos jest ;) Ja nie cierpie gdy podaje reke facetowi, spodziewajac sie odwzajemnienia uscisku, a ten podaje mi taka zwiotczala, niewiescia dlon, usisku zero;/ Od razu odechciewa mi sie jakiejkowiek rozmowy z takim typem ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, to lekceważące i na odczep się! Takiemu podawaniu dłoni mówimy stanowczo nie :)
Usuńteż lubię zdecydowany uścisk dłoni
OdpowiedzUsuńz mamą na taką hrabiowsko podaną rękę mówimy - zdechła ryba :) - czasem żartujemy, że jak ktoś nam tak poda, to odwazjemnimy się taką samą
W makijażu tez jeszcze nie spalam :) Jeśli chodzi o podawanie reki, tez nie lubię takiego delikatnego, bo mnie szlak trafia :) Ja sama nie mam dużo siły, ale uścisk ma by wyraźny :)
OdpowiedzUsuń