Zapraszam na piąty już mix zdjęć, czyli migawki z ostatnich tygodni Kasinego życia.
1. Wrzesień ogarnęła Nuxe-mania, a to dzięki Gii i jej prezentom :) Kto lubi markę Nuxe, łapka w górę! 2. We wrześniu również zakwitła moja tuberoza. Niby nic, ale dla mnie jest to symbol tego, że marzenia mogą się spełniać. Pewnie niektórzy z Was wiedzą, że moją ukochaną nutą w perfumach jest tuberoza, ale nigdy nie wąchałam jej w naturze i bardzo chciałam przekonać się jak pachnie na żywo. Próbowałam kupić tuberozy w kwiaciarni, ale nigdzie nie mogłam ich znaleźć. Zamówiłam więc cztery cebule na allegro i wyhodowałam moje kwiaty. Boże jak one pachną!!! 3. Tutaj ja, a na mnie makijaż z kolekcji Diora na jesień 2014. Dostałam zaproszenie do perfumerii Douglas i pomyślałam:"Czemu nie?" Co zyskałam? Bardzo miło spędziłam czas, nawąchałam się perfum Jadore, zobaczyłam siebie w za mocnych brwiach i nabrałam ochoty na pewną szminkę... 4. Kolejna cudowna niespodzianka (wrzesień to miesiąc moich urodzin i niespodzianek pojawiło się sporo) to prezent od Ines Beauty. Agnieszka nie wiedziała, że mam urodziny, ale prezent przyszedł idealnie w ten dzień!! Niesamowita intuicja, prawda? :) Dziękuję Ci bardzo kochana! Nigdy nie miałam nic marki Eisenberg, a słyszałam o niej wiele dobrego. Otrzymałam żel do demakijażu, już się nie mogę doczekać, gdy zacznę go używać.
5. Prezentów ciąg dalszy. Przepiękna paczka od Aliny. Mnóstwo cudowności i spełnienie mojego kosmetycznego marzenia, czyli zestaw kosmetyków Rituals. Herbatki już wypiłam, pyszne!! Kulki rabarbarowe zniknęły w dwa dni. Niedługo wypróbuję koreańskie skarpetki peelingujące i zrobię deser z nasionami chia. 6. Odwiedziła mnie Gia i spędziłyśmy w trójkę razem z moją córcią super dzień. Było dużo rozmów o perfumach, Pola śpiewała piosenki Indili, a potem poszłyśmy na spacer. Dostałam też kilka urodzinowych niespodzianek, kosmetyki do włosów marki Rene Furterer i serum z witaminą C. Wszystko pokażę Wam dokładnie w kolejnym poście z nowościami. 7. Urodzinowy bukiet od męża. 8. W weekend odwiedziłam z Polą oraz z naszymi ulubionymi sąsiadami i ich córkami wystawę kotów. Ależ śliczne są koty brytyjskie, takie pyziate!! W ogóle widziałam mnóstwo pięknych kociaków, kocie kubki za 150 zł, kocie przypinki i wszystko co kocie :)
9. W Polsce pojawił się pierwszy salon amerykańskiej marki Kiehl's. Oczywiście musiałam się tam pojawić. Kiehl's łączy wiedzę kosmetyczną z apteczną, zielarską i medyczną. Polecam Wam skorzystanie z konsultacji, podczas której oceniany jest typ cery i dopasowywany do niego rytuał pielęgnacyjny. Na koniec otrzymujemy kilka próbek kosmetyków zaproponowanych do naszego rytuału. Zużyłam już wszystkie próbki i zdecydowałam się na zakup pełnowymiarowych kosmetyków. Co wybrałam, zobaczycie w kolejnym poście z nowościami.. 10. Odkrywam na nowo zapach La Petite Robe Noir od Guerlain. 11. Niespodzianka od Pat & Rub. Recenzję soli możecie już przeczytać na blogu. Niedługo pojawi się post o balsamie hipoalergicznym. 12. Sobotnie odwiedziny w salonie Phenome. Przybyłam by obejrzeć i porozmawiać przy pysznej kawie o nowościach w ofercie mojej ukochanej marki.
13. Poranna sesja z cyklu nudzę się, nie mam co robić, więc porobię sobie zdjęcia. 14. Rzadko mogę posiedzieć gdzieś sama przy kawie i poczytać. Bardzo lubię takie chwile. 15. Kuchnia tajska należy do jednej z moich ulubionych. Możecie polecić jakąś dobrą tajską restaurację w Warszawie? 16. Najnowsza książka. Dokształcam się w sferze zapachów i perfum, by potem męczyć Was postami perfumeryjnymi na blogu ;)
Ściskam i życzę Wam super tygodnia!!
Polecam restaurację Spring Roll na Szpitalnej, choć to ogólnie azjatycka, nie tajska.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za polecenie :)
UsuńPięknie! Jak to zwykle i Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochanie :*
UsuńKasieńko Moja, pytanko mam :) Którą Małą Czarną byś poleciła najbardziej? EDP czy EDT? No i którą, bo jest ich kilka rodzajów chyba. Wąchałam niedawno w przelocie jakieś dwa i oba mi się podobały, ale nie pamiętam które to dokładnie były :/ ehhh
UsuńW sumie to tych edycji małej czarnej było sporo, mnóstwo jakichś tam limitowanek itd. Ale my skupmy się na trzech. Pierwszej wersji - EDP ,oraz kolejnych EDT i Couture (ta ostatnia wersja jest najnowsza z 2014 roku). Ja posiadam wersję EDP, tu masz moją recenzję na jej temat: http://kolczykiizoldy.blogspot.com/2012/09/tajemnica-maej-paczuszki.html
UsuńWersje możesz poznać też po rodzaju sukienki na flakonie. Couture ma sukienkę do ziemi, a edt krótką koktajlową sukieneczkę bez ramiączek. EDP ma taką samą sukienkę jak EDT, ale z rękawkami, tak jak na powyższym zdjęciu.
Ale przejdźmy do najważniejszego, czyli zapachu. Najciekawszą i jednocześnie najbardziej niekonwencjonalną i wymagającą w odbiorze kompozycją jest wersja pierwotna EDP. EDT ma dość prostą konstrukcję i jest najlżejsza: góra - nuty zielone, róża, jaśmin serce - wiśnia, kwiat pomarańczy jabłko, baza - paczula, ambra, piżmo. Couture to też nie tak wiele jak w EDP składników: góra - bergamotka, malina serce - róża baza - paczula, wetyweria, bób tonka, mech.
EDP będzie najtrudniejsza w odbiorze ze względu na trudny akord anyżu i dymne akcenty. Ale moim zdaniem, jest to też najbardziej ciekawa kompozycja. Nutami głowy są bergamotka, migdał, czereśnia i czerwone jagody; nutami serca są róża, herbata, róża taif i lukrecja; nutami bazy są anyż, fasolka tonka, wanilia, paczula i irys. Tych perfum używałam sporo i mogę pochwalić ich wielogodzinną trwałość i to jak zapach żyje na skórze przez cały dzień. Niesamowite! Ale Marti kochana, najlepiej sobie je powolutku potestuj i zobacz, w której wersji się najlepiej czujesz :) Jakbyś miała jeszcze jakieś pytania, z chęcią pomogę :*:*:*
No właśnie te różne rodzaje sukienek odkryłam jakiś czas temu. Wcześniej myślałam, że trzeba być mądrym znawcą by te rodzaje rozróżnić :D ahaha
UsuńDziękuję Ci ślicznie Dziubasie za rozjaśnienie! :** Już wiem gdzie szukać! Z bazy najbardziej zawsze przemawia do mnie paczula, ambra, piżmo - kocham! - więc EDT. Ale w piątek będę na mieście, to zakręcę się obok nich w perfumerii i postaram się porównać i odkryć te dla mnie najlepsze! Zresztą nie wiem czy w mojej magicznej skrzyneczce nie mam jakichś próbasków przypadkiem ;)
Koniecznie daj znać jakie wrażenia i oczywiście na którą się zdecydujesz!!
UsuńBuziaków moc!!!! :*:*:*
Byłam wczoraj, ale do perfumerii żadnej nie dotarłam, bo spędziłam dwie godziny w salonie probując kupić nowego ajfona ;)
Usuńpiękny kwiat, mnie nic nie kwitnie. wczoraj wąchałam La Petite Robe Noir, spodobał mi się.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zapach Ci się podoba, jest bardzo piękny :)
Usuńrównież jestem zainteresowana kuchnią tajską w Warszawie ;) Także podpinam się pod Twoje zapytanie.
OdpowiedzUsuńJuż mamy dwa typy, Spring Roll na Szpitalnej i Little Thai Gallery przy Pl. Dąbrowskiego :)
UsuńZacznę od tego że jesteś przepiękną kobietką !! :) A fotorelacja super ! Tyle nowości - sama by mcętnie je przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję potrójnie :D
UsuńKindle, mój życiowy niezbędnik <3
OdpowiedzUsuńTo przybij pionę :P
Usuńjakaś Ty śliczna:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko :)
UsuńTakże lubię Tuberozę, jest w perfumach, które ostatnio kupiłam Parti Pris marki Terry de Gunzburg :) Z restauracji tajskich podobno świetna jest Little Thai Gallery przy Pl. Dąbrowskiego w Centrum. Nie byłam, ale parę osób mi polecało :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za polecenie :) A co do perfum, jeśli tylko będę miała okazję, na pewno je powącham. W jakiej perfumerii można ich szukać?
UsuńPiękny ten diorowski makijaż. Nie wiem czy to wynik podkładu, ale cerę masz cudownie gładką :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to zasługa podkładu Dior Capture Total i pudru :) Niemniej miło mi to czytać :))
UsuńTyle cudowności ;) *.* kot <3
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała, kot ... :) Zaczynam się zastanawiać, czy sobie takiego nie sprawić.
Usuń:*******
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te migawki. Aktualności w pigułce :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że je lubisz :) Ja też je pisać :)
UsuńTuberoza - przepiękna. Ale bym chciała ją powąchać! :-)
OdpowiedzUsuńKot! :D
Kosmetyki (i herbatki) nowe masz świetne. Właśnie postanowiłam poznać Nuxe - zaczynam od sławetnego olejku, ale jeszcze za krótko się znamy, żebym mogła napisać o nim coś sensownego.
Mam nadzieję, że będziesz kiedyś miała możliwość powąchania tuberozy. Dla mnie jest to najpiękniejszy kwiatowy zapach jaki wąchałam w życiu :)
UsuńŻyczę przyjemności z testowania Nuxe :) Będę czekać na Twoje wrażenia.
Jestem bardzo ciekawa kosmetyków Kiehl's. Kot przecudny. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno napiszę na ich temat więcej :)
UsuńPiękna jesteś! :) A mix jak zawsze świetny.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na post z nowościami :*
Dziękuję ślicznie za wszystkie miłe słowa :*
UsuńPost będzie na pewno, ale dopiero w październiku :)
Pięknaś Kochana ! :* Mam nadzieję, że żel do demiakijażu przypadnie Ci do gustu i rozkochasz się w marce Eisneberg ;) Śledzę na bieżąco na Insta ale lubię takie powtórki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :* Czekam tylko, aż wykończę mój micelek i rozpoczynam przygodę z Eisenbergiem :)) Też lubię takie powtórki u innych :)
UsuńNowości to ja Ci strasznię zazdroszczę! I gratuluję wyhodowania tuberozy!
OdpowiedzUsuńGratuluję również cudownego kwiatka...ja w przyszłym roku się poprawię i również jakiś drobiazg urodzinowo Ci wyślę. :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie stracimy kontaktu i może nawet uda nam się spotkać :)
UsuńTa tuberoza to było moje marzenie, naprawdę.
Cieszę się, że Ci się spełniło ;)
UsuńNie mam pojęcia, jak pachnie tuberoza! Piękne marzenie i świetnie, że udało Ci się je spełnić :). Książka mnie zaintrygowała :>.
OdpowiedzUsuńCałusy.
Jak ją przeczytam, może coś o niej napiszę :)
UsuńCałuję również i super dnia życzę!
Świetny post :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
Usuń