Hej, hej!
Wrzesień już za nami, pora na przypomnienie sobie ulubionych produktów (i nie tylko) poprzedniego miesiąca.
We wrześniu po długiej przerwie, zaczęłam malować paznokcie. Moje ulubione jesienne odcienie to Merino Cool, czyli mieszanka brązu, fioletu i szarości oraz Bordeaux w kolorze wina, oba marki Essi. Do skompletowania idealnego zestawu lakierów na jesień brakuje mi szarości oraz ciemnej śliwki. (Mam do Was wielką prośbę, podajcie mi w komentarzach swoje typy lakierów w tych kolorach !! )
Pozostając w temacie zadbanych dłoni od dłuższego czasu używam kremu do rąk Handy Gurugu marki Lush. Krem ma bardzo bogatą konsystencję, składa się z przeróżnych olejków i masełek (m.in. shea, waniliowego, z orzechów ziemnych, migdałów, pestek dyni, z wiesiołka, orzechów nerkowca). Właśnie ze względu na konsystencję i to, że pozostawia przez krótki czas na dłoniach lepką warstwę, stosuję go wyłącznie na noc. Ale ten jeden raz dziennie wystarcza, bym rano budziła się z mięciutką, gładką i odżywioną skórą dłoni. Krem ma charakterystyczny, intensywny, roślinny zapach, ale z czasem się do niego przyzwyczaiłam i polubiłam. Zdecydowanie zasługuje na uwagę!
Ostatni z kosmetycznych faworytów września to dwa produkty jednej z moich najukochańszych marek, czyli Phenome.
O maseczce oczyszczającej i ściągającej pory, z angielska zwanej Purifying white clay mask pisałam dokładnie tutaj. We wrześniu na skutek stresu moja skóra zareagowała pojawieniem się niedoskonałości. Zaczęłam więc maseczkę stosować częściej, nie raz a 2-3 razy w tygodniu i zauważyłam, że cera wyraźnie się rozjaśniła, a pory zmniejszyły się i stały się mniej widoczne.
Kolejny kosmetyk Phenome, który używam od dawna, choć jeszcze nie doczekał się na blogu osobnej recenzji, to głęboko regenerująca maska do włosów. Musiałam z nią troszkę poeksperymentować, żeby osiągnąć satysfakcjonujący efekt. Okazało się, że moja fryzura najbardziej lubi niewielką ilość maski, ale za to dokładnie wmasowaną i pozostawioną przez minimum 15 minut. Przy nadmiarze kosmetyku, włosy są obciążone. Ale gdy nie przesadzę podczas aplikacji, w efekcie dostaję piękne, lśniące jak tafla, aż po same końce, włosy. Dajcie mi znać w komentarzach, czy chcecie przeczytać więcej na jej temat.
Ostatni z wrześniowych faworytów to - zdrowe śniadanie.
Przez bardzo długi okres czasu przed pójściem do pracy nie jadłam śniadań. Wypijałam pospiesznie kawę i przegryzałam drożdżówkę albo pączka. Udało mi się to zmienić. Tak, wstaję pół godziny wcześniej, żeby przygotować śniadanie, ale cieszę się, że na stałe wprowadziłam to zdrowe przyzwyczajenie do planu dnia. Moje ulubione przepisy na pożywne i proste śniadania pochodzą z książki Ewy Chodakowskiej "Przepis na sukces", o której wspominałam już kilkakrotnie na blogu. Najczęściej przyrządzam pomarańczową owsiankę z bakaliami i cynamonem oraz kaszę jaglaną z bananami i masłem orzechowym.
To już wszyscy wrześniowi ulubieńcy. Co ostatnio przykuło Waszą uwagę z kosmetyków i po jakie produkty sięgaliście najczęściej? I jak to u Was jest z jedzeniem śniadań?
Cudownej niedzieli
Pozostając w temacie zadbanych dłoni od dłuższego czasu używam kremu do rąk Handy Gurugu marki Lush. Krem ma bardzo bogatą konsystencję, składa się z przeróżnych olejków i masełek (m.in. shea, waniliowego, z orzechów ziemnych, migdałów, pestek dyni, z wiesiołka, orzechów nerkowca). Właśnie ze względu na konsystencję i to, że pozostawia przez krótki czas na dłoniach lepką warstwę, stosuję go wyłącznie na noc. Ale ten jeden raz dziennie wystarcza, bym rano budziła się z mięciutką, gładką i odżywioną skórą dłoni. Krem ma charakterystyczny, intensywny, roślinny zapach, ale z czasem się do niego przyzwyczaiłam i polubiłam. Zdecydowanie zasługuje na uwagę!
Ostatni z kosmetycznych faworytów września to dwa produkty jednej z moich najukochańszych marek, czyli Phenome.
O maseczce oczyszczającej i ściągającej pory, z angielska zwanej Purifying white clay mask pisałam dokładnie tutaj. We wrześniu na skutek stresu moja skóra zareagowała pojawieniem się niedoskonałości. Zaczęłam więc maseczkę stosować częściej, nie raz a 2-3 razy w tygodniu i zauważyłam, że cera wyraźnie się rozjaśniła, a pory zmniejszyły się i stały się mniej widoczne.
Kolejny kosmetyk Phenome, który używam od dawna, choć jeszcze nie doczekał się na blogu osobnej recenzji, to głęboko regenerująca maska do włosów. Musiałam z nią troszkę poeksperymentować, żeby osiągnąć satysfakcjonujący efekt. Okazało się, że moja fryzura najbardziej lubi niewielką ilość maski, ale za to dokładnie wmasowaną i pozostawioną przez minimum 15 minut. Przy nadmiarze kosmetyku, włosy są obciążone. Ale gdy nie przesadzę podczas aplikacji, w efekcie dostaję piękne, lśniące jak tafla, aż po same końce, włosy. Dajcie mi znać w komentarzach, czy chcecie przeczytać więcej na jej temat.
Ostatni z wrześniowych faworytów to - zdrowe śniadanie.
Przez bardzo długi okres czasu przed pójściem do pracy nie jadłam śniadań. Wypijałam pospiesznie kawę i przegryzałam drożdżówkę albo pączka. Udało mi się to zmienić. Tak, wstaję pół godziny wcześniej, żeby przygotować śniadanie, ale cieszę się, że na stałe wprowadziłam to zdrowe przyzwyczajenie do planu dnia. Moje ulubione przepisy na pożywne i proste śniadania pochodzą z książki Ewy Chodakowskiej "Przepis na sukces", o której wspominałam już kilkakrotnie na blogu. Najczęściej przyrządzam pomarańczową owsiankę z bakaliami i cynamonem oraz kaszę jaglaną z bananami i masłem orzechowym.
To już wszyscy wrześniowi ulubieńcy. Co ostatnio przykuło Waszą uwagę z kosmetyków i po jakie produkty sięgaliście najczęściej? I jak to u Was jest z jedzeniem śniadań?
Cudownej niedzieli
Muszę zainwestować w jesienne lakiery do paznokci :)
OdpowiedzUsuńDobra myśl :) A jakie odcienie lakierów kojarzą Ci się z jesienią?
UsuńJa też zaczęłam na nowo malować paznokcie, ale póki co muszę zużyć te lakiery co mam i na razie to nie mam swoich ulubieńców ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam dużo lakierów i staram się nie dublować kolorów, ale z całej kolekcji tylko te dwa powyższe uważam za typowo jesienne. Brakuje mi właśnie jesiennych, bardziej stonowanych odcieni.
UsuńŚniadania jem zawsze, choć nie ukrywam, że zwykle przed pracą są to po prostu różnej maści kanapki, albo muesli z jogurtem, bo tak jest szybciej. Bardzo kusi mnie ta maska do w włosów z Phenome, więc chętnie przeczytam pełna recenzję. Jak tylko wykończę nieco włosowe zapasy z pewnością się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńNapiszę o masce na pewno :) Kanapki i musli są mniej czasochłonne, musli swojego czasu jadłam w pracy, ale teraz lubuję się w owsiance ;)
UsuńSame wspaniałości, zazdraszczam. :D
OdpowiedzUsuńbardzo ładne lakiery :)
OdpowiedzUsuńJeżeli szarość na paznokciach to dla mnie tylko Miss Fancy Pants. Niestety to lakier z limitki, ale jest bardzo podobny do Chinchilly ze stałej oferty. Poszukaj sobie swatchy (są też na moim blogu), bo to nie jest klasyczna szarość, ale ocieplona brązem :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za typy, ale szukam czegoś bardziej szarego. Merino Cool tak właśnie wchodzi w brąz i nie chcę podobnego do niego koloru. Chinchilly obejrzę jeszcze na żywo. Miss Fancy Pants pewnie się nie uda :(
UsuńJa od jakiegoś czasu pozostaję odwieczną fanką chanel czerwonego. Aczkolwiek często sięgam po Essie fiji ;)
OdpowiedzUsuńO kremie nie słyszałam, ale o marce sporo, więc poszperam głlebiej, bo moje dłonie nie grzeszą miękkością ;)
Fiji też chcę kupić, ale szary ma pierwszeństwo :)
UsuńBardzo często jem jaglankę na śniadanie :) z Twoich ulubieńców bardzo lubię maskę do włosów Phenome :)
OdpowiedzUsuńTak, pamiętam Twój filmik o niej :)
UsuńA ja chętnie poczytam o masce do włosów :) I zdjęcia bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńNo to napiszę coś więcej o masce. Bardzo dziękuję :)
UsuńZdrowe śniadanie to podstawa:)
OdpowiedzUsuńSama się dziwię jak mogłam tak długo funkcjonować bez porządnego śniadania.
UsuńU mnie niestety ze śniadaniami bywa ciężko , nie są tak pożywne jak powinny być ;) Jeżeli chodzi o lakier na jesień/ zimę, to ładna szarość przełamana trochę fioletem i niebieskimi nutami to Essie cocktail bling ;) Polecam zwrócić na niego uwagę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, piękny odcień, czegoś podobnego szukam. Obejrzę go na żywo, podczas następnej bytności w Superpharmie. No to jeszcze tylko ta śliwka została..
Usuńpiękne kolory lakierów! chetnie spróbowałabym coś z phenome :)
OdpowiedzUsuńZ całego serca polecam tę markę :D
UsuńLakiery barrrdzo moje :-)
OdpowiedzUsuńBez śniadania zemdlałabym jeszcze przed dotarciem do pracy ;) Owsianka pełna zdrowych płatków, otrębów i nasion to u mnie podstawa.
OdpowiedzUsuńObie buteleczki Essie mam w swoim zbiorku. Ze śliwek polecam. Sole Mate, a z szarości Maximillian Strasse Her :)
Maskę do włosów Phenome lubię bardzo! :)
Dziękuję za polecenie, śliweczka kusząca bardzo!!! Będę musiała obadać naocznie :P
UsuńAha Kasiu, oprócz Sole Mate rzuć okiem także na Carry On, jest bardzo podobny do SM, choć chyba bardziej fioletowy :)
UsuńJa ostatnio zainwestowałam w piękny fiolet od L'oreal :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie to u mnie podstawa, ale z reguły jem płatki bo są najszybsze, czasami kanapki
A możesz mi podać kolor tego fioleciku, obejrzę sobie :)
Usuńwszędzie phenome, a mi zawsze nie po drodze! Co do lakierów, które polecam to mam śliwkowy piękny z Cuccio oraz z Golden Rose z serii Rich i z całego serca polecam!
OdpowiedzUsuńA mogłabyś podać mi numery albo nazwy kolorków, to sobie posprawdzam swatche? :)
UsuńStrasznie mi się podoba ten szary esiak :)
OdpowiedzUsuńOn taki mało szary w świetle dziennym, bardziej taupe, na pograniczu szarości, brązy i fioletu :)
UsuńSiwy Essie <3
OdpowiedzUsuńBordeaux to mój ulubiony kolor na jesienno-zimowe miesiące. Z szarości lubię Cashmere Bathrobe, ale z tego co kojarzę to chyba limitka z zeszłego roku. Maseczka do włosów Phenome jest całkiem fajna, ale u mnie lepiej sprawdza się maska Organique - Anti Age. Szkoda, że nie mam dostępu do Lush, chętnie kupiłabym sobie ten krem do rąk :)
OdpowiedzUsuńOrganique Anti Age też chcę spróbować, ale to jak wykończę Phenome i Johna Mastersa :)
UsuńMiałam podobnie z maską do włosów z Phenome, teraz nie wyobrażam sobie jej nie mieć, jest genialna:)
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobra, choć na początku kapryśna :)
UsuńWłaśnie takiego koloru lakieru szukam! Ciemnego bordo, może nawet ciemniejszego niż ten. A poza tym lakieru w kolorach indygo i szmaragdu... :-)
OdpowiedzUsuńIndygo i szmaragd, mmm.... :) Też pięknie :))
UsuńJa ostatnio nie mam czasu na śniadanie i najczęściej zjadam je w pracy ok godziny 12-tej :/
OdpowiedzUsuńUuuu, to niedobrze :(
UsuńU mnie bardzo nierularnie staram się, ale różnie to wypada...za to ostatnio postawiłam, ze raz na 2 tyg będę piekła coś słodkiego...i dziś będzie drożdżowy :) Kosmetyczne szukam jakiegoś dobrego łagodzącego szamponu...znasz coś godnego polecenia?
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym pieczeniem. Przepraszam, że tak późno odpisuje, ale mam strasznie dużo pracy i bloga jestem w stanie ogarniać jedynie w weekendy :( Co do łagodnych szamponów polecam Phenome dla dzieci, którego używa moja córka: http://phenome.pl/pl/main/produkty/1;126;the_very_first_moments/?pid=53
UsuńUwielbiałam kiedyś krem Handy Gurugu! Piszę w czasie przeszłym, bo daaawno go nie miałam. Zużyłam jednak dwa (albo trzy) pojemniczki i bardzo dobrze wspominam! :)
OdpowiedzUsuńNapisz koniecznie więcej o tym cudzie do włosów z Phenome. Ładnie proszę :D
Napiszę kochanie na pewno :*:*:*
UsuńMarzą mi się lakiery Essie, ale ta ich cena jest dla mnie nie do przełknięcia :)
OdpowiedzUsuńZałóż sobie kartę w Superpharmie, raz udało mi się dzięki niej upolować trzy lakiery Essie w cenie jednego :)
UsuńBardzo zainteresowałaś mnie tym kremem do rąk Lush'a! A jeśli chodzi o lakiery w kolorze ciemnej szarości i śliwki... Essie Chinchilly to piękna, ciemna szarość. Natomiast jeśli chodzi o śliwkę - Essie Recessionista (niedostępny w szafach), Essie Sole Mate, Essie Bahama Mama :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenia, jutro udaję się na lakierowe łowy :) Pędzę oglądać swatche!!! :*
Usuń