Owsiankowe mydełko Porridge marki Lush jest produktem bardzo przyjemnym choć również odrobinę kłopotliwym.
Owies ma właściwości łagodzące, dlatego często wykorzystuje się go jako dodatek do produktów stosowanych w leczeniu trądziku, czy nawet poważniejszych chorób skóry.
Porridge, po części ze względu na zawartość owsa, jest zalecane dla skóry wrażliwej.
Skład
Skład: Water (Aqua), Rapeseed Oil; Coconut Oil (Brassica Napus; Cocos
Nucifera), Propylene Glycol, Pinhead Oatmeal (Avena Sativa), Fresh
Organic Orange Juice (Citrus Aurantium Dulcis), Titanium Dioxide, Sodium
Hydroxide, Sodium Lauryl Sulfate, Perfume, Labdanum Resinoid (Cistus
Labdaniferus), Sweet Wild Orange Oil (Citrus Sinensis), Glycerine,
Sodium Chloride, EDTA, Tetrasodium Etidronate, *Limonene.
Oprócz owsa w mydełku znajdziemy jeszcze bogaty w witaminę E i K olej rzepakowy oraz nawilżający olej kokosowy. Jest jeszcze sok i olejek z pomarańczy.
Dzięki zawartości kawałków owsa, mydełko ma również za zadanie łagodnie złuszczać skórę i przy okazji, choć zakładam, że nie było to zamierzone, brudzi wannę. Z mydła Sultana, wypadały rodzynki, a z tego delikwenta płatki owsa.. Zaczynam się przyzwyczajać :)
Porridge podobnie jak Sultana (recenzja -> KLIK) jest miękki, co ma wpływ na niską wydajność. Pieni, a raczej mydli się, obficie. Pachnie bardzo przyjemnie, ciepło, słodko, czuć owies, może troszkę miód.. Zapach kojarzy mi się ze śniadaniem na świeżym powietrzu. Do stołu podano świeże, ciągle ciepłe pieczywo, kawę z mlekiem, a jak ktoś ma ochotę, jest jeszcze sok pomarańczowy, świeżo wyciskany!! :)
Lubię to mydełko, skóra pachnie po nim ślicznie, jest świeża, gładka i pachnąca. Myje skórę bardzo dokładnie, tylko gdy używam go do mycia twarzy, zdarza się że kawałek owsa wpadnie mi do oka. Mydło nie peelinguje, raczej delikatnie masuje. Mimo kilku niedogodności, wrażenia z poznania mydełka owsiankowego, bardzo, bardzo pozytywne.
Używałyście kiedyś mydełek marki Lush? Jakie są Wasze ulubione?
W codziennej pielęgnacji wolicie używać mydła, czy żelu pod prysznic?
Miłego wieczoru
Kasia
PS. Cena mydełka to 2,95 £ za 100g, czyli około 15 zł.
Nie miałam jeszcze styczności z Lush,ale mydełko wygląda bardzo przyjemnie:)
OdpowiedzUsuńPachnie jeszcze ładniej niż wygląda :)
UsuńDomyślam się:)
UsuńMydelek z Lusha jeszcze nie uzywalam- jak zuzyje swoje zapasy zeli, to sie skusz z ciekawoci;)s
OdpowiedzUsuńPewnie, warto spróbować :) Mają dużo fajnych mydełek.
UsuńUwielbiam mydełko Sultana:) po tym opisie i ten egzemplarz przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię Sultana :)
UsuńJedno z moich ulubionych mydeł. Przeszkadzało mi tylko to, że czasem mydełka już brakowało i wystawały same drapiące "drobiny"
OdpowiedzUsuńDrobinek jest dość sporo, owszem, ale mydełko bardzo przyjemne :)
Usuńa ja go nie lubię.. wkurza mnie, że mydło się wypłukuje i zostają na wierzchu same ziarna :/ ale pachnie cudnie :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy w samym środku mydła, też jest tak dużo ziaren, hmm...
UsuńJa za nim też nie przepadam, ale zapach pamiętam dobrze :)
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi jakiś kosmetyk Lusha, ale nie mogę sobie przypomnieć który..
UsuńJak się mydło z niego wypłucze, to jest bardzo drapiący, wtedy staram się go pokruszyć. Zapach jest boski i dołączył do moich ulubieńców Sultany i Honey :)
OdpowiedzUsuńTrzy super, ciepłe i przyjemne zapachy :)
UsuńA to mnie zaciekawiłaś.. z lusha miałam tylko takie czarne mydło.. chyba coalface albo jakos tak :) używałam go tylko do twarzy, nawet parę razy podrapałam nim sobie czoło (tak, tak!!!!) a tej owsiance muszę się dokładniej przyjrzeć:) oby mnie tylko nie zapchało. No i nie podrapało :P
OdpowiedzUsuńJa też miałam taką drapiącą kostkę, ona była do ciała, ale używam jej teraz tylko do stóp, bo jest bardzo drapiąca. Drobinki owsiankowe są dość łagodne.
Usuńja miałam sultane i była super :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię Sultane :)
UsuńWygląda bardzo fajnie :) A olej rzepakowy, który jest w składzie już sam w sobie ma dużo witaminy E i prowitaminy A - obie super działają na skórę :)
OdpowiedzUsuńCzasem używam witaminy E + A w ampułkach bezpośrednio na skórę, rzeczywiście przynosi bardzo fajne efekty :)
UsuńMiałam w planach jego zakup, ale ostatecznie zrezygnowałam ;)
OdpowiedzUsuńNa razie mam czyścik z Lush, ale kuszą mnie inne produkty:))
OdpowiedzUsuńTeż mam to mydełko, ale czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuń