Niedawno rozmawiałam przez telefon z moją przyjaciółką Izą i przypomniała mi jak upiekłam ciasto z wiśniami. To było pyszne ciasto, wiśnie i przyprawy korzenne. Miało jeden mały minus, nie wyjęłam z wiśni pestek. Iza powiedziałam, że nigdy nie zapomni tego ciasta. To mi przypomina jak kiedyś robiąc ryż z jabłkami i cynamonem posoliłam jabłka. Iza też była tego świadkiem. Ale po co taki wstęp? Bo żel Alverde, o którym chciałam dziś Wam opowiedzieć pachnie dokładnie jak to ciasto z wiśniami. Wiśniowo, cynamonowo, ciepło i korzennie.
Zapachowy ideał!! Oficjalnie ta zapachowa kompozycja nazywa się "wiśnia, chai". Żel zawiera pobudzający imbir i gałkę muszkatołową. Niestety pochodzi z limitowanej świątecznej edycji, więc teraz próżno szukać go w sklepach. Ale zdecydowanie jest to jeden z najśliczniej pachnących preparatów pod prysznic jaki kiedykolwiek miałam przyjemność używać. Dostałam go w prezencie od Aliny :)
Przyjazny skład, bez SLS-ów, jest ich delikatniejszy odpowiednik dopuszczalny w kosmetykach naturalnych, Sodium Coco-Sulfate, który sprawia, że żel bardzo dobrze się pieni i dokładnie myje. Sól morska, wspomniany już przeze mnie ekstrakt z korzenia imbiru i gałka muszkatołowa. Część składników pochodzi z certyfikowanych upraw.
Moja opinia
Pielęgnujący żel pod prysznic Alverde znajduje się w wygodnej butelce o pojemności 250 ml.
Ma przezroczysty kolor, dość gęstą konsystencję.
Bardzo przyjemnie się go używa, przede wszystkim ze względu za zapach. Wystarczył mi na miesiąc codziennego używania, ale przyznam że sobie nie żałowałam :)
Zapach nie zostaje po umyciu na skórze, czuć go tylko w trakcie używania.
Cena około 10 zł.
Trudno dopatrzeć mi się jakichkolwiek wad tego produktu. Może jedynie ograniczona dostępność. Alverde jak wiadomo nie kupimy w polskich drogeriach, a wersja o której dziś piszę jest do kupienia jedynie w okresie świątecznym. Ale jeśli kiedykolwiek będziecie miały okazję go kupić, skorzystajcie. Dla fanek korzennych zapachów, będzie doskonały!
Ten post publikuję, bo chciałam Was troszeczkę rozgrzać zapachem korzennych przypraw, w ten paskudny, deszczowy dzień..
Kasia
Ten post publikuję, bo chciałam Was troszeczkę rozgrzać zapachem korzennych przypraw, w ten paskudny, deszczowy dzień..
Kasia
Pewnie pięknie pachnie. :) Szkoda że trudno dostępny.:)
OdpowiedzUsuńNiestety Dociu, ja nawet nie wiedziałam, że takowy istnieje, dopóki Alina mi go nie sprezentowała :)
Usuńjejj ale Ci zazdroszę :D uwielbiam zapach wiśni. Mam nadzieję, że kiedyś uda się mi upolować :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się uda :D
Usuńchętnie bym powąchała :)
OdpowiedzUsuńza niedługo będzie już można zacząć robić ciasta z owocami, cieszy mnie to :D
I truskawki będą :)Też uwielbiam porę owocową, to tak bardzo wzbogaca nasze posiłki :)
Usuńnie cierpię cynamonu :/
OdpowiedzUsuńCynamon się jakoś szczególnie nie wybija, to taka zgrana ciepła, kompozycja :)
UsuńUwielbiam go- na szczescie udalo mi sie dorwac kilka szuk na zapas jak sie wyprzedawaly (i to jeszcze taniej :D)
OdpowiedzUsuńSzczęściara :D
Usuńuwielbiam a jeszcze nie spróbowałam :D
OdpowiedzUsuńPewnie ma ciekawy zapach. Ja jeszcze na niego nigdy nie trafiłam.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będziesz miała okazję :)
UsuńAle on musi cudownie pachnieć! :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa zapachu, pewnie pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńTeraz sobie pomyślałam, że jaka szkoda, że nie zdobyłam go też dla siebie... :). Cieszę się, że Ci służył.
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żadnego żelu z alverde, zawsze sięgam po baleę jak tylko mam okazję zrobić zakupy w dm :) zapach bardzo ciekawy, na pewno wybrałabym go na zimę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A