Witam,
Jak ten weekend prędko minął... Czy Wam też tak szybko mija czas?
Niestety nie udało mi się uczestniczyć w każdym dniu wyzwania - 5 dni do lepszego bloga. Zabrakło mi czasu. Miejmy nadzieję, że następnym razem, dam radę się lepiej przygotować. A tymczasem zapraszam na migawkę zdjęć z ostatnich tygodni.
1. Na początku listopada wybrałam się na cztery dni do Belgii, do Leuven. Była to podróż służbowa, ale znalazłam kilka chwil, by pozwiedzać. Leuven to studenckie miasteczko, studentów jest tam więcej niż zwykłych mieszkańców. I w efekcie na każdym kroku spotyka się urokliwe knajpki, puby, ulice tętnią życiem i wiele z nich wygląda jak z powieści o Harrym Potterze. Atmosferą miasto przypomina mi Kraków, ale jest bardziej kameralne. 2. Lubię podróżować. Lubię wiele rzeczy z tym związanych, a jedną z nich są ładne pokoje hotelowe. Teraz miałam dla siebie cały pokój, a to łóżko jest o wiele większe niż się wydaje na zdjęciu, zmieściłyby się w nim co najmniej cztery Kasie :). 3. Kolejna rzecz, którą lubię w podróżowaniu to śniadania. Hotel, w który się zatrzymałam miał swoją piekarnię i codziennie rano wcinałam świeże rogaliki i bułeczki z rodzynkami, które wprost rozpływały się w ustach... 4. Belgia kojarzy się z pyszną czekoladą. Musiałam więc przywieźć kilka tabliczek. Ceny bombonierek mnie zmroziły (35 euro za kilka czekoladek) i poprzestałam na zakupach w Carrefourze.Czekolady oczywiście już dawno zjedzone :)
5. Przykład pięknej architektury Leuven, gotycki kościół św. Piotra, Sint-Pieterskerk. Po prostu przepiękny!!! 6. Ostatni wieczór w Belgii, relaks w pokoju hotelowym, lektura książki "Sos sojowy dla początkujących" i wcinanie pysznego, kokosowo-waniliowego popcornu. I oczywiście piwo. Ale o piwie za chwilę. 7. Jakie kosmetyki zabrałam ze sobą? Bardzo mało: błyszczyk Clarins, miniaturę tuszu do rzęs High Impact od Clinique i rewelacyjnego podkładu Dior, Star. Przydał się truskawkowy balsam do ust od Love & Toast, bo miałam bardzo wysuszone usta. I oczywiście perfumy. Zabrałam parę próbek z Mood Scent Baru, między innymi fantastyczne 1270 marki Frapin "od złotego ananasa przez kandyzowaną pomarańczę, rodzynki, suszone
śliwki i orzechy laskowe aż po wypaloną szarość kakao i kawy.
Odsłaniające się oblicza wanilii i drzewa gwajakowego przywołują
wrażenie trzaskających w kominku gałęzi winorośli…" 8. Małe zakupy na lotnisku. Spodobało mi się kilka zapachów z serii Aqua Allegoria od Guerlain, ale nie potrafiłam się zdecydować na jeden zapach...
9. Ciąg dalszy kosmetyków, które zabrałam ze sobą w podróż. Wszystko oprócz pasty do zębów to miniaturki i próbki. Kolejna rzecz, którą lubię w podróżowaniu, to wybieranie i pakowanie kosmetyków, głównie próbek. 10. W Leuven od XVIII wieku mieści się browar Stella Artois, który należy do największego koncernu piwowarskiego na świecie. A samo piwo smakuje f a n t a s t y c z n i e!! Nie jestem wielką fanką piwa, ale Stella była wyborna. 11. Zamówiłam przez internet jeszcze przed wyjazdem nowe książki i odebrałam je jak tylko wróciłam. W drodze między lotniskiem, a domem. Jest jeszcze sporo książek, które chciałabym kupić, ale pokażę je przy okazji listu do św. Mikołaja. 12. Po powrocie czekała na mnie paczka z kosmetykami marki Evree. Krem do rąk schowałam w biurku, w pracy i używam go często. A balsamu jeszcze nie zaczęłam używać. Ostatnio wieczorami nie mam sił na balsamowanie. Ogarnął mnie jesienny leń. Trzeba coś z tym zrobić.
13. Ciasteczkowy krem do kanapek (i nie tylko) wreszcie mój!! Nabyłam go w Kuchniach Świata w warszawskiej Arkadii, jakbyście były zainteresowane kupnem. 14. Rozpoczęłam już świąteczne zakupy prezentowe. W Sephorze powstał osobny kąt prezentowy, gdzie można wybrać kolor papieru. Efekt jest bardzo ładny i można oszczędzić trochę czasu. Tradycyjnie zaczęłam od prezentów dla kobiet w rodzinie, bo tutaj nie mam problemów z pomysłami. 15. Dziś byłam z córcią "na wyprawie". Szukałyśmy skarbów i tajemniczych miejsc. Wyprawa zakończyła się sukcesem i wielką filiżanką rozgrzewającej herbaty z goździkami i pomarańczą. 16. Małe zakupy w sklepie Ahojhome.pl: papierowe słomki w stylu vintage (zawsze takie chciałam), wyborna herbata z piankami, cukrowymi kryształkami lodu, syropem klonowym i wanilią, cukier z aromatem karmelu i ręczniczek kuchenny w kwiaty. Takie drobiazgi zawsze poprawiają mi humor.
To już wszystko, po więcej zdjęć tradycyjnie zapraszam na mój instagramowy profil :)
Miłego wieczoru
Miłego wieczoru
Belgijska uliczka wygląda wręcz bajkowo. Pięknie. Co do piwa to też nie lubię, chociaż Stelli nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńDelikatne i lekkie piwo, pyszne :)) Nalewają je w takich małych specjalnych szklankach. Zgadzam się, te uliczki jak z bajki, oczarował mnie klimat Leuven.
UsuńPozdrawiam!!
Ach, jakie klimatyczne te zdjęcia są :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, ale tak pozytywnie, fajowej podróży i zwiedzania - sama uwielbiam to robić, ale ostatnio rzadko mam okazję. No i świeżutkie pieczywo? Jadłabym!
Z serii Aqua Allegoria niesamowicie podoba mi się zapach Mandarin Basilic, bardzo często się nim psikam w Sephorze ♥ Może kiedyś będzie mój :)
Kiedy na Instagramie [ a może to było na Twoim FB? ] zobaczyłam zdjęcie tej pięknej puszki z herbatą, zaczęłam szukać innych z tej firmy :D Okazało się, że mają w ofercie Earl Grey'a, więc jak tylko moje herbaciane zapasy zmaleją, na pewno zamówię - puszki są słodkie!
Fajnie jest podróżować samemu :) Bardzo rzadko mi się to zdarza, ale było to całkiem przyjemne. Też dawno nie miałam okazji na żadną dalszą wycieczkę, dlatego tym bardziej doceniam wyjazd i mam ochotę na kolejny. Uwielbiam zapach świeżego pieczywa, a Ty? :)
UsuńMandarin Basilic to również jeden z moich faworytów, jak zużyję te miniaturki, liczę na to że będę w stanie wyłonić lidera z tej czwórki. I zdecyduję się na konkretny flakon.
Tak, te puszki są urocze i można je później wykorzystać do przechowywania herbaty, czy kawy.
Coś czuję, że w tym miasteczku Leuven czułabym się bardzo dobrze. Chciałabym odwiedzić Belgię. :)
OdpowiedzUsuńTak, Leuven ma bardzo miły, przyjazny klimat, jest niewielkie i nie można się tam zgubić :)
UsuńByłam w nim i bardzo mnie zachwycił,
UsuńSuper, opowiedz coś więcej!! :)
UsuńKrem ciasteczkowy? :) Ej, jadę do Arkadii ;)
OdpowiedzUsuńNie leży na regale, tylko tuż za szybą wystawową, na wypadek jakbyś nie mogła znaleźć ;)
UsuńBelgia jest piękna i ma najlepsze praliny na świecie <3
OdpowiedzUsuńPralinek akurat nie jadłam, ale z resztą się zgadzam :)
UsuńAle to miasteczko belgijskie wygląda pięknie! Rzeczywiście wypisz wymaluj powieści o HP! Notabene zatęskniłam za tą Potteromanią :) Na kosmetyki Evree ostrzę sobie ząbki, bo zapowiadają się naprawdę nieźle. Słyszałam, że czerwona seria jest bardzo podobna do czerwonej serii Garniera, która kiedyś bardzo przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńCiasteczkowym kremem do kanapek kusisz :P A ja teoretycznie na diecie :P
Przypomniałaś mi, że powinnam się już oglądać za prezentami... Bo później to wiadomo jak jest w sklepach. Masakra, lepiej się nie pojawiać.
Też mam ochotę wrócić do cyklu o HP :) Tylko gdzie są wszystkie moje książki... Pamiętam, że w zeszłym roku zrobiłam sobie maraton filmowym z Harrym, fajnie było :))
UsuńCo do Evree też mam skojarzenia z czerwonym Garnierem.
Oj tak, raz zdarzyło mi się zostawić na ostatnią chwilę zakupy prezentowe i postanowiłam nigdy więcej nie powtórzyć tego błędu.
Ciasteczkowy krem mmmmm :) Oj zazdroszczę wyjazdu po prostu :)
OdpowiedzUsuńCiasteczkowy krem wczoraj zjadłam, a co do wyjazdu mam wielką ochotę na następny :-)
UsuńCiasteczkowy krem musi być pyszny!:)
OdpowiedzUsuńNie rozczarował mnie jego smak, oj nie!
UsuńCiekawa ta książka o włosach :D ciekawa jestem czy fajna?:) jak juz cos będziesz mogła o niej powiedzieć daj znać :) tez może zakupie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, jak ją przeczytam podzielę się opinią, choć ostatnio nie mam niestety za bardzo czasu, tylko ją przeglądałam.
UsuńPiękne zdjęcia ale mnie najbardziej zaciekawiła ta "piankowa" herbata...ciekawe jak smakuje?:D
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement, a herbata smakuje wybornie.
UsuńPoleciałabym do Belgii! Przypomniałaś mi moją ostatnią podróż służbową - też miałam fantastyczne, duże łóżko i rogaliki na śniadanie, i też odpoczęłam ;) Herbata niezwykle kusząca!
OdpowiedzUsuńPodróże służbowe są fajne :))
Usuńidę do kuchni świata po ten krem! a tą herbatę musze zamówić !!! *_* no i zazdroszczę belgii!
OdpowiedzUsuńDaj znać jak Ci będzie krem smakować!!
UsuńAle bym zjadła takiego gofra:)
OdpowiedzUsuńBył przepyszny, szkoda że wypatrzyłam je ostatniego dnia pobytu.
Usuńnie martw si€, mnie te zbrako czasu na ostatni dzien
OdpowiedzUsuńMnie jeszcze na trzeci. Pierwszy raz nie dałam rady :( Ale nie martwię się, spróbujemy następnym razem :D
UsuńZ Aqua Allegoria moje ukochane to Pamplelune.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad kupnem książki Anwen - daj znać czy warto:)
Pamplelune - cudo zapach. Co do książki, podzielę się na pewno opinią, jak tylko ją będę miała ;)
Usuńfajny mix
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak sprawdzi się balsam Evree
Też jestem ciekawa, wczoraj użyłam go po raz pierwszy :)
Usuń