Dzień trzeci Wyzwania Blogowego - 5 dni do lepszego bloga.
Temat na dziś - 10 rzeczy, które lubię i 10, których nie znoszę.
Przygotowałam mały kolaż zdjęć z tym co lubię.
Jeśli nie do końca się domyślacie co to jest, już wymieniam :)
Lubię (choć samo lubię, to czasem za mało):
Lubię (choć samo lubię, to czasem za mało):
- Perfumy. Uwielbiam testować i wąchać perfumy. Rozmawiać o nich. Szukać swoich zapachów i zdobywać je. Analizować zapachy i wyodrębniać poszczególne nuty. Czytać na temat perfum. Chodzić do Mood Scent Baru i słuchać jak opowiada o nich Victor.
- Endorfiny po bieganiu. Kolory są wtedy bardziej kolorowe, powietrze bardziej słodkie, a życie jeszcze piękniejsze. Wyostrzają się zmysły, a ja czuje się jak królowa mojego świata.
- Kawę i herbatę. Najbardziej lubię w miłym towarzystwie albo podczas samotnego relaksu.
- Zakupy. Ach ta zakupowa adrenalina..
- Kwiaty. Uwielbiam na nie patrzeć, wąchać, hodować, kupować je sobie oraz dostawać od kogoś bliskiego. Uszczęśliwia mnie gdy stoją w wazonie i na chwilę zatrzymam na nich wzrok..
- Świece zapachowe. To moja słabość. Mam ich sporą ilość. Wieczór ze świecą w tle, to wieczór idealny. Uświetniają moje małe rytuały.
- Pyszne jedzonko. Któż go nie lubi? :D Tarty cytrynowe, makarony z tłustym sosem, sery, rogaliki, gofry, rybka z frytkami..... itd, itd.
- Planować. Najczęściej planuję w notesach, kalendarzach i excelowych tabelkach :)
- Uszczęśliwiać moją córkę. Po prostu.
- Książki. To jedna z miłości mojego życia. I one będą zawsze.
Z rzeczami, których nie lubię kolażu nie będzie. Nie wyobrażam sobie siebie fotografującej np. podroby, haha :D
Nie znoszę:
- Wyżej wspomnianych podrobów. To jedna z niewielu rzeczy, których po prostu nie jadam. Trauma z dzieciństwa? Być może. Jejku, jak ja nie lubiłam w przedszkolu jeść wątróbki. Za to kluski z truskawkami, gdy były na obiadek, dzień zamieniał się w święto.
- Kaca. Na szczęście teraz mam go bardzo rzadko. Raz na dwa lata ;)
- Szukać, gdy coś ważnego zgubię, zapodzieję (np. paszport, klucze) i denerwować się, że już mogę tego nie znaleźć.
- Gołębi.
- Gdy się na mnie krzyczy.
- Braku uczciwości. Kłamstwa, cwaniactwa. Bardzo cenię sobie uczciwość i szczerość. Bez tego po prostu się nie da..
- Narzekania. Nie lubię, gdy ktoś nie potrafi dostrzec pozytywów sytuacji i woli tkwić w stanie marudzenia, choć tak naprawdę nie ma do tego powodów.
- Gdy boli mnie ząb. Dawno tego nie doświadczyłam, ale to najgorszy dla mnie rodzaj bólu. Jestem dość wytrzymała na ból, więc wszystko mogę zdzierżyć, ale ten jeden wyprowadza mnie z równowagi.
- Niesprawiedliwości. Nierównego traktowania. Niesłusznych posądzeń. Gdy ktoś nagina, bądź łamie zasady.
- Publicznych, brudnych toalet, np tych w PKP, czy typu toi toi.
A jak wyglądają Wasze dziesiątki??
Ściskam
Kac raz na dwa lata heheheheh ;-)
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się podoba to, że po prostu lubisz uszczęśliwiać córkę.
Bo ona jest moim największym szczęściem :)
UsuńOjeeej też uwielbiam te uczucie po bieganiu, to chyba najfajniejsze co daje bieganie :)
OdpowiedzUsuńŻadna inna forma aktywności fizycznej nie daje mi takiego kopa :)
UsuńPlanowanie to mój słaby punkt, robię wszystko spontanicznie :) zazdroszczę tej cechy :)
OdpowiedzUsuńNa żadnym blogu nie przeczytał jeszcze 10 rzeczy których nie lubię hihi i u Ciebie też nie :)
Radosnego dnia :)
Spontaniczna też potrafię być, spontanicznie decyduję o wyjeździe i organizuję się w moment, jak widać można to połączyć :)
UsuńWiększość rzeczy których nie lubisz i ja nie lubię ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne listy. Tak napisane, że paru rzeczy z tej pierwszej sama mam ochotę spróbować.
OdpowiedzUsuńTeż to zaobserwowałam u innych :) Od razu miałam ochotę na lubisie innych blogerek :)
UsuńTy mi się Kasieńko kojarzysz mocno z zapachami, z perfumami o których istnieniu pojecia nie miałam i pysznymi świecami :)
OdpowiedzUsuńLubię wątórbkę, ale tylko zrobioną przez moją mamę. Innej nie tknę :) Ból najgorszy, to zapalenie ucha, bo nie dość, że bolą zęby, to głowa i pół twarzy :/
Marti, racja nad racjami! Gdy w tym roku po raz pierwszy w życiu miałam zapalenie ucha, uznałam, że urodzenie bliźniaków pośladkowo i bez znieczulenia mniej by bolało ;)
UsuńNie mam porównania do akcji rodzenia, ale wiem że ten ból jest najgorszym z możliwych! Przerabiałam dwukrotnie i nigdy więcej sobie ani nikomu tego nie życzę! ;)
UsuńJa raz, to był hardkor w wersji megamax. Łzy mi same ciurkiem płynęły w drodze do lekarza...
UsuńMagda a ty masz bliźniaki?? Nie wiedziałam. Na szczęście nigdy nie doświadczyłam zapalenia ucha. Mam nadzieję że mnie to ominie. Tfu tfu na psa urok.
UsuńMarti bardzo mi miło, że masz ze mną takie zapachowe skojarzenia ;)
Nie no, co Ty, losie broń! Po prostu jak płakałam z bólu i rozmyślałam, jak to ból zęba jest miałki w porównaniu do zapalenia ucha, to uznałam, że wypchnięcie pup bliźniaków na pewno mniej boli ;)
UsuńAhahaha 'losie broń' <3 śmiechłam :D
Usuńteż kaca nie lubię. dobrze że bardzo rzadko taka okazja jest
OdpowiedzUsuńNawet jak jest okazja, to widmo kaca mnie powstrzymuje skutecznie przed szaleństwami :)
UsuńO matko publiczne toalety to jest jakaś masakra ;/ Nie cierpię również :)
OdpowiedzUsuńNooo..
Usuńpodzielam częściowo :P tak jak np. świecie zapachowe i gołębie :D jedne są super , a istnienia drugich nie rozumiem ;p
OdpowiedzUsuńW sumie do białych gołąbków pokoju nic nie mam ;) I lubię gołąbki w kapuście ;)
Usuńnie jem żadnych podrobów, pasztetów, pasztetowej, kaszanki itp. nigdy tego nie jadłam i nie ruszyłabym. Rozumiem Cię. fajny kolaż, w zasadzie lubię to samo :)
OdpowiedzUsuńKaszankę też mi kazali jeść w przedszkolu.
UsuńDzięki :)
:)Jak można nie lubić gołębi? One mają takie urocze dziubki i oczka jak paciorki<3 Są zmyślne i potrafią być naprawdę pocieszne:)
OdpowiedzUsuńKopiuję komentarz w którym wytłumaczyłam moją niechęć:
Usuń"Moja niechęć zaczęła się od tego, gdy zobaczyłam jak obsiadły małą dziewczynkę, która karmiła je na rynku i dziewczynka dostała histerii. Teraz dochodzi do tego konflikt z sąsiadką która karmi gołębie nad naszym oknem i mamy cały czas obsrany parapet, samochód i całe podwórko, schody, poręcze. No po prostu horror. Ale nie lubię tylko jednego gatunku gołębi, tego miejskiego. Gołębie mojego dzieciństwa mi nie przeszkadzają, ale coraz mniej widzę tych szarych gołąbków. Mają o wiele mądrzejsze spojrzenie. "
Watróbka prawie wyladowała na mojej liście ;) a herbatę Teapigs tak samo uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJaka jest Twoja ulubiona herbatka Teapigs? :)
UsuńOj tak, jedzenie, zakupy i świece-uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńMmmm :)
UsuńJa też kocham zapachy, to chyba mój najlepiej rozwinięty zmysł ;)
OdpowiedzUsuńMój może nie najlepiej rozwinięty, ale ciągle nad nim pracuję :)
Usuńlista tych nie lubianych :) podobna do moje :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam planować, a publiczne toalety wywołują u mnie atak paniki :)
OdpowiedzUsuńNie potrafię się przekonać do biegania - mam strasznie słabą kondycję i myśl o zmordowaniu jakiegoś tam odcinka truchtem, potem pot, czerwona twarz i zmęczenie skutecznie mnie zniechęca. Chociaż już nie raz myślałam o tym, by się przełamać, to wciąż brakuje jakiegoś dobrego motywatora :/
Bo to nie trzeba zaczynać od biegania, a od marszobiegu, możesz zacząć jeśli potrafisz przebiec minutę. Ja zaczęłam od minuty właśnie. Jeśli jesteś ciekawa mogę podesłać kilka linków na ten temat.
UsuńDlaczego nie lubisz gołębi?
OdpowiedzUsuńhttp://styleeworld.blogspot.com/2014/07/choies.html?m=1
Moja niechęć zaczęła się od tego, gdy zobaczyłam jak obsiadły małą dziewczynkę, która karmiła je na rynku i dziewczynka dostała histerii. Teraz dochodzi do tego konflikt z sąsiadką która karmi gołębie nad naszym oknem i mamy cały czas obsrany parapet, samochód i całe podwórko, schody, poręcze. No po prostu horror. Ale nie lubię tylko jednego gatunku gołębi, tego miejskiego. Gołębie mojego dzieciństwa mi nie przeszkadzają, ale coraz mniej widzę tych szarych gołąbków. Mają o wiele mądrzejsze spojrzenie.
UsuńA ja lubię wątróbkę! :D
OdpowiedzUsuńWidocznie w przedszkolu Cię nie zmuszali do jedzenia mielonej wątróby :)
Usuńja też nie lubię podrobów. kocham herbatę a kawy nie pije.
OdpowiedzUsuńTeż czasami robię sobie przerwy od kawy :)
UsuńRównież lubię planować i nie lubię narzekania :D
OdpowiedzUsuńOj dobrze zjeść też lubię i planować. Nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez kalendarza gdzie wszystko jest zapisane, pokreślone, poprawione i podkreślone wężykiem;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
PS. rzeczywiście dużo mamy wspólnego;)
Ja też zawsze noszę ze sobą kalendarz! :)
UsuńA ja myślałam, że publiczne toalety to tylko moja "fobia", a tu proszę. Nie jestem sama :)
OdpowiedzUsuńFobia - dobrze to nazwałaś.
Usuńmamy podobnie :)
OdpowiedzUsuńFajno :)
UsuńGdyby moja lista była mniej tematyczna, zgodziłyby się ze sobą najprawdopodobniej w 80% :))).
OdpowiedzUsuńA te 20 % z którymi się nie zgadzasz? To ...
UsuńWidze, ze mamy wiele podobnych "lubie/nie lubie" :) Ja bardzo nie lubie ptakow i kaca :)))
OdpowiedzUsuńWszystkich ptaków?
UsuńPS. Swietny kolaz zdjec :)
OdpowiedzUsuńKac to chyba najgorsza z najgorszych rzecz na tym świecie :P
OdpowiedzUsuńA jeśli nie możesz mają kaca odpocząć i musisz się zająć obowiązkami, staje się jeszcze gorszy.
UsuńMój sąsiad ma gołębie, chyba wiem, o czym myślałaś umieszczając je w spisie zakazanym. Bez książek mój świat byłby niepełny.
OdpowiedzUsuńJa nawet nie próbuję sobie wyobrażać świata bez książek, to byłoby straszne!!
UsuńJa chyba najbardziej lubię jedzonko, hihi :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak jedzonko :)
UsuńPyszne jedzonko...mniam, ja lubię w dodatku takie gotować. Ciekawe zestawienie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja lubię różnie, gotować, zjeść to co ktoś przygotuje (moja mama to mistrzyni), przejść się z mężem do restauracji. Muszę się zmierzyć ze zrobieniem tarty cytrynowej.
UsuńLubię to samo :) chyba książki stawiam najwyżej w mojej liście.następnie czas spędzany z rodziną,zakupy i spokój :)
OdpowiedzUsuńKolejność na listach nie miała znaczenia, ciężko byłoby mi to poukładać ;) Spokój, jejku jak ja kocham spokój.
UsuńJa też uwielbiam świeczki i książki. :) Z nielubianych 'rzeczy' też wybrałabym gołębie.. Nawet trochę się ich boje.
OdpowiedzUsuńJa nie wszystkich gołębi nie lubię, tylko tych miejskich z czerwonymi oczkami i tępym spojrzeniem.
UsuńPorządne dychy! :) Podobnie i u mnie, choć po pierwszym prawdziwym kacu mam nauczkę do teraz, a pamiętne wesele było wiele lat temu :D Tylko to (nie)bieganie mnie męczy... Wiesz co, nie ma to tamto, musimy jednoznacznie ustalić termin kawy!
OdpowiedzUsuńMuszę Cię wprowadzić w tajniki zmotywowana się do biegania, jestem osobą która nienawidziła biegać, taka sportowa oferma, a teraz jest miłość.
UsuńTeraz wyjeżdżamy nad morze, ale po powrocie (26 lipiec) ustalamy termin kawy. Nie ma to tamto :)
Udanych wakacji! :*
UsuńDzięki :*
UsuńŚwietne listy ! Wątróbka zdecydowanie nas łączy :) Jak świeczki, jedzenie, jabłka, zakupy i perfumy :) czyli dużo wsumie ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, sporo :):) I ta wątróbka - jak ona łączy ludzi ;)
UsuńUwielbiam Twoje zdjęcia, zawsze są kolorowe, pięknie zaaranżowane i pozytywne :*
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam książki, dziś zachorowałam na najnowszą pozycję Cejrowskiego i na pewno ją za niedługo kupię :)
I ja nie lubię gołębi! Małe zarazy ;)
No i dentysta... :( Chociaż mam świetnego stomatologa, wizyty nie są moimi ulubionymi ;) ostatnio reperował mi problematycznego zęba i przez 40 minut dokładał znieczulenia, żeby móc cokolwiek zrobić :(
Dziękuję, bardzo się cieszę że podobają Ci się zdjęcia. Cały czas mam wrażenie, że nie są dość dobre i zawsze cieszę się, gdy ktoś je chwali, bo to znaczy, że mogą się podobać i że zrobiłam postępy :))
UsuńOj tak małe zarazy ;) Jeszcze nie czytałam nic Cejrowskiego, mąż lubi oglądać jego programy, więc kątem oka też słucham co tam Wojtek opowiada.
O moich dentystycznych perypetiach mogłabym napisać osobnego posta. Ale to nic przyjemnego, więc na pewno tego nie zrobię. Ściskam :*
Książki to moje życie<3 i też nie znoszę bólu zęba ;(
OdpowiedzUsuńŁadnie to napisałaś z tymi książkami :) Też tak mam.
Usuńja uwielbiam uszczęśliwiać moją siostrzyczkę więc mamy coś wspólnego <3 dzieci!
OdpowiedzUsuńA ile lat ma siostrzyczka i jak ma na imię ? :)
UsuńOoooj z wieloma punktami mogę się z Tobą zgodzić :) Również nienawidzę gołębi, a wręcz panicznie się ich boję!
OdpowiedzUsuńJa nie lubię również drobiu :) Boję się kur i indyków ;)
Usuńmniam jedzonko, szczególnie dobre sery , takie śmierdzace- uwielbiam
OdpowiedzUsuńŚmierdziuchy są the best! :D
Usuńpiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńbólu też nie lubię... i biadolenia, choć są sytuację, które to usprawiedliwiają i wtedy aż tak mi to nie wadzi;)
kwiaty, zakupy, jedzonko ach:D
pozdrawiam ciepło
:)
Dziękuję :)
UsuńA z tym biadoleniem, to każdy czasem pobiadoli, ja również, nie lubię, gdy ktoś może to zmienić, a nic z tym nie robi, nie lubię też obwiniania innych za swoją sytuację.
Ściskam :*
ja tam lubię gołębie :D kiedyś nawet jeden puścił na mnie niespodziankę :D jedzonko uwielbiam, zakupami nie pogardzę :D
OdpowiedzUsuńCo do srania na głowę przez ptaki, nie chowam urazy, wierzę, że to przynosi szczęście :)
UsuńTeż uwielbiam planować ;)
OdpowiedzUsuńTe rzeczy, których Ty nie znosisz, ja też nie znoszę! Najgorsze są podroby i te gołębie ;)
Ojej jaki Ty masz ładny nick :)
UsuńKocham/Lubię to co Ty, kolekcję Twoich świec sama chciałabym mieć, zapachowo mnie inspirujesz(ale to już wiesz), jedynie nie uszczęśliwiam córki, ale za to synka moich znajomych jak najbardziej. A najbardziej nie cierpię nierównego traktowania ludzi. Zawsze mnie to boli ;)
OdpowiedzUsuńTak coś czułam, że jesteś bratnią duszą :*
Usuńuwielbiam jeść i kocham książki :)))) i też nie znoszę publicznych toalet :)
OdpowiedzUsuńTo trzy razy piąteczka :D
UsuńW wielu punktach się zgadzamy, ale ostatni: publiczne toalety... eh... czasami tak mi się siku chce, ale wolę iść w krzaki, ewentualnie dotrzymać jakimś cudownym sposobem do domu :p
OdpowiedzUsuńJa też trzymam, ile mogę, ale czasem po prostu nie mam wyjścia ;((((
Usuń