Witajcie Kochani!
Zapraszam na ostatnią część serii inwentaryzacyjnej :)
Pokrótce - planuję uszczuplić zapasy kosmetyków, nie dublować i nie kupować tego co mam w nadmiarze. Przy okazji pokazuję Wam moje zapasy kosmetyczne opatrzone mini recenzjami.
Dziś zaprezentuję moją kolekcję produktów do pielęgnacji włosów, odżywek i masek, ale nie szamponów. Tych mam w miarę rozsądną ilość, więc nie ma co denkować ;)
Zaczynamy!!
Na początek ukochane odżywki marki Nature's Gate, które zawsze kupuję u siostry. Zachwycają składem, zapachem, działaniem, ceną, wydajnością... Jedyny minus - niestety nie są dostępne w Polsce. I w tym akurat przypadku bardzo się cieszę, że mam spory zapas. Polecam bardzo, bardzo, bardzo, jeśli tylko macie możliwość zakupu. Odsyłam do dokładniejszej recenzji na ich temat, (klik).
Kolejna to jeszcze nigdy nie używana maska jednej z moich ukochanych "włosowych" marek John Masters Organics. Maska intensywnie odżywia, przywraca nawilżenie i witalność suchym i zmęczonym włosom, zawiera m.in. olejek lawendowy i awokado, masło shea, rumianek, proteiny sojowe i pantenol. Jestem jej bardzo, bardzo ciekawa, ale czeka cierpliwie na swoją kolej.
Za to od dłuższego czasu używam głęboko regenerującej maski Phenome. Ta maska ma moc!! Ale muszę bardzo uważać z jej dawkowaniem, bo gdy nałożę za dużo, obciąża włosy. Jest bardzo esencjonalna, to prawdziwa bomba dobroci dla włosów. Oddzielna recenzja wkrótce.
Ostatnie dwa produkty nie mają tak imponującego składu jak powyższe. Maskę marki Balea bardzo lubię. Z bananową odżywką z The Body Shop jeszcze nie wiem czy się zaprzyjaźnię. Ale po kolei.
Maska Balea z ekstraktem z fig i pereł jest przeznaczona do włosów pozbawionych połysku. Ma przyjemny, choć lekko chemiczny zapach, całkiem przyzwoite działanie i co najważniejsze lubią ją moje włosy. Stosuję ją jako przerywnik w głównie naturalnej pielęgnacji włosów.
Odżywka z The Body Shop ma całkiem niezły skład, przyjemny zapach (moim zdaniem szampon z tej serii pachnie jednak zdecydowanie bardziej bananowo!), ale jeszcze nie wiem do końca, czy lubią ją moje włosy. Stosowałam ją chyba tylko trzy razy. Szamponu na pewno nie lubię, bo dostałam od niego łupieżu i na razie boję się go używać.
To już wszystko. Nie pozostaje mi nic innego, jak zabrać się za zużywanie zapasów :)
A jak u Was wygląda kwestia kosmetyków do pielęgnacji włosów, jesteście minimalistkami, czy lubicie różnorodność?
Super dnia
Przyznam, że odżywek i masek mam o wiele więcej. ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że nie jest ze mną tak źle, ale i tak wolałabym żeby było mniej, bo boję się, że te z naturalnym składem się przeterminują :(
UsuńDopóki nie były otwierane, to mogą sobie leżeć. :) Na swoje usprawiedliwienie dodam, że najczęściej używam odżywki i przed i po myciu szamponem, więc siłą rzeczy trochę tego schodzi. ;)
UsuńMaska z Phenome gości i u mnie, jest bajeczna:)
OdpowiedzUsuńPrawda? :)
UsuńJa mam tylko cztery produkty tego typu :). Maskę Kallosa, którą ostatnio kupiłam, odżywkę Balei na szybkie poprawienie widocznego stanu włosów (taka wersja dla leniwych, ale przy za dużej ilości obciąża włosy), odżywkę z Sante oraz Nature's Gate :). Jakoś nie mogę jej wykończyć :). I gdzieś w szufladzie próbki i miniaturki. Za nimi nie nadążam ;). Ale dużo ich nie mam.
OdpowiedzUsuńTwoją Phenome chętnie bym wypróbowała ;).
UsuńCztery to niewiele mniej niż ja mam :)
Usuńja mam na razie tylko dwie maski i dobrze mi z tym! :D więc jak dla mnie Twoja kolekcja jest spora :) zazdroszczę jak nie wiem maski z phenome!
OdpowiedzUsuńMyślę że jestem tak pośrodku, ale wolałabym zmniejszyć mój zapas o połowę :)
Usuńtrochę tego masz, ja mam zapas kilku litrów masek kallos, bo nie wiedziałam kiedy znów będę w hebe
OdpowiedzUsuńA którą wersję Kallos?
UsuńOj ja do pielęgnacji wlosow mam takie zapasy ze aż wstyd sie przyznać : p odzywka z the body shop przesuszyla mi włosy : c
OdpowiedzUsuńNo właśnie tak, jakoś coś za słaba jest dla mnie, ale nie chcę na razie psioczyć, bo za mało jej używałam.
UsuńZnam jedynie bananową odżywkę z TBS, miałam ją kilka lat temu razem z szamponem z tej serii. Po zużyciu już powrotów nie było ;) chociaż zapach sam w sobie bardzo mi sie podobał ;)
OdpowiedzUsuńZapach to zdecydowanie spora zaleta, ale moim zdaniem fajniej pachnie szampon :)
Usuńchyba aż za bardzo lubię różnorodności bo mam tego za dużo :D też muszę przystopować z zakupami :D
OdpowiedzUsuńRóżnie z tym przystopowaniem bywa ;) Mnie się nie zawsze udaje.
UsuńJa już zaczęłam powoli wykańczać moje zapasy:P A z powyższych masek nie miałam żadnej :P
OdpowiedzUsuńAż sobie dziś coś nałożę, żeby przyspieszyć ten proces, hm... może Phenome?
UsuńZatem czekam na recenzję maski Phenome :)
OdpowiedzUsuńBędzie na pewno :)
Usuńteż powinnam zrobić sobie taką inwentaryzację !! ;))
OdpowiedzUsuńA chciałabym duet bananowyz TBS wypróbować !! ;D
Inwentaryzację polecam, nawet frajdę z tego mam ;)
UsuńSzampon TBS wywołał u mnie łupież, ale to nie znaczy, że u Ciebie się nie sprawdzi :)
Ja w kwestii włosowej , zaopatrzyłam się w TKmaxx i jestem bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńOooo, tam mają fajne rzeczy do włosów.
UsuńMaske Phenome uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńNa JMO mam ochotę od dłuższego czasu, choć wcześniej chcę nabyć Oganique Anti-Age.
Maskę Balea miałam, była niezła :)
A co to maska Anti-age? :)
UsuńMaska do włosów Organique Anti-Age podobnie pięknie pachnie winogronami i świetnie działa na włosy :) Dlatego chcę ją wypróbować :)
UsuńNie mam ani ulubionego szamponu, ani odżywki. Mam na stanie kilka masek do włosów, jednak czekanie kilku minut przy ich stosowaniu to nie dla mnie :D Także szampon, odżywka, spłukać i koniec. Nie lubię tych wszystkich włosowych spraw :P
OdpowiedzUsuńJa czasem lubię, czasem mi się zwyczajnie nie chce :) Ale nigdy nie stosuję samego szamponu.
UsuńMaskę z Phenome również mam, jest świetna :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, pamiętam Twoją recenzję :*
UsuńWykończyłam Phenome, zabieram się za JMO. Maska jak maska, po użyciu włosy były ok, ale długotrwałego działania, mimo szczerych chęci, nie odnotowałam. Jednak odżywki z gorzką pomarańczą JMO nie pobije absolutnie nic.
OdpowiedzUsuńTo w końcu jak z tą pomarańczą, nie okiełznałaś jej jednak, czy okiełznałaś?
UsuńOkiełznałam :) Choć nie ukrywam, że doceniłam ją mając doświadczenie z innymi "cudami", które bije na łeb, na szyję ;) Natomiast szamponów z JMO nie kupuję już, bo żadną rewelacją dla mnie nie są.
UsuńJestem ciekawa tych 'bananów' :P
OdpowiedzUsuńNie wiem czy kiedyś będę się o nich rozpisywać, bo na razie nie jestem bardzo zadowolona.
UsuńMi bananowa seria TBS nie przypadła do gustu. Nie mogę powiedzieć, że była zła, bo nie była, ale miała też sporo minusów, przez które ostatecznie poleciała w świat. Maskę Phenome muszę w końcu wypróbować, tyle już się o niej naczytałam. Masek JMO mam kilka próbek, tej akurat jeszcze nie używałam, ale dwie pozostałe (rekonstruktor i cytrusowa) przypadły mi do gustu, więc jak uszczuplę zapasy chętnie się skuszę na pełny wymiar.
OdpowiedzUsuńRekonstruktor + cytrusowa JMO = Kasia je kocha :)
UsuńStaram się denkować moje zapasy, obecnie używam regenerującej maski P&R, odżywki z Garniera,szampon z mydlnicy, szampon objętość z YR, dziecięcy szampon z rosska a o zapasach wolę nie pisać ;)
OdpowiedzUsuńHehe :) Muszę kiedyś wypróbować tę słynną odżywkę Garniera, póki jej składu nie spaskudzą.
UsuńOj to ja mimo iż mam krótkie włosy posiadam więcej masek i odżywek. Na szczęście od pewnego czasu nic nowego nie kupuje.
OdpowiedzUsuńWiem że nie jestem jakimś ekstremalnym zbieraczem, ale jak na moje potrzeby jest to za dużo :)
UsuńProduktów do włosów u mnie w zapasach najmniej! Właściwie kupuję na bieżąco. Jakoś mnie nie kręcą ;)
OdpowiedzUsuńA leci do mnie maska Phenome ta boska i szampon :D Już nie mogę się doczekać :)
Miłego używania Gwiazdeczko :*
UsuńMam nadzieję, że będzie miłe :D :**
Usuń