Witajcie Kochani,
Dziś chciałam poruszyć temat pierwszych perfum. Opowiem o moich pierwszych prawdziwych perfumach. I będę chciała poznać Wasze :)
Moje pierwsze perfumy przed duże P dostałam od mamy. Chodziłyśmy po sklepach szukając sukienki na studniówkę i weszłyśmy do perfumerii. Nie wiem jak to się stało, że powąchałam Organzę. To musiało być przeznaczenie, że poprosiłam akurat o ten flakon i że spodobał mi się tak bardzo. Pierwsza miłość od pierwszego powąchania. Teraz wiem, że to nie zdarza się często. Ale wierzcie mi, licealistki przed studniówką, jaką byłam wtedy, nie stać na perfumy Givenchy. I w sumie nie wiem czemu mama zgodziła się je dla mnie kupić. To było bardzo szczodre, bardzo spontaniczne, podarować nastoletniej córce, bez okazji markowe, drogie perfumy. Wielki gest ze strony mamy.
Tamten moment wiele dla mnie znaczył, dlatego do dziś go pamiętam. Pamiętam też ekspedientkę, która taktowanie milczała, powiedziała ze spokojem: "To bardzo piękny zapach". Ja nawet nie śmiałam marzyć, że mama się zgodzi! A z perfumerii wyszłam z moją czarną Organzą Indecence. I od tego momentu, używałam tych perfum przez kilka lat, jeszcze na studiach, dopóki ich nie wycofali, co przyjęłam z rozdartym sercem. Do niedawna miałam resztkę perfum na dnie ostatniego flakonu, którą zostawiłam specjalnie po to, by nie zapomnieć zapachu. Ale gdy zaczęłam pisać ten tekst i chciałam ostatni flakon Organzy dla Was sfotografować, okazało się, że mama go wyrzuciła (zostawiłam perfumy w domu rodzinnym). Bardzo szkoda..
Zdumiewa mnie wybór jakiego dokonałam w wieku 18 lat. Czarna Organza jako jedna z niewielu kobiecych zapachów nie posiada żadnej nuty kwiatowej. Nie jest to typowy zapach dla nastolatki, o nie!!! To korzenna, egzotyczna, zmysłowa kompozycja. Niesamowicie kobieca i sensualna. Słowo indecence, czyli nieprzyzwoity, dobrze oddaje niemalże seksualny charakter tego zapachu.
Perfumy powstały w 1999 roku, dostałam je, jak się okazuje tuż po premierze. Czyli byłam im wierna od ich narodzin, do smutnego końca. Dlaczego wycofuje się takie piękne kompozycje!?!
Autorzy zapachu to Norbert Bijaoui i Jean-Claude Delville.
Nuty głowy: paczula, brazylijskie drzewo różane,
Nuty serca: śliwka, cejloński cynamon,
Baza: żywica bursztynowa, piżmo i
wanilia.
Och Boże!! Jakiż to był cudowny zapach!!! Bogaty, ciepły słodki, Niesamowicie intensywny, mocny i trwały. Najpiękniejsza orientalno-korzenna uczta w jakiej było mi dane brać udział. A ten doskonały cynamon!! Mmmm... Ileż zachwytów nad złotym cynamonem z czarnej Organzy znajdziecie w opisie perfum na polskich i zagranicznych stronach...
A teraz Wasza kolej, jakie były Wasze pierwsze perfumy i w jakich okolicznościach je otrzymaliście? Opowiedzcie mi proszę.
Cudnego dnia
Czyli mama przyczyniła się trochę do tego, że jesteś taką miłośniczką perfum kupując Ci ten piękny zapach:) Moje pierwsze perfumy to były CK One:)
OdpowiedzUsuńTak, masz rację, muszę mamie jeszcze raz podziękować :)
UsuńOooo, mój temat :) I mój zapach! Choć Organza Indecence nie była moim pierwszym, TYM zapachem, było nim Kenzo Jungle, to ja również się totalnie zakochałam w tej Organzie! Do tego stopnia, że kiedy je wycofali wyszukałam je w internecie i kupiłam dwa flakony. Mam je do dzisiaj!!! Jakieś 20 ml. by się uzbierało. Nie mogę zrozumieć dlaczego je wycofali, taki zapach! Podzielam Twoją opinię i fascynację. Idę sobie je powąchać :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Aaaaaaa daj też powąchać ;D !!!!
UsuńU mnie to było Miss Dior Cherie i o ile miło go wspominam tak kolejnej flaszki nie kupiłam :-))
OdpowiedzUsuńMiss Dior podkradałam kiedyś mamie, popcorn i liście truskawek, pamiętam, że bardzo dobrze odbierało je otoczenie :)
UsuńHej ! Moje pierwsze perfumy to Elizabeth Arden 5th avenue. Poznałam je dorabiając jako 16latka w Naturze przed świętami Bożego narodzenia. Do dziś mam do nich słabość :)
OdpowiedzUsuńSprawdzę sobie jak pachną :)
Usuńmoje pierwsze prawdziwe perfumy to orchidea i neroli loccitane, nieee poprawka davidof cool water, teraz mam już drugą butelkę, a ostatni zakup to alien :)
OdpowiedzUsuńJakie różne zapachy, masz bardzo szerokie upodobania, super :)
UsuńTej perfumy nie znam - ale moje pierwsze perfumy to Naomi Campbell - Queen of Gold - dostałam je w wieku 16 lat zresztą na własną prośbę od Taty który pracował w Szwecji i mógł mi kupować perfumy na promie, oczywiście ceny były o wiele niższe i korzystniejsze
OdpowiedzUsuńQueen of Gold używałam moja koleżanka, ten zapach mocno mi się z nią kojarzy Robaczku.
UsuńW języku polskim nie ma słowa "perfuma".
UsuńZ pierwszymi perfumami jest jak z pierwszą miłością :) W połowie lat 90-tych (ubiegłego wieku), ale jestem stara, przywioałam sobie z San Marino Cabotine de Gres. Używałam ich od wielkiego święta i bardzo oszczędnie. Ah, jak dobrze powspominać :)
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo zdanie przyszło mi na myśl, gdy pisałam tego posta. Pisząc go w ogóle czułam się, jakbym opowiadała Wam o pierwszej miłości :) Zrobiło mi się tak sentymentalnie na sercu.. Cabotine de Gres nigdy o nich nie słyszałam, możesz opowiedzieć więcej?
UsuńMoje pierwsze perfumy były Chanel no.5,które dostałąm od rodziców;)
OdpowiedzUsuńLegendarne Chanel!! Czy prezent był trafiony?
UsuńAleż fikuśny flakonik ♥
OdpowiedzUsuńKażda Organza miała buteleczkę w tym stylu, a ta wersja miała najszerszą sukienkę ;)
Usuńten zapach mi się kojarzy z moją mamą. Przez wiele lat je używała a ja jej potem podkradałam <3
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe skojarzenie, ja też podkradałam mamie perfumy. Tylko mama nie do końca używała to co ja lubię :D
UsuńUwielbiałam te perfumy, też długo ich używałam ;) moje pierwsze markowe perfumy to zamordowali Amor Amor i to też od Mamy ;) Później mój gust poszedł w innym kierunku ;)
OdpowiedzUsuńA w jakim kierunku? :)
UsuńPierwsze markowe perfumy kupiłam sobie sama będąc już na studiach i były to Bright Crystal Versace. Wcześniej używałam różnych drogeryjnych zapachów, bo tylko na takie mogłam sobie pozwolić. Najdłużej wierna byłam C-Thru Ruby, które też niestety zostały wycofane:( Za to doskonale pamiętam pierwszy zapach, w którym zakochałam się tak naprawdę - Salvador Dali Dalimania. Mama dostała je w prezencie od taty (tata uwielbia jej kupować perfumy i zawsze u mamy w półce można znaleźć kilka cudnych flakoników), a ja jej je podkradałam ukradkiem:) Miałam wtedy jakieś 12-13 lat:)
OdpowiedzUsuńW takich wspomnieniach jest magia. Ten zapach już zawsze będzie przywoływał te chwile, prawda? :) Pędzę sprawdzić nuty zapachowe Bright Crystal i Dalimanii!!
UsuńMarkowe one nie były ale to był mały flakonik perfum 'Być może' ;)
OdpowiedzUsuńOch "Być może"!! Tak milo mi się kojarzą. Oczywiście że są markowe :) Nawet miały wybity indywidualny numer seryjny. Teraz to też unikat, który ma swoją wartość.
UsuńHmmm... Moja pierwsza miłość to Opium :D Podkradałam je mamie :D Teraz mam kilka ulubionych zapachów, które uwielbiam i nie potrafię wybrać tego ulubionego:
OdpowiedzUsuńChanel Chance,
Elizabeth Arden Mediterranean,
Naomi Campbell Cat Deluxe At Night,
Oriflame Love Potion.
Chociaż oczywiście pierwsze kocham najbardziej :)
Organzy niestety nie miałam okazji powąchać :(
Haha, czyli kolejna nastolatka, która sięga po coś ekstra mocnego :)
UsuńZ wymienionych przez Ciebie perfum najlepiej kojarzę Chanel Chance, nigdy ich nie miałam, ale ubóstwiam je wąchać u innych :)
Wiele osób, które znam uwielbia ten zapach i poszukuje go na aukcjach. ;-)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie chwycił za serce, ale zapamiętałam go jako bardzo ciekawy. Być może teraz podeszłabym inaczej? Niemniej jednak i tak od zawsze wolę zapachy tzw. "zielone" i... właściwie "inne". Też nie "kwiatki i owocki", ale do takich bardziej kobiecych, orientalnych, dojrzewałam... a do niektórych jeszcze ciągle nie dojrzałam... :-)
Oj ciężko go teraz znaleźć, a to co jest ma bardzo wysokie ceny. Poza tym jest zawsze ryzyko, w jakim stanie będzie zapach, jak był przechowywany, bo myślę że termin ważności dawno upłynął.
UsuńJestem bardzo ciekawa Twojego gustu perfumeryjnego, mam nadzieję, że będę miała okazję dowiedzieć się więcej na ten temat.
Ja miałam wiecznie jakieś niemarkowe perfumy, a teraz niby coś mam, ale swojego ulubionego nie miałam i nie mam do tej pory...
OdpowiedzUsuńJa też dostałam przed Organzą niemarkowe perfumy, ale nawet nie pamiętam co to było. Te perfumy zapamiętałam jako takie pierwsze dorosłe i wymarzone :) Na pewno znajdziesz jeszcze swój zapach. Jak coś, zgłaszam się do pomocy w poszukiwaniach ;)
UsuńPółmarkowe to Oriflame, nie pamiętam nazwy, ale bardzo przyjemne były. Dostałam w liceum od cioci. A markowe to... Givenchy, Amarige. Boże, jak one mi się podobały. Kupiłam na II roku studiów, w Sephorze, 30 ml. Mamę okłamałam, że dostałam w prezencie od chłopaka. Oszczędzałam je i nie używałam codziennie, o nie. Do tej pory je lubię i podobają mi się, ale nigdy więcej ich nie kupiłam. W sumie nie wiem dlaczego.
OdpowiedzUsuńOooo czyli też Givenchy :) Muszę je powąchać, bo mają nuty mocno w moim guście :)
UsuńA na klasyczną Organzę miałam wielką ochotę - reklama była przepiękna. Pani szła przez pustynię, muzyczka, i na końcu pan mówił ORGANZA. Podchodziłam kilka razy do zakupu, ale zapach nie był tak obłędny jak filmik ;)
UsuńKlasyczna Organza też mi się nie podobała, choć dostałam ją kiedyś w prezencie od osoby, która myślała że właśnie o nią mi chodzi. Z trudem przemęczyłam ten flakon.
UsuńMoje pierwsze... Moje cudeńko, Osez-moi!, które kupiłam po dostaniu się na studia jako nagrodę, bo kosztowały bardzo dużo. Akurat gdy je kupowałam, w Sephorze były na wyprzedaży i zapłaciłam 40% mniej. Ach.
OdpowiedzUsuńTo przez Osez-moi też się poznałyśmy :)
UsuńŻe takie magiczne te perfumy? Muszę powąchać koniecznie. Moje pierwsze "perfumy" kupiła mi siostra, to było B.U. A z tych poważniejszych pierwsza była Carolina Herrera 2012 i kupiłam je sobie sama. Kocham ten zapach do dziś.
OdpowiedzUsuńDla mnie magiczne :) Ale nie daję gwarancji, że dla Ciebie również. Tak to jest z zapachami, nie wszystko na każdego działa. Mam nadzieję, że będziesz miała okazję powąchać, ale może to być nieco trudne zważywszy że są wycofane od kilku lat.
UsuńWiem, wiem :) Z gustami różnie bywa...Ale tak pięknie je opisałaś...Z tym, że rzeczywiście jak od kilku lat są wycofane, to może nie być mi dane je poznać. Myślałam, że teraz wycofują. Wtedy byłaby szansa :)
UsuńNiestety :(( Coraz trudniej je dostać :((( Ale jakieś miniaturki pojawiają się jeszcze na allegro, choć ja mam obawy co do jakości..
UsuńMoje pierwsze perfumy, które pokochałam to Lancome Tresor ciężki, elegancki zapach, pasujący bardziej seksownej, 30 letniej bizneswoman, a nie nastolatce, ale zawsze jak ich używałam czułam się bardzo pewna siebie. Do tej pory je uwielbiam.
OdpowiedzUsuńDobre perfumy nie mają wieku ;)
UsuńMoje pierwsze kupione świadomie to Midnight Poison. Uwielbiane do dziś :) Wcześniej używałam różne z Avonu, Chanson d'eau, Pret a porte, Cerruti 1881, Elizabeth Arden Sunflowers .. ale to raczej były prezenty bądź przypadkowy zakup.
OdpowiedzUsuńMidnight Poison, piękny wybór :)
Usuń