Witajcie Kochani,
Niewątpliwie trzeba marzyć, trzeba próbować nowych rzeczy i mieć w zanadrzu coś, na co nie możemy się doczekać. Już dawno temu zrozumiałam, że nie trzeba odkładać marzeń i planów, a w miarę możliwości realizować je tu i teraz.
Poniżej lista rzeczy na które mam ochotę i które być może uda mi się zrealizować w przyszłości. Są to małe bądź większe marzenia, które mam zamian zamienić w plany.
1. Zrobić własne perfumy. Na punkcie perfum jestem pozytywnie zakręcona. Dlaczego by nie spróbować zrobić własnych. W książce Klaudyny Hebdy "Ziołowy zakątek. Kosmetyki, które zrobisz w domu." jest prosty przepis na domowe perfumy. Wystarczy tylko poeksperymentować z olejkami eterycznymi, a to przecież sama frajda :)
2. Wybrać się z mężem na weekend do Pragi, Wiednia, albo z całą rodziną na weekend w siodle. Jeśli chodzi o spontaniczne podróże radzę sobie całkiem nieźle, potrafię w moment podjąć decyzję o wyjeździe, wybrać termin i kupić bilety. Następnym moim celem będzie Praga (mąż jeszcze nie widział), Wiedeń (byłam tylko przejazdem), bądź wypad z całą rodziną do ośrodka jazdy konnej, żeby Pola mogła pojeździć konno. Odziedziczyła po mnie to marzenie z dzieciństwa. A zresztą, która mała dziewczynka nie kocha koni?
3. Popracować nad wystrojem mieszkania. Dawno nic nie zmieniałam we wnętrzu swojego mieszkania. Niedawno byłam w Ikei z córcią i nabrałam ochoty na drobne zmiany, które dodadzą wnętrzu charakteru. Kilka ładnych poduszek, wywołanie i oprawienie zdjęć (wreszcie!!), nowy pled, pościel, więcej kobiecych akcentów... Mam kilka pomysłów które chciałabym wdrożyć.
4. Zmienić fryzurę. Chodzę do fryzjera raz na kilka lat i nabrałam ochoty na zmiany. Będę musiała wreszcie wykonać telefon do mojego ulubionego fryzjera. Niby takie proste, ale wcale nie łatwo się zebrać.
5. Upiec tartę cytrynową. Tarta Cytrynowa to jeden z moich ulubionych smakołyków. Od dawna myślałam żeby upiec własną. Czas przestać myśleć i zabrać się do działania. Może znacie jakieś sprawdzone przepisy.
A jakie są Wasze marzenia i plany??
Ściskam
Fajny post,własne perfumy ,no bardzo ciekawie :) Ostatnio byłam z mężem w Pradze,jest bardzo romantyczna,ale Wiedeń też ma swój urok.Życze Ci abyś pojechała tu i tu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolciu, bardzo się przyda :*
UsuńJa chciałabym w ogóle spróbować tarty cytrynowej ;p
OdpowiedzUsuńWierz mi, warto :D
UsuńJeszcze nie jadfłam tarty cytrynowej :P Muszę spróbować kiedyś:)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest przepyszna!!
UsuńBardzo polecam Wiedeń - moje ulubione oprócz Monachium miasto:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo chciałabym tam pojechać. Co warto odwiedzić w Wiedniu i czego spróbować?
UsuńŻyczę powodzenia, Kochana!
OdpowiedzUsuńJako dziewczynka też chciałam jeździć konno, teraz też chcę, ale za końmi nie przepadam ;).
A wiesz że podobno konie są bardzo płochliwe i boją się ludzi, bo wydaje im się że człowiek jest od nich dużo większy :)
UsuńJa tez od dawna mam zamiar zrobić w końcu tartę i dalej "szukam przepisu' he muszę w końcu zrobić!!
OdpowiedzUsuńKoleżanka poniżej zaproponowała taki:
Usuńhttp://www.mojewypieki.com/przepis/tarta-cytrynowa
Próbujemy? :)
Ja nie marzyłam nigdy o jeździe na koniu : p wbrew przeciwnie - panicznie sie bałam : ) więc juz masz odpowiedz która mała dziewczynka by nie chciała : )
OdpowiedzUsuńBać się też bałam, ale to nie przeszkadzało mi marzyć :)
Usuńjaki piękny koń i tarta wygląda pysznie
OdpowiedzUsuńpowodzenia w realizacji! ja też od dawna mam chęć zmienić fryzurę ale jakoś boję się. może ciąża to dobry czas na konkretne zmiany? :D
OdpowiedzUsuńTo na pewno dobry moment :)
Usuńhttp://www.mojewypieki.com/przepis/tarta-cytrynowa
OdpowiedzUsuńJak ptasie mleczko za dawnych, smacznych czasów :)
Niezawodna!
UsuńGdyby ktoś piekł: przy 180 st. robią się kratery - masa cytrynowa rośnie, opada i pęka. Wystarczy 150 st. i to nie takie "porządne" 150 st. a prawie prawie. Tak ostatnio piekłam i wyglądało dużo lepiej - było kilka malutkich pęknięć, ale prawie niewidocznych. A w planach mam tartę cytrynową wg Michela Roux - nadzienie z 9 jaj...
UsuńZapamiętam :) Czy 150 st. nie będzie za wysokie przy termoobiegu?
UsuńNie dałabym na termoobieg, raczej. Bałabym się, że za bardzo wysuszy masę, a cały urok jest w tym, że jest kremowa. Piekę góra-dół. Termoobieg do bez - Pawlova na zakończenie lata jak najbardziej ;)
UsuńW Pradze byłam dawno temu, też chciałam pojechać z mężem. O Wiedniu nie myślałam. Moim marzeniem jest Budapeszt :) Warto mieć marzenia.
OdpowiedzUsuńByłam w Budapeszcie, ale dawno temu, w Pradze w sumie też byłam kilka razy, ale też dawno temu, chętnie bym odwiedziła ją teraz i pozwiedzała z mężem :)
UsuńU mnie wizyta u fryzjera rowniez byla by wskazana :)
OdpowiedzUsuńA co chciałabyś zmienić, farbowanie, czy nowe cięcie?
UsuńTrzymam kciuki żeby wszystkie plany się ziściły ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję kochanie :*
UsuńJa tez wybieram sie do fryzjera i jakoś zawsze mi nie po drodze.Powodzenia w realizacji planów
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ale wybierasz się, bo się już umówiłaś, czy dopiero chcesz się umówić?
UsuńW Pradze byłam, ale bardzo dawno temu. A do fryzjera również wybieram się niebawem ;)
OdpowiedzUsuńJaka zmiana fryzury się szykuje? :)
Usuńtaka tarta cytrynowa to jest coś! :)
OdpowiedzUsuńOj tak!
UsuńZdecydowanie na weekend w siodle sama bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam na takim, musi być fajnie :)
UsuńMarzę o Maroko, ale to chyba za rok :)
OdpowiedzUsuńPiękne marzenie :) Powodzenia :*
UsuńJa swoje realizuję ;) teraz mam jedno: znaleźć prace ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i powodzenia :)
UsuńJa też, nową pracę... A fryzjer od ponad tygodnia nie odbiera.
UsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńDzięki Milenko :)
UsuńJa powoli spełniam swoje marzenie o zmianie fryzury :) Życzę Ci szybkiego spełnienia planów!
OdpowiedzUsuńPolecam Wiedeń ;)
OdpowiedzUsuńMoże coś więcej mi opowiesz? :)
Usuńmi tam marzenie z dzieciństwa dalej zostało mi chciałabym mieć konia :D w Wiedniu byłam na sylwestrze :d cudowne miasto :D wiem, że mało widziałam, więc postaram się tam wrócić :) w tym roku myślę nad sylwestrem w Pradze :) tu relacja :
OdpowiedzUsuńhttp://codziennosciczastekpiec.blogspot.com/2014/01/sylwestrowy-wieden_2.html
O jak fajnie, dziękuje bardzo za relację, pędzę czytać :*
UsuńWłasne perfumy też są na liście moich rzeczy do zrobienia. Polecam Pragę. Do Wiednia też chętnie bym się wybrała. :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu po poście Jaskółki i będę zaglądać częściej. Pozdrawiam :)
Bardzo mi miło, zapraszam bardzo serdecznie :) Zaglądaj kiedy tylko masz ochotę! :* Super dnia!!
Usuńlubię takie luźne posty :) Ja chciałabym :
OdpowiedzUsuńa) znależć miłość życia
b) nauczyć się strzelać z łuku
c) napisać własną książkę
I to wszystko :) Niewiele a jednak.. :D
Pozdrawiam!
moje-poczytajki.blogspot.com
Bardzo podoba mi się Twoja lista :) Zwłaszcza punkt drugi mnie zaskoczył ;) Życzę Ci żeby wszystko się spełniło :*
UsuńWłasne perfumy - brzmi interesująco, nawet nad tym nie myślałam nigdy :)
OdpowiedzUsuńTartę cytrynową też chętnie upiekę - pogoda akurat sprzyja :)
Tak, fajnie coś zrobić kreatywnego gdy szaro i chłodno za oknem :)
Usuńzrobienie własnych perfum - kompletny odjazd : ) powodzenia!
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńDawno mnie u Ciebie nie było, a tutaj nastąpiły takie zmiany...
OdpowiedzUsuńTeż marzą mi się własne perfumy, ale szczytem osiągnięć w tym zakresie była "podróbka Molekuł". ;-)
I widzę, że masz w nagłówku zdjęcie "tuberozy" Diptyque. Ona mnie prześladuje... ;-)
Ja też dawno u Ciebie nie byłam, dzięki Jaskółce za tego posta, bo jak tylko weszłam i zobaczyłam jak ładnie u Ciebie i miło, od razu dodałam do blogrolla :)) Będę więc wpadać często :)
UsuńTuberoza Diptyque to moja najukochańsza świeca! :D
Ale narobiłaś mi ochoty na tartę cytrynową :D Będę teraz o niej śnić po nocach!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki a spełnienie tych wszystkich planów i marzeń. Do Pragi możecie mnie zabrać :D hihi
Dziękuję Marti :*
UsuńMam lepszy pomysł, jak przyjedziesz do Wawy zabieram Cię na tartę cytrynową do Saint Jacques :)
Ale po co śnić? Wystarczy upiec! ;)
OdpowiedzUsuńPo powrocie ze szczecina mam zamiar upiec tartę :) Obiecuję wstawić przepis ! :)
OdpowiedzUsuńTarty uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńWłasne perfumy to świetny pomysł! :)
Ostatnio byłam u fryzjera i w sumie dokonałam małych zmian, a przyniosło mi to masę radości ;)