Ahoj Kochani :)
Wróciłam dziś znad morza Bałtyckiego. Dawno nie miałam tak udanego wypoczynku, codziennie piękna, słoneczna pogoda, zabawy na plaży z Polą, pyszne jedzonko, a zresztą zaraz opowiem Wam dokładniej co się działo.
Zapraszam Was na specjalną, "około-urlopową" edycję cyklu MIX zdjęć.
1.Malutkie zakupy w L'occitane. Bardzo podoba mi się kolekcja Grasse, jest tam sporo udanych kompozycji zapachowych i po prostu musiałam coś sobie wybrać. Jak się zaraz okaże aromatyczne mydełko wanilia z narcyzem nie jest jedynym kosmetykiem z tej kolekcji, jaki wpadł w moje łapki. 2. Uwielbiam marokańskie kostki zapachowe wykonane m.in. z wosku pszczelego i masła shea. Moją ulubienicą jest wersja z ambrą. Skusiłam się jeszcze na kwiat pomarańczy i patchouli. Trzymam je w szufladzie z bielizną. 3. Zawsze przed wizytą w klinice Beautymed mam dwie godzinki dla siebie. Zaszywam się wtedy w pobliskiej kawiarence i czytam. Ostatnio zamówiłam sobie naleśniki z jagodami i przepyszny orzeźwiający koktajl na bazie mleka z sokiem z pomarańczy, cytryn i miętą. 4. A to oczywiście ja :)
5. Rocznicowa kolacja z mężem - trzy lata po ślubie. Wybraliśmy się do greckiej restauracji Tawerna Santorini. Lubimy odkrywać nowe miejsca i smaki, a tam nas jeszcze nie widzieli ;) Knajpka ma ciekawy wystrój, oczywiście w greckim stylu (podróż do Grecji to jedno z moich marzeń). Spędziliśmy bardzo przyjemny wieczór. 6. Lubię pakować kosmetyki na różne wyjazdy, zabieram wtedy ze sobą mnóstwo próbek i miniaturek. Zastanawiam się wcześniej co wziąć. Ważny wybór to perfumy. Staram się zdecydować na zapach, na który będę miała ochotę i który będzie pasował do pogody. Na upalne dni idealne są wody Biotherm. Pomarańczowa wersja Eau D'Energie pachnie rześko i owocowo, pomarańczami, mandarynkami, morelami i cytrynami. Okazała się idealnym wyborem, z przyjemnością używałam jej każdego dnia i prawie wypsikałam do końca. 7. Cudna, przedurlopowa niespodzianka od Noemiss. Noemiss zobaczyła u mnie waniliowe mydełko od L'occitane i wysłała w prezencie perfumy do kompletu. Dostałam jeszcze przepyszną herbatę Malinowe Marzenie. Noemiss raz jeszcze dziękuję, sprawiłaś mi wielką radość!! 8. Tutaj kilka nowości kosmetycznych, które zabrałam ze sobą. Co my tu mamy ... brzoskwiniowy, brązujący krem na dzień do cery mieszanej i normalnej marki Alterra, krem z filtrem SPF 50 od Avene, (niestety Vichy już nigdzie nie mogłam znaleźć), miniaturkę kremu nawilżającego i wody termalnej również Avene. Jeszcze mgiełkę do ciała z aloesem o zapachu moreli i ryżu od The Body Shop, krem do rąk (również mini) z werbeną i ogórkiem od L'occitane. I kapsułki do twarzy z wyciągiem z róży od Alterry. Kapsułki fajnie sprawdziły się na podrażnioną po opalaniu skórę. Niestety nie mogę powiedzieć tego o kremie do rąk, bo bardzo wysuszał.
9. Jedno z pysznych śniadań w naszym pensjonacie. Śniadania należą do moich ulubionych posiłków. Dzień zaczęty pysznym śniadaniem od razu staje się udany. 10. Morze... Dzięki pięknej pogodzie spędzaliśmy nad nim codziennie czas. Nigdy nie zapomnę spacerów z moją córcią, zbierania muszelek, bursztynów (choć nie jestem pewna, czy to co znalazłyśmy to bursztyny, czy zwykłe kamyki;), budowania zamków z piasku. Mnóstwo radości i bardzo piękne chwile. 11. Podczas urlopu przeczytałam aż cztery książki. Jedną z nich jest "Kosmetyki, które zrobisz w domu" Klaudyny Hebdy z bloga Ziołowy Zakątek. Ta książka jest cudowna!!!! Już wkrótce zabieram się za przepisy Klaudyny. Na pewno pokażę Wam efekty eksperymentów. 12. I znowu zakupowo. W Hebe nabyłam w promocyjnej cenie różowiutki TT i słynne gumki, które wyglądają jak kabel telefoniczny. Jeszcze lawendowy peeling do stóp od Yves Rocher. A ostatnia biała tubka to prezent od marki Clarena, wyszczuplający żel do ciała z pieprzem Cayenne.
13. Kawałek naszego plażowego parawanu. Parawany to fajna rzecz, można odgrodzić się od świata. Choć przez większość czasu udało nam się zatrzymywać na bardziej odludnych plażach. Nie lubię plażowego tłoku. 14. To co tygryski lubią najbardziej, czyli smażona rybka z frytkami. Dla tego smaku warto wracać nad polskie morze. Udało nam się znaleźć miejsce ze świeżą rybą i normalnej wielkości porcjami. 15. Ładnie podany deser w restauracji w naszym pensjonacie. Lody kokosowe w wydrążonej skorupie orzecha kokosowego. Niestety zbyt mdłe w smaku. 16. A tu paczuszki, które czekały dziś na mnie w domu. Dwa pudełka z kosmetykami naturalnymi Full Mellow, edycja lipcowa do pielęgnacji twarzy Glam Face i sierpniowa Just Relax. Jesteście ciekawi zawartości? Jeśli tak postaram się ją szybko zaprezentować na blogu.
To już cały mix :) Oj jak mi brakowało pisania dla Was. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
Ściskam
Bardzo smakowity wypoczynek, aż zgłodniałam :p
OdpowiedzUsuńOj tak, pyszności było sporo :)
UsuńZawsze, kiedy wyjeżdżamy, delektujemy się śniadaniami - ja szczególnie! To jeden z nielicznych czasów, kiedy mam coś podane pod nos. W tym roku na urlopie też udało nam się trafić na hotel rozpieszczający :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Uwielbiam dobre hotelowe śniadanka, urozmaicone i smakowite :) To tak właśnie - rozpieszcza :)
UsuńAleż Ty się uroczo uśmiechasz ! :)
OdpowiedzUsuńOch dziękuję :):):)
UsuńCudowne te Twoje zdjęcia. Smakowite i optymistyczne :) Lody kokosowe wyglądają niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, strasznie mi miło :)
UsuńNaleśniki, mniammmm. :) Wyglądasz prześlicznie, ten uśmiech wymiata. :) Kosmetyki cudowne, też chcę. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Daisy :*
UsuńZapraszam na naleśniki jak będziesz w Wawie :)
To trzecia próba skomentowania:
OdpowiedzUsuńChcę bardzo zobaczyć zawartość boxów :). I ogromnie zazdroszczę morza :).
No wreszcie jakaś chętna na boxy, bo już się bałam że nikt nie zechce :P
UsuńRównież bardzo lubię wodę Biotherm, ale niebieską.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wypoczynku:)
No muszę w końcu powąchać te niebieską!!
UsuńWreszcie jesteś! Mam nadzieję, że wypoczęłaś i zregenerowałaś baterie :)
OdpowiedzUsuńAle mi ochoty na rybkę narobiłaś! o.O
Tak, wypoczęłam bardzo!!! :D Jutro kubek herbaty w dłoń i nadrabiam zaległości blogowe, to będzie miłe. Gorzej z tymi poniedziałkowymi w pracy ;)
UsuńBardzo lubię tego typu wpisy, naleśniki z jagodami wyglądają przepysznie :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńTo śniadanie wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńJuż mi brakuje tych śniadanek ;)
UsuńWitaj Kasiu,
OdpowiedzUsuńPodglądam Twojego bloga około roku. Świetne miejsce ! Wydajesz się być bardzo ciepłą osobą :)
Bardzo Ci dziękuję :):) Niezwykle miło czytać takie komentarze. A i owszem, często, również poza blogiem, słyszę, że jestem ciepłą osobą, więc pewnie coś w tym jest ;)
UsuńJak ja ci zazdroszczę urlopu!!
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie i na Ciebie pora, ja też bardzo czekałam na swój :)
UsuńMoze za rok xd
UsuńJa w zeszlym roku też nie byłam, więc rizumiem. Przytulam :*
UsuńCieszę się, że odnalazłyśmy się na Instagramie - dzięki temu jestem na bieżąco :D Na blogach jest mnie ostatnio coraz mniej, a dzięki apce mogę śledzić chociaż wstawiane przez Ciebie i inne dziewczyny zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Właśnie, Instagram pod tym względem jest super!!
Usuńcałe jedzonko wygląda apetycznie, cała kolekcja Grasse jest przepełniona zapachem, też ją lubię
OdpowiedzUsuńJak sama nazwa wskazuje, ma ona ścisły związek z perfumami :)
UsuńTeraz to ja czekam na wakacje!
OdpowiedzUsuńMój blog :)
Ale Ty ładna jestes ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŻyczymy miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńpiękne zdjęcia! zazdroszczę pięknej pogody nad morzem... ja w tym roku nad Bałtykiem byłam pod koniec kwietnia i cóż, upałów nie było, delikatnie mówiąc ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, że sprawiłam Ci przyjemność ;* Bałtyk nasz jest też świetny, dobrze, że wypoczęłaś...te śnadanka, jak dla mnie rewelacyjne ;) peeling daje radę?Avene ostatnio urzekł mnie kremem cicalfate post acte.:)
OdpowiedzUsuńOjoj, nie zauważyłam wcześniej Twojego komentarza. Przepraszam. Ten peeling całkiem spoko, już drugie opakowanie kupiłam, a i mamie dałam. Ma fajny skład i jest niedrogi.
UsuńWszędzie dobrze, ale nasze szerokie plaże z białym piaskiem najpiękniejsze!
OdpowiedzUsuń