Witajcie Kochane,
Czas na podsumowanie trudów detoksykacyjnych.
Ponad tydzień temu podjęłam się oczyszczenia organizmu w związku z okresem przesilenia. Odpowiedź na pytanie czemu warto w tym okresie przeprowadzić detoks, znajdziecie w pierwszej części cyklu postów (KLIK).
W części drugiej (KLIK), opowiedziałam Wam jak powinno się przygotować organizm do oczyszczania, co robić i czego unikać.
Dziś opowiem Wam o przebiegu właściwego dnia detoksu, o moich wrażeniach, odczuciach i przede wszystkim o efektach. Odpowiemy sobie również na pytanie: „Co dalej?”
W sobotę nastał właściwy dzień. Bałam się czy dam radę, czy będę się dobrze czuła, czy wieczorem nie dopadnie mnie atak głodu i nie zrobię szturmu na lodówkę. Z kilku dostępnych opcji wybrałam – "sokowy dzień". Czyli po prostu przez cały dzień spożywamy jedynie soki. Dodatkowo należy pić dużo wody (minimum 2 litry) i herbatek ziołowych. Upodobałam sobie mieszankę "Zioła Mnicha" wspomagającą oczyszczanie nerek, z zawartością zielonej herbaty, korzenia mniszka, pokrzywy, mięty pieprzowej, ziela krwawnika, rumianku i melisy.
Jeśli nie podoba się Wam opcja „sokowa” możecie zrobić np. dzień na kaszy jaglanej, albo owocowo warzywny, podczas którego spożywacie owoce i warzywa w dowolnej formie, gotowane, na surowo, grillowane. Reszta z wodą i herbatkami ziołowymi pozostaje bez zmian.
Przypominam, detoks najlepiej przeprowadzić w dniu wolnym od pracy, żebyście mogły odpocząć, wyciszyć się, przejść na spacer i dotlenić. Trzeba również powstrzymać się od wysiłku fizycznego.
W sobotę wieczorem doszłam do wniosku, że nie było tak źle. O dziwo ani razu nie zaburczało mi w brzuchu, w ogóle nie byłam głodna. Nie czułam się osłabiona, wręcz odwrotnie, pełna energii!! Po południu zaczęła boleć mnie głowa, to był jedyny nieprzyjemny objaw w ciągu całego dnia.
Koniec detoksu nie powinien oznaczać definitywnego końca zdrowych nawyków, które praktykowałyśmy przez zeszły tydzień. Warto przez kolej siedem dni po zakończeniu oczyszczania nadal pilnować diety, pić dużo płynów, zaczynać dzień od ciepłej wody z cytryną i od szczotkowania ciała. Warto również znaleźć choć krótką chwile dla siebie, żeby się zrelaksować, oczyścić umysł. Możecie wykonać kilka ćwiczeń rozciągających, spróbować wyciszyć się, pooddychać głęboko, oderwać się od codziennych stresów. Takie podejście pozwoli nam dłużej cieszyć się efektami, jakie dał nam detoks.
Postanowiłam na stałe wprowadzić do planu dnia szklankę wody z cytryną i szczotkowanie ciała. Będę również kontynuować masaże i kąpiele solankowe. Nie zamierzam rezygnować ze sportu, co najmniej 3 razy w tygodniu! A co do diety, mówię tak, większej ilości warzyw, owoców, świeżych soków. Mówię tak, śniadankom zjedzonym zanim wypiję pierwszą kawę. Kostce czekolady gdy jak zwykle o 14:30 najdzie mnie ochota na coś słodkiego. Mówię tak kaszy jaglanej i otwieraniu się na nowe smaki. I przede wszystkim mówię tak, przyjemności jaką można czerpać z jedzenia :)
Czy było warto? Tak, bo czuję się lżejsza, mam zdecydowanie więcej energii, lepszy nastrój i bardziej płaski brzuszek. Odkryłam kilka nowych rzeczy które lubię ja i moje ciało. Np. sok z pietruszki, zimny prysznic zaraz po ciepłej kąpieli w solance termalnej, czy masaż olejami z dodatkiem olejków eterycznych (olejek geraniowy usuwa toksyny i przy okazji redukuje cellulit. Olejki cytrynowy i grejpfrutowy wspomagają usuwanie nadmiaru wody z organizmu, olejek z rozmarynu ułatwia usuwanie toksyn). Jeśli sobie życzycie mogę przygotować posta jak wykonać aromaterapeutyczny masaż.
To już koniec detoks-epopei..
Przytulam Was bardzo
Oczyszczona, pełna energii
Czas na podsumowanie trudów detoksykacyjnych.
Ponad tydzień temu podjęłam się oczyszczenia organizmu w związku z okresem przesilenia. Odpowiedź na pytanie czemu warto w tym okresie przeprowadzić detoks, znajdziecie w pierwszej części cyklu postów (KLIK).
W części drugiej (KLIK), opowiedziałam Wam jak powinno się przygotować organizm do oczyszczania, co robić i czego unikać.
Dziś opowiem Wam o przebiegu właściwego dnia detoksu, o moich wrażeniach, odczuciach i przede wszystkim o efektach. Odpowiemy sobie również na pytanie: „Co dalej?”
W sobotę nastał właściwy dzień. Bałam się czy dam radę, czy będę się dobrze czuła, czy wieczorem nie dopadnie mnie atak głodu i nie zrobię szturmu na lodówkę. Z kilku dostępnych opcji wybrałam – "sokowy dzień". Czyli po prostu przez cały dzień spożywamy jedynie soki. Dodatkowo należy pić dużo wody (minimum 2 litry) i herbatek ziołowych. Upodobałam sobie mieszankę "Zioła Mnicha" wspomagającą oczyszczanie nerek, z zawartością zielonej herbaty, korzenia mniszka, pokrzywy, mięty pieprzowej, ziela krwawnika, rumianku i melisy.
Jeśli nie podoba się Wam opcja „sokowa” możecie zrobić np. dzień na kaszy jaglanej, albo owocowo warzywny, podczas którego spożywacie owoce i warzywa w dowolnej formie, gotowane, na surowo, grillowane. Reszta z wodą i herbatkami ziołowymi pozostaje bez zmian.
Przypominam, detoks najlepiej przeprowadzić w dniu wolnym od pracy, żebyście mogły odpocząć, wyciszyć się, przejść na spacer i dotlenić. Trzeba również powstrzymać się od wysiłku fizycznego.
W sobotę wieczorem doszłam do wniosku, że nie było tak źle. O dziwo ani razu nie zaburczało mi w brzuchu, w ogóle nie byłam głodna. Nie czułam się osłabiona, wręcz odwrotnie, pełna energii!! Po południu zaczęła boleć mnie głowa, to był jedyny nieprzyjemny objaw w ciągu całego dnia.
Koniec detoksu nie powinien oznaczać definitywnego końca zdrowych nawyków, które praktykowałyśmy przez zeszły tydzień. Warto przez kolej siedem dni po zakończeniu oczyszczania nadal pilnować diety, pić dużo płynów, zaczynać dzień od ciepłej wody z cytryną i od szczotkowania ciała. Warto również znaleźć choć krótką chwile dla siebie, żeby się zrelaksować, oczyścić umysł. Możecie wykonać kilka ćwiczeń rozciągających, spróbować wyciszyć się, pooddychać głęboko, oderwać się od codziennych stresów. Takie podejście pozwoli nam dłużej cieszyć się efektami, jakie dał nam detoks.
Postanowiłam na stałe wprowadzić do planu dnia szklankę wody z cytryną i szczotkowanie ciała. Będę również kontynuować masaże i kąpiele solankowe. Nie zamierzam rezygnować ze sportu, co najmniej 3 razy w tygodniu! A co do diety, mówię tak, większej ilości warzyw, owoców, świeżych soków. Mówię tak, śniadankom zjedzonym zanim wypiję pierwszą kawę. Kostce czekolady gdy jak zwykle o 14:30 najdzie mnie ochota na coś słodkiego. Mówię tak kaszy jaglanej i otwieraniu się na nowe smaki. I przede wszystkim mówię tak, przyjemności jaką można czerpać z jedzenia :)
Czy było warto? Tak, bo czuję się lżejsza, mam zdecydowanie więcej energii, lepszy nastrój i bardziej płaski brzuszek. Odkryłam kilka nowych rzeczy które lubię ja i moje ciało. Np. sok z pietruszki, zimny prysznic zaraz po ciepłej kąpieli w solance termalnej, czy masaż olejami z dodatkiem olejków eterycznych (olejek geraniowy usuwa toksyny i przy okazji redukuje cellulit. Olejki cytrynowy i grejpfrutowy wspomagają usuwanie nadmiaru wody z organizmu, olejek z rozmarynu ułatwia usuwanie toksyn). Jeśli sobie życzycie mogę przygotować posta jak wykonać aromaterapeutyczny masaż.
To już koniec detoks-epopei..
Przytulam Was bardzo
Oczyszczona, pełna energii
:))). Kupiłam dziś 1,5 kg soli do kąpieli z Morza Martwego bez żadnych dodatków (zapachowych czy też chemicznych). Jakoś z detoksem mocno kojarzę sól i zamierzam przynajmniej w ten sposób się oczyszczać. No i popracuję nad moją dietą. Pomijając, że wyleciał z niej na zbity pysk gluten w ostatnich dniach. Mięso ponad rok temu, nad cukrem pracuję. I zobaczymy, co z tego wyjdzie :). Raz na jakiś czas detoks byłby dobry, ale na razie nie zdołałam się zbyt porządnie zmotywować...
OdpowiedzUsuńI tak idzie Ci świetnie :) Chciałabym odżywiać się tak jak ty :)
UsuńOpcja sokowa jak najbardziej przypadła mi do gustu : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
Mnie również, chyba najmniej kasza jaglana, zbyt monotonna.
UsuńChętnie bym przeprowadziła taki detoks, ale obawiam się, że byłoby ciężko z samymi sokami, bądź warzywami ;)
OdpowiedzUsuńTo tylko jeden dzień, na pewno dałabyś radę. Sama byłam zdziwiona że tak dobrze mi poszło :)
Usuńbardzo ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńCo dokładnie daje nam szczotkowanie ciała? :) Efekty są bardzo zachęcające, jednak nie dałaś znać jak z zachowywaniem diety podczas tego przygotowawczego tygodnia!
OdpowiedzUsuńO masażu również chętnie poczytam.
Tu znajdziesz dokładny wpis na temat szczotkowania ciała: http://kolczykiizoldy.blogspot.com/2013/06/szczotkujmy-sie-plus-maa-niespodzianka.html
UsuńA co do jedzenia, nie napisałam o tym, bo bałam się że powstanie bardzo długi post, a nie chciałam Was zamęczyć. Ale jeśli sobie życzysz, zrobię dopisek na ten temat :)
ja właśnie też zamierzam trochę się oczyścić i zmienić na wiosnę trochę swoj tryb życia i diete : )
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, życzę wytrwałości :)
UsuńJa się boję,bo biorę dużo leków i nie wiem jak organizm zareaguje na taki detox :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
biszkopcik86.blogspot.com
Lepiej nie ryzykować, ewentualnie konsultować się z lekarzem. Pozdrawiam! :)
UsuńŚwietny post, przeczytałam od deski do deski :) Gratuluję samodyscypliny!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, ślicznie dziękuję :)
UsuńZacna idea i ciekawy post, również gratuluję.
OdpowiedzUsuńWow, moje uszanowanie za odwagę :-) Ja nigdy detoksu nie stosowałam na sobie ale słyszałam, że faktycznie to jest dobra sprawa :-)
OdpowiedzUsuńTrzeba tylko zachować umiar, żeby sobie nie zrobić krzywdy :)
UsuńAle jestem zadowolona i na pewno powtórzę podczas przełomu jesieni i zimy :)
Gratuluję Ci przebrnięcia przez Twój detoksowy plan :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńfajnie no.. choć nie dla mnie, bo dzień bez papierocha u mnie nie przejdzie :P
OdpowiedzUsuńale od kilku dni jestem na diecie.. odstawiłam słodycze, pochłaniam tonę warzyw i owoców, więc jest dobrze :D
Wszystko trzeba robić w swoim tempie i na swój sposób, ja też nie mam zamiaru na dłużej rezygnować z kawy, bo ją uwielbiam :)
Usuńwoda z cytryną z rana świetnie oczyszcza :D potwierdzam, że warto ją pić :D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze czasem dodaję świeży imbir :)
UsuńIdzie wiosna i lato będzie więcej naturalnych warzyw także warto pomyśleć troszkę o sobie :) Szczotkowanie ciała ależ mi to by się chyba nie chciało :)
OdpowiedzUsuńAle to trwa malutki momencik, rach ciach i po sprawie :)
UsuńGratuluję i... zazdroszczę dyscypliny. Też bym tak chciała, ale ja taka niedoskonała jestem.
OdpowiedzUsuńMusę przeczytać twoje wcześniejsze posty na ten temat chciałabym to spróbować :).
OdpowiedzUsuń