Witajcie Kochane,
Zapraszam na comiesięczne denko, czyli mini recenzje produktów, które zużyłam w ostatnim czasie :)
Na początek spora sterta próbek perfum - szukam idealnego zapachu niszowego. Gdy go znajdę, na pewno Wam pokażę :)
Sporo buteleczek po olejkach Aromatherapy Associates i jedna buteleczka po kompozycji olejków eterycznych Femi, Kwitnący Ogród.
Olejków Aromatherapy Associates można używać do kąpieli i pod prysznic. Ja korzystałam jedynie z drugiej opcji, smarowałam wilgotną skórę pod prysznicem, a po chwili spłukiwałam olejek. Później skóra długo, pięknie i intensywnie pachniała, a aromaty olejków działy pozytywnie na moje zmysły i samopoczucie. Cudowne doświadczenie!!! Będę musiała kupić pełnowymiarowy olejek, zastanawiam się tylko który wybrać. Może Relax Deep na noc z olejkami z rumianku, petitgrainu i kadzidłowca, który oczyszcza umysł z natrętnych myśli, głęboko relaksuje, przywraca spokój i harmonię i zapewnia dobry sen. A może Revive Morning, który oczyszcza z toksyn, dodaje energii i wigoru. Ożywia umysł i ciało na
cały dzień. Pobudzają w nim olejki eteryczne z różowego grejpfruta,
rozmarynu, jałowca.
Natomiast olejku Femi, nie używałam bezpośrednio na skórę, a w kominku eterycznym. Kwitnący ogród: "Odurza nas woniami kwiatowymi,drzewnymi i korzennymi. Zawiera tajemnicze nuty dojrzałych w słońcu owoców, kwiatów jaśminu i wanilii. Kobieta pachnie orientem, tańcem i jedwabiem. Uwolnij swoją kobieca naturę. Niech tańczy, wygładza i rozkochuje. Jesteśmy zmysłami a zatem ten zapach je rozpieści."
Poniżej, nie wiem które już opakowanie ukochanego balsamu do stóp Pat & Rub z trawą cytrynową i kokosem, uwielbiam go za wszystko, cudowny zapach, super wygodne opakowanie (oprócz odskakującej nakrętki ;), naturalny skład i działanie (recenzja -> KLIK).
Krem do rąk Alverde o zapachu fasoli Tonka, dostałam w prezencie. Trzymałam go w szufladzie biurka w pracy. Zapach dobrze określił mój kolega, jak spody z herbatników w cieście :) Satysfakcjonujący produkt z niezłym składem.
Trzecia od lewej tubka, to kolejna miniatura bardzo specyficznego kremu do stóp marki Burt's Bees z olejkiem kokosowym, ekstraktem z mięty i rozmarynu. Dziwna, lepiąca
konsystencja, ale bardzo ładny świeży
zapach, naturalny skład i wyraźne właściwości zmiękczające!!
Kolejny dezodorant Nivea Pearl and Beauty. Lubię go za delikatność. Stosuję go jako przerywnik między naturalnymi dezodorantami.
Dwa puste plastikowe słoiczki to opakowania po cukrowo-solnych peelingach polskiej marki Kanu Nature.Tym razem zużyłam mango z nagietkiem oraz limonkę z algami. Peelingi dość mocno zdzierają, pachną pięknie, ale drobinki peelingujące zanurzone są w sporej ilości olejku słonecznikowego,
dlatego koniecznie jest wymieszanie zawartości opakowania przed użyciem. Plus produkt zostawia tłustą warstwę olejku na skórze, wiem że nie każdy lubi ten efekt.
Co my tu jeszcze mamy? Dwa żele pod prysznic Philosophy, Peppermin bark o niezwykłym połyskliwym, czerwonym kolorze, pachnący czekoladą z miętą oraz mój faworyt, Buttered rum. Zapach przypominający napój składający się z rumu,
masła, cydru i korzennych przypraw, cynamonu, gałki muszkatołowej i
goździków. A dla mnie pachnący kapka w kapkę jak syrop klonowy! Mój absolutny faworyt z całego kwartetu żeli Philosophy.
Mydełko do rąk Bath & Body Works, wersja Fresh Balsam o delikatnym zapachu choinki.
Dwa produkty do twarzy Korres z ślicznie pachnącej serii z dziką różą. 24-godzinny nawilżający krem na dzień oraz rozświetlająca i rozjaśniająca maseczka. Lekkie, ale skuteczne. Używałam je z dużą przyjemnością, krem optymalnie nawilżał skórę, a maseczka radziła sobie z zaczerwienieniami i pięknie rozjaśniała cerę. Mam jeszcze krem pod oczy z tej serii.
Kolejny godny uwagi produkt to Maska z jedwabiu pod oczy z czereśnią japońską od Orientany. Nie będę pisać więcej na jej temat, bo planuję dokładną recenzję.
Masło do ciała Crème de Pistache od Laury Mercier. Jeśli zapach pistacjowych makaroników może być luksusowy, to tylko w tym suflecie. Absolutnie zakochałam się w tym słodkim, intensywnym aromacie. Skład i cena nie zachwyca, ale ten zapach, jedno wielkie "Aaaaach!"
Odżywka do włosów przywracająca równowagę skóry głowy od Phenome, niestety moje włosy nie polubiły jej, za bardzo je obciążała. Zabrakło obiecanej przez producenta równowagi ;)
Olejek do masażu antycellulit z jałowcem marki Ikarov. Plus za działanie i skład, rzeczywiście zauważyłam delikatną redukcję cellulitu, ale minus za drażniący, intensywny zapach. Używam teraz wersji z cyprysem, która ma podobne działanie i skład, ale dużo łagodniejszy zapach. Czyżby mniej jałowca?
Ostatni produkt z lutowego denka to maska do włosów ciemnych Biovax. Również nie polubiły jej moje włosy. Wiem, że ma sporo fanek, ale dla mnie zbyt intensywna. Próbowałam eksperymentować z ilością, czasem aplikacji, ale ciągle ten sam efekt - obciążone, klapnięte włosy.
Był to ostatni wpis przed moim wyjazdem, bo wieczorem lecę w odwiedziny do mojej siostry i nie będzie mnie ponad tydzień. Chciałam się z Wami pożegnać. Życzyć Wam super weekendu i pięknego tygodnia i do napisania!
Ciekawy ten krem do rąk Alverde.
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego wyjazdu! :) Będziemy czekać;)
Pozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
Spore denko :) świetne produkty :)
OdpowiedzUsuńmiłego wyjazdu i szczęśliwego lotu :)
Pozdrawiam
biszkopcik86.blogspot.com
fajne denko!
OdpowiedzUsuńSpore denko. :)
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu. :)
Udanego wyjazdu w takim razie!
OdpowiedzUsuńJa zaopatrzyłam się w końcu w Biovax, zobaczymy jak sprawdzi się u mnie.
Widać, że nie próżnujesz - spore denkowanie :)
OdpowiedzUsuńTa wersja maseczki Biovax mi również nie przypadła do gustu, ale z zupełnie odwrotnego powodu: dla mnie była za słaba. W ogóle nie radziła sobie z suchymi końcówkami i musiałam ją wspomagać glutkiem.
OdpowiedzUsuńKusi mnie maseczka Orientany :)
OdpowiedzUsuńudanego wyjazdu! :)
Olejki AA uwielbiam, ja stosuję do kąpieli:)
OdpowiedzUsuńŁadne denko :) Bardzo ciekawe produkty. Marzy mi się jakiś kosmetyk do włosów z Pat&Rub. O Phenome nie wspomnę (wiem, że jestem z tym nudna już) :P
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tych maseczek z BioWax ale niedługo już będę mogła ją zakupić;)
OdpowiedzUsuńja miałam tylko tą maskę z biovaxu i u mnie się świetnie sprawdzała! <3 a resztę tych kosmetyków co piszesz bym wypróbowała bo niektóre znakomicie się zapowiadają!
OdpowiedzUsuńChyba nie miałam żadnego z prezentowanych przez Ciebie produktów :)
OdpowiedzUsuńSporo produktów udało Ci się "zdenkować" :) Zainteresował mnie krem Korres. Pisałaś może o nim recenzję? :)
OdpowiedzUsuńSporo produktów zdenkowałaś a do tego część z ich jest bardzo kusząca :)
OdpowiedzUsuńu mnie do stóp króuluje tez balsam P&R, ale wersja hipo :)
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie obwąchać tę pistację od LM! :)
baw się dobrze Kasienko! :*
Odpoczywaj i bawcie się!
OdpowiedzUsuńtroszkę tego w denku ci się uzbierało :)
OdpowiedzUsuńja właśnie zużyłam tą kulkę z Nivea, i nie zachwyciła mnie, miała kilka nie przyjemnych minusów :(
OdpowiedzUsuń