Witajcie Kochani,
Już trzeci rok z rzędu (edycja 2013), (edycja 2014) postanowiłam prowadzić na blogu kalendarz adwentowy. W tym roku startuję z małym opóźnieniem. Dlatego opis tygodnia drugiego prawdopodobnie ukaże się już pojutrze. W blogowym kalendarzu znajdziecie różne drobne przyjemności, które sprawiam sobie każdego dnia oczekując na święta.
Zapraszam na relację z pierwszego tygodnia :)
29.11
Mam słabość do wszelkich jarmarków przedświątecznych. Koło naszego domu jest już jeden. Wybrałam się z Polą na pyszny, cieplutki węgierski kołacz. Uwielbiam! Koniecznie muszę spróbować jeszcze grillowanych oscypków z żurawiną :)
30.11
Praktycznie nie oglądam telewizji. Wyjątek robię dla programu Top Model, który bardzo lubię i śledzę od pierwszej edycji. Grzane wino i oglądanie finałowego odcinka, to był czysty relaks. Niestety mój faworyt nie wygrał :(
01.12
Wydanie specjalne Kukbuka kupiłam dla artykułu mojej ulubionej Marty Siembab (kocham jej teksty!) dotyczącego zapachu Bożego Narodzenia.
02.12
Nie ma czekania na święta bez świątecznej herbaty. Wieczór przy kominku to jedna z moich ulubionych mieszanek: sencha z dodatkiem plastrów pomarańczy, płatków migdałów, różowego pieprzu oraz szafranu.
03.12
Żona idealna to mój ulubiony ostatnio serialowy umilacz wieczorów. Znacie go?
04.12
"Kim jesteśmy teraz? To pytanie leży u podstaw mojego projektu, który
odwołuje się do kultury popularnej i życia codziennego pokolenia
urodzonego w czasach baby boomu lat 80. w kraju nad Wisłą. Jego forma
graficzna nawiązuje do publikacji edukacyjnych – znanych z polskich
przedszkoli i podstawówek „zeszytów cwiczeń”. To ćwiczenia z pamięci,
autoanalizy i nie/logicznego myślenia." opowiada Natalia Sajewicz. Dla urodzonych w latach 80-tych, ale nie tylko, polecam :)
05.12
Ukoronowaniem wieczoru był relaks z ukochaną pianką pod prysznic marki Rituals z serii Yogi Flow, o zapachu róż i słodkich migdałów.
06.12
Szóstego grudnia Polę odwiedził Mikołaj i przyniósł jej między innymi grę Osadnicy z Catanu Junior. Poranek był super. Pola odpakowała prezenty, a potem graliśmy w łóżku (ciągle w piżamach) w Osadników.
To już wszystkie kalendarzowe niespodzianki. Na następną część kalendarza, zapraszam już wkrótce!!
Miłego weekendu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz