Hej, hej :)
Przy okazji posta z prezentami od Mikołaja (KLIK), wspomniałam Wam, że dostałam jeszcze jeden pachnący, mikołajkowy prezent, który pokażę wraz z innymi pachnącymi nowościami. Dziś przyszła na to pora.
Poniżej cudowny upominek od męża. Zestaw moich marzeń! "Cały wszechświat perfumerii" zawarty w pięciu kultowych zapachach marki Diptyque:
- Tam Dao
- Philosykos
- Eau Duelle
- Do Son
- L’Ombre dans l’Eau
Perfumy znajdują się w pięknym pudełku z edycji świątecznej marki. Każdy z zapachów mieści się w fiolce z atomizerem (nie roll-onem o dziwo) o pojemności 7,5 ml. I każdy z nich jest piękny. Kultowy figowiec w Philosykos, tuberoza owiana morską bryzą w Do Son, magiczny splot liści czarnej porzeczki i róży w intensywnym L’Ombre dans l’Eau. Złota wanilia w Eau Duelle oraz kremowy sandałowiec w Tam Dao. Bardzo, bardzo się cieszę, że należą do mnie.
Kolejny zapach, to pierwsze pełnowymiarowe perfumy jakie kupiłam w ciemno - Eclat d´Arpège od Lanvin. Kochani, zaczynam popadać w drugi etap perfumoholizmu! Pierwsze wrażenia są pozytywne, ale nie ma euforii. Docieramy się. Są zbyt nieuchwytne i zielono bzowe, a ja lubię ulotność zapachu zrozumieć i pochłonąć. Jestem jednak dobrej myśli.
Opróżniłam niedawno moją L'Imperatrice i czułam się bardzo nieswojo bez własnego flakonu. Musiałam szybko uzupełnić zapas. Z początkowo lekceważonej kompozycji, stała się moją wspaniałą, wieloletnią towarzyszką, przy której zawsze czuję się komfortowo. Wspominałam Wam, że to właśnie Cesarzową wybrałam na swój ślub.
I na koniec również nieprzemyślany, ale mniej ryzykowny niż w przypadku Lanvin zakup. Z dwóch powodów: powąchałam go najpierw na blotterze i na skórze. Co prawda tylko raz, ale jednak. Oraz: kupiłam wersję podróżną o pojemności 10 ml w stosunkowo niskiej cenie (ok. 30 zł).
Jestem zadowolona w 200 % i zdecydowana na zakup pełnego opakowania. W liceum używałam kiedyś maseczki z Avonu z serii japońskiej z dodatkiem ryżu, której zapach ubóstwiałam. Shiro od Masaki Matsushima pachnie podobnie. Nutami głowy są kwiat bawełny (!) i cyklamen; nutami serca róża i irys; a nutami bazy świerk i białe piżmo. Kojące i łagodne. Mające w sobie świeżość bawełnianej tkaniny, która suszyła się na słońcu.
To już wszystkie nowości. Do nowego roku obiecuję być grzeczna i więcej perfum nie kupię. Choć pachnąca chciejlista coraz dłuższa i dłuższa. Może niedługo ją pokażę na blogu, co Wy na to? Sporo się zmieniło od poprzedniej listy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz