Witajcie Kochane,
Jednym z zadań jakie postanowiłam zrealizować zimą (Ogrzewamy zimę - KLIK), jest zrobienie kalendarza adwentowego dla kogoś bliskiego. Udało mi się zrobić taki kalendarz, może nie wyszedł wyjątkowo pięknie, ale bardzo się starałam i co najważniejsze, udało mi się sprawić Poli, mojej córeczce, wielką frajdę.
Jak go wykonałam? Po prostu zapakowałam dwadzieścia cztery niespodzianki i powiesiłam je na sznureczku nad oknem za pomocą wstążek. Do paczuszek przykleiłam liczby, od 1 do 24. Całość prezentuje się tak...
Niestety nie jesteśmy bardzo dokładne jeśli chodzi o otwieranie tylko jednej paczki dziennie. Gdy Pola źle się czuła podczas choroby, otwieranie drugiej paczuszki z kalendarza było dobrą zachętą do wzięcia paskudnego lekarstwa.
Ale to nie jedyny kalendarz adwentowy jaki zrobiłam w tym roku. Postanowiłam prowadzić drugi na blogu. W zeszłym roku prowadziła taki autorka bloga Zielony Koszyczek i jej pomysł mnie zauroczył. Mam nadzieje, że w tym roku też będzie kontynuować blogowy kalendarz.
Co będę chować w swoim blogowym kalendarzu? Kosmetyki, których jeszcze nie używałam, pełnowymiarowe, ale również próbki, które zostawiłam na specjalną okazję, będzie sporo drobnych przyjemności, smakołyki, świąteczne aromaty... Zresztą same zobaczycie, już teraz relacja z tygodnia pierwszego.
1. Okienko
Postanowiłam nałożyć maseczkę, którą dostałam na Mikołaja od Phenome (KLIK). Maseczka oczyszczająca i ściągająca pory opracowana jest na bazie białej glinki i różnych substancji roślinnych. Gdy poznam się z nią bliżej, napiszę Wam wyczerpującą recenzję. Jestem posiadaczką cery mieszanej i maseczka z glinki to mój niezbędnik pielęgnacyjny.
2. Okienko
Coraz bardziej lubię żele pod prysznic Philosophy. Drugiego grudnia spróbowałam po raz pierwszy Peppermin bark. Żel ma niezwykły połyskliwy, czerwony kolor i pachnie czekoladą z miętą.
3. Okienko
Trzeciego dnia zrelaksowałam z pachnącym tle woskiem ze świątecznej kolekcji Yankee Candle. Snowflake Cookie wydał mi się odpowiedni do przedświątecznej atmosfery. A do tego miałam wyjątkową ochotę na słodki, ciasteczkowy zapach.
4. Okienko
Czwartego dnia położyłam na mydelniczce marcepanowe mydełko Lusha, Snowcake. Mydełko jest cudownie kremowe, pachnie słodko i delikatnie. Dzięki niemu chwile gdy myję dłonie zamieniły się w przyjemność. A zapach mydełka unosi się w całej łazience.
5. Okienko
W czwartek uraczyłam moje włosy maską z figami i perłami, niemieckiej marki Balea. Jak ona pachnie, mmm.... :)
6. Okienko
Mikołajki :)) Ten dzień postanowiłam uczcić czymś ekstra. Czyścik Lusha, Let the good time roll rozprowadza się dużo lepiej niż inne czyściki tej marki jakich próbowałam. Cudownie pachnie, tak karmelowo, cynamonowo. Czeka mnie z nim wiele frajdy. Miłość od pierwszego użycia!
7. Okienko
Ostatni siódmy dzień pierwszego adwentowego tygodnia zakończyłam relaksującą kąpielą z kulą Lusha, Cinders. Kula pachnie bardzo, bardzo mocno, pomarańczami z cynamonem, zawiera również kryształki soli, które dodatkowo wzbogacają kąpiel.
To już koniec Kochane. Kolejny tydzień adwentowy opiszę w następną niedzielę. Jak Wam się podoba pomysł blogowego kalendarza?
Cudownego dnia
Kasia
Czy mi się wydaje, czy w tym czyściku Lusha widzę popcorn?
OdpowiedzUsuńTak, tam jest popcorn :)
UsuńLush potrafi zaskoczyć, mają czasem dziwne pomysły :)
UsuńNawet bardzo dziwne :)
Usuńja miałam zeszłej zimy ten czyścik, ale popcornu nie uraczyłam. :) Tak czy siak, to mój ulubiony czyścik. :)
UsuńDziwne, że nie było :) Ciekawa jestem, czy stanie się też moim ulubieńcem.
UsuńHmm wszystko swietne :)
OdpowiedzUsuńFajny kalendarz, ja bym chciala dostac jakis z benefit albo the body shop... moze za rok sama sobie kupie
OdpowiedzUsuńWidziałam te kalendarze, marzenie :) Oba chciałabym baaaaaardzo :))
UsuńBardzo ciekawy pomysł! :) każdy kosmetyk bym podkradła :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł :)! Mnie najbardziej zainteresowała maseczka ... :)
OdpowiedzUsuńWobec tego na pewno o niej napiszę więcej :)
Usuńja wolę standardowe z czekoladkami ;))
OdpowiedzUsuńZ czekoladkami też lubię, kojarzą mi się z dzieciństwem :)
UsuńŚwietny pomysł z tym adwentowym kalendarzem dla siebie. Szkoda, ze ja nie mam czasu na takie luksusy...
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom to nie wymaga dużo czasu :)
UsuńPopcornik *.* oddawaj :D ja mam jakieś resztki jeszcze w zamrażarce od ostatniego razu.. ale już się boję jak się skończy :(
OdpowiedzUsuńMarti nie bój lada moment wyprzedaż poświąteczna i nadrobisz zapasy :D
UsuńPomysł świetny i tak też się czyta :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, dzięki :D
UsuńMasz cudowny kalendarz :). Ale ogromnie mnie też ciekawi, co znajduje się w tym Poli... :).
OdpowiedzUsuńJak chcesz to Ci opisze, ale zdjęć już nie zrobię, bo został już mocno nadwyrężony :)
UsuńŚwietny pomysł, też chcę. :))
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tym kalendarzem adwentowym miałaś :) I dla córci i tym na blogu. Widzę, że masz sporo storczyków :) Też je kocham :)
OdpowiedzUsuńJesteś cudowną mamą :)).
OdpowiedzUsuń