poniedziałek, 3 lutego 2014

ZDROWE wyzwanie - tydzień 2

Witajcie Kochane,
Zaczynamy tydzień drugi naszego Zdrowego Wyzwania!
Tu możecie znaleźć relację z pierwszego tygodnia (KLIK).
A teraz przejdźmy do opisu tego, co czeka nas przez kolejne siedem dni.

Dzień 8 - Porozciągaj się przed snem

Podobno joga albo ćwiczenia rozciągające wykonywane bezpośrednio przed snem rozluźniają, wyciszają i pomagają usnąć. Dziś się o tym przekonamy. Poszukam na YT ciekawego filmiku, z krótkim zestawem ćwiczeń tego rodzaju. Joga będzie idealna!

Dzień 9 - Spróbuj owocu albo warzywa, którego nigdy wcześniej nie jadłaś

Tego zadania nie muszę tłumaczyć :) Ciekawa jestem czego spróbujecie, u mnie lista warzyw i owoców, których jeszcze nie smakowałam jest dość długa.

Dzień 10 - Dzień bez kawy, zamiast niej 1,5 litra wody i herbatki ziołowe

Ile kaw wypijacie dziennie? U mnie są to dwie kawy, ale niestety zdarza się, że posunę się aż do trzech. Postarajmy się zastąpić kawę zdrowymi, ziołowymi herbatkami (lubuję się ostatnio w pokrzywie :). A co do znaczenia picia wody dla naszego zdrowia, nie będę się już wypowiadać, na ten temat powstał kiedyś osobny post (KLIK).

Dzień 11 - 30 minut biegu lub mniej jeśli nie dasz rady

Kiedyś biegałam regularnie. Od września miałam trochę problemów ze zdrowiem i zrobiłam sobie długą przerwę od sportu. Gdy czytam, czym było dla mnie bieganie (KLIK), zaczynam tęsknić. Dzień 11 przywróci bieganie w moim życiu. A może rozpocznie piękną przygodę w Waszym?

Dzień 12 - Samodzielnie wyciskamy sok lub robimy koktajl

Sokowirówka kurzy się gdzieś wysoko na kuchennej półce. Sama się sobie dziwię czemu. Przecież uwielbiam świeże soki i pyszne owocowe koktajle. Czas odkurzyć sokowirówkę i przeszperać Internet w poszukiwaniu przepisów na koktajle!


Dzień 13 - Spróbuj naturalnej aromaterapii

Co to jest aromaterapia? Jest to leczenie zapachami, a konkretnie leczenie za pomocą olejków eterycznych - pachnących, lotnych substancji wytwarzanych przez rośliny. Olejki eteryczne są wielką tajemnicą natury. Przyznam, że temat zaczął mnie fascynować i postanowiłam więcej o aromaterapii poczytać. Ale wracając do naszego zadania, możliwości na wypróbowanie aromaterapii jest całkiem sporo. Są to na przykład:
  • masaż (3-5 kropli olejku dodajemy do 10 ml bazowego oleju, otrzymaną mieszanką wykonujemy masaż)
  • refleksoterapia, czyli masaż stóp (6-8 kropli olejku rozpuszczamy w 10 ml oleju bazowego)
  • kąpiel (3-6 kropli olejku dodajemy do 10 ml bazowego oleju, otrzymaną mieszankę wlewamy do kąpieli)
  • kąpiele stóp (4-5 kropli olejku dodajemy do bazowego oleju, otrzymaną mieszankę wlewamy do ciepłej wody)
  • kominek aromaterapeutyczny (bezpośrednio na wodę w kominku wkropić 5-7 kropli olejku w pomieszczeniu o powierzchni 15 m², przed kolejną aplikacją olejku wywietrzyć pomieszczenie!)
Pamiętajmy tylko o: stosowaniu wyłącznie naturalnych olejków i o tym, że bezpośrednio na skórę używamy jedynie olejków specjalnie do tego przystosowanych. Często olejki, które palimy w kominkach zapachowych się do tego nie nadają.
Jeśli macie ochotę, mogę przygotować osobną notkę o właściwościach różnych olejków eterycznych i ich mieszanek.

Dzień 14 - Spraw sobie nagrodę

Jeśli wytrwałaś dzielnie do końca wyzwania to jest właśnie ten dzień, żeby sprawić sobie nagrodę :) W pełni na nią zasłużyłaś! Najlepiej żeby było to związane ze zdrowymi przyzwyczajeniami, jakie zaczęłaś wprowadzać w swoje życie. To może być np. jakiś strój albo gadżet do ćwiczeń. Sama najlepiej wiesz co Ci się przyda. Jeśli nie masz ochoty na zakupy, możesz nagrodzić się relaksującą kąpielą. Nie ważne co wybierzesz, liczy się żebyś sprawiła sobie przyjemność.

To póki co tyle, spokojnego wieczoru :)
Podsumowanie drugiego tygodnia w kolejną niedzielę, do napisania!


niedziela, 2 lutego 2014

ZDROWE wyzwanie - podusmowanie 1 tygodnia

Witajcie Kochane,
Już dzień, a w zasadzie noc przed rozpoczęciem Zdrowego Wyzwania, miałam obawy, że nic z tego nie będzie. Zachorowała Pola. Dostała gorączki. Odeszła mi ochota na skupianie się na sobie i nie wierzyłam, że przy gorączkującym dziecku, uda mi się spać godzinę dłużej niż zwykle (zadanie z dnia 1 - Zaplanuj dodatkową godzinę snu). Ale o dziwo, Pola dostała syropek przeciwgorączkowy i obie spałyśmy długo. Nawet więcej niż godzinę dłużej :) Ja spałam od 23 do 9 rano. We wtorek Pola czuła się już dużo lepiej i dokazywała. A ja przełamałam się i poszłam o godzinie 21 na zumbę. Wymagało to ode mnie niemałej siły woli dziewczyny, mróz, ciemno, no i ta godzina. Ale nie miałam najmniejszego zamiaru się poddawać i postanowiłam iść. No i narobiło się. Z blogowego, niepozornego wyzwania, dzięki realizacji punktu nr 2 (Próbujemy nowej aktywności fizycznej) obudziłam w sobie lwa, a raczej latynoamerykańską bestię. Oczywiście była to taka bestia bardziej wewnętrzna, bo obejście mam raczej spokojne. Ta cała zumba to jakieś totalne szaleństwo. Śliczna czarnowłosa instruktorka z taką ilością energii jaką ja wyrzucam z siebie w przeciągu miesiąca. Uśmiech, energia, dużo radosnych kobiet, latynoskie rytmy, okrzyki, wirujące biodra, pośladki, taniec za tańcem, pot się z czoła leje... Te 60 minut obudziło we mnie chęć zmian. Wczoraj byłam na kolejnych zajęciach zumby. Sport, ruch, to może dawać tyle radości i dobrej energii.


Dzień 3, tropienia cukru nie obfitował już w tak ekscytujące doznania. Grzecznie omijałam cukier, w myślach smażąc na śniadanie kolejnego dnia bananowe placuszki z miodem. Często łapała mnie ochota, żeby coś słodkiego przekąsić. Ale powiedzmy że jeden dzień, nie stanowił dużej trudności. Nie odczułam też osłabienia (może dlatego, że nie żałowałam sobie kawy, oczywiście nieposłodzonej). Postanowiłam nie torturować się tym punktem do końca wyzwania.

Dzień 4 - Wybierz się na dłuższy spacer. Od poniedziałku siedziałam z chorą Polą w domu, same widzicie jakie mrozy za oknem, chorej córy na spacer nie wezmę, musiałam więc czekać aż mąż wróci z pracy i wybrałam się na spacer do ... pobliskiego marketu po zakupy spożywcze. Ambicją moją był spacer co najmniej 30 minutowy i rzeczywiście dojście i powrót ze sklepu zajęło mi w sumie pół godziny. Mam trochę niedosyt w kwestii spacerowej i planuję wybrać się jeszcze gdzieś w niedzielę, ale bez celu. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się że prawdziwy spacer nie ma celu, chodzimy dla chodzenia, a nie żeby gdzieś dotrzeć.

Dzień 5 - Zaplanuj posiłek na następny dzień, dość prosta sprawa. Zdecydowałam się na śniadanie, bo to mój ulubiony posiłek i uważam, że ma w sobie coś magicznego. Od dawna miałam ochotę na domowej roboty gofry, wyszukałam więc najbardziej zdrowy przepis i po pracy wybrałam się na zakupy, żeby następnego dnia, nie dać się zaskoczyć np brakiem jakiegoś składnika w pobliskim sklepie.

Sobota, dzień 6 (Ugotuj zdrowy posiłek w domu) rozpoczęła się od przygotowywania gofrów dla mnie i całej rodziny. Tutaj znajdziecie przepis na cynamonowe gofry pełnoziarniste, z którego skorzystałam (KLIK). Oczywiście podałam je z jogurtem naturalnym, a nie bitą śmietaną ;) Po śniadanku zumba po raz drugi, poszło mi lepiej niż za pierwszym razem, ciągle mylę kroki, ale zauważyłam minimalną poprawę. Zakupiłam od razu karnet na cały luty, strasznie polubiłam te zajęcia.
I ostatni, siódmy dzień, naturalne, domowe spa jest w zasadzie jeszcze przede mną. Na powyższym zdjęciu możecie podejrzeć jakie kosmetyki planuję użyć. Już się nie mogę doczekać tej chwili relaksu.

Planowałam, że omówię  zadania z drugiego tygodnia dziś, ale ten post za bardzo się rozrósł i nie chcę Was dłużej zamęczać. Omówienie zadań z drugiego tygodnia opublikuję jutro. 

A Wam jak poszedł pierwszy tydzień wyzwania?
Miłego niedzielnego wieczoru



środa, 29 stycznia 2014

Różane konfitury od PHENOME

Peelingi Phenome wytypowałam jako ukochane produkty 2013 roku (KLIK). W ofercie Phenome znajdują się trzy peelingi: coś klasycznego, czyli słodki cukrowy, dość mocny zdzierak, coś delikatniejszego, czyli aromatyczna, migdałowa pasta i nasz dzisiejszy bohater, czyli Organiczny peeling z płatkami róż, z angielska zwany Invigorating Body Buff


Ten peeling naprawdę zachwyca. Wszystkim. Zapachem, składem, działaniem. Bardzo podobają mi się słowa producenta, który określa peeling jako: "Gęstą, aromatyczną, różaną konfiturę". I to bogactwo składników...! 
Złuszczać naskórek będziemy za pomocą płatków róży, rozdrobnionych łupinek migdałów, pestek truskawek oraz brązowego cukru


Mam wrażenie, że ten produkt łączy w sobie działanie i skład pozostałych dwóch peelingów marki. Jest jakby peelingową esencją, która łączy w sobie to co najlepsze. Ale ścieranie to pierwsza kwestia, ale nie jedyna, gdyż organiczny peeling ma za zadanie nie tylko złuszczać, ale również nawilżać i wzmacniać skórę, nadawać jej miękkość i gładkość. Może się to dziać za sprawą naturalnych olejków, kokosowego, jojoba i makadamia, również dzięki zawartości masełka shorea. Dodatkowo, ekstrakt z liści winorośli ma działać przeciwstarzeniowo. 
Nie są to wszystkie dobroczynne składniki, tylko część z nich. Całą listę znajdziecie poniżej:

Skład
Sucrose**, Dicaprylyl Carbonate**, Polyglyceryl-4-Caprate**, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Extract*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Orbingnya Oleifera Seed Oil*, Trihydroxystearin**, Steralkonium Hectorite**, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Shell Powder**, Macadamia Ternifolia Seed Oil / Macadamia Integrifolia Seed Oil*, Hydrogenated Vegetable Oil*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Fragaria Vesca (Strawberry) Seed**, Shorea Stenoptera Seed Butter*, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax**, Glyceryl Caprylate*, Tocopherols**, Parfum**, Propylene Carbonate, Dehydroacetic Acid, Glycerin**, Rosa Rugosa Flower**, Sodium Stearoyl Glutamate**, Aqua**, Mauritia Flexuosa (Buriti) Fruit Oil**, Rose Oil***, Citrus Paradisi (Grapefruit) Fruit Extract**, Ananas Sativus (Pineapple Plant) Fruit Extract**, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract**, Iris Florentina Root Extract**, Panax Ginseng Root Extract**, Vitis Vinifera (Grape) Leaf Extract**, Benzyl Alcohol, Sodium Phytate**, Caramel**, Linalool***, Citronellol***, Geraniol***
*Certified Organic, **Natural Raw Materials, ***Components of Natural Essential Oils 
200 ml peelingu znajduje się w ciężkim szklanym słoju, który na pewno jest efektowny, ale mniej praktyczny. 
A zapach produktu? Piękny, bogaty, różany... Na mnie działa niezwykle odprężająco. Gdy używałam go pierwszy raz miałam dosłownie gęsią skórkę z zachwytu. Stosowanie tego cuda zamieniło się dla mnie w prawdziwy aromatyczny rytuał, czystą frajdę dla zmysłów. 
Oczywiście jeśli nie lubicie zapachu róż, nie mogę go Wam polecić, bo róża jest dominującą nutą w kompozycji. Choć nie jedyną. Czuć tu jeszcze słodki zapach cukru i delikatną owocową świeżość i rześkość. 


Co do działania peeling jest skuteczny, ale nie ostry, spełnia swoje zadanie złuszczające satysfakcjonująco, ale jednocześnie łagodnie i delikatnie, nie podrażniając skóry. 
Nie zdarzyło mi się, by stosować po nim  balsam do ciała. Nie mam takiej potrzeby, bo warstwa olejków nawilża skórę, pozostawia ją gładką, pachnącą i mięciutką. 


Co do właściwości przeciwstarzeniowych, nie mogę powiedzieć, że je zauważyłam, byłoby to trudne w przypadku tego typu kosmetyku, ale wierzę w dobroczynny wpływ naturalnych składników dla mojej skóry.


Najbardziej bogaty i luksusowy z peelingów Phenome. Ma to niestety również przełożenie na cenę. Podczas gdy za cukrowy i migdałowy peeling zapłacimy 139 oraz 129 zł, różany kosztuje aż 160 zł
Serdecznie polecam wielbicielkom różanych aromatów i naturalnej, luksusowej pielęgnacji.





 

niedziela, 26 stycznia 2014

ZDROWE wyzwanie - tydzień 1

Witajcie Kochane,
Zgodnie z wczorajszą obietnicą (KLIK) omówię pokrótce zadania, jakie zaplanowałam na pierwszy tydzień Zdrowego Wyzwania (kolejne siedem zadań omówię w przyszłą niedzielę). Cel jaki sobie postawiłam, to przełamać zimową rutynę i rozleniwienie, rozruszać się, rozkręcić i bez metody szokowej, zmieniać powoli swój tryb życia, na zdrowszy.


Dzień 1 - Zaplanuj dodatkową godzinę snu

To zadanie wydaje się proste, należy po prostu spać godzinę dłużej niż zwykle. Ja najczęściej śpię około siedmiu godzin. Więc spróbuję spać osiem :) Niestety jestem typem sowy, a nie skowronka i rozkręcam się wieczorem. Dodatkowo wieczorem właśnie mam czas dla siebie, dziecko śpi, dom śpi, mogę zająć się swoimi sprawami, pooglądać ulubiony serial, zapalić świeczkę, wypić ziółka. Będę musiała zrezygnować z tych przyjemności. Zdradzę Wam kilka wskazówek, jak wyciszyć się przed snem. 

Czytałam niedawno, że "sen, to nowy seks". I rzeczywiście w dzisiejszych zabieganych, stresujących czasach, wyspanie się, może być prawdziwą rozkoszą. Podobno badania udowodniły, że dodatkowa godzina snu, wpływa na nasze samopoczucie lepiej niż podwyżka. I z drugiej strony stres i za mała ilość snu, mają duży wpływ na pogorszenie nastroju i osłabienie organizmu. 

Co oprócz ograniczenia kofeiny, można zrobić żeby udało się nam wcześniej zasnąć? Bezpośrednio przed położeniem się do łóżka należy unikać czynności, które wymagają od nas pracy umysłowej (np pisanie postów nocą ;). Trzeba zadbać o obniżenie temperatury w pokoju, w którym śpimy, można np. przewietrzyć pokój. Co jeszcze? Maksymalne przyciemnienie pokoju, wyłączenie wszystkich świateł, nawet tych które biją z urządzeń, np telewizora, czy komputera, opuszczenie żaluzji. Spanie w skarpetkach również pomaga :) Udowodniono, że zimne stopy, utrudniają nam udanie się w krainę snu. Można dodatkowo wykonać kilka ćwiczeń rozluźniających. Napić się wyciszającej, ziołowej herbatki. Ja lubię również używać podczas wieczornego prysznica olejków eterycznych np. z lawendą, która oczyszcza umysł z natrętnych myśli, głęboko relaksuje, przywraca spokój i harmonię.

Dzień 2 - Próbujemy nowej aktywności fizycznej

Tu już nie będę się tak rozpisywać, jak przy punkcie pierwszym :) Spróbujcie takiej formy ruchu, jakiej wcześniej nie zdarzyło się Wam praktykować. Może od dawna nosicie się z zamiarem, żeby poćwiczyć jogę albo powspinać się na ściance. To jest ten dzień!! :) Ja mam zamiar wybrać się wreszcie na upragnioną zumbę!

Dzień 3 - Tropimy cukier

Idealnie byłoby zrezygnować z cukru nie tylko na ten jeden dzień ale np na okres 6 tygodni. Ale jeśli spożywacie duże ilości cukru, na pewno zauważycie różnicę już po jednym dniu. Możecie poczuć się bardziej zmęczone i słabe. A na pewno uświadomicie sobie, w jak wielu produktach jest cukier! Oczywiście możecie spróbować odciąć się od cukru do końca wyzwania, ja podejmuję rękawicę.

Dzień 4 - Wybierz się na dłuższy spacer

Zdecydowanie za mało spaceruję. Może i pogoda nie sprzyja, ale spacery zimą bardzo podnoszą odporność i hartują organizm. Jeśli tylko pogoda dopisze, zabieram Polę i ruszamy robić orły na śniegu :)

Dzień 5 - Zaplanuj posiłek na następny dzień

Oczywiście musi być to zdrowy i lekki posiłek. Czy będzie to śniadanie, obiad czy kolacja, zależy wyłącznie od Was. Warto zrobić listę zakupów, żeby mieć pewność że nie zabraknie nam żadnego ze składników.

Dzień 6 -Ugotuj zdrowy posiłek w domu

Wykonujemy to, co zaplanowałyśmy poprzedniego dnia i siadamy razem z bliskimi przy stole. Wspólne spożywanie posiłków, to bardzo piękny zwyczaj. Warto postarać się, usiąść razem przy ładnie nakrytym stole, choć raz w tygodniu, w weekend. I nie zjeść szybko i uciekać do swoich zajęć, ale rozmawiać i cieszyć się chwilą.

Dzień 7 -  Naturalne spa

Specjalnie wybrałam niedzielę na domowe spa, bo wiem że większość z nas wybiera właśnie ten dzień na intensywniejszą, domową pielęgnację. Maseczka na twarz, maska na włosy, peelingi, co Wam tylko przyjdzie do głowy i na co przyjdzie ochota. Zasada jest jedna, używamy tylko naturalnych produktów. Jeśli nie macie takich kosmetyków w domu, zróbcie je same :) W Internecie roi się od przepisów na domowe zabiegi z wykorzystaniem kawy, banana, mleka itd.

Jutro wydrukuję i zawieszę na lodówce listę zadań :) Zachęcam i Was do tego, zaczynamy!
Miłej niedzieli

sobota, 25 stycznia 2014

O realizacji postanowień noworocznych - zadbaj o siebie, kolejne wyzwanie!

Witajcie Kochane,
Pierwszy na mojej noworocznej liście postanowień, był punkt "Zadbać o siebie".

Chcę nie tylko zadbać swój wygląd, ale przede wszystkim o zdrowie. Poprawić odporność organizmu, odżywiać się zdrowo i regularnie uprawiać sport. Pomyślałam że dobrym sposobem na  przełamanie zimowego rozleniwienia będzie wyzwanie, do którego realizacji miałam zabrać się już dawno. Wypatrzyłam je na jednym z zagranicznych blogów, Considering you (KLIK) na początku zeszłego roku. Wreszcie przyszedł na nie czas. Co nieco je przerobiłam, niektóre punkty zastąpiłam innymi. Na przykład nie chciałam prowadzić zapisków tego, co codziennie jem. Kiedyś już prowadziłam żywieniowy dziennik, wnioski wyciągnęłam i nie odczuwam potrzeby ponowienia. 

Ale do rzeczy, tak prezentują się zdrowotne zadania na najbliższe dwa tygodnie:


Nie będę codziennie pisać o swoich postępach, zrobię podsumowania pierwszego tygodnia i po dwóch tygodniach omówienie całej akcji. Jutro omówię pokrótce, zadania na każdy dzień.
Oczywiście serdecznie zachęcam do udziału :) Mam takie dziwne wrażenie, że im nas będzie więcej, tym będziemy skuteczniejsze. "Czas pokochać swoje ciało na nowo" :)

Jak Wam mija weekend? Ja słucham nowej płyty Beyonce, (nawet nie całej płyty tylko naprzemiennie dwóch piosenek;) i piję herbatkę z przyprawami korzennymi. A na wieczór planujemy sałatkę cezar i może uda się wreszcie obejrzeć kilka odcinków "Gry o tron".

Miłego wieczorku i dla Was słonka kochane :)


piątek, 24 stycznia 2014

Styczniowe nowości i co nieco o noworocznej wstrzemięźliwości

Witajcie Kochane,
Dziś pokażę Wam moje styczniowe nabytki. Starałam się postępować w zgodzie z zasadą oszczędzania, którą wyznaczyłam sobie w czasie postanowień noworocznych. A mianowicie nie dubluję kosmetyków i nie kupuję na zapas. Kupuję tylko to czego naprawdę potrzebuję - nie gromadzę kosmetyków tego samego rodzaju. Najgorzej rzecz przedstawia się z maseczkami i peelingami do twarzy oraz żelami pod prysznic, tych produktów mam wręcz nieprzyzwoitą ilość. Także jeśli zobaczycie u mnie na blogu, że kupiłam jeden z tych produktów, zasługuję na naganę ;) Styczeń się jeszcze nie skończył, ale póki co udaje mi się wywiązywać :) Co prawda w ten weekend wyprzedaż kosmetyków w Galilu (KLIK) i jest sporo kuszących promocji, ale póki co pozostaję twarda i niewzruszona.


Wracając do nowości styczniowych. Skończył mi się podkład. Nie zdecydowała się na nic nowego, tylko kupiłam kolejną buteleczkę Lingerie de Peau od Guerlain. Bardzo go lubię. Następny jaki będę chciała przetestować to Bourjois, Healthy Mix, używałyście go może? Polecacie?


Skończył się również tonik. Wreszcie zakupiłam słynną wodę winogronową od Caudalie, której będę używała w ramach tonizowania skóry. Jestem zaskoczona brakiem jakiegokolwiek aromatu, spodziewałam się delikatnego zapachu winogron rzecz jasna. A tu mam wrażenie jakbym używała kolejnej wody termalnej. Ale oczywiście nie rzutuje to na jej działanie, po prostu spodziewałam się czegoś innego :) Czytałam sporo recenzji tej wody, nie wiem czemu nie zakodowałam że jest bezzapachowa.


Do demakijażu zakupiłam płyn micelarny L'oreal, Ideal Soft. Mam nadzieję, że się polubimy, bo ma bardzo przystępną cenę i nie ma problemu z dostępnością. Myślałam że będę mogła używać go również do demakijażu oczu, ale niestety troszkę je podrażnia, więc muszę dokupić coś jeszcze.


Zawsze rozpoczynam kolejny rok z nowym kalendarzem. Notuję tam różne rzeczy do załatwienia, ważne spotkania, daty itp. Kilka lat z rzędu kupowałam kalendarzyki w Marks & Spencer, ale w tym roku padło na kalendarz Moleskine w pięknym fioletowym kolorze, który idealnie pasuje do mojego kuferka (KLIK). Nie słyszałam wcześniej o tych kalendarzach, pierwszy raz zetknęłam się z nimi na blogu Juicy Beige i to jej post zachęcił mnie do zakupu. Odkąd odebrałam swój egzemplarz, mam wrażenie że słyszę / czytam słowo Moleskine z każdej strony. Czyżby nowa moda? Niezamierzenie stałam się modna ;)


Ostatnie co Wam pokażę, to nie zakupy, a piękne nagrody, które wygrałam na blogu Beauty Candies. Wszystko przyszło przepięknie zapakowane, dostałam też śliczną kartkę :) Całość utrzymana w fioletowej kolorystyce.


Nagrody również pastelowe, pomadka Maybelline odcień nr 150 Faint for Fuchsia, balsam do ust Baby Lips w kolorze Pink Punch, cień do powiek L'oreal, kolorek nr 002, Hourglass Beige, piękny!! I na moje wieczorne relaksy Sephorowa kapsułka do kąpieli, (a może pod prysznic?) o zapachu Piwonii. Jeszcze raz dziękuję za tyle radości :) 

Tak, to już wszystko.

Życzę Wam cudownego weekendu :D
Buziaki


środa, 22 stycznia 2014

Porozmawiajmy o depilacji...

Witajcie Kochane,
Dziś chciałam z Wami porozmawiać na temat dotyczący chyba każdej kobiety. Dla niektórych może być on źródłem dyskomfortu, stresu i po prostu utrudniać życie, pozostała część radzi sobie lepiej. Ja niestety należę do pierwszej grupy. Krem, czy maszynka w moim przypadku dają za krótkotrwały efekt, po wosku wrastają się włoski, po depilatorze zresztą też. Przy czym to drugie, to źródło kilkugodzinnej męki ;) Że nie wspomnę o zapaleniu mieszków włosowych. Nic przyjemnego... Nie raz rozważałam zabieg depilacji laserowej, żeby załatwić temat raz a dobrze. Przeprowadziłam wstępny rekonesans, poczytałam co nieco na temat rodzajów urządzeń, za pomocą których taki zabieg się wykonuje i ... na tym poprzestałam. Bo albo pora nie ta (depilacji laserowej lepiej nie wykonywać w lecie), albo ciężko mi było pogodzić się z wysupłaniem z portfela nie małego pakietu banknotów. Zawsze były ważniejsze wydatki.


Ale czasem życie obdarowuje nas niespodziankami. I tak się właśnie niedawno stało. Dostałam piękny prezent, który wyszedł naprzeciw moim zamierzeniom z niedalekiej przeszłości, który sprawi (mam nadzieję), że będzie mi się żyło lepiej i bardziej komfortowo. Dzięki uprzejmości warszawskiej kliniki BeautymeD (KLIK), będę mogła poddać się czterem zabiegom depilacji laserowej na wybraną przeze mnie partię ciała. Oczywiście planuję opowiedzieć Wam wszystko, podzielę się wrażeniami, odczuciami, przebiegiem zabiegu i oczywiście efektem końcowym (może bez zdjęć przed i po ;). 

Zabieg któremu będę poddana wykonuje się za pomocą Lasera Diodowego PALOMAR VECTUS (służy on również do usuwania przebarwień). Ten rodzaj lasera daje sobie radę nie tylko z ciemnymi włosami, ale jest również skuteczny np. przy włosach blond. A to dlatego że, jest wyposażony w inteligentny czytnik poziomu melaniny w skórze - Skintel. Przed zabiegiem czytnik przykłada się do skóry pacjenta i Skintel sam określa poziom melaniny i ustawia indywidualne parametry zabiegu.
Na początek kosmetolog przeprowadza z pacjentem szczegółowy wywiad, w celu wykluczenia ewentualnych przeciwwskazań. I można rozpocząć zabieg. Nie wiedziałam, że tylko włosy w fazie wzrostu reagują na światło lasera. Dlatego aby usunąć większość włosów zabiegi muszą być powtórzone co najmniej trzy razy. Podczas jednego zabiegu usuwa się do 30 % z widocznych włosów. Natomiast dla najlepszego rezultatu, wystarczą 4 zabiegi przeprowadzone w odpowiednich przerwach w zależności od miejsca na ciele, na którym ma być przeprowadzona depilacja.
Dodatkowo urządzenie ma wbudowany system chłodzenia, dzięki czemu nie ma ryzyka poparzenia skóry i zabieg jest bezbolesny. Czytałam, że laser Vectus jest obecnie najnowszym, najszybszym i najmocniejszym systemem do depilacji laserowej. Został również nagrodzony przez magazyn Cosmpolitan statuetką Prix de Beaute, jako odkrycie roku 2013. To wszystko brzmi naprawdę bardzo zachęcająco :)

Obecnie trwa ciekawa promocja na pakiet 4 zabiegów depilacji laserowej Vectus, tu możecie zapoznać się ze szczegółowym cennikiem (KLIK).
Jeśli jesteście żądne więcej fachowych informacji na temat samego zabiegu, podaję linki do filmików na ten temat, znajdziecie tam dokładny przebieg zabiegu (KLIK), wywiad z Kają Paschalską, która poddała się temu zabiegowi (KLIK) oraz rozmowę Ani Popek z współzałożycielem BeautymeD, dr Krzysztofem Mirackim  (KLIK).

Podaję również kontakt do kliniki BeautymeD:
Aleja Komisji Edukacji Narodowej 54/U11 (stacja metra Natolin), 02-797 Warszawa
+48 22 400-90-26,
+48 605-905-608
rejestracja@beautymed.com.pl


Gdy odebrałam mój bon prezentowy na zabieg depilacji Vectus, przeczytałam tam słowa "Czas pokochać swoje ciało na nowo..." Lepiej bym tego nie sformułowała.

A jak to u Was jest z depilacją? Jest to również Wasza zmora? A może miałyście do czynienia z zabiegiem depilacji laserowej, koniecznie podzielcie się wrażeniami!
Ściskam i już wkrótce relacja z pierwszej wizyty w klinice!!



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

Aesop (1) Alba Botanica (2) Alchemia Lasu (1) Alep (1) Alessandro (2) Alterra (9) Alverd (1) Alverde (14) Aquolina (1) ARGILES DU SOLEIL (3) Aromatherapy Associates (3) Aubrey Organics (2) Auriga (4) Balea (4) BALNEOKOSMETYKI MALINOWY ZDRÓJ (1) Bath & Body Works (12) Bath Body Works (1) Batiste (9) Beauty Formulas (1) Becca (2) Benefit (3) BeYu (1) Bielenda (5) BingoSpa (5) Biochemia Urody (13) Bioderma (2) Biopha (1) Biotherm (3) Biovax (4) Blumarine (1) Body Shop (13) Bomb Cosmetics (1) Boss (1) Bumble and Bumble (1) Burt's Bees (9) Caudalie (1) Chanel (12) Chantarelle (1) Charmine Rose (13) Chloe (1) Clarena (5) Clarins (7) Clinique (13) Collistar (1) Coslys (6) Dabur (2) Dax Cosmetics (1) Delawell (2) Dermalogica (3) Dermika (1) Dior (3) Diptyque (9) Dolce Gabbana (4) Douglas (1) Dr. Hauschka (8) Ecospa (2) Ecotools (1) Ecoworld (3) Eko Spa (1) Eos (3) Erbaviva (3) Essie (16) Estee Lauder (1) evrēe (1) Farmona (4) Femi (6) Figs Rouge (4) Fred Farrugia (2) Frederic Fekkai (4) FRESH MINERALS (1) Fridge (11) Fridge by Yde (4) Gaia Creams (7) Gal (1) Givenchy (1) Glam Glow (1) Glyskincare (1) Guerlain (14) H&M (1) HAPPYMORE SKIN CARE (1) Helena Rubinstein (2) Hugo Boss (1) Hugo Naturals (2) Ikarov (3) Inglot (1) Isana (3) Joanna (2) John Masters Organics (18) Joik (6) Kallos (1) Kanebo (3) Kanu (3) Khadi (1) Kiehl's (1) Kindle (1) Kneipp (3) Korres (5) Kringle Candle Company (2) Kryolan (3) L' Occitane (5) L'Oreal (4) L'Orient (5) La Mer (1) Lancome (4) Laura Mercier (6) Lavera (1) Lawendowa Farma (1) Lierac (3) Lily Lolo (1) Lioele (2) Lirene (2) Lorac (1) Love & Toast (1) Lush (55) Mac (1) MÁDARA (3) Maybelline (2) MCMC Fragrances (1) MeMeMe (1) Model CO (2) Munio Candela (1) My Beauty Diary (2) Natural Product (1) Nature's Gate (7) Neom (1) Neutrogena (3) Nivea (3) NOAlab (4) Nuxe (7) Opi (1) Oragnique (6) Orientana (6) Origins (5) Pandora (6) Pat & Rub (33) Phenome (72) Philosophy (7) Physicians Formula (1) Phyto (1) Pierre Rene (1) Prestige Cosmetics (3) Pukka (4) Pupa (2) Queen Helen (1) Real Techniques (3) REN (5) Rene Furterer (1) Revlon (1) Rituals (1) Rituls (1) Rival de Loop (1) Sally Hansen (3) Salvatore Ferragamo (3) Sanoflore (1) Sante (4) Schwarzkopf Professional (3) Scottish Fine Soaps (1) Sephora (7) Serge Lutens (1) Shiseido (5) Siquens (3) Skin79 (1) Skinfood (1) Sleek (4) Smashbox (2) Soap & Glory (3) Stara Mydlarnia (2) Stenders (4) Sylveco (3) Synergen (2) Tangle Teezer (3) Tarte (1) The Balm (1) The Different Company (1) THE SECRET SOAP STORE (1) Tołpa (4) Tommy Hilfiger (1) Trader Joe's (2) Tweezerman (1) Über (2) Urban Decay (1) Uriage (3) Vichy (2) Vita Liberata (2) Wibo (1) Yankee Candle (13) Yasumi (1) Yoskine (1) YSL (1) Yves Rocher (6)