Zostały nam do omówienia dwa punkty modowej reaktywacji.
Całość planu prezentuje się tak:
1. Porządkowanie szafy
2. W jakim kolorze mi do twarzy
3. W poszukiwaniu inspiracji
4. Idę na zakupy
Nie przedłużając, wybierzmy się...
3. W poszukiwaniu inspiracji
Z
tym punktem mam (a może miałam;) bardzo duży problem. Tak wiem, inspiracje modowe są
niemalże wszędzie, internet to gigantyczna kopalnia pomysłów, od których
dzieli mnie kilka kliknięć myszką i do dyspozycji: You Tube, blogi,
Pinterest. Są czasopisma, książki, filmy, ludzie na ulicach... Ale
trudno jest wiernie odwzorować stylizacje, nie do wszystkich rzeczy mamy
dostęp, nie na wszystkie nas stać. Zresztą sama nazwa inspiracja,
zakłada czerpanie natchnienia i przerabianie pomysłów na własny użytek, a
nie kopiowanie. Ale pocieszam się, że po prostu muszę się przełamać i
zacząć próbować, jestem w stanie określić czy mi się coś podoba, nie
brakuje mi poczucia estetyki, czy wyobraźni. Nie wszystko da się
zaplanować, a ja planować uwielbiam ;) I najważniejsze, moda ma być
zabawą i przyjemnością, a nie karą.
Jak się okazuje, jeśli uparcie się czegoś szuka, to znajdzie się odpowiedzi. Po zagłębieniu się w temat w mojej głowie ruszyła lawina pomysłów. Bardzo przydatny okazał się tekst na blogu Ubieraj się klasycznie, Jak inspirować się zdjęciami. Jeszcze raz muszę pochwalić tego bloga! Jestem nim zachwycona!! Nie spotkałam wcześniej bloga opowiadającego o modzie w taki sposób. Czuję, że ktoś mnie wreszcie prowadzi za rękę po modowych labiryntach. Jak się okazuje, zdjęcia można nie tylko kopiować dosłownie, ale i inspirować się kolorystyką, proporcjami, kluczowym elementem kompozycji, czy spróbować oddać nastrój całej stylizacji. Po dokładne wyjaśnienie, odsyłam tutaj (klik).
Wyjątkowo odkrywczy okazał się dla mnie post Uniwersalna metoda na bycie stylowym, gdzie autorka przedstawia genialną w swojej prostocie metodę na zbudowanie garderoby. Nie będę próbować tłumaczyć tej metody u siebie na blogu, na pewno nie zrobię tego tak rewelacyjnie jak Maria. Ale jeśli: "do tej pory nie zdefiniowałaś swojego stylu, zdefiniowałaś swój styl, ale nie umiesz zbudować spójnej garderoby lub chciałabyś zacząć od nowa swoją przygodę ze stylem, bo przestał Ci pasować Twój dotychczasowy wizerunek" przeczytajcie go koniecznie!!! Tutaj znajdziecie tekst wprowadzający (klik), a tu rozwinięcie (klik).
Jak się okazuje, jeśli uparcie się czegoś szuka, to znajdzie się odpowiedzi. Po zagłębieniu się w temat w mojej głowie ruszyła lawina pomysłów. Bardzo przydatny okazał się tekst na blogu Ubieraj się klasycznie, Jak inspirować się zdjęciami. Jeszcze raz muszę pochwalić tego bloga! Jestem nim zachwycona!! Nie spotkałam wcześniej bloga opowiadającego o modzie w taki sposób. Czuję, że ktoś mnie wreszcie prowadzi za rękę po modowych labiryntach. Jak się okazuje, zdjęcia można nie tylko kopiować dosłownie, ale i inspirować się kolorystyką, proporcjami, kluczowym elementem kompozycji, czy spróbować oddać nastrój całej stylizacji. Po dokładne wyjaśnienie, odsyłam tutaj (klik).
Wyjątkowo odkrywczy okazał się dla mnie post Uniwersalna metoda na bycie stylowym, gdzie autorka przedstawia genialną w swojej prostocie metodę na zbudowanie garderoby. Nie będę próbować tłumaczyć tej metody u siebie na blogu, na pewno nie zrobię tego tak rewelacyjnie jak Maria. Ale jeśli: "do tej pory nie zdefiniowałaś swojego stylu, zdefiniowałaś swój styl, ale nie umiesz zbudować spójnej garderoby lub chciałabyś zacząć od nowa swoją przygodę ze stylem, bo przestał Ci pasować Twój dotychczasowy wizerunek" przeczytajcie go koniecznie!!! Tutaj znajdziecie tekst wprowadzający (klik), a tu rozwinięcie (klik).
Wspominałam Wam, że wiele ciekawych inspiracji znalazłam na kanale Mimi Ikonn.
Uderzyły mnie słowa Mimi: "Idź na zakupy tak jakbyś szła do sklepu
spożywczego."I tak sobie pomyślałam, rzeczywiście, czego ja się boję? W
spożywczym mamy pomidory, potrzebuję ich np, do spaghetti, to idę po nie
do sklepu. Mam jakąś koncepcję stylizacji, do której brakuje mi na
przykład białej bluzki, to idę i kupuję. To nie jest takie straszne,
muszę mieć tylko ... przepis. O tym skąd wziąć pomysł, pisałam w punkcie
"W poszukiwaniu inspiracji". Skoro już wybrałam co chcę "przyrządzić",
muszę jeszcze spisać listę potrzebnych składników / ubrań. I z taką
listą udać się na zakupy.
Tak jak wspominałam wyżej, przyda się jeszcze wiedza, w jakich kolorach nam do twarzy. Wtedy można zawęzić poszukiwania i skupić się od razu na tych wieszakach, na których znajdziemy ubrania w naszej kolorystyce.
Ważne też, by znać swoją sylwetkę i wiedzieć, co jest dla nas odpowiednie, jakie ubrania maskują nasze mankamenty, a jakie zwracają uwagę na atuty naszej figury. Tutaj bardzo pomocna okazała się Radzka i jej kanał na You Tubie (KLIK) oraz książka "Radzka radzi: Tobie dobrze w tym".
Na koniec warto zwrócić uwagę na jakość i materiał z jakiego są wykonane ubrania, żeby nie był to zakup tylko na jeden sezon. Nie zawsze wysoka cena, idzie w parze z wysoką jakością wykonania.
Tak jak wspominałam wyżej, przyda się jeszcze wiedza, w jakich kolorach nam do twarzy. Wtedy można zawęzić poszukiwania i skupić się od razu na tych wieszakach, na których znajdziemy ubrania w naszej kolorystyce.
Ważne też, by znać swoją sylwetkę i wiedzieć, co jest dla nas odpowiednie, jakie ubrania maskują nasze mankamenty, a jakie zwracają uwagę na atuty naszej figury. Tutaj bardzo pomocna okazała się Radzka i jej kanał na You Tubie (KLIK) oraz książka "Radzka radzi: Tobie dobrze w tym".
Na koniec warto zwrócić uwagę na jakość i materiał z jakiego są wykonane ubrania, żeby nie był to zakup tylko na jeden sezon. Nie zawsze wysoka cena, idzie w parze z wysoką jakością wykonania.
Oczywiście
nie wymienię całej swojej garderoby na jednych zakupach, bo mnie na to
nie stać i wymaga to czasu, dlatego postanowiłam, kupować sobie raz w miesiącu
przynajmniej jedną rzecz, której potrzebuję do zbudowania idealnej
szafy. W pierwszej kolejności planuję zakupić nową piżamę, bieliznę, skarpetki i trepki. I rozstać się na zawsze z bardziej sfatygowanymi elementami tego rodzaju. Uwielbiam moje porozciągane spodnie piżamowe w owieczki, ale przyszła pora, by się z nimi pożegnać.
Kolejny krok to skompletowanie bazowej garderoby. Jeśli poniższe zestawienie wyda Wam się nieco smutne, jeszcze raz odsyłam do tekstu Uniwersalna metoda na bycie stylowym, przeczytajcie, a zrozumiecie mój zamysł.
Oczywiście poniższe zdjęcie obrazuje przykłady, to co kupię będzie na pewno nieco inaczej wyglądać. I nie wykluczam, że zdążę zmienić zdanie, co do niektórych elementów. Ale do rzeczy, potrzebuję:
Kolejny krok to skompletowanie bazowej garderoby. Jeśli poniższe zestawienie wyda Wam się nieco smutne, jeszcze raz odsyłam do tekstu Uniwersalna metoda na bycie stylowym, przeczytajcie, a zrozumiecie mój zamysł.
Oczywiście poniższe zdjęcie obrazuje przykłady, to co kupię będzie na pewno nieco inaczej wyglądać. I nie wykluczam, że zdążę zmienić zdanie, co do niektórych elementów. Ale do rzeczy, potrzebuję:
- płaszcza w zimnym odcieniu np szarym, podkreślającego talię,
- białą bluzkę z krótkim rękawem, np z dekoltem w łódkę, mam wąskie ramiona taki dekolt optycznie je poszerzy,
- dwie ciemne spódnice, (czarną, granatową lub ciemnoszarą) ołówkową oraz o kształcie litery A,
- dżinsy,
- czarny top na ramiączkach,
- białą koszulę,
- czarne, klasyczne szpilki,
- wygodne botki do kostki, na niewysokim obcasie,
- dużą torbę w zimnym odcieniu, granatową, czarną albo szarą.
Po zbudowaniu bazowej garderoby przystąpię do stopniowego dodawania charakterystycznych elementów, które podkreślą mój styl. W przyszłości chcę zakupić jeszcze: trencz, dwie sukienki - szmizjerkę i rozkloszowaną sukienkę przed kolano z krótkim rękawem, czarny pasek... i zobaczymy co jeszcze.
Tak wygląda mój plan. Może mogłybyście mi jeszcze coś doradzić, zwłaszcza w kwestii inspiracji, będę wdzięczna :)
Tak wygląda mój plan. Może mogłybyście mi jeszcze coś doradzić, zwłaszcza w kwestii inspiracji, będę wdzięczna :)
spódnicę w kształcie litery A również planuję zakupić niebawem - jest uniwersalna i pasuje do wielu zestawień :)
OdpowiedzUsuńMam taką, ale tylko jasno szarą, przydałaby mi się jeszcze klasyczna czarna :) To chyba mój ulubiony spódnicowy krój..
UsuńTez muszę przewertować swoją szafę;) zainspirowałaś mnie do wymiany garderoby piżamowej ;) już czas !! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, no to działamy :D !!
UsuńUwielbiam spódnice w kształcie litery A :)
OdpowiedzUsuńŚwietny fason, prawda? :)
UsuńNową piżamę już mam (od Mikołaja) to teraz czas na resztę. Chyba zacznę od butów bo brakuje mi takich uniwersalnych do spódnicy i spodni. A z zakupami ubraniowymi nie mam tak łatwo jak z pomidorami. Jak potrzebuję spódnicy to są albo za duże, albo za długie, albo nie w tym kolorze, albo, albo... Rozumiem jednak, że do tego potrzeba czasu i cierpliwości, w pierwszym lepszym sklepie nie znajdę wszystkiego. To czekam na pkt 4 :)
OdpowiedzUsuńWiem i sama tego doświadczam, że nie jest łatwo znaleźć to, czego się szuka. Pomidory znajdziemy w każdym prawie sklepie spożywczy, a dobrze leżący ciuch, z dobrego materiału, taki jak sobie wymyślimy już niekoniecznie. To porównanie po prostu dodało mi otuchy i uspokoiło chaos, który odczuwam ilekroć idę na zakupy. Nie jest to jednak sprawa przegrana, może wymaga więcej wysiłku i czasu, ale na pewno można dopiąć celu :))
UsuńPróbowałam z butami. Po godzinie w sklepie i przymierzeniu chyba z 5 par (wybranych jako te najodpowiedniejsze) wyszłam z niczym. Ale spokojnie, w poniedziałek drugie podejście :)
UsuńPłaszcz marzenie, szkoda że taka niska jestem :c
OdpowiedzUsuńZgadzam się, płaszcz marzenie, gdzie można taki kupić... ?
UsuńNie wiem czy znasz, ale mogę polecić Ci dwa blogi o klasycznej elegancji (i nie tylko):
OdpowiedzUsuńhttp://classicvaleria.blogspot.com/
http://szkoladam.pl/
:)
Bardzo dziękuję, nie znam żadnego z tych blogów :-)
UsuńO, pierwsze kroki za mną: kupiłam nową piżamę i koszulę nocną :D
OdpowiedzUsuńBrawo, ja może w przyszły weekend wybiorę się na zakupy. Jak znajdę coś fajnego to pochwalę się na Instagramie albo tutaj na blogu ;)
UsuńJa nigdy staram się nie zakładać po co idę na zakupy, bo wtedy więcej jak pewne, że tego nie kupię. Najlepiej wychodzą mi totalne spontany.. zakupy od tak.. szwędanie się troszkę bez celu i wizji :) Wtedy jest zdecydowanie większa szansa, że wrócę do domu z małą choć siateczką :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie: gdy idę poszwędać się bez celu, coś tam znajdę. Gdy potrzebuję czegoś konkretnego i to na już - albo nie ma fasonu, albo koloru, albo rozmiaru, albo przestali produkować...
UsuńObie macie rację, zawsze jak człowiek chce znaleźć coś konkretnego, to nigdzie tego nie ma.. :( Ale ja spróbuję przełamać to fatum ;)
UsuńAhahaha Magda u mnie dokładnie to samo!
UsuńKasiu, przełamuj! Może my też na tym skorzystamy :D
Spodnica w litere A koniecznie chce kupic, wygodne jeasny, plus biala uniwersalna koszula oraz fajny naszyjnik to moje plany zakupowe przydalyby sie wygodne balerinki najlepiej czarne :)
OdpowiedzUsuńBalerinki akurat mam. Też uważam, że są bardzo przydatne :) Naszyjników też mam sporo, ale ładnych naszyjników nigdy dość ;)
Usuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Anonimku :))
UsuńA ja wczoraj zrobiłam porządek w mojej szafie (wreszcie!) ;). Miałam tam ubrania w których nie chodziłam od czterech-pięciu lat, ciągle sobie wmawiałam, że jeszcze kiedyś mi się przydadzą, niestety (a może stety ^^) nie przydały mi się. Na dniach muszę wybrać się na jakieś zakupy, bo zostało mi niewiele ubrań. Chciałabym kupić sobie coś uniwersalnego - pasującego do wielu stylizacji. Na pewno moim must have są spodnie tego typu jak tutaj http://www.diversesystem.com/kolekcja-damska/spodnie/spodnie-jeans.html#1. Pozdrawiam i czekam na Twoje kolejne posty ;)
OdpowiedzUsuńI jak się czujesz Asiu z "lżejszą" szafą, prawda, że fajnie?? :)
UsuńTeż planuję takie zakupy, może wybiorę się w następny weekend.. Dzięki za namiar na fajne spodnie.
Ja koniecznie potrzebuję białej koszuli. Kiedyś wychodziłam z założenia, że czarne wyglądają znacznie lepiej, ale biała zdecydowanie ma więcej klasy i łatwiej ją połączyć w schludny zestaw :) Ołówkowa spódnica u mnie odpada, bo mam figurę gruszki i dopóki porządnie tyłka nie wybiegam nie mam co w jej stronę nawet patrzeć :)
OdpowiedzUsuńJa też mam figurę gruszki i ciągle się łudzę, że jednak będę ładnie wyglądać, przy odpowiednio dobranej górze. Podobno ołówkowa dla gruszki pasuje, pod warunkiem, że jest nie obcisła, a dopasowana.
Usuń