Kochani!!
Witajcie w Nowym Roku :)
Zapraszam na drugą część kosmetycznych ulubieńców, poprzednio rozmawialiśmy o pielęgnacji ciała i twarzy (klik). Dziś zmierzymy się z kolorówką, pielęgnacją włosów i moją ulubioną kategorią - perfumami!
Produkty opisywane wcześniej na blogu podlinkowałam, wystarczy
kliknąć na nazwę ulubieńca i przeniesiecie się na stronę
recenzji.
MAKIJAŻ
Tusz Rocket Volume Express od Maybelline ma spore grono zwolenników, ale i przeciwników. Cenię go ze względu na spektakularny efekt jaki daje na moich rzęsach, przy dość niskiej cenie. Moim częstym problemem jest osypanie się tuszu (tzw. panda), Rocket Volume Express trzyma się ładnie cały dzień. Niestety nie jest to tusz idealny, bardzo ciężko się zmywa i trzeba się nagimnastykować, żeby go umiejętnie nałożyć i uniknąć posklejanych rzęs.
Instant Light Natural Lip Perfector od Clarins to moja tegoroczna błyszczykowa miłość. Ślicznie pachną, delikatnie pielęgnują usta , mają bardzo fajną formę aplikacji i uroczą gamę kolorów. Na razie mam tylko jeden odcień nr 02, Reflet Corail, ale na pewno będę do tego produktu wracać i poznam kolejne odcienie.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
Płukanka octowa z malin marki Yves Rocher to jeden z moich ulubionych dodatków do pielęgnacji włosów. Cenię ją za cudowny zapach malinowych gum Maoam,
dobry, naturalny skład, łatwość stosowania i efekt gładkich i błyszczących włosów. To jeden z wąskiej grupy kosmetyków, do których regularnie wracam. Wczoraj kupiłam kolejną butelkę ;)
Głęboko regenerująca maska do włosów marki Phenome to produkt przede wszystkim wysoce skuteczny i prawdziwa bomba dobroczynnych składników dla włosów. Rewelacyjny skład i działanie! Wyratuje z opresji nawet bardzo zniszczone włosy, ale trzeba dawkować ją ostrożnie, bo w nadmiarze może obciążyć (przynajmniej w moim przypadku, to miało miejsce, ale wiadomo, że każdy ma inne włosy o różnych potrzebach).. Stosowana z umiarem podaruje naszej czuprynie: nawilżenie,
wzmocnienie, wygładzenie, miękkość, witalność oraz
połysk.
PERFUMY
Perfumy Stephena Jonesa dla Comme des Garçons o ciekawej nazwie Wisteria Hysteria to zapach, który szczególnie upodobałam sobie w lecie. Mamy w nim m.in. pieprz,
goździki, kadzidło, przepiękne kwiaty wisterii, różę, liść
mate, piżmo, żywicę... Fenomenalny zapach to nie jedyny atut perfum, są one wyjątkowo trwałe, intensywne i ... przepięknie wyglądają. Flakon jest zapakowany w miniaturowe pudełko na
kapelusze, a butelka wykonana z białego, opalizującego szkła, wygląda jak nadmuchana ustami i jest owinięta prawdziwą kapeluszową
woalką. Perfumy czyste, nieco dziwne, ale ciągle uwodzicielskie, jednocześnie futurystyczne i rokokowe.
Datura Noir marki Serge Lutens idealnie oddaje uwodzicielską stronę mojej osobowości. Piękny, tajemniczy, intrygujący zapach. Czarna Datura. Aztekowie nazywali ją "wszechmocną", Indianie -
"diabelską". Jej kwiaty miały ważną misję - pochłaniać złą energię
czarownic…" Nuty: żywicy, mirry, gorzkich migdałów, bobu tonka,
piżma, chińskiego osmantusa, heliotropu, mandarynki, kwiatu drzewa
cytrynowego, tuberozy, wanilii, olejku kokosowego i moreli.
La danza delle libellule, tłumacząc na polski Taniec Ważki od Nobile 1942 to najbardziej komplementowane perfumy roku. Nuty głowy: bergamotka, jabłko Nuty serca: cynamon, cedr Nuty Bazy:
wanilia, piżmo, kakao. Słodkie i smakowite niczym kruche ciasto przyprószone cukrem pudrem. Najbardziej smakowity i przytulny zapach w mojej kolekcji, idealny na jesień i zimę.
Ostatni z faworytów i najbardziej z nich ukochany to przepiękne perfumy Isle Ryder, Hylnds by D.S.&Durga. Wielka miłość i najbardziej magiczny zapach jaki kiedykolwiek poznałam. Cudownie się noszą! Niepowtarzalne, nie ma takiego drugiego zapachu. Nuty: pączki topoli, szyszki jodły, wiązówka błotna, janowiec ciernisty,
jaśmin, norweski świerk, miód pitny, przytulina wonna, sitowie. Ciągle jest Wam winna osobną recenzję tego zapachu.
To już wszyscy urodowi ulubieńcy 2014 roku. W kolejnej część opowiem o niekosmetycznych faworytach. Już teraz na nią zapraszam.
Znacie któreś z wymienionych przeze mnie produktów? Dajcie koniecznie znać w komentarzach, jakie są Wasze ulubione perfumy minionego roku!!
Chcę tą maskę z Phenome :) A błyszczyki Clarins są świetne :)
OdpowiedzUsuńUżywałaś tych błyszczyków, jakiego koloru? :)
UsuńMam jeden - 01 Rose Shimmer. Baardzo go lubię, może w końcu wrzucę recenzję :)
UsuńBardzo ładna ta jedyneczka, obejrzałam swatche :)
UsuńWcześniej sprawdziłam prawie każdy z nich, niestety nie dawały mi praktycznie żadnego koloru - mam dość ciemne usta. Ten numerek daje mi lekko różowy odcień, i błysk - tylko tyle i aż tyle ;)
UsuńWygląda właśnie na bardziej intensywny od pozostałych :)
Usuńnie miałam nic, a szkoda :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz miała okazję, żeby to zmienić :)
Usuńszkoda, że tusz ciężko się zmywa, chciałam go kupić
OdpowiedzUsuńI tak myślę, że warto go wypróbować :) Nie zmywa się tak tragicznie, jak tusze wodoodporne.
UsuńZ Twoich kosmetyków miałam błyszczyk Clarinsa i istotnie był bardzo dobry. Co do zapachów nie znam tak niszowych perfum jak Ty, ale moje ulubione perfumy to nadal Narciso Rodriguez For Her EDT, a moim odkryciem minionego roku jest Armani Si Intense.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo piękne zapachy :) Mnie ciekawy ten nowy Narciso w kremowej buteleczce. Wąchałaś może?
UsuńJest przepiękny. Moja wielka perfumowa miłość :)
UsuńNiedawno trafiłam na Twój blog i strasznie mi się podoba! Tak jak Ty uwielbiam kosmetyki Phenome i od niedawna interesuje się perfumami niszowymi. Nawet mamy jeden wspólny zapach - Pure Eve The Different Company :) Bardzo mnie zaciekawiłaś opisem perfum Isle Ryder, Hylnds by D.S.&Durga.. Gdzie je kupiłaś? Bo widzę, ze w Galilu nie maja niestety:( Czy orientujesz sie może czy gdzies można zamówić ich próbkę? Bo skład który wymieniłaś jest mocno kuszacy. Pozdrowienia i wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńKasia
Kasieńko, bardzo mi miło, że do mnie zaglądasz i mamy sporo wspólnych tematów :) Isle Ryder kupiłam w Mood Scent Barze, to jedyny sklep w Europie gdzie można je kupić. Na szczęście jest to polska perfumeria, która mieści się w Warszawie. Do tego prowadzą sklep internetowy, próbkę Isle Ryder bez problemu zamówisz na ich stronie:
Usuńhttp://moodscentbar.com/pl/glowna/82-isle-ryder-hylnds.html
Ale ostrzegam, to bardzo nietypowy zapach. Ja potrzebowałam roku, żeby zdecydować się na kupno, długo koło niego chodziłam, wąchałam..
Pozdrawiam cieplutko
Dziekuję! Juz zamówiłam próbke i 4 inne też. Już nie mogę się ich doczekać!
UsuńBardzo proszę, a jakie jeszcze próbki wybrałaś, zdradzisz? :)
UsuńMaskę Phenomé uwielbiam, tak samo jak błyszczyki Clarins <3 Miałam 01, a teraz używam 05. Te Twoje niszowe perfumy muszą być bardzo, bardzo oryginalne! :)
OdpowiedzUsuńOwszem są niepowtarzalne :) A ja sobie zerknę na Twój numer 5, co to za kolorek :))
UsuńZainteresowalas mnie tym blyszczykiem z Clarins.. Tylko ze ja mam ciemne usta z natury wiec boje sie ze bylby tylko blysk a chodzi mi o delikatny dziewczecy roz..
OdpowiedzUsuńWłaśnie koleżanka pisała komentarz wyżej, że też ma ciemne usta i jedyny kolor jaki się u niej sprawdził i dał najbardziej wyrazisty efekt to była 1, Rose Shimmer.
UsuńBłyszczyk Clarinsa też odkryłam w tym roku, to prawda jest cudowny, bardzo go kocham <3 Dostałam niedawano nowy flakon Aliena i teraz on u mnie króluje ;)
OdpowiedzUsuńA ja niedawno powąchałam u koleżanki lżejszą wersję Aliena, Innocent. Znasz może? Zaciekawiły mnie :)
UsuńTak też są bardzo ładne, choć klasyczny to mój ulubiony ;)
UsuńMaska do włosów Phenome u mnie czeka nadal na swoją kolej.. ale lada dzień powinnam się do niej dobrać :D
OdpowiedzUsuńNa balsam Clarins mam ochotę od długiego już czasu.. ale kupiłam lip glow z Dior i póki co mi starczy, a że go kocham, to niewykluczone, że kupię go ponownie jak się skończy ;) hihi
Och ty moja psikuśnico :) Dior też robi czaderskie błyszczyki, używałam kiedyś i wspominam z uśmiechem :))
UsuńO, uwielbiam tusz Rocket, jeden z moich ulubionych ;)
OdpowiedzUsuńFajowy jest :D
UsuńWtedy, gdy pisałaś, kupiłam błyszczyk Clarinsa. Fajny jest, tylko skład... Nie zauważyłam, że prym wiedzie parafina... Mam ropę naftową na ustach, aaaa! Ale moja koleżanka twierdzi, że nie mam co wariować - eko q najczystszej postaci :D
OdpowiedzUsuńJa nie czytam składów kolorówki, nie chcę się stresować, eko kolorówka ma dla mnie za wąską ofertę.
UsuńFluidy kupuję eko już od dłuższego czasu - o tyle mi to odpowiada, że nie cierpię wyglądać inaczej z, a inaczej bez. W eko wyglądam jak ja, tylko, że lepiej. Niestety, na tym się kończy - uwielbiam te marki glamour :) Ale wcale nie jest idealnie - po różu moje policzki wyglądają nie za dobrze :/ I w ogóle widzę różnicę w wyglądzie cery, gdy nie używałam pudru, kulek, brązerów :/
UsuńNiestety skóra nie lubi częstego malowania się :(
UsuńA jakich podkładów używasz, możesz coś polecić?
UsuńNa razie nic nie polecę. Miałam Laverę, Logonę i Alvę. Druga ciut za słaba, trzecia za żółta, pierwsza najlepsza. Nie wiem jeszcze, czy teraz kupię coś nowego, czy znów Laverę.Tak jak wspominałam, to jest raczej efekt poprawy niż kamuflażu, jak ktoś lubi porządne krycie, to na taki efekt nie ma szans.
UsuńNie wiem, czy skóra przyzwyczaja się do lepszych składów, czy jest to przypadek, ale aktualnie zmagam się z uczuleniem powiek... Po kredkach pearlglide tak mnie swędzą, że idzie się zadrapać...
Podkład eko traktuję trochę jak warstwę chroniącą skórę przez pudem czy różem.
Ja używam balsamu P&R. Jest bardzo fajny, ale ma za słabe krycie :( To chyba wszystkie podkłady naturalne tak mają...
UsuńPrzyjrzę się zatem w Sephorze.
Usuń