Ostatnio w wolnym czasie oprócz namiętnego oglądania zagranicznych kanałów urodowych na Youtubie (niedawno odkryłam, że zagraniczne też są super), sporo czytam.
Teraz zajmuje mnie ostatni tom sagi kryminalnej o Fjällbace "Fabrykantka aniołków". Dopiero co skończyłam czytać przedostatni tom "Latarnika" i bardzo polubiłam tych bohaterów. Nie szkodzi, że praktycznie za każdym razem odgaduję kto jest mordercą. Czuję się zżyta z Eriką i Patrickiem, jakbym znała ich bardzo dobrze.
Kolejna książka to "Projekt szczęście" Gretschen Rubin. Autorka pewnego dnia doszła do wniosku, że mimo iż niczego jej nie brakuje, nie czuje się szczęśliwa. Postanowiła nauczyć się żyć tu i teraz, cieszyć swoja codziennością i aby tego dokonać, wprowadziła w życie "Projekt Szczęście". Przez rok podejmowała różne postanowienia i wprowadzała zmiany w każdej z najważniejszych dziedzin życia takiej jak małżeństwo, praca, rodzicielstwo, pasje. Czy udało jej się odnaleźć receptę na szczęście? Myślę, że tak. Książka ta napełnia mnie masą pozytywnej energii, co jest zaskakujące, jeśli weźmie się pod uwagę zbliżającą jesień. Czytając ją mam ochotę i siłę na zmiany na lepsze.
W sumie nigdy nie pisałam Wam, jakie są moje ulubione czasopisma. Uwielbiam Instyle, nie opuszczę, żadnego numeru. Kupuję zawsze większy format, bo ładniej widać zdjęcia :)
Kolejna książka to "Projekt szczęście" Gretschen Rubin. Autorka pewnego dnia doszła do wniosku, że mimo iż niczego jej nie brakuje, nie czuje się szczęśliwa. Postanowiła nauczyć się żyć tu i teraz, cieszyć swoja codziennością i aby tego dokonać, wprowadziła w życie "Projekt Szczęście". Przez rok podejmowała różne postanowienia i wprowadzała zmiany w każdej z najważniejszych dziedzin życia takiej jak małżeństwo, praca, rodzicielstwo, pasje. Czy udało jej się odnaleźć receptę na szczęście? Myślę, że tak. Książka ta napełnia mnie masą pozytywnej energii, co jest zaskakujące, jeśli weźmie się pod uwagę zbliżającą jesień. Czytając ją mam ochotę i siłę na zmiany na lepsze.
W sumie nigdy nie pisałam Wam, jakie są moje ulubione czasopisma. Uwielbiam Instyle, nie opuszczę, żadnego numeru. Kupuję zawsze większy format, bo ładniej widać zdjęcia :)
Z dwoma lakierami na okładce Instyle wiąże się mała przygoda. Kupiłam je za 24 zł w Superpharmie. Mało jak za dwa Essiaki prawda? Dzięki karcie Superharmu pierwszy lakier dostałam 30% taniej, a drugi mogłam wybrać za jeden gorsz. Do końca nie wiem czemu się tak stało, ale bardzo się cieszę :) Megdil będzie wiedziała jakie to kolory, prawda kochana?
Już coraz chłodniej i powoli uzupełniam zapasy herbat. Księżniczka Sissi, to mieszanka białej i zielonej herbaty, kandyzowany ananas, papaja i mango, kawałki truskawek oraz płatki jaśminu. Mam jeszcze klasyczną białą Clipper i tajemnicze dzikie pączki z delikatnym meszkiem.
Czy ktoś wie jak to parzyć? Niestety zapomniałam spytać.
Czy ktoś wie jak to parzyć? Niestety zapomniałam spytać.
I na koniec maleństwo na szyję, które kupiłam sobie w weekend. Uważam je za absolutnie urocze.
Czujecie już zbliżającą się jesień? Ja powoli układam w głowie pewien projekt, który pomoże nam oswoić tę czasem nie lubianą i witaną z niezadowoleniem porę.
Życzę Wam bardzo radosnego dnia mimo pogody za oknem.
Wasza Kasia
Oj czuję jesień :( Mam nadzieję, że będzie cieplejsza i słoneczniejsza niż jest. Też powoli uzupełniam zbiory herbaciane. Ale jesienią najczęściej piję białą herbatkę :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę białą od zielonej, lubię jeszcze ziołowe ajurwedyjskie :)
UsuńIn Style uwielbiam, też kupuję każdy numer:)
OdpowiedzUsuńJA odkryłam wczoraj kanał jakieś Azjatki która zamawia słodycze z różnych krajów i je wcina:D
OdpowiedzUsuńPewnie emmymadeinjapan :) To Japonka, polskie słodycze też jadła.
UsuńW necie można znaleźć wszystko :)
UsuńA co jadła z polskich słodyczy, krówki? :)
UsuńTak to emmymadeinjapan. Jadła czekolady, ptasie mleczko....
UsuńTu link:
http://www.youtube.com/watch?v=FKWpZbn_N68
Swoją drogą ciekawe zainteresowanie:D
Haha, no, niesamowita jest :D
UsuńZainteresowałaś mnie tą książką o planowaniu szczęścia, będę musiała się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńTen bordowy Essie to Bahama Mama? Piękny jest ♥
Książką jest bardzo inspirująca i energetyczna :)
UsuńA co do lakieru nie zgadłaś, choć Bahama Mama też jest boski <3
No cóż, nie jestem Megdil, więc nic dziwnego ;)
UsuńOna wiedziałam, bo sama mi je ostatnio poleciła :)
Usuńja się nie mogę doczekać jesieni! przez ostatnie miesiące marzyłam o kocyku, kubku grzanego wina i książce/filmie, mam nadzieję, że już niedługo zaczniemy uskuteczniać takie wieczorne rozrywki ;) Księżniczka Sissi brzmi bardzo fajnie, też będę musiała niedługo zacząć kompletować jesienną i zimową kolekcję herbat, ile można pić grzane wino ;)
OdpowiedzUsuńOj u mnie grzaniec też jest często, obowiązkowo z pomarańczami!!! :D
UsuńAle piękny wisiorek :) Ja też się biorę za czytanie książek, najlepszy czas na nie w taką pogodą..
OdpowiedzUsuńFajnie, że się podoba, na żywo jest jeszcze ładniejszy :) I za to właśnie lubię jesień :)
UsuńSezon na gorące herbaty, świeczki zapachowe/woski i ciepły kocyk uważam za otwarty ;)
OdpowiedzUsuńTada!! Ja też, czuję się podekscytowana :D
UsuńKasiu, oczywiście, że wiem, które to kolory :D Bordeaux mam dziś na paznokciach :)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z nich zadowolona tak samo, jak ja :)
Pola czuje się już lepiej? :*
Pola dostała tyle miłych życzeń zdrówka od Was, że naprawdę czuję się dziś o niebo lepiej :) Ale do końca tygodnia jeszcze nie pójdzie do przedszkola, żeby się wygrzała w domku i wzmocniła :)
UsuńŚliczny łańcuszek i ciekawią mnie te książki które czytasz :)
OdpowiedzUsuńObie są fajne :)
UsuńMuszę chyba się przejść do SP bo strasznie spodobały mi się te Essiaki i to za taką cenę ;D
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że musisz mieć ich kartę, to promocja, która obowiązuje jedynie z kartą. I drugi lakier można wybrać tylko z kolekcji wiosennej :)
UsuńTez lubie Instyle :) zaciekawilas mnie tą sagą kryminalną, bardzo lubie takie ksiązki :)
OdpowiedzUsuńja ostatnio zaczęłam lubić jesień:) gorący prysznic, ciepły szlafrok, herbatka z cytrynką, kocyk, dobry film/książka - i tak codziennie :) ja jakoś nie lubię instyle.. z polskich czasopism tylko pani i zwierciadło :) czasem, dla odmóżdżenia, show :D ojjj muszę zakupić parę książek camilli, mojej imienniczki, mój szwagier zachwalał książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńMuszę jutro kupić InStyle, w sklepie osiedlowym z gazetami nie mają :/
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś tą "biało-zieloną" herbatkę?:)
OdpowiedzUsuńW TeaTea :) Mają swoją stronę TeaTea.pl
UsuńMaleństwo urocze :). A buszu niestety nie znam, więc nie wiem, jak parzyć, ale wygląda wysoce intrygująco!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Essie a InStyle to moja ulubiona gazeta:)
OdpowiedzUsuńJestem na etapie Latarnika. Jeśli wolisz bardziej zagmatwane kryminały to polecam Jo Nesbo:)
OdpowiedzUsuń