Dobiega końca moja tuberozowa przygoda, jeszcze tylko jedno spotkanie przed nami. Bohaterem przedostatniej notki jest Nuit de Tubereuse, od L`Artisan Parfumeur.
Wreszcie coś ładnego!! :D Zapach który polubił mój nos, a i również mój mąż zauważył: "Jaki ładny zapach", a nie jak podczas innych tuberozowych prób: "Pachniesz jak stara baba".
Jaką miksturę przygotował dla nas Bertrand Duchaufour?
nuty głowy: mandarynka, różowy pieprz, arcydzięgiel
nuty serca: tuberoza, róża, mango
nuty bazy: drzewo cedrowe, drzewo sandałowe, drzewo goździkowe
nuty serca: tuberoza, róża, mango
nuty bazy: drzewo cedrowe, drzewo sandałowe, drzewo goździkowe
Bertrand chciał stworzyć nową wersję tuberozy odpowiednią dla współczesnych
kobiet. Sama po doświadczeniach ze sporą ilością tuberozowych zapachów uświadomiłam sobie, że jest to wyjątkowo staroświecki i trudy składnik. Nuit de Tubéreuse to zapach
jasnej paryskiej nocy, zmysłowej i niespodziewanej, romantycznej i
ekscytującej. Zmysłowa fantazja na temat jednego z najbardziej
luksusowych kwiatów.
Dla mnie jest to tuberozowa w otoczeniu korzennych przypraw, ciężka, zmysłowa, orientalna. Doprawiona pieprzem i goździkami, otumaniona dymem z kadzideł, podkreślona akordem drzewa sandałowego i cedrowego.
Nie wyczuwam na skórze mandarynki i mango, nie wybija się również łagodna róża.
Perfumy utrzymują się na skórze wiele godzin, trwałość oceniam więc bardzo wysoko.
Entuzjazm wywołany przez Nuit de Tubereuse nie jest jednak na tyle wysoki, żebym zdecydowała się na zakup, nie mogę odmówić mu jednak pewnej klasy. Tuberoza w towarzystwie korzennych przypraw prezentuje się po królewsku..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz