Witajcie Kochane,
Nowy Rok, nowe marzenia :) Przyznam, że sporo chciejstw uzbierało mi się ostatnio i musiałam przeprowadzić małą selekcję, żeby ten post nie był za długi. Ale co się odwlecze...
Do rzeczy.
Już w wakacje widziałam ten lakier na jednym z zagranicznych blogów. Pochodzi z limitowanej kolekcji na lato 2013. Wiecie może, czy jest szansa go jeszcze zdobyć? Mowa o kolorze Azure od Chanel, numer tego bajkowego turkusu to 657. Czy ktoś, gdzieś widział może?
Rozświetlacz Mary-Lou Manizer marki The Balm, to bardziej zachcianka, kaprys niż wielkie marzenie kosmetyczne, ale przyznaję że mnie zaintrygował. Jak sądzicie, warto? Widziałyście go może na żywo? Ja bazuję jedynie na zdjęciach widzianych w internecie, ale to wystarczyło, żebym poczuła się mocno, mocno zainteresowana. I nie bez znaczenia jest fakt, że jedna z moich ulubionych blogerek, vlogerek, Essie Button uznała go za kosmetyk roku 2013 (KLIK).
Lakiery do ust YSL chodzą już za mną co najmniej od roku. Postanowiłam wreszcie umieścić je na wish liście, bo może przyspieszy to proces kupna ;) Nie zdecydowałam się jeszcze na żaden kolor, jakie odcienie znacie i polecacie?
Apetyt na kosmetyki marki Origins rośnie mi z każdym dniem używania ich kremu pod oczy z żeń-szeniem. Mają bardzo dużo ciekawych pozycji w zakresie pielęgnacji twarzy. Ofertę znam jeszcze słabo, ale postanowiłam przestudiować ich produkty, poszukać konkretnego kremu do twarzy, czy żelu myjącego i ... będę uśmiechać się do mojej siostry, bardzo szeroko :)
Muszę wreszcie kupić sobie jedwabną poduszkę, albo poszewkę na poduszkę. Tyle dobrego się już nasłuchałam na temat wpływu spania na jedwabiu na nasza skórę, że dziwię się, że jeszcze nic z tym nie zrobiłam.
Wiedziałam, że takie urządzania jak czytniki ebooków istnieją, ale ten fakt nie miał dla mnie znaczenia, do czasu. Koleżanka z pracy dostała swojego Kindelka od Mikołaja i zaczęła opowiadać mi na jego temat. Wtedy w mojej głowie zapaliła się żarówka, tańsze książki, koniec wożenia ze sobą kilogramów podczas podróży, oszczędność papieru i miejsca na półce itd. Nie wiem jeszcze na jaki konkretnie model się zdecydować, może macie swoje typy? Proszę o poradę :)
Kosmetyki Aesop to również jedno z moich starszych marzeń. Różana maska do włosów, balsam do włosów z liściem fiołka, balsam do ust z tuberozą, te wszystkie kremy z pietruszką, z mandarynkami... Postanowiłam przetrzeć Aesopową ścieżkę i opowiedzieć Wam o tym co mnie na niej spotkało.
A o czym Wy marzycie?
Cudownego dnia
Bardzo podobne chciejstwa mamy. :))
OdpowiedzUsuńU mnie w styczniu lista głownie sportowa.
OdpowiedzUsuńJa na razie nie zasłużyłam na sportową :) Jak zapracuję, to sobie coś kupię :)
UsuńJa wybrałam Kindle 4 w wersji black i jestem z niego bardzo zadowolona, także polecam. Więcej informacji znajdziesz w poście odnośnie czytników u mnie na blogu (tu masz linka: http://life-in-dots.blogspot.com/2013/02/o-czytnikach-i-amazon-kindle-sow-kilka.html)
OdpowiedzUsuńDzięki, zaraz sobie przeczytam :)
UsuńLubię Mary-Lou ale muszę go sprasować, bo się pokruszył (BTW nie wiem od czego, bo nigdzie nie spadł :/ )
OdpowiedzUsuńMoże jakiś chochlik pokruszył i się nie przyznał ;)
UsuńJa w styczniu mam ochotę na bronzer Honolulu z W7 i nowe woski ;p
OdpowiedzUsuńAle Kindle też bardzo mi się podoba;>
Ładny ten bronzerek :) A woski jakie, masz konkretne typy ?
UsuńA widziałaś nowe cudo co wypuściło Kindle - właśnie chyba sobie ten czytnik zakupię bo ma o wiele większą pojemność i można wyginać i cuda robić - masz tutaj linka i sobie zobacz - http://swiatczytnikow.pl/gietki-papier-elektroniczny-nadchodzi-oto-wexler-flex-one-i-jego-testy/ - jakby co to nie reklama czy coś tylko ja od roku kupuję Kindle i jakoś mi nigdy nie po drodze a tutaj już nie ma strachu że wyświetlacz sobie zgniotę czy coś :)
OdpowiedzUsuńChociaż to jednak nie Kindle ale zbieżne informacje są w necie - w każdym bądź razie fajne cuś :) A chciejlista fajna :)
UsuńNo rzeczywiście, ciekawa technologia :)
UsuńOglądanie brytyjskiego youtube szkodzi ;) Mnie również :D
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem ten rozświetlacz jest wart każdego dobrego słowa oraz każdej złotówki. Nie rozstaję się z nim już od roku.
Mnie również marzą się kosmetyki origins i aesop. A także hourglass, nars i inne. Wypadałoby się wybrać na wyspy. Do USA w sumie też :)
Aesop ogarnę sobie w galilu :) Problem może być jedynie z tym lakierem Chanel i kosmetykami Origins. Oj super byłaby taka wyprawa i wygrana w totka, żeby sfinansować te wszystkie marzenia :)
UsuńFakt, wygrana też by się przydała ;)
UsuńKosmetyków Aesop i ja jestem baaaardzo ciekawa. Tym chętniej poczytam o Twoich z nimi perypetiach, Kasiu :) Jest tam tyle produktów, które mnie interesują... :)
OdpowiedzUsuńRozświetlacz z The Balm jest piękny, ale dla mnie chyba zbyt mocny, szkoda :(
No i lakiery do ust YSL... Chcę jakiś!
Ale czemu za mocny? Efekt jest zbyt jaskrawy?
UsuńMary wydaje mi się być bardzo rozświetlającym kosmetykiem, a przy mojej tłustej cerze obawiam się dodatkowego błysku. Wprawdzie mam zamiar się zaznajomić z tego rodzaju kosmetykami, ale powoli, zaczynając od czegoś subtelniejszego :)
UsuńRozumiem. Ja obawiam się, że może za bardzo podkreślać niedoskonałości.
UsuńJa tez bardzo chce lakier do ust YSL :) W Sephorze spodobał mi sie kolor 11, taka piękna głęboka czerwien :)
OdpowiedzUsuńCzerwień w takiej konsystencji musi wyglądać genialnie :)
UsuńObie marki pielęgnacyjne mnie zaintrygowały :)
OdpowiedzUsuńChodzą za mną od dawna :)
UsuńOby udało Ci się zrealizować ten plan zakupowy. Będę wypatrywać recenzji :)
UsuńZ Aesop będzie łatwiej, bo mogę je kupić na stronie Galilu. Co do Origins to będzie dłuższy proces.
UsuńSporo zachodu, ale czego się nie robi dla realizacji swych małych, przyziemnych marzeń :)
UsuńNa mojej liście niezliczona ilość lakierów Chanel. Mam zamiar stworzyć sobie kolekcję :)
OdpowiedzUsuńPiękny plan na nowym rok :) A od jakiego kolorku chciałabyś zacząć ?
UsuńSama posiadam czytnik do ebooków, zwykły empikowy. Fajna rzecz, bo nie trzeba ze sobą dźwigać stosu książek, ale ... wciąż nie mogę się przyzwyczaić. Chyba po prostu jestem tradycjonalistką a zapach książki to jest to ;)
OdpowiedzUsuńA jak długo go używasz? Może jeszcze się przyzwyczaisz? Ja też bardzo lubię zapach książek, ale chciałabym mieć alternatywę.
UsuńSama byłam sceptycznie nastawiona do czytników, bo uważałam, że papier ma w sobie to coś. Wszystko się zmieniło od kiedy mam swojego Kindle. Polecam gorąco!
OdpowiedzUsuńGorna linia mnie tez pociaga hehe
OdpowiedzUsuńLakier do ust i jedwabna poduszka też by mi się przydała :)
OdpowiedzUsuńA masz jakiś kolor lakieru upatrzony? :)
UsuńMary lou mam - warto.
OdpowiedzUsuńChanelek już jest nie do dostania? mogę u siebie się rozejrzeć przy okazji :)
OdpowiedzUsuńDzięki Marti, jesteś kochana :)) Jest dla mnie nadzieja :D
Usuńjedwabna poszewka "chodzi" za mną już od ponad roku :)
OdpowiedzUsuńWiesz może gdzie można takie kupić? :)
UsuńKindle'a mam i lubię. zdarzylo mi sie ze w ciagu roku poszedl mi wyswietlacz, prawdopodobnie z mojej winy, ale Amazon natychmiast przysłał mi nowy, w ciągu 3 dni był już u mnie nowy.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć. Dziękuję za komentarz :)
Usuńmi również marzy się Kindel :D
OdpowiedzUsuńNo to przybij piątkę :) Trzymam kciuki żeby nam się spełniło.
UsuńJesli do czytania to polecam Kindle Paperwhite ;) a do zabawy, czytania, korzystania z sieci itd to Kindle Fire Hd- mam i sobie cenie ;)
OdpowiedzUsuńco do chciejstw to na mojej tegorocznej jest ten rozswietlacz z the balm, i lakiery ysl ;-)
W sumie przede wszystkim do czytania potrzebuję :) Muszę się zastanowić, czy poczuję się usatysfakcjonowana bez tych dodatkowych funkcji.
UsuńWidzę, że nasze listy są podobne :) Coś jeszcze dopisałaś? Napisz proszę, jestem bardzo ciekawa.
Jedwabna poduszka - muszę ją mieć - tylko jeszcze nie wiem, skąd i gdzie. Aesop - zaintrygowało mnie. Przecieraj szlaki, wyznaczaj ścieżki :)
OdpowiedzUsuńJa też właśnie nie wiem skąd wytrzasnąć tę poszewkę. Póki co patrzyłam na allegro. "Keep me informed", może znajdziesz lepsze źródło niż ja :)
UsuńCo do Aesop postaram się dla dobra blogosfery co nieco zakupić, ale to dopiero po zastrzyku gotówki. Święta mnie zmiażdżyły.
Od dawna o niej myślę, ale przyznaję, że nie miałam czasu na dogłębny risercz ;)
UsuńJeśli Aesop jest z Galilu, to faktycznie większa sprawa zapewne :)
hmmm, jeszcze nie kupiłam czytnika, ale jeśli się na któryś z polecanych w komentarzach zdecydujesz, to może skrobnij dla nas posta - jeśli będziesz zadowolona, chętnie od Ciebie odgapię :) sama mam tablet, ale do czytania średnio polecam - po dłuższym czasie bardzo bolą oczy z powodu światła, które bije z monitora :)
OdpowiedzUsuńmiłego wieczoru :)
Magda
Aeosop uwielbiam, choć ich maska różana do włosów nie przypadła mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńJa marzę o kosmetykach z Phenome oraz Lush. Jeśli można wiedzieć, skąd masz produkty Lush?
OdpowiedzUsuńKupuje je dla mnie koleżanka, która często odwiedza Berlin. Zdarzało się też, że kupowałam Lusha na allegro :)
UsuńRozświetlacz z The Balm mam i sobie chwalę, z Origins polecam maseczki: oczyszczajaca pory i nawilżająca w zielonej tubce :) poza tym bardzo ciekawa jestem kosmetyków Aesop :)
OdpowiedzUsuńFajne chciejstwa, ja najpierw marzę o nowej mp3 i aparacie ;)
OdpowiedzUsuńkindle jest świetny :) szczerze polecam :)
OdpowiedzUsuń