Witajcie Kochane,
Dziś pokażę Wam małe zakupy z Lusha. Całość pochodzi z najnowszej świątecznej kolekcji.
Jeszcze nie czuję atmosfery świąt, ale już zaczynam się zastanawiać i planować prezenty świąteczne.
Może kosmetyki Lusha zbliżą mnie bardziej do świątecznego oczekiwania ;)
Żadnego z tych produktów nie używałam wcześniej.
Co my tu mamy?
Dwa mydełka. Owocowe Angel's Delight.
Oraz marcepanowe Snowcake.
Bubble bar do kąpieli w kształcie bałwanka, Melting Snowman.
I żel pod prysznic Snow Fairy o bardzo słodkim zapachu różowych cukierków.
Zakupy pozostawiły we mnie głównie niedosyt. Ale może jeszcze raz jeden dobry elf, odwiedzi Berlin i coś jeszcze mi przywiezie ;) Wszak kolekcja świąteczna obfituje w tyle smakołyków..
O którym z produktów chciałybyście najpierw przeczytać?
Miłego dnia
Kasia
Żel pod prysznic bym przygarnęła :D
OdpowiedzUsuńMiłego używania!
Chętnie też przetestuję jak będę miala okazję. :)
OdpowiedzUsuńPolecam, fajna przygoda ten cały Lush :)
Usuńa ja bałwanka :)
OdpowiedzUsuńSnow Fairy lubiłam w pierwszym roku jak kupiłam.. a rok później przy kolejnej butli zaczął mnie już drażnić.. podobnie miałam ze Snowcake.. najpierw był w porządku, potem dawał mi klejem biurowym ;) Anglel's był spoko loko :)
OdpowiedzUsuńSpoko loko, haha :)
Usuńjestem ciekawa zapachu Snow Fairy ;)
OdpowiedzUsuńMydełka bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńale bym powąchała sobie ten żel :D
OdpowiedzUsuńPachnie jak cukierki z dzieciństwa :)
UsuńMmmm...pyszności:)
OdpowiedzUsuńTen żel pod prysznic tak słodko wygląda :)
OdpowiedzUsuńŻel musi być cudny :D
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam dostepu do Lusha wiec nie kuś :P
OdpowiedzUsuńżel chetnie ukradnę ;)
OdpowiedzUsuńz zimowej kolekcji kuszą mnie czyściki i bubble bary (tylko, że nie mam wanny) :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich czyściki :)
UsuńJa chcę Lush w Polsce :P
OdpowiedzUsuńja też! :D
UsuńI ja :D!!
Usuńjestem zachwycona opakowaniem tych cudeniek!!
OdpowiedzUsuńBałwanek? myślałam, że to jakiś ufoludek.
OdpowiedzUsuńTeż byłam pewna, ze to jakiś alien :)
UsuńHahahaha, też widzę podobieństwo, na jego usprawiedliwienie powiem, że to topiący się bałwanek :)
UsuńBałwanek, który nie chce odejść :D
UsuńDo mnie właśnie dziś doszła pierwsza paczka z Lusha :) Miałam tam między innymi Snow Fairy ;)
OdpowiedzUsuńsuper zdobycze , musza pieknie pachniec
OdpowiedzUsuńEh ale bym odwiedziła LUSHa, tym bardziej przed świętami :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam tam osobiście, pobuszować tam to marzenie :)
UsuńOdwieeedzi ;).
OdpowiedzUsuńojoj, chyba bym to zjadłs hihi :D
OdpowiedzUsuńOj jak ja chcę już święta!
OdpowiedzUsuńJa póki co cieszę się tym oczekiwaniem na... to też przyjemne :)
UsuńCudaczki z Lush. Tydzień temu też odebrałam smakołyki z Lush. Zagościły u mnie świąteczne limitki: maseczka Rudolph, balsam Santa Baby i ponownie czyścik LTGTR :) Już mam następne zamówienie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wybór :) Marzę o LTGTR :)
UsuńLTGTR jest dla mojej cery wspaniały, choć w tamtym roku był lepszy, bardziej peelingował. Ten jest z deka słabszy :)
UsuńMmm... Uwielbiam kosmetyki z lusha. Zaciekawil mnie ten zel, chyba pojde go sprawdzic do sklepu. To o nim bym z checia najpierw poczytala : )))
OdpowiedzUsuńwww.horabiksblog.blogspot.no
Snow fairy ma jeszcze masełka w kształcie różowych wróżek. Nie mogłam się na nie napatrzeć!
OdpowiedzUsuńmelting snowman: taaak bardzo pragnę:D
OdpowiedzUsuńśrednio do mnie te zapachy świątecznie przemawiają, ale marcepanowe mydełko mnie zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Gdzie kupujesz produkty Lush?
OdpowiedzUsuńKoleżanka czasem bywa w Berlinie i zagląda wtedy do Lusha :)
Usuń