Kochane, ciągle jestem chora, córcia moja również. Już czułam się całkiem dobrze, a tu ponownie zaatakował mnie ból gardła, a Polę katar.
Oprócz oczywiście leków, ratuję się gorącą herbatką z miodzikiem. Ostatnio kupiłam sobie zielone organiczne herbaty. Smakuję pysznie.
Chai z nutą cynamonu, kardamonu, goździkami i skórką pomarańczową rozgrzewa, a z echinaceą i cytrusami ma wspomagać układ odpornościowy.
Udało mi się spełnić swoje małe marzenie. Kupiłam w końcu upragnioną świeczkę Diptyque. Jeden z najbardziej znanych zapachów Diptyque, Baies. Połączenie liści czarnej porzeczki i
bułgarskiej róży.
Jeszcze jej nie paliłam, czekam na idealny moment. Zaintrygował mnie również zapach "Tuberoza", myślę, że będzie następny. Ale najpierw chciałabym zobaczyć jak świece się sprawdzą, jeśli będę zadowolona, kupię kolejną.
Dziś sama jedna reaktywowałam mój ekspres do kawy. Myślałam, że się popsuł, ale wyczyściłam go przy pomocy igły (wielokrotnie), odkamieniłam (nie wiem jak się to odmienia) i jest jak nowy. Przyrządziłam pyszne cappucino i kupiłam w cukierni takie oto przysmaki. W pałaszowaniu łakoci towarzyszyła mi mama.
W marcu rusza Wyzwanie Foto na blogu senmai. Oczywiście biorę udział. Spójrzcie na listę tematów.
Startujemy w poniedziałek.
Życzę Wam miłego, aromatycznego wieczoru, herbaty pachnącej kardamonem i pomarańczami, miłej i ciepłej atmosfery bez żadnych przeziębień.
Wasza Kasia
mmm herbatki zapowiadają się pysznie ;)
OdpowiedzUsuńPędzę sobie jedną zaparzyć, naprawdę są wyjątkowo smaczne :)
UsuńRzeczywiście aromatycznie ;) Ja uwielbiam zieloną herbatę, od kilku lat nie rozstaję się z nią w ogóle. Zaopatruję się w herbaty, jak i w kawy głównie w Czasie na Herbatę i Five o'clock. Te, które prezentujesz widziałam bodajże w Piotrze i Pawle, zwróciły moją uwagę kiedyś, ale jeszcze do tej pory nie próbowałam. :)
OdpowiedzUsuńMiło coś nowego przeczytać u Ciebie, ta cisza tutaj już trochę doskwierała ;)
Dużo zdrowia Wam życzę ;)
Ja z kolei powoli wracam do 'świata żywych' i wszystkich spraw nie związanych z książkami, bo po kilkumiesięcznej nauce do Lekarskiego Egzaminu Końcowego naprawdę radują mnie zwykłe, codzienne rzeczy. Pozdrawiam serdecznie!
Jeszcze nigdy też nie milczałam tak długo, luty 2013 to zdecydowanie najmniej obfity w posty miesiąc, odkąd prowadzę bloga.
UsuńJa też bardzo lubię herbaty i kawy na wagę, ale te herbatki mrugały do mnie od dawna i jestem mile zaskoczona ich pysznym smakiem.
Pozdrawiam bardzo ciepło i dziękuję za miły komentarz :)
Ale smakowita babeczka (mam nadzieję, że to babeczka :P ) ;)
OdpowiedzUsuńTak, to babeczka, z bezą, morelami i kremem :P
Usuńuwielbiam herbaty tej firmy! moja ulubiona to zielona z żeń-szeniem :) ma taki fajny, lekko malinowy smak :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować, wiem że jest jeszcze z aloesem, są tak smaczne, że z chęcią sprawdzę wszystkie :)
Usuńostatnio miałam tę z aloesem i też była dobra, bo cytrusowa, a ja lubię cytrusy ;) ale żeń-szeniowa i tak jest najlepsza! ;D
Usuńaż sobie zaraz pójdę ją zrobić :D
UsuńNo to następna jako zakupię, to będzie ta z żeń-szeniem, postanowione! :D
UsuńJa już wypiłam, ale kolejny kubeczek, czemu nie? :)
UsuńTe herbaty mam u siebie w Piotrze i Pawle - od roku się na nie czaję, ale jeszcze nie kupiłam ^^.
OdpowiedzUsuńZapach świeczki brzmi cudownie.
Do poniedziałku :*.
Ja też się na nie czaiłam i w końcu uległam. Taka odmiana :) Do poniedziałku Alinko :*
UsuńClipper, mój ukochany :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę pychota :)
UsuńAle ta babeczka wygląda smakowicie! ja ostatnio robiłam czekoladowe z serkiem mascarpone:)
OdpowiedzUsuńMasz może przepis?
UsuńZwabiło mnie zdjęcie tych herbat - jestem kompletnie zakochana w opakowaniach ale nie miałam jeszcze okazji spróbować ! Teraz jak piszesz że są pyszne to w końcu kupię
OdpowiedzUsuńNa razie jestem zachwycona podobnymi z Marks&Spencer też są cudnie smaczne!
Ja też lubię bardzo te z Marks & Spencer :)
Usuńherbatki interesujące!
OdpowiedzUsuń