Witajcie,
Pędzę do Was troszkę spóźniona, z moimi lutowymi zużyciami.
Wynik nie tak porywający jak w styczniu, ale i tak jestem zadowolona.
Na początek dwie świeże maseczki Lusha.
Odkąd wprowadziłam w życie mój Plan Odnowy Włosów, zauważyłam że zużywam w bardzo szybkim tempie kosmetyki do pielęgnacji włosów.
Tutaj szampon Alverde z migdałami i olejkiem arganowym, jestem w trakcie pisania recenzji, więc szczegóły na jego temat obiecuję wkrótce. Maska Biovax z proteinami mlecznymi, bardzo lubię zapach tego typu produktów. Myślę że to ciekawy kosmetyk, niedrogi o dobrym składzie i przede wszystkim skuteczny. I jako ostatnia odżywka z wrześniowego Glossy Boxa, ekspresowa odżywka utrwalająca kolor Phytobaume Blask. Nie mam
włosów farbowanych, ale odżywki bardzo przyjemnie się używało ze względu na jej cudny zapach.
Co do ciała? Mój pierwszy olejek Alterry z migdałami i papają. Wiecie zapewne, że cena produktu została zawyżona ze względu na zmianę opakowania. Przy pierwszym wyjęciu butelki z pudełka, pękł plastikowy aplikator. Także mogli sobie odpuścić takie zmiany na lepsze. Jednocześnie używałam olejku Alverde z paczulą i porzeczką i zauważyłam, że Alterra ma dużo, dużo rzadszą konsystencję od swojej niemieckiej siostrzyczki. Czyżby rozcieńczona? Olejku najpierw używałam do olejowania włosów, później do ciała. Bardzo ładny zapach, ale jego właściwości w zakresie zarówno pielęgnacji ciała jak i włosów, nieszczególnie mnie uwiodły.
Dalej kolejna buteleczka dezodorantu Nivea Pearl Beauty. Słyszałyście może coś na temat dezodorantów organicznych? Z chęcią bym spróbowała, chodzi za mną dezodorant marki Erbaviva z jaśminem i grejpfrutem. Może ktoś zna ten produkt?
Dziś wycisnęłam ostatnią porcję ukochanego cukrowego scrubu do rąk Phenome, pisałam o nim tutaj.
Wspaniały kosmetyk, nie mam do niego absolutnie żadnych zastrzeżeń, cudowny...
Na koniec troszkę miniaturek..
Próbek...
Saszetek...
I lutowe denko uważam za zamknięte. A Wam jak poszły zużycia w tym najkrótszym miesiącu w roku?
Nie miałam nic z Twoich produktów.. :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńTeż trochę tego Ci się uzbierało;) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńPeeling do rąk z Phenome chciałabym bardzo spróbowac:)
OdpowiedzUsuńBardzo go polecam, jest świetny :)
UsuńKiedy w końcu lush będzie w Polsce?!
OdpowiedzUsuńCodziennie prawie zadaję sobie to samo pytanie :)
UsuńU mnie nawet nieźle poszło.
OdpowiedzUsuńJa mam tylko olejek z Alterry i go uwielbiam:)
Ja spróbuję sobie innych olejków Alterry, zobaczę, który mi najlepiej służy :)
Usuńładnie Ci poszło jak na taki krótki miesiąc :P
OdpowiedzUsuńscrubik Phenomkowy też uwielbiam! no i maseczki Lushowe oczywista :D
Mamy te Phenomenalną płaszczyznę porozumienia :)
UsuńAle pyszności z Lush :)) Kasia mi przypomniała jaka ja jestem leniwa, że projekt denko leży u mnie od kilku miesięcy :)
OdpowiedzUsuńA ja dawno nie robiłam ulubieńców :P Nic na siłę :)
UsuńJak ja tęsknię za moją CC! Cupcake też mam wielką ochotę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńA ja marzę o Oatfix :)
UsuńDużo saszetek :D
OdpowiedzUsuńChciałam trochę uszczuplić swoje zapasy :)
UsuńLusha zazdraszam okrutnie:), odżywka biovax i Phyto mi bardzo służą:)night Re od EL bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że lubimy podobnie :)
UsuńZ przedstawionych przez Ciebie kosmetyków miałam tylko odżywkę Phyto.
OdpowiedzUsuńSpodobała Ci się?
UsuńCzekam na te recezje szamponu Alverde, bo sie na niego czaje;)
OdpowiedzUsuńA jak sie sprwdził plasterek na nosa z ostatniego zdjecia?
Muszę ją szybko skończyć, bo zapomnę moje wrażenia na temat tego szamponu ;)
UsuńCo do plasterka, sprawdził się naprawdę dobrze, wyraźnie oczyścił skórę, usunął zaskórniki, ale tylko te mniejsze i słabiej widoczne. Z tymi bardziej wyraźnymi sobie nie poradził.