Stopniowo wprowadzono kilka jej typów, w zależności od potrzeb cery.
Obecnie jest dostępnych pięć różnych Ekoampułek:
- nr 1 - dla skóry suchej i wrażliwej (180 zł)
- nr 2 - ANTI-AGING (195 zł)
- nr 3 - do cery naczynkowej (135 zł)
- nr 4 - do cery trądzikowej (135 zł)
- nr 5 - pod oczy (185 zł)
Jestem szczęśliwą (oj tak!!) posiadaczką numeru pierwszego, który ma za zadanie przede wszystkim nawilżać i wygładzać skórę.
Ale również koić, napinać i likwidować zaczerwienienia.
Ale również koić, napinać i likwidować zaczerwienienia.
Skład
Aqua, Rosa Damascena Flower Water, Sodium Hyaluronate, Tripleurospermum Maritima Extract, Phenethyl Alcohol, Sodium Phytate
Skład jest krótki, ale treściwy. Mamy tu 30 % wody różanej, która łagodzi zaczerwienienia, tonizuje i nawilża. 1% estraktu z rumianku solnego łagodzącego podrażnienia, rumień, zaczerwienienia, neutralizującego wolne rodniki, niskocząsteczkowy kwas hialuronowy (0,5%), który wygładza, nawilża i ujędrnia skórę oraz wysokocząsteczkowy kwas hialuronowy (1%) zapobiegający utracie wody.
Ekoampułki można stosować na różne sposoby. Pod krem na dzień, przed ważnym wyjściem w celu
uzyskania natychmiastowego efektu wygładzenia skóry lub jako kurację pod krem na
noc. Serum można nakładać również jako
maseczkę. O tym jak przygotować taką maseczkę, opowiem Wam w kolejnej, ostatniej już części "Pielęgnacji twarzy z PAT & RUB".
Ja używałam serum raz dziennie, na noc pod krem. Używam go już 1,5 miesiąca i zużyłam pół buteleczki. Można zakładać więc, że opakowanie 30 ml wystarczy nam na około 3 miesiące. Do jednorazowej aplikacji w zupełności wystarczy 1 kropla serum. Całość produktu znajduje się w szklanej buteleczce z pipetą służącą do odmierzania cieszy.
Konsystencja kleista, żelowa, lepka, kolor przezroczysty.
Ekoampułką za sprawą hydrolatu z róży damasceńskiej bardzo ładnie pachnie różami. Ja ją delikatnie wklepuję, wtedy lepiej się wchłania.
Co do samego działania, nie rozczarowałam się. Wiązałam z tym kosmetykiem niemałe nadzieje. Słyszałam, czytałam już tyle "ochów" i "achów" na jej temat, że zapragnęłam przekonać się sama, czy to rzeczywiście taki cud.
Często teraz łapię się na tym, że wieczorem czekam na moment kiedy ją nałożę. Moja skóra bardzo Ekoampułkę polubiła. Po na przykład peelingu mechanicznym, ampułka natychmiastowo radzi sobie z załagodzeniem podrażnień. To taki plasterek ukojenia dla wszelkich dyskomfortów jakich doświadcza moja cera. Nie mam również zastrzeżeń do właściwości nawilżających i wygładzających. Ale najbardziej cieszy mnie efekt napięcia (nie mylić ze ściągnięciem) skóry. Wszystkie obietnice Pat & Rub spełnia. Cieszę się bardzo, że jej używam, że moja skóra jest teraz w bardzo dobrej kondycji, naprawdę ładnie wygląda, nie licząc drobnych niedoskonałości na brodzie, z którymi borykam się od jakiegoś czasu. Ale to inna historia.
Znacie Ekoampułkę Pat & Rub?
Stosujecie serum w pielęgnacji twarzy? Czy zupełnie pomijacie ten kosmetyk?
Ja używałam serum raz dziennie, na noc pod krem. Używam go już 1,5 miesiąca i zużyłam pół buteleczki. Można zakładać więc, że opakowanie 30 ml wystarczy nam na około 3 miesiące. Do jednorazowej aplikacji w zupełności wystarczy 1 kropla serum. Całość produktu znajduje się w szklanej buteleczce z pipetą służącą do odmierzania cieszy.
Konsystencja kleista, żelowa, lepka, kolor przezroczysty.
Ekoampułką za sprawą hydrolatu z róży damasceńskiej bardzo ładnie pachnie różami. Ja ją delikatnie wklepuję, wtedy lepiej się wchłania.
Co do samego działania, nie rozczarowałam się. Wiązałam z tym kosmetykiem niemałe nadzieje. Słyszałam, czytałam już tyle "ochów" i "achów" na jej temat, że zapragnęłam przekonać się sama, czy to rzeczywiście taki cud.
Często teraz łapię się na tym, że wieczorem czekam na moment kiedy ją nałożę. Moja skóra bardzo Ekoampułkę polubiła. Po na przykład peelingu mechanicznym, ampułka natychmiastowo radzi sobie z załagodzeniem podrażnień. To taki plasterek ukojenia dla wszelkich dyskomfortów jakich doświadcza moja cera. Nie mam również zastrzeżeń do właściwości nawilżających i wygładzających. Ale najbardziej cieszy mnie efekt napięcia (nie mylić ze ściągnięciem) skóry. Wszystkie obietnice Pat & Rub spełnia. Cieszę się bardzo, że jej używam, że moja skóra jest teraz w bardzo dobrej kondycji, naprawdę ładnie wygląda, nie licząc drobnych niedoskonałości na brodzie, z którymi borykam się od jakiegoś czasu. Ale to inna historia.
Znacie Ekoampułkę Pat & Rub?
Stosujecie serum w pielęgnacji twarzy? Czy zupełnie pomijacie ten kosmetyk?
mam chęć na jedyneczkę :>
OdpowiedzUsuńUżywam już drugą buteleczkę ekoAmpułki. Osobiście mieszam ją z olejem arganowym bio :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, a nie przeszkadza Ci zapach olejku arganowego? :)
UsuńNie przeszkadza mnie, szybko się ulatnia :)
Usuńteż ją mam, ale czeka w kolejce.. teraz używam tej do cery naczynkowej i jestem nieco zawiedziona :/
OdpowiedzUsuńMa inny skład niż jedyneczka, więc jedynki będzie Ci się na pewno inaczej używać :) Oby się lepiej spisała :))
UsuńLubię kosmetyki z takim zakraplaczem :D
OdpowiedzUsuńBudzą we mnie zaufanie, mimo wszystko ;)
Już od dłuższego czasu myślę nad zakupem ekoampułki i nadal zastanawiam się między 1, a 3 :)
OdpowiedzUsuńTrudny wybór, a czego bardziej potrzebuje teraz Twoja skóra? :)
UsuńChyba jednak nawilżenia. Chociaż wiosną nie mam aż tak suchej skóry, jak zimą.
UsuńAle skóra jest po zimie, więc może przyda się jej regeneracja. Bo zaraz będzie lato i znowu się będzie przesuszać :)
UsuńZdecydowanie 1. Używam obydwu i 1 deje zdecydowanie lepsze efekty.
UsuńZastanawiam się nad numerem 2. Chociaż, po tym jakim bublem okazał się peeling do ciała to nie wiem czy zaryzykuję.
OdpowiedzUsuńA jaki peeling Ci nie przypasował? To jednak zupełnie inny rodzaj kosmetyku, więc możesz mieć całkiem inne odczucia :)
UsuńDla mnie peelingi do ciała są rewelacyjne...
UsuńMam jedynkę i jestem zachwycona,pomogła mi przetrwać zimę,bo moja sucha skóra zawsze w tym okresie cierpi.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest co piszesz, zima zawsze daje cerze popalić, dobrze jest dodatkowo wspomóc skórę.
Usuń1, 3 i 4 bym chętnie wypróbowała :D.
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiałam, jak Ci się spodoba Twoje małe marzenie i cieszę się, że się sprawdza :).
Ja też się cieszę z dnia na dzień moja buzia wygląda coraz ładniej :)
Usuńznacie :) ampułkę nr 1 mam juz 4tą buteleczkę :) genialna :) zresztą ja uwielbiam kosmetyki p&r :)
OdpowiedzUsuńświetny blog :)
Dziękuję za miły komplement, ja też uwielbiam P&R :)
UsuńA ja zaczęłam od nr 4. Muszę przyznać, że moja skóra ją lubi. Mniej się przetłuszcza i wydaje mi się, że dzięki niej zniknęły malutkie krosteczki. Z większymi na szczęście na razie nie mam problemu. Ma tylko jeden minus. Niezbyt ładny zapach, zupełnie inny niż w 1.
OdpowiedzUsuńBędę musiała koniecznie przetestować czwóreczkę :)
OdpowiedzUsuńJedyneczka jest na mojej liście, na pewno niedługo trafi w moje łapki sese :]
OdpowiedzUsuńDobra decyzja :) Obyś była z niej zadowolona tak bardzo jak ja :)
UsuńUżywam 4 i bardzo się cieszę, że na ten kosmetyk trafiłam. Bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńTeż mam w planach czwóreczkę :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKasia usunęłam komentarz, bo był nie na moim loginie, sorry... był taki: "kusicie, kusicielki ;)
OdpowiedzUsuń