Beeswax Lip Balm to jeden z wielu balsamów jakie amerykańska marka Burt's Bees ma w swojej ofercie. Jest to wersja podstawowa, pierwotna, od rozpoczęcia produkcji tego kosmetyku w 1991 roku wszystko się zaczęło. Teraz mamy do wyboru balsamy z miodem, z granatem, jagodami acai, różowym grejpfrutem, masłem mango itd. Pracowite pszczółki Burta produkują nawet odżywki do ust!!
Pierwsza zaleta balsamu to jego w 100% naturalny skład:
cera alba (beeswax, cire d’abeille), cocos nucifera (coconut) oil,
helianthus annuus (sunflower) seed oil, mentha piperita (peppermint)
oil, lanolin, tocopherol, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf
extract, glycine soja (soybean) oil, canola oil (huile de colza),
limonene
Mamy tu nawilżający i odżywczy wosk pszczeli, dobroczynne olejki, kokosowy i słonecznikowy, olejek z mięty pieprzowej, (to właśnie on zapewnia efekt chłodzenia ust), lanolinę, ekstrakt z liści rozmarynu, olej rzepakowy i sojowy.
Moja opinia
Balsamik znajduje się w wygodnym sztyfcie (można go również dostać w metalowym pudełeczku). Przyjemnie pachnie miętą, ale nie ma smaku. Jest dość twardy. Dla mnie to plus, bo nie topi się, a taka konsystencja idealnie rozprowadza się na ustach.
Super nawilża usta. Cenię sobie również jego właściwości chłodzące. Jest w stanie ukoić w momencie wszelkie podrażnienia, czy przesuszenia moich ust.
Myślę, że taki efekt latem będzie jeszcze bardziej mile widziany, a zimą możemy poszukać innej wersji balsamu.
W opakowaniu znajduje się 4,25 g produktu. Używam go już kilka tygodni, a zostało go jeszcze sporo. Zużyłam może 10-15 % opakowania. Oficjalna cena to 3,30 dolary, ale jako że marka Burt's Bees nie jest dostępna w Polsce, musimy zmierzyć się z cenami jakie zaproponują nam sprzedawcy na Allegro (plus minus 20 zł). I też w słabej dostępności poczytuję jedyny minus balsamu. Bo więcej mankamentów nie widzę. Jest to zdecydowanie mój najukochańszy balsam w sztyfcie!! Najlepszy jakiego używałam w życiu.
Bardzo polecam!!
I nie mogę się doczekać kiedy wypróbuję inne wersje smakowe.
Pozdrawiam
Kasia
MOj tez najlepszy <3 Podpisuje sie pod twoją opinią ;)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńNie znam ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
Kilka razy w UK chodziłam wokół niego, ale nie wzięłam. Widzę, że mam czego żałować :)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będzie okazja :)
Usuńmyślę że warto go kupić i zobaczyć jak sie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńkeepfitandbebeauty.blogspot.com/
Jasne :) Ja jestem bardzo zadowolona.
UsuńMam ten balsamik jest fajny :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na coś z tej firmy, może kiedyś upoluję :)
OdpowiedzUsuńJa teraz zachwycam się balsamem do ust Caudalie :)
Muszę o nim poczytać :) A czemu tak go lubisz?
UsuńBardzo chetnie bym wypróbowała,szkoda,ze póki co nie mam do niego dostępu:(
OdpowiedzUsuńMoże jakoś pomogę, na Allegro jest ich mnóstwo. Nie masz tam konta?
UsuńMam ochotę na wersje z granatem i przy najbliższym zamówieniu na feelunique chyba trafi do koszyka :)
OdpowiedzUsuńA tam jest darmowa dostawa?
UsuńTak, dostawa jest darmowa i mają dużo świetnych produktów. Warto czekać na promocje, ostatnio było - 15% na wszystko :)
UsuńTo sobie poszperam tam dzisiaj, dziękuję za podpowiedź i miłego weekendu :)
UsuńJeszcze nie znalazłam mojego ukochanego balsamu do ust w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńNa pewno się kiedyś znajdzie :)
Usuńbardzo lubię te balsamy :)
OdpowiedzUsuńnigdy w życiu nie miałam nic z tej firmy, choć ze słyszenia znam :) jak gdzieś się natknę na ich produkty, na pewno zwrócę uwagę na ten balsam :)
OdpowiedzUsuńZerknij sobie, nie kosztuje dużo, a ma świetny skład i bardzo przyjemnie koi i chłodzi usta :)
Usuńsprzedałaś mi go :D
Usuń:D
UsuńMiałam wersję smakową ale średnio lubiłam, aż w końcu zaczął się kruszyć i wywaliłam.
OdpowiedzUsuńA jaki smak?
UsuńZ mojej kolorowej wersji już czuję, że Burt's Bees będzie również moim najlepszym balsamem :).
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobry!! Pomaga mi od razu na wszelkiego rodzaju dyskomfort na ustach. Cierpię czasem na takie przesuszenia, a BB koi od razu :)
UsuńMyślę, że go wypróbuję. Moim najlepszym dotąd balsamem do ust jest balsam z NUXE w słoiczku. Takich w sztyfcie nie używałam wielu, bo zwykle po prostu się nie sprawdzały - mało nawilżały, a o regeneracji nie było mowy.
OdpowiedzUsuńMiałam Nuxe :)
UsuńPszczółki Burta sprawdziły się u mnie lepiej.
Chciałabym, żeby takie produkty kiedyś były dostępne w Polsce :)
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała, oj przydałoby się bardzo, ta marka i jeszcze kilka innych :)
UsuńSzkoda, że w Stanach mają do wyboru tyle dobrych kosmetyków o naturalnych składach, podczas gdy u nas tak tego mało. O tej firmie słyszę same dobre rzeczy. Może kiedyś się skuszę właśnie przez Allegro.
OdpowiedzUsuńMyślę, że u nas jest coraz lepiej pod tym względem, odkrywam coraz to nowe marki z kosmetykami naturalnymi, które można dostać w Polsce. Choć zgodzę się z Tobą, że wiele marek jednak brakuje i takie Burt's Bees powitałabym z uśmiechem :)
Usuńja jeszcze swojego nie otworzyłam, ale jestem strasznie ciekawa! musi jednak poczekać na swoją kolej, bo trochę tego typu kosmetyków mam otwartych :) marka jest bardzo ciekawa, kiedyś widziałam świetny zestaw ich popularnych produktów (mini oczywiście) za 100zł na allegro i żałuję, że nie kupiłam :( może będzie mi jeszcze dane je dorwać :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja dostałam taki zestaw od siostry :) Bardzo fajny, można sporo przetestować, ale 100 zł to bardzo drogo, normalnie ten zestawik jest dużo, dużo tańszy, sprzedawcę z Allegro poniosło..
Usuń