Witam dziewczątka kochane,
Ostatnio mam fazę na zapachy kwiatowe, a w szczególności na jaśmin. Dlatego też odkorkowałam żel Lusha Flying Fox, którego dominującą nutą zapachową jest właśnie ten piękny kwiat oraz miód.
Bardzo zmysłowy, intensywny, ale i relaksujący i upajający aromat ma latający lisek. Nie mam pojęcia czemu taka nazwa, może Wy wiecie?
Skład
Honey, Chinese Angelica; Burdock Root
and Jasmine Flower Infusion (Angelica sinensis; Arctium lappa and
Jasminum officinale), Water (Aqua), Sodium Cocoamphoacetate, Sodium
Laureth Sulfate, Hungarian Honey, Greek Honey, English Honey, Perfume,
Jasmine Absolute (Jasminum grandiflorum), Ylang Ylang Oil (Cananga
odorata), Cypress Oil (Cupressus sempervirens), Palmarosa Oil
(Cymbopogon martinii), Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Geraniol,
Limonene, Linalool, Methylparaben.
Mamy w składzie aż trzy rodzaje miodu, węgierski, grecki i angielski. Oprócz absolutu jaśminowego znajdziemy jeszcze olejki eteryczne, relaksujący afrodyzjak, czyli olejek ylang ylang, pobudzający olejek cyprysowy oraz słodki, kwiatowy, nawilżający olejek palmaroza.
Latający lisek jest bardzo wydajny, delikatny, dobrze się pieni. Konsystencja rzadka, wodnista, kolor bursztynowy, miodowy.
W zapachu głównie wyczuwam jaśmin, dopiero później miód. Zapach jest bardzo intensywny, bardzo długo utrzymuje się na skórze, na dłuższą metę może to przeszkadzać i nieco męczyć. Chyba że Wam się bardzo ten aromat spodoba, to wtedy powinnyście być zachwycone. To chyba jeden z najintensywniej pachnących żeli pod prysznic w moim życiu!! Pod tym względem jest niesamowity!
Żel występuje w trzech pojemnościach, 100, 250, 500 ml. Za najmniejszą buteleczką zapłacimy między 4,75 £ - 7,50 €, czyli ok. 24 - 30 zł. Sporo jak za takie maleństwo. Największa butla to już wydatek rzędu ok. 84 - 95 zł. Ja jestem posiadaczką najmniejszej pojemności.
Polecam na upojne wieczory!!
Kasia
Mam ochotę wypróbowac kilka pozycji z Lusha:)
OdpowiedzUsuńA co w pierwszej kolejności?
Usuńmmmm to faktycznie musi cieszyć... ale chyba jest nie dostępne w Polsce?
OdpowiedzUsuńNiestety nie, jedynie Allegro, ja proszę koleżankę z Niemiec i czasem robi mi paczuszkę :)
Usuńto super!
Usuńpozdrawiam i zapraszam także na mojego bloga:
http://czerwonafilizanka.blogspot.com/
Jak na żel pod prysznic, to uważam, że jednak nieco za dużo kosztuje, więc fakt jego istnienia mnie nie porwał. Ale zapachem mnie za to zaintrygowałaś :)
OdpowiedzUsuńŻele Lusha są niestety zbyt drogie, dlatego ja kupuję zawsze najmniejsze opakowania, żeby poznać zapach. Powoduje mną czysta ciekawość. Połączenie jaśminu i miodu mocno mnie zaintrygowało i musiałam spróbować :)
UsuńMusi nieziemsko pachnieć *.*
OdpowiedzUsuńPod warunkiem, że lubisz zapach jaśminu, ja akurat bardzo lubię :) A Ty? :)
UsuńChętnie wypróbowałabym coś z Lusha, ale akurat jeśli chodzi o intensywny zapach jaśminu to mnie by zamęczył.
OdpowiedzUsuńA na co z Lusha masz ochotę? :)
UsuńCiekawa jestem tego zapachu. :)
OdpowiedzUsuńDość ciekawe i mocne połączenie :)
Usuńkurcze, chyba go nigdy nie wąchałam :O muszę niuchnąć przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuń"It's raining man" pachnie jednak ładniej :)
UsuńUrocza nazwa :) I zapach wydaje się być ciekawy :)
OdpowiedzUsuńNooo, fajna ta nazwa, ale ten lis skąd? Czyżby chodziło o kolor kity? :)
UsuńNie uwierzysz, ale cały czas czytałam "latający listek" :P Ale lisek też może być, chociaż tu już w ogóle nie wiem o co chodzi z nazwą :P
UsuńAle listek byłoby ładniej :)
UsuńCiekawa nazwa :D Uwielbiam jaśminowy zapach ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi upajająco, kocham jaśmin :).
OdpowiedzUsuńcena jak dla mnie stanowczo za wysoka, ale zapachu jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Kuszący żel ;)
OdpowiedzUsuńKuszący aczkolwiek cena odstrasza :/
OdpowiedzUsuńakurat jakoś żel z tej firmy mnie nie kusi ale po udanym eksperymencie z enzymion zdecydowanie mam ochotę na więcej eksperymentów z twarzą :P
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pielęgnację twarzy tej marki lubię czyściki i maseczki :)
UsuńWygooglowałam enzymion, bardzo ciekawy kremik :)