Prawda, że warto dodać skórze piękna poprzez rozświetlanie jej? Dodatkowo latem, gdy jest ona delikatnie opalona wygląda to prześlicznie. Możemy rozświetlać twarz, czyli szczyty kości policzkowych, skórę pod łukiem brwiowym. Możemy rozświetlać ramiona i dekolt, ale również nogi. Czym, opiszę poniżej. Będę bazowała na kosmetykach, które posiadam. Niestety zdjęcia nie oddają właściwie efektu rozświetlenia. W rzeczywistości wygląda to dużo lepiej.
Na początek kultowe "Meteoryty" Guerlain, czyli puder rozświetlajcy w kulkach.
Ja mam kolor 03 Beige Chic. Możemy nimi omieść (przy użyciu puszku bądź pędzelka) całą twarz, większą ilość nakładając na szczyty kości policzkowych i skronie. Resztę twarzy muskamy delikatnie. Możemy rozświetlić nimi również dekolt. Bardzo gwiaździsty, delikatny efekt, idealne wykończenie makijażu. No i zakup na ładnych kilka lat, Meteoryty są strasznie wydajne.
W moich Beige Chic jest pięć rodzajów kuleczek.
Roztarłam je na kartce, żebyście zobaczyły jakie efekt daje każda osobno. W dwóch różnych miejscach w mieszkaniu, gdzie było inne światło.
Przepraszam, ale nie zrobiłam zdjęcia jaki kulki dają efekt razem na skórze. Jeśli sobie życzycie, poprawię posta. Ale troszkę później, bo cała się świecę od różnych specyfików i nie mam już za bardzo gdzie się posmarować :)
Bardzo szeroką gamę rozświetlaczy ma firma Benefit. Bardziej proponowałabym stosować je na twarz, pod podkład albo mieszać z podkładem. Tradycyjnie okolice szczytów policzków, skronie, łuki brwiowe.
Srebrzysto różowy "High Beam", troszkę kłopotliwy aplikator w pędzelku. Ale efekt "very nice".
I drugi, dla odmiany złocisto perłowy "Girls meets pearl".
Daje tak subtelny połysk, że nie widać go na zdjęciu. Choć cerze daje efekt "photoshopa".Na zdjęciu powyżej go jeszcze nie roztarłam.
Mam jeszcze, najpiękniejszy przysięgam kosmetyk, jaki dostałam gratis. Tak, właśnie tak, dostałam go jako dodatek do zakupów online, w prezencie od perfumerii Douglas. Nic, a nic mnie nie kosztował. I wcale nie miniaturka, a 26 g. Jest to rozświetlający puder do ciała Dolce & Gabbana, Rose The One. Wygląda prześlicznie na skórze i do tego bosko pachnie, właśnie jak perfumy Rose The One.
Aplikujemy go myślę, że wszędzie gdzie mamy ochotę. Może nie na twarz, bo to zapachowy puder do ciała. Ale ramiona, dekolt szczególnie wskazane.
I na koniec dwa kosmetyki typowo do ciała.
Balsam Sephory White Praline.
Niestety pochodzi z limitowanej edycji i teraz nie jest już dostępny. Pachnie bardzo słodko, czekoladowo, pralinkowo. Na zdjęciu powyżej jest roztarty na skórze, ale w ogóle nie widać jak się prezentuje. A mieni się tęczowo, ale bardziej w chłodnej tonacji i ma bardzo drobny brokat.
Na koniec kolejny kosmetyk do ciała. Polecam szczególnie na nogi,ramiona, dekolt.
Jest to olejek rozświetlający Pat & Rub. Opalizuje, odżywia i pielęgnuje :)
Bardzo mocno nawilża, wręcz natłuszcza, a nawet troszkę przyciemnia skórę.
I znowu nie widać złotych drobinek po roztarciu, ale wierzcie mi, są tam!!
Dziękuję za uwagę!
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz