wtorek, 10 kwietnia 2018

"Perfumy stulecie zapachów" - wyniki konkursu

Witajcie Kochani,
Chciałam Wam bardzo podziękować za udział w książkowym konkursie. Nie przedłużając książka "Perfumy stulecie zapachów" wędruje do: 

Patrycja I...-K.... 
Serdeczne gratulacje dla zwyciężczyni :) Proszę prześlij do mnie dane do wysyłki na maila: kolczykiizoldy@o2.pl

Jeszcze raz bardzo dziękuję Wam za udział, a sklepowi Zdrowe podejście.pl pięknie dziękuję za ufundowanie nagrody.

http://zdrowepodejscie.pl/


niedziela, 25 marca 2018

Recenzja książki "Perfumy stulecie zapachów" i konkurs dla czytelników - ZAKOŃCZONY

Dzień dobry,
Dziś dla odmiany mam dla Was recenzję nie kosmetyczną, a książkową. Zachęcam do lektury całego wpisu, na końcu czeka na Was mały konkurs i nagroda! Oczywiście, jeżeli jesteś niecierpliwi, możecie zacząć od razu od ostatniego akapitu ;) 

Kochani "Perfumy stulecie zapachów" Lizzy Ostrom to historia stu zapachów. Autorka prowadzi nas przez każdą dekadę XX wieku i przedstawia najbardziej charakterystyczne, kultowe perfumy dla danego okresu (dziesięć zapachów na dziesięć lat). Czasem są to hity w stylu słynnej piątki Chanel, ale zdarzają się też kompozycje zapomniane, o których istnieniu nie mieliście pojęcia. 

Jeśli oczekujecie porcji poukładanych, rzetelnych informacji możecie się rozczarować. Lizzy zabiera nas w szaloną podróż przez lata, malowniczo opisując nie tylko same perfumy, ale również anegdoty z tamtych czasów, ciekawostki obyczajowe, marketingowe. Pokazuje sposoby na reklamowanie perfum i trafianie w gusta społeczności przed laty. Próbuje odpowiedzieć na pytanie - dlaczego noszono perfumy, co było modne, jak wyglądali i czego oczekiwali klienci..

To bardziej zbiór ciekawych esejów. Często natykałam się na informacje, których się nie spodziewałam. Miałam wrażenie, że autorka pisze nie to co powinna, ale to co ma ochotę napisać. Zdarzały się więc rozdziały gdzie o samym zapachu napisała dosłownie jedno zdanie. Mimo tego i tak jestem kupiona. Nie ucieszyłaby mnie encyklopedia. Spodziewałam się suchych faktów, a w zamian poczułam się jakbym dostała skrzynkę pełną skarbów.
Perfumami interesuję się od dawna, a wiele informacji zawartych w "Stuleciu zapachów" było dla mnie nowych i cennych. Zdecydowanie nie są to informacje, dostępne na wyciągnięcie ręki.

Kolejnym atutem książki, jest malowniczy i działający na wyobraźnię sposób w jaki autorka opisuje zapachy.


Drugim zaskoczeniem okazała się dla mnie sama Lizzy. Po przeczytaniu "Stulecia" byłam bardzo ciekawa jej osoby. Spodziewałam się starszej, siwowłosej Brytyjki w okularach. A okazało się, że Lizzie to piękna, młodziutka blondynka. Jestem pod wrażeniem, że w tak młodym wieku, można stworzyć taką książkę. 

Jedynie co czego mogę się przyczepić to brak zdjęć. Autorka przywiązuje dużą uwagę do opisu i znaczenia flakonów, do tego jak ewoluował ich wygląd przez lata, więc miło byłoby móc na nie od razu popatrzeć. Nie zawsze czytając miałam pod ręką google grafika.

Kochani, książka ta jest tak fenomenalna, że bardzo zależało mi, żeby choć jeden z moich czytelników, mógł  ją poznać. Udało mi się zdobyć jeden egzemplarz dla Was. Ufundował go sklep Zdrowe podejście.pl prowadzony przez moją koleżankę :) 

Przy okazji zachęcam Was do zapoznania się z ofertą Zdrowego podejścia, znajdziecie tam ciekawy wybór kosmetyków naturalnych, książek, suplementów, zdrowej żywności, ziół, mydeł, maści, środków czystości i wiele innych.
Wystarczy kliknąć na poniższe logo i przeniesiecie się na stronę sklepu. Zachęcam do pomyszkowania. Jest bardzo dużo ciekawych rzeczy, czasem zaskakujących i do tego w atrakcyjnych cenach.

zdrowepodejscie.pl

Wracając do konkursu. Co należy zrobić, żeby wygrać książkę? Wystarczy napisać w komentarzu pod postem, że chcecie wziąć udział w losowaniu. I tyle :) Zgłoszenia będę przyjmować przez dwa tygodnie od daty publikacji wpisu, czyli do 8 kwietnia włącznie. Po upływie terminu wylosuję jedną z osób, która otrzyma książkę. 

Zachęcam do udziału, bo książka jest rewelacyjna. Życzę miłej zabawy i powodzenia!!



sobota, 10 marca 2018

Serum oczyszczające do skóry głowy BIONIGREE BASIC_01

Cześć Kochani,
Na rynku kosmetyków naturalnych mamy coraz większy wybór jeśli chodzi o pielęgnację skóry głowy. Nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy, bo dobry stan skalpu ma kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o kondycję naszych włosów. Zdrowa skóra głowy, to mocniejsze i silniejsze włosy, z mniejszą skłonnością do wypadania. 


Dziś chciałam Wam polecić perełkę do pielęgnacji skóry głowy, a mianowicie Serum oczyszczające do skóry głowy BIONIGREE BASIC_01 polskiej marki Bionigree. Wszystkie produkty marki Bionigree są naturalne, trychologiczne, czyli przeznaczone do pielęgnacji skóry głowy i włosów i uwaga, ciekawostka ... posiadają w swoim składzie czarną porzeczkę :)


Jeśli chodzi o bohatera dzisiejszego wpisu, Serum oczyszczające do skóry głowy, jest to jeden z bestsellerów marki. Można je stosować w charakterze profilaktycznym, a także w charakterze wspomagającym leczenie takich dolegliwości jak:

  • łupież
  • łuszczyca skóry głowy
  • świąd skóry głowy
  • grzybica skóry głowy
  • atopowe zapalenie skóry głowy (AZS)
  • łojotokowe zapalenie skóry głowy (ŁZS)
  • egzema.

Jest to produkt odpowiedni dla wegan i bezpieczny również dla kobiet w ciąży.



Kluczowe w składzie serum są:
  • mydło kastylijskie, które łagodnie oczyszcza i regeneruje skórę,
  • Kwasy AHA stosowane do usuwania przebarwień, małych zmarszczek i niedużych blizn oraz normalizowania procesów keratynizacji (złuszczania) naskórka. Poprawiają nawilżenie skóry, ułatwiają przenikanie przez naskórek innych składników, stymulują cebulkę włosa do szybszego wzrostu włosów oraz pomagają "zamknąć" łuski włosa, dzięki czemu włosy łatwiej się rozczesują i nie tracą wilgoci
  • Estry oleju z czarnej porzeczki, wiesiołka, ogórecznika i lnu stosowane do pielęgnacji cery suchej i wrażliwej (zapobiegając niedoborom kwasu linolenowego w skórze i ekstremalnej suchości skóry), do leczenia egzem, wygładzania zmarszczek i nawilżania naskórka. 
Dla dociekliwych na zdjęciu poniżej pełen skład:  


Produkt ma wodnistą konsystencję, zapach wyrazisty, ziołowy. Znajduje się w szklanej butelce, z wygodną, szklaną pipetą.


Co do działania jest ono widoczne praktycznie od pierwszego użycia. Serum mocno odświeża i dogłębnie oczyszcza skórę głowy. Włosy dzięki niemu dłużej zachowują świeżość, mniej przetłuszczają się u nasady i zyskują na objętości. Mimo mocnego działania, serum nie podrażniło skóry głowy, ani nie wysuszyło jej.


Na pewno będę chciała poznać pełną ofertę marki, jestem zachwycona, zauroczona i zdecydowanie na TAK!!!! Myślałam, że będę mogła przyczepić się do jednej rzeczy. Mianowicie serum ma termin ważności od otwarcia jedynie 4 miesiące, co samo w sobie przy naturalnym składzie jest zrozumiałe. Ale jest też ono wyjątkowo wydajne i ciężko zużyć butelkę o pojemności 100 ml, w określonym terminie. Już miałam wymienić to jako jedyny mankament, a tu patrzę, na stronie sklepu Bionigree, serum jest dostępne w pojemności 50 ml w cenie 59 zł, sami zobaczcie -> KLIK
Widocznie producent zastosował się do sugestii klientów i zmniejszył buteleczkę. Brawo :)


W produkcie widzę same plusy, przede wszystkim jest wysoce skuteczny, a do tego wydajny, ma bardzo dobry, naturalny skład i atrakcyjną cenę. Z serca polecam!




niedziela, 4 marca 2018

Poetica ANNA PIKURA

Cześć Kochani,
Jak Wam mija sobota? Ja niestety chora, znowu ten suchy kaszel, którego tak ciężko się pozbyć :( Ale skoro mam więcej czasu i siedzę w domu, pomyślałam, że mogę opowiedzieć Wam o kremie, którego używam w trwającym teraz zimowym okresie. Pojawił się on już na blogu dwa razy, po raz pierwszy przy okazji relacji z wizyty w klinice Anna Pikura oraz jako nagroda główna w blogowym świątecznym konkursie. Mowa o kremie Poetica. Jeśli jesteście ciekawi, co oprócz pięknej nazwy ma w sobie ten produkt, zapraszam do dalszej lektury.


Po pierwszym zetknięciu się z Luksusowym kremem Poetica podczas zabiegu w klinice AP, wiedziałam, że rewelacyjnie sprawdzi się na chłodniejsze dni. A to m.in. dzięki zawartości oleju z awokado, masła karité i bardzo bogatej konsystencji. Miałam co prawda obawy, czy krem tak bogaty, nie zapcha mi skóry i czy nie będzie pozostawiał na skórze tłustej warstwy, ale nic takiego się nie stało. Krem wchłaniał się błyskawicznie i nie zapychał skóry, podczas jego stosowania nie pojawiły się żadne niemiłe niespodzianki. Bez problemu po aplikacji kremu, można było nałożyć makijaż.

Oprócz wymienionych wcześniej składników Poetica zawiera również: witaminę A, olej z wiesiołka dwuletniego, olejek eteryczny z lawendy wąskolistnej. Dla dociekliwych poniżej pełen skład:


Stosowałam go w duecie z pięknie pachnącą, różaną mgiełką AP Mist Rosarium (link do recenzji mgiełki -> KLIK)

Poetica jest to krem odmładzający dla skóry dojrzałej. Jego działanie to:
 
• silnie pobudza naturalne procesy regeneracji,
• spowalnia starzenie się skóry,
• redukuje zmarszczki,
• przywraca skórze jędrność i sprężystość,
• poprawia napięcie skóry,
• eliminuje wolne rodniki,
• silnie nawilża, odżywia i wzmacnia skórę,
• odbudowuje naturalną barierę ochronną skóry,
• łagodzi podrażnienia,
• reguluje zaburzone funkcje skóry.
 
Oprócz bogatej, ale puszystej konsystencji cechuje go zielonkawy, lekko pistacjowy kolor i piękny, relaksujący, ziołowy zapach (polecam zwłaszcza dla wielbicieli lawendy!). 


Można stosować go zarówno na dzień, jak i na noc. Szczególnie polubiłam poranną aplikację, bo krem zapewniał na mrozie dodatkową ochronę dla skóry. Dzięki czemu czułam się bardziej komfortowo, a skóra nawet po wyjściu na zimno, wyglądała bardzo dobrze.
Podobnie jak większość kosmetyków marki AP, Poeticę również należy przechowywać w lodówce i nakładać za pomocną szklanej szpatułki. Krem otrzymujemy zapakowany w uroczy, beżowo, złoty, aksamitny woreczek. Specyfik znajduje się w szklanym słoiczku o pojemności 50 ml. Cena kosmetyku, to aż 610 zł. Ale tradycyjnie zachęcam do poczekania na promocję i subskrypcję newslettera. Marka prowadzi politykę regularnych promocji, wystarczy tylko trzymać rękę na pulsie.
 
 
Jeśli chodzi o działanie, krem jak i inne produkty Anna Pikura nie rozczarował mnie. Jest on bardzo komfortowy, silnie odżywczy, a jednocześnie zaskakująco lekki dla skóry. Nie powoduje nadmiernego błyszczenia, mimo iż bardzo mocno odżywia i "karmi" naszą cerę. Po jego stosowaniu skóra jest jędrna, wypoczęta, odświeżona i ukojona. Produkt jest bardzo łagodny, nie podrażnia. Ideał przy pracujących kaloryferach i mrozie za oknem.
 
Jestem bardzo ciekawa na jakie kremy Wy stawiacie w okresie zimowym i co się u Was sprawdza. Dajcie koniecznie znać!

 


niedziela, 11 lutego 2018

Podsumowanie roku 2017

Dzień dobry Kochani,
Już prawie połowa lutego, a ja dopiero teraz zabieram się za podsumowanie minionego roku. Ale nie szkodzi. To będzie taki miks życiowo, kosmetyczny :) Zresztą zobaczymy. Jeśli bardzo się rozgadam, wątek kosmetyczny zostawię na innego posta. Zaczynamy!

Uważam 2017 za dobry rok. Zrobiłam  wiele rzeczy, które od dawna chciałam zrobić, zrobiłam też kilka których nie planowałam, a zaskoczyły mnie tym jak wpłynęły na mój rozwój lub po prostu mnie uszczęśliwiły. 

W 2017 skończyłam 35 lat


Celebrowałam ten dzień podczas afternoon tea w hotelu Bristol, przy lampce szampana.


Udało mi się wziąć udział w kursie aromaterapii, który od paru dobrych lat miałam na swojej liście marzeń.


Wzięłam też udział w podstawowym kursie wiedzy winiarskiej...


...i cudownych warsztatach kulinarnych, Roślinne Gotowanie


2017 to był dobry rok dla aktywności fizycznej, nie brakowało jogi, po raz drugi na warsztatach Happy Detoks w Lipowym Domu z cudowną Kasią Bem.


Ale również przez całe wakacje, na macie w parku.


Nie porzuciłam biegania, szczęśliwa przemierzałam ulubione leśne ścieżki.


I wreszcie odhaczyłam z listy rodzinne wycieczki rowerowe :) Na razie własny rower ma tylko Pola, my korzystaliśmy z wypożyczonych, ale kto wie, może zainwestuję w wymarzone dwa kółka. 

To był piękny rok jeśli chodzi o relacje z przyjaciółmi. Bardzo doceniam ich obecność w moim życiu, wnoszą w nie wielką wartość. 


I strasznie się cieszę, że mimo tego że nie mieszkamy w jednym mieście, znajdujemy czas by się ze sobą spotykać.


Odwiedzałam nowe, stare zakątki w Polsce. Udało mi się odwiedzić Wrocław w pojedynkę i wiem, że będę chciała jeszcze taki samotny wypad powtórzyć.


Podróżowałam też z rodziną. Odwiedziliśmy razem Kaszuby, na dłuższy urlop.


I Gdańsk, tylko na jeden dzień.


Dziękuję za ten rok. Nie zamieniłabym nawet jednego dnia.


Jesteśmy prawie w połowie lutego, a ja mam dużo pomysłów na to co robić dalej, znajduje coś nowego co mnie wciąga, ciekawi. I z otwartością i uśmiechem idę dalej. Ciągle też stawiam sobie pytanie co dalej z blogiem. Bo z jednej strony szkoda mi czasu na opisywanie przeżyć. Zamiast o nich pisać, wolę być skoncentrowana i obecna w dziejącej się chwili. Ale z drugiej strony żal zostawić ponad 5 lat blogowania. 

W 2018 nie będę dzielić się na blogu swoimi postanowieniami. Zdradzę tylko, jakie jest moje słowo klucz, na kolejne 11 miesięcy. Jest to równowaga. I jej właśnie będę szukać w każdej sferze życia. 




środa, 31 stycznia 2018

Miej umiar

Dzień dobry Kochani,
Tematyka slow life i minimalizmu jest mi bardzo bliska. W swoim życiu dążę do osiągnięcia równowagi między czasem dla siebie, a czasem dla rodziny, odpoczynkiem i pracą, rozwojem i wypełnianiem codziennych obowiązków. Gdy usłyszałam o książce Natalii Konopek "Miej umiar", pomyślałam, że to idealna lektura dla mnie. Natalia jest nauczycielką jogi i autorką popularnego bloga simplife.pl, ale o dziwo wcześniej na niego nie trafiłam. Swoją książkę kieruje do osób, które tak jak ja szukają równowagi w życiu, chcą zorganizować swój czas, przestrzeń, zadbać o własne szczęście i relacje z bliskimi.
Miał to być poradnik,  który w 52 krokach przez 52 tygodnie prowadzi nas do pozytywnej zmiany. Niestety nie czułam się prowadzona krok po kroku przez autorkę, zabrakło mi konkretnego planu działania. (Jeśli poszukujecie książki z bardziej sprecyzowaną receptą i listą zadań serdecznie polecam Wam "30 dni do zmian" Edyty Zając).


Książka podzielona jest na cztery główne części:
  • Rzeczy i organizacja
  • Ciało
  • Relacje (mój ulubiony rozdział)
  • Duch

Oraz 52 podrozdziały (1 rozdział na 1 tydzień roku).
"Miej umiar" nie jest książką, planem. To opowieść o wszystkim po trochu, zakupach, tworzeniu garderoby, budżecie domowym, świadomym jedzeniu, wysypianiu się,  wybaczaniu,  wdzięczności...
Tak, znajdziecie w niej bardzo dużo zagadnień, autorka łapie sporo srok za ogon i w efekcie nie zgłębia tematów, jedynie opisuje je ogólnie. To interesująca pozycja dla osoby, która dopiero odkrywa zawarte zagadnienia. Dla mnie opisywana tematyka nie jest nowa, sporo już o tym czytałam i nic odkrywczego z lektury "Miej umiar" nie wyniosłam. Niemniej uważam, że dla osoby zielonej i dopiero zaintrygowanej tematem świadomego życia w duchu minimalizmu, może okazać się strzałem w dziesiątkę.


Zaskoczyło mnie estetyczne i staranne wydanie książki, ładne zdjęcia w stonowanej kolorystyce, wzmocniona okładka, przejrzysta czcionka i rozkład stron. Czyta się szybko, ale lektura nie porwała mnie. Ciekawa jestem,  jakbym ją  odebrała będąc na początku drogi do życia w rytmie slow
W treści pojawia się bardzo dużo cytatów. Co dla niektórych może być irytujące, mnie  skłoniło do refleksji. Drażnił mnie momentami mentorski ton, w gruncie rzeczy bardzo młodej autorki, tak jakby miała ona monopol na wiedzę i nie dopuszczała, że może być w błędzie.

I tak jak po "Slow Life" Asi Glogazy, które okazało się dla mnie kopalnią inspiracji, będę sięgać jeszcze wielokrotnie, tak do „Miej umiar” na pewno nie wrócę. Natomiast jeśli książka Was zaciekawiła i macie ochotę wyrobić sobie na jej temat własną opinię, możecie ją kupić w sklepie zdrowepodejscie.pl Aktualnie w promocyjnej cenie ok. 25 zł - KLIK

http://zdrowepodejscie.pl/


Dajcie proszę znać, czy czytaliście książkę "Miej umiar", jakie macie zdanie na jej temat? Co godnego polecenia ostatnio przeczytaliście i jakie są Wasze plany czytelnicze na najbliższe dni. 

niedziela, 28 stycznia 2018

Zauroczenia stycznia

Cześć Kochani,
Rozpoczęłam 2018 rok z rewelacyjną energią. Tyle nowych rzeczy mnie absorbuje, cieszy i bardzo chciałabym się nimi podzielić z Wami na blogu.

24 stycznia minęło 6 lat odkąd zaczęłam biegać. Ale dopiero teraz po raz pierwszy zapisałam się na bieg na 10 km w ramach kwietniowego Orlen Warsaw Marathon. To dla mnie duże wyzwanie i wyjście spoza strefy komfortu. Na szczęście na bieg zapisałam się razem z przyjaciółką. Jestem zmotywowana i szczęśliwa, że zrobimy to razem. Nie mogę doczekać się przyjazdu Anety do Warszawy,  kameralnego pasta party w jej towarzystwie i wspólnych biegowych emocji.

Kolejną sportową radością ostatnich dni jest dla mnie joga. W związku z feriami miałam więcej czasu dla siebie i udało mi się parokrotnie wziąć udział w zajęciach jogi w studio. Z reguły ćwiczę w domu, więc kilka sesji pod okiem nauczyciela okazało się bardzo cenne. Przy okazji odkryłam, że bardzo odpowiada mi dynamiczny styl jogi, ashtanga w systemie mysore. Jest to bardzo wymagająca odmiana, która oprócz ćwiczeń ciała i pracy z oddechem, pomaga też poprawić koncentrację, a to bardzo mi się przyda. 

Pozostając w klimatach zdrowego ciała i ducha odkryłam wspaniałe miejsce na warszawskich Bielanach. Jest to magiczne spa Na temat piękna, prowadzone przez cudowną Olę. Wizyta w Na temat piękna zaczyna się od rozmowy przy filiżance świeżo zaparzonych ziół. Czułam się, jak na spotkaniu z przyjaciółką. Ale atmosfera to nie jeden z wielkich atutów tego miejsca. Ola zrobiła najlepszy masaż w moim życiu. Do tego pracuje na naturalnych, pachnących kosmetykach z bardo dobrymi składami m.in. firmy Mokosh. Wyszłam od niej zrelaksowana, uskrzydlona, pełna dobrej energii. Na pewno będę tam wracać. Chciałabym w przyszłości stworzyć osobny wpis na temat tego miejsca, ale to może w lecie, gdy zostanie otwarty ogród spa, na tyłach gabinetu.

Do masażu podczas mojej pierwszej wizyty Ola użyła masła Mokosh icon z wanilią i tymiankiem. Produkt ten pachnie tak obłędnie, że kupiłam go niezwłocznie po odwiedzinach w spa i od tej pory codziennie się nim raczę. Ma wspaniały skład i uzależniającą kompozycję zapachową, chciałabym mieć tak pachnące perfumy. Masełko zawiera m.in. olej z zielonej kawy, ekstrakt z bergamotki, wyciąg z suszonej kory cynamonu, ze skórki limonki, ekstrakt z tonkowca wonnego oraz wanilii, ekstrakt z róży damasceńskiej, naturalne oleje roślinne: arganowy, macadamia, z krokosza, jojoba oraz masło shea.


Drugi słoiczek, który widzicie obok masła Mokosh to mieszanka Energy blend marki Cosmic Pantry. Znajduje się w niej: żeń-szeń syberyjski, Rhodiola, Astragalus i jeden z najdroższych i najbardziej cenionych grzybów na świecie – Cordyceps. Zawartość słoiczka ma poprawić wytrzymałość fizyczną i psychiczną oraz pomóc w walce ze zmęczeniem. Jak do tej pory dodawałam ją do koktajli, kawy i naleśników. O jej działaniu będę mogła powiedzieć więcej, gdy zacznę ją spożywać regularnie. Póki co zauroczył mnie pomysł kuchni, która zamienia się w magiczną pracownię, a my współczesne czarownice dodajemy do posiłków szczyptę ziół i magii.

Ostatnio bardzo zaciekawił mnie wpływ księżyca na nasze życie. Żeby zdobyć na ten temat więcej informacji, zaopatrzyłam się w "Moon Journal", księżycowy przewodnik który ma pomóc w odnalezieniu wewnętrznej równowagi i harmonii z naturą. Gdy dowiem się na ten temat więcej, pomyślę o osobnym, księżycowym wpisie na blogu.

Kochani na koniec chciałam poczęstować Was herbatą Tumeric Chai, którą dostałam w prezencie od Darii Ekocentryczki. To mój hit stycznia! Jest to kurkuma w połączeniu z przyprawami korzennymi. Zaparzam ją w mleku roślinnym, jako "złote mleko", znane ze swoich właściwości wzmacniających odporność. Subtelne przesłanie tej herbaty to "kojące ciepło słońca". Jest pyszna, zdrowa i pięknie pachnie.

Mam nadzieję, że czytało Wam się z przyjemnością i znaleźliście coś ciekawego dla siebie. Spokojnego wieczoru



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

Aesop (1) Alba Botanica (2) Alchemia Lasu (1) Alep (1) Alessandro (2) Alterra (9) Alverd (1) Alverde (14) Aquolina (1) ARGILES DU SOLEIL (3) Aromatherapy Associates (3) Aubrey Organics (2) Auriga (4) Balea (4) BALNEOKOSMETYKI MALINOWY ZDRÓJ (1) Bath & Body Works (12) Bath Body Works (1) Batiste (9) Beauty Formulas (1) Becca (2) Benefit (3) BeYu (1) Bielenda (5) BingoSpa (5) Biochemia Urody (13) Bioderma (2) Biopha (1) Biotherm (3) Biovax (4) Blumarine (1) Body Shop (13) Bomb Cosmetics (1) Boss (1) Bumble and Bumble (1) Burt's Bees (9) Caudalie (1) Chanel (12) Chantarelle (1) Charmine Rose (13) Chloe (1) Clarena (5) Clarins (7) Clinique (13) Collistar (1) Coslys (6) Dabur (2) Dax Cosmetics (1) Delawell (2) Dermalogica (3) Dermika (1) Dior (3) Diptyque (9) Dolce Gabbana (4) Douglas (1) Dr. Hauschka (8) Ecospa (2) Ecotools (1) Ecoworld (3) Eko Spa (1) Eos (3) Erbaviva (3) Essie (16) Estee Lauder (1) evrēe (1) Farmona (4) Femi (6) Figs Rouge (4) Fred Farrugia (2) Frederic Fekkai (4) FRESH MINERALS (1) Fridge (11) Fridge by Yde (4) Gaia Creams (7) Gal (1) Givenchy (1) Glam Glow (1) Glyskincare (1) Guerlain (14) H&M (1) HAPPYMORE SKIN CARE (1) Helena Rubinstein (2) Hugo Boss (1) Hugo Naturals (2) Ikarov (3) Inglot (1) Isana (3) Joanna (2) John Masters Organics (18) Joik (6) Kallos (1) Kanebo (3) Kanu (3) Khadi (1) Kiehl's (1) Kindle (1) Kneipp (3) Korres (5) Kringle Candle Company (2) Kryolan (3) L' Occitane (5) L'Oreal (4) L'Orient (5) La Mer (1) Lancome (4) Laura Mercier (6) Lavera (1) Lawendowa Farma (1) Lierac (3) Lily Lolo (1) Lioele (2) Lirene (2) Lorac (1) Love & Toast (1) Lush (55) Mac (1) MÁDARA (3) Maybelline (2) MCMC Fragrances (1) MeMeMe (1) Model CO (2) Munio Candela (1) My Beauty Diary (2) Natural Product (1) Nature's Gate (7) Neom (1) Neutrogena (3) Nivea (3) NOAlab (4) Nuxe (7) Opi (1) Oragnique (6) Orientana (6) Origins (5) Pandora (6) Pat & Rub (33) Phenome (72) Philosophy (7) Physicians Formula (1) Phyto (1) Pierre Rene (1) Prestige Cosmetics (3) Pukka (4) Pupa (2) Queen Helen (1) Real Techniques (3) REN (5) Rene Furterer (1) Revlon (1) Rituals (1) Rituls (1) Rival de Loop (1) Sally Hansen (3) Salvatore Ferragamo (3) Sanoflore (1) Sante (4) Schwarzkopf Professional (3) Scottish Fine Soaps (1) Sephora (7) Serge Lutens (1) Shiseido (5) Siquens (3) Skin79 (1) Skinfood (1) Sleek (4) Smashbox (2) Soap & Glory (3) Stara Mydlarnia (2) Stenders (4) Sylveco (3) Synergen (2) Tangle Teezer (3) Tarte (1) The Balm (1) The Different Company (1) THE SECRET SOAP STORE (1) Tołpa (4) Tommy Hilfiger (1) Trader Joe's (2) Tweezerman (1) Über (2) Urban Decay (1) Uriage (3) Vichy (2) Vita Liberata (2) Wibo (1) Yankee Candle (13) Yasumi (1) Yoskine (1) YSL (1) Yves Rocher (6)