czwartek, 21 stycznia 2016

Hialiq spectrum - Dermika

Witajcie Kochani,
Dziś chciałam Wam opowiedzieć o trzech kosmetykach z serii Hialiq Spectrum marki Dermika, które zaczęłam stosować w grudniu zeszłego roku. Nie miałam dużego doświadczenia z produktami tej marki i nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nastawiona byłam nieco sceptycznie. Ale bardzo lubię kosmetyki na bazie kwasu hialuronowego, więc postanowiłam spróbować. 

Hialiq Spectrum jest skierowana dla kobiet w wieku 30+ (ja!!), które chcą skupić się na redukcji zmarszczek. Hialiq Spectrum to w zasadzie forma kuracji odmładzającej o działaniu głównie przeciwzmarszczkowym


Kuracja, którą podjęłam składa się z trzech kosmetyków:

  • Hialuronowego Kremu Nawilżającego na dzień i na noc - 50ml, ok 55 zł
  • Hialuronowego Kremu Pod Oczy i na Powieki - 15 ml, ok. 40 zł
  • Hialuronowego Serum Wygładzającego "Zmarszczki snu" - 30 ml, ok. 58 zł


Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne. Opakowania rewelacyjne, zwłaszcza w przypadku serum i kremu pod oczy, gdzie mamy do czynienia z ulubioną przeze mnie, wygodną, higieniczną pompką. Krem natomiast znajduje się w tradycyjnym słoiczku wykonanym z matowego szkła. Podejrzewam, że miał za gęstą konsystencję na aplikację  formie pompki. Co do oceny strony wizualnej opakowań, to rzecz gustu. Ja uważam, że Dermika bardzo się postarała. Szata graficzna jest elegancka i dopracowana. A opakowania z czasem nie niszczą się, napisy się nie ścierają. Cały czas cieszą oko i ładnie prezentują na półce. 

Wiecie, że zwracam bardzo dużą uwagę na zapach kosmetyku. W  przypadku Dermiki nie mogło być inaczej. Cała seria pachnie świeżo, nieco morsko. Kompozycja bardzo przypomina mi zapach serii Hydra Beauty marki Chanel.  

Konsystencja każdego z trzech kosmetyków jest lekka, aplikacja szybka i przyjemna. Produkty wchłaniają się błyskawicznie i bez problemu można bezpośrednio po aplikacji nałożyć makijaż.  



Od lewej patrząc mamy krem pod oczy o bardzo lekkiej, kremowej konsystencji, później żelowe i bezbarwne serum, a na końcu puszysty, o najbogatszej konsystencji, ale również lekki, krem nawilżający. 

Wiecie, że oprócz zapachu bardzo dużą wagę przywiązuję do składu kosmetyku, jest to dla mnie niezwykle istotna kwestia. Jak na kosmetyki, które z założenia nie są naturalne, składy nie są złe. Zwłaszcza krem na dzień i na noc, w którym już na drugim miejscu w składzie znajdziemy olej makadamia (tuż po wodzie), prezentuje się nieźle. Nie do końca jednak czuję się usatysfakcjonowana tym aspektem produktów. Ale też moje oczekiwania były inne, bo wiedziałam, że Dermika nie jest marką, która stosuje takie składy, jak preferuję.


Dla porównania jeszcze skład kremu pod oczy:


Oraz serum:


A teraz przejdźmy do omówienia działania i wrażeń z używania poszczególnych kosmetyków :)


Hialuronowy Krem Nawilżający na dzień i na noc
Bardzo dobrze nawilżał. Stosowałam go przede wszystkim na dzień. Pozostawiał buzię miękką, idealnie nawilżoną i gładką. Nie zapychał oraz nie podrażniał.


Hialuronowy Krem Pod Oczy i na Powieki
Sugerowany jest również na powieki i tak go stosowałam, ale z czasem zauważyłam, że szczypią mnie po nim oczy. Wtedy zaczęłam nakładać go tylko wokół oczu i uczucie szczypania minęło. Równie świetnie co poprzednik, radził sobie z nawilżeniem skóry.


Hialuronowe Serum Wygładzające "Zmarszczki snu"
Nie wiem jak Wy, ale ja pierwszy raz spotkałam się z określeniem "zmarszczki snu" :) Otóż okazuje się, że są to poranne zagniecenia jakie widzimy na twarzy tuż po obudzeniu się. I właśnie te zagniecenia, są podobno pierwszym objawem utraty elastyczności naszej skóry. Serum stosowałam solo, głównie na noc. Nie nakładałam już później na nie kremu. Pozostawiało skórę nawilżoną i wyraźnie bardziej napiętą i jędrniejszą.


Podsumowując jestem zadowolona z kuracji przeprowadzonej kosmetykami Hialiq spectrum marki  Dermika. Używało się ich komfortowo, przyjemnie, polubiła je moja skóra. Nie zauważyłam redukcji zmarszczek, ale na pewno poprawiła się jędrność i napięcie skóry.

Jakie macie doświadczenia z kosmetykami Dermika? Mielibyście ochotę przetestować Hialiq spectrum? 



 













poniedziałek, 18 stycznia 2016

Postanowienia perfumowe na rok 2016

Witajcie Kochani!
Zgodnie z obietnicą zabieram się za przedstawienie Wam moich postanowień noworocznych związanych wyłącznie z perfumami. Pierwszy raz robię takie zestawienie i jestem bardzo ciekawa, jak mi pójdzie :)


W 2016 chciałabym:

  • Systematycznie testować perfumy i notować spostrzeżenia - mam wielki zapas próbek do przetestowania i zamiast porządnie wziąć się za testy, zajmuję się gromadzeniem nowych. Jak tak dalej pójdzie zasypią mnie próbki, a moja wiedza o wiele się na zwiększy.  

  •  Nie kupować perfum pod wpływem impulsu - chciałabym żeby zakup każdego kolejnego flakonu był przemyślany. Muszę mieć pewność, że zapach bezwarunkowo mnie zachwyca i uwielbiam go nosić. Że nie zdarzy się, że po tygodniu noszenia zacznie mnie mdlić. Od impulsywnych zakupów mam próbki. Do mojej kolekcji może dołączyć tylko kompozycja, która w 100 % mnie satysfakcjonuje. 
 
  • Wybrać się na warsztaty zapachowe - w 2015 brałam udział w dwóch takich wydarzeniach i uważam, to za wspaniałe doświadczenie, które bezwzględnie muszę powtórzyć. 
 
  •  Będę częściej sięgać po zapachy z mojej kolekcji - jest wiele pachnideł w mojej kolekcji, po które sięgam bardzo rzadko. Będę robić sobie przynajmniej raz w tygodniu dzień na użycie właśnie takiego zapachu.

  •  Kupię przynajmniej jeden z zapachów, które kiedyś miałam i za nimi tęsknię - mam tutaj na myśli konkretnie Kenzo Amour oraz moje pierwsze perfumy Organza Indecence Givenchy. Z Kenzo nie powinnam mieć problemu, gorzej z wycofaną kilka lat temu Organzą. Ciężko ją znaleźć na aukcjach, a jeśli się pojawia osiąga bardzo wysokie ceny. Ale ucieszyłaby mnie nawet miniaturka. Żebym mogła choć je powąchać od czasu do czasu.

  •  Uzupełnię kolekcję o kilka pozycji z Wish Listy - na razie nie zdradzę Wam co znajduje się na mojej WL, osobny post na ten temat pojawi się wkrótce.

  •  Zacznę tworzyć półkę z klasykami - chciałabym przystąpić do realizacji koncepcji półki z klasykami (wpis na  ten temat - KLIK). Byłoby super gdyby udało się w bieżącym roku nabyć choć jeden flakon z tej kategorii. Z chęcią zaczęłabym od Chanel Coco lub Dolce Vita Diora, ale w przypadku Diora, koniecznie wersja sprzed reformulacji..


To już cała lista postanowień :) Serdecznie dziękuję Edpholiczce, która zainspirowała mnie do jej stworzenia.

A czy Wy robiliście jakieś postanowienia związane z perfumami?Jeśli tak, koniecznie je zdradźcie. Umieram z ciekawości!





















niedziela, 17 stycznia 2016

Niekosmetyczni ulubieńcy roku 2015

Dzień dobry,
Zapraszam na ostatni post o ulubieńcach 2015  roku. Tym razem nie będzie kosmetyków, a coś do poczytania, smakołyki i różne różności, drobne, ale i bardzo ważne. 

Podam jeszcze link do zeszłorocznych niekosmetycznych ulubieńców (klik) i możemy zaczynać :) 

2015 to był bardzo dobry rok. Spokojny, ale ekscytujący. Pełen nowych wrażeń, inspirujących ludzi, pozytywnych książek i pięknych miejsc. Zamykam go z uśmiechem.


W 2015 roku pierwszy raz odwiedziłam Mazury i zostawiłam tam kawałek serca. Piękne miejsce, spokojne i po prostu polskie. Z pysznym miodem i taką ilością bocianów, jakich nie widziałam w całym swoim życiu. Nie zapomnę chwil tam spędzonych i będę chciała tam jak najszybciej powrócić. Planuję już w kwietniu, na bardzo ciekawe warsztaty jogi.

Cieszę  się, że dzielnica w której mieszkam, warszawskie Bielany, się rozwija. W ostatnim roku zyskaliśmy kilka nowych kawiarni i nawet jeden sklep z ekologiczną żywnością, Babizna. Jest gdzie zabrać w niedzielę dziecko na pyszne ciacho, a koleżankę na kawę i babskie pogaduchy. Cafe Roślina to moja ulubiona i najczęściej odwiedzana  minionym roku kawiarnia. Lubię ją za klimatyczny wystrój, lampki w ogródku zawieszone na drzewach, fantastyczną kawę, wegetariańskie menu, obłędną bezę z owocami. To tam odkryłam wyborną, organiczną, różaną lemoniadę. Można tam przyjść z psem lub z kotem (w szklanym słoiku są specjalne ciastka dla psów), kupić zioła, wymienić książki i zjeść zdrowe śniadanie.

W 2015 roku udało mi się przeczytać 44 książki. To o 11 książek mniej niż w 2014, także mogłam się bardziej postarać. Nie robię sobie z tego tytułu specjalnych wyrzutów, po prostu w 2016 muszę przeczytać 64 książki (ilość tygodni w roku + zaległość z 2015). Co się odwlecze... ;) Przejrzałam listę przeczytanych książek i zadecydowałam, że na tytuł najlepszej książki zeszłego roku solidnie zapracowała "Slow Fashion. Modowa rewolucja" autorstwa Asi Glogazy. To pierwszy poradnik, który pomógł mi dokonać skutecznych zmian w modowej strefie mojego życia. Pomógł mi odnaleźć swój styl i przełamać moją niechęć do zakupów. To dzięki "Slow fashion" misję Modowa reaktywacja zakończyłam sukcesem.

Mój ulubiony gadżet do włosów to gumki invisibobble. Nie używam już innych gumek. Zaczęłam też zakładać je mojej córce, która zawsze jak odbieram ją ze szkoły ma rozpuszczone włosy. Jedynie gdy założę jej gumkę invisibobble kucyk dotrwa w całości do końca dnia. Na początku wybór kolorów był dość skromny, utrudniona też była dostępność. Ale teraz można kupić je w większości drogerii w bardzo ładnych, ciekawych odcieniach. Szkoda tylko, że tak bardzo gubię gumki :( Będę musiała uzupełnić zapasy. Dodam tylko, że mam włosy proste jak druty, a moja Pola kręcone, invisibobble dużo lepiej trzymają się kręconych włosów.

Najbardziej inspirujący człowiek roku to Marta Siembab, nasz pierwszy polski senselier - specjalista od zapachu. Miałam przyjemność poznać Panią Martę osobiście i uczestniczyć w warsztatach jej autorstwa - niezapomniane przeżycie (relacja na blogu - klik)!! Śledzę na bieżąco jej działalność i publikacje i jestem pod wielkim wrażeniem wiedzy Pani  Marty, ale też umiejętności jej przekazania. Potrafi o zapach mówić i pisać przepięknie! Jest ona moim niedoścignionym wzorem i wielką inspiracją.

Rzadko kiedy pokazuję na blogu ubrania, ale bluzę Herbaciarnia mogłabym nosić bez przerwy. Moja bluza idealna. Dzięki niej mogę ubrać się kolorowo i ciekawie, ale jednocześnie wygodnie. Dla zainteresowanych kupiłam ją tutaj (klik).

Czy uważacie oglądanie seriali za stratę czasu? Są osoby, które tak myślą i zastanawiam się dlaczego. Ja uwielbiam, gdy świat serialowych bohaterów pochłonie mnie tak bardzo, że potrafię oglądać odcinek za odcinkiem do wczesnych godzin świtu, ryzykując że będę czuła się jak zombie następnego dnia w pracy. W zeszłym roku poznałam kilka dobrych seriali, ale na miejscu pierwszym plasuje się "Downton Abbey". Początki mieliśmy trudne, przy pierwszym sezonie trochę się wynudziłam i myślałam że nie dotrwam do drugiego. Ale później! Ten serial jest jak talerz doskonałych herbatników na ręcznie malowanej porcelanie. Do tego filiżanka (również ręcznie malowana) herbaty earl grey z mlekiem. Idealny moment eleganckiego szczęścia. Wywołujący uśmiech i wzruszenie.

Na koniec zostawiłam słodki akcent. Obłędnie pyszne, cynamonowe bułeczki z lukrem dostępne w  sieci kawiarni Cinnabon, które odkryłam w Galerii Mokotów. Niestety (a może stety) do GM mam dość daleko, dlatego raczę się nimi bardzo rzadko, ale z wielką przyjemnością.
Tym postem zakończyłam cykl noworocznych zestawień i podsumowań. Życzę Wam spokojnej niedzieli. A na blogu pojawi się wkrótce kilka recenzji kosmetycznych oraz recenzja książki. Ściskam!



sobota, 16 stycznia 2016

Postanowienia i plany na rok 2016

Witajcie Kochani,
Trochę późno publikuję postanowienia na 2016 rok, ale przez ostatnie dni miałam dużo na głowie i nie dałam rady zająć się blogowaniem. Co nie znaczy, że za realizację celów na 2016 rok wezmę się dopiero po publikacji tego tekstu. O nie :) Realizuję je już od końca grudnia. 

W tym roku postanowiłam, że wezmę sobie za cel mniej  zadań. Zawsze wymyślałam ich więcej, a potem skupiałam się ne realizacji wybranych dwóch, czy trzech i zapominałam o reszcie. Zadecydowałam też, że będą to konkretne i doprecyzowane postanowienia. Bo w przypadku doprecyzowanego celu, jego realizacja jest bardziej widoczna i łatwiejsza do osiągnięcia.


W dobrym zorganizowaniu się w bieżącym roku będzie pomagać mi trzeci już z rzędu kalendarz Moleskine. Tym razem postawiłam na kolor czerwony, który kojarzy mi się z siłą, energią i skutecznym działaniem. Taka właśnie chciałabym być w 2016. Dodatkowo zaopatrzyłam się w Happy Planner. Jest taki ładny, ma tyle ciekawych rubryczek do wypełnienia, że nie mogłam się oprzeć. Może chcecie żebym napisała na jego temat więcej? Jeśli tak dajcie znać w komentarzach.

A co do postanowień. Myślę że już pora na przedstawienie mojej listy. Składa się ona tylko z trzech punktów:


1. Wykonać co najmniej 100 treningów
W zeszłym roku zrobiłam ich nieco ponad 100. Poprzez trening rozumiem zarówno bieganie, jak i aerobik. Chciałabym nie zejść poniżej tego wyniku. Jeśli się to uda będę bardzo zadowolona. Staram się ćwiczyć około pięć razy w tygodniu i nie schodzić poniżej trzech, ale wystarczy że zachoruję i mogę przez miesiąc nie ćwiczyć. Dlatego 100 to optymalna liczba.


2. Zrobić wreszcie prawo jazdy!!!
Nawet już nie chcę liczyć ile czasu poświęciłam na realizację tego zadania. Udało mi się zdać egzamin teoretyczny. Za mną cztery nieudane podejścia do egzaminu praktycznego. Ostatnie we wrześniu zeszłego roku. Przyznam Wam, że bardzo nie chciałam umieszczać tutaj tego postanowienia, ale uświadomiłam sobie, że wynika to z mojej chęci upchnięcia problemu gdzieś głęboko i nie wracania do niego. Ale to w końcu rok czerwonego kalendarza! Wezmę się do roboty i nie będę się bała porażki. Trzymajcie kciuki.


3. Zdrowo się odżywiać
Jak do tej pory opanowałam jedynie zdrowe śniadania. Postanowiłam zająć się również pozostałymi posiłkami. Już trzeci tydzień przygotowuję dwa posiłki do pracy, drugie śniadanie i obiad. Staram się jeść pięć razy dziennie, wprowadziłam do swojej diety dużo owoców i warzyw. Na razie nie myślę o słodyczach, białym pieczywie, chipsach itd. Staram się czerpać radość z planowania jadłospisu na najbliższe dni, zakupów w dziale "zdrowa żywność". Zmieniam nastawienie i zmieniam myślenie. Próbuję to poukładać tak, żeby najlepiej zadziałało dla mnie, u mnie. Badam te rejony i wypracowuję swój system. Może znacie jakieś strony, blogi ze zdrowymi przepisami, będę wdzięczna za linki.


W tym roku zaplanowałam też mały bonus - postanowienia perfumowe - ściśle związane z fascynującym mnie światem zapachów. Planuję osobnego posta na ten temat, który pojawi się już wkrótce!

A jakie są Wasze plany i cele na 2016?? Jeśli publikowałyście na ten temat posta na blogu, śmiało wstawiajcie linki. Zajrzę do Was na pewno :)






niedziela, 3 stycznia 2016

Kosmetyczni ulubieńcy roku 2015 cz. 2 - makijaż i perfumy

Witajcie Kochani w trzecim dniu Nowego Roku,
Zapraszam na drugą część kosmetycznych ulubieńców, poprzednio rozmawialiśmy o pielęgnacji ciała i twarzy (klik). Dziś zmierzymy się z kolorówką i moją ulubioną kategorią - perfumami!

Przypominam, że produkty opisywane wcześniej na blogu podlinkowałam, wystarczy kliknąć na nazwę ulubieńca i przeniesiecie się na stronę recenzji. 
 

MAKIJAŻ
Mineralny puder samoopalający Trystal Bronzing Minerals od Vita Liberata to najlepszy brązer, jakiego używałam w życiu. Daje rewelacyjny efekt naturalnej skóry muśniętej słońcem. Uwielbiam!!!

Makijaż ust, to dla mnie bardzo ważny element makijażu. W tej kategorii wygrywa pomadka Lip Color Shine (delikatniejsza i bardziej nawilżająca wersja klasycznej Lip Color) marki Tom Ford w kolorze Quiver. Za masełkową konsystencję i przepiękny kolor idealnie współgrający z moim typem urody :)

Ulubiony tusz 2015 roku to Lash Sensational od Maybelline. Nie osypuje się, łatwo się zmywa i super eksponuje rzęsy, a do tego jest niedrogi. Wiem, że ma też spore grono przeciwników, ale ze mną dogadał się wspaniale. 

ff.1 fabulous face to najlepszy podkład (i przy okazji krem nawilżający) roku. Wygląda na skórze wyjątkowo naturalnie, nadaje jej zdrowy koloryt i piękny efekt rozświetlenia i blasku. A przy okazji ma bardzo dobry, naturalny skład i pozwala skórze oddychać.
PERFUMY
W tej kategorii miałam spory problem, bo wiele zapachów bardzo polubiłam. Dodatkowym utrudnieniem było, że nie mogłam powtarzać zeszłorocznych typów, a używałam ich równie namiętnie i często, co w 2014.

Ostatecznie zdecydowałam się na jeden z najnowszych nabytków, ziołowo cytrusową Allegrię od Rouge Bunny Rouge za to, że czuję się w niej pełna energii, radosna i lekka.

W tym roku postanowiłam wyróżnić też L'Imperatrice od D&G. Ta kompozycja zebrała zdecydowanie najwięcej komplementów od płci przeciwnej ;) Czuję się w niej zawsze komfortowo.

Collection Extraordinaire Orchidee Vanille od Van Cleef & Arpels to moje ukochane świąteczne perfumy i jedna z najpiękniejszych wanilii, jaką dane mi było wąchać. 

Na koniec wymienię jeszcze  Pure Eve od The Different Company za to, że otulają mnie jak miękki szal i kubek gorącego migdałowego mleka. 


To już wszyscy urodowi ulubieńcy 2015 roku (czeka Was jeszcze nieurodowa kategoria ;) Znacie któreś z wymienionych przeze mnie produktów? Jestem bardzo ciekawa, jakie są Wasze ulubione produkty minionego roku, a w szczególności perfumy. Dajcie koniecznie znać!

piątek, 1 stycznia 2016

Kosmetyczni ulubieńcy roku 2015 cz. 1 - pielęgnacja ciała i twarzy

Witajcie,
Zapraszam  na kolejne podsumowanie roku 2015. Tym razem podzielę się ulubionymi produktami z zakresu pielęgnacji ciała, twarzy, a wkrótce makijażu oraz oczywiście perfum. 

Produkty opisywane wcześniej na blogu podlinkowałam, wystarczy kliknąć na nazwę ulubieńca i przeniesiecie się na stronę recenzji. Specjalnie nie powtarzałam kosmetyków z zeszłorocznego zestawienia, pomyślałam że ciekawiej będzie skupić na nowościach oraz odkryciach. Jeśli chcecie wiedzieć, co wybrałam rok temu, zapraszam tutaj (klik, klik). 
PIELĘGNACJA CIAŁA
Legendarny olejek Nuxe Huile Prodigieuse skradł i moje serce. Uwielbiam go za zapach, skład i działanie. Początkowo używałam go tylko do pielęgnacji ciała, ale z czasem zaczęłam dodawać do kremu nawilżającego i nakładać na końcówki włosów.

Kolejny olejek, który ubóstwiam to Revive Morning Bath & Shower Oil od Aromatherapy Associates. Urzekła mnie cudowna ziołowo, cytrusowa kompozycja olejków z różowego grejpfruta, mandarynki, słodkiej pomarańczy, eukaliptusa, rozmarynu, mięty i jałowca. To nie tylko kosmetyk,  który pielęgnuje skórę, ale również produkt o właściwościach aromaterapeutcznych,  dodający energii i doskonale poprawiający samopoczucie.

Uzależniłam się od pianek pod prysznic marki Rituals. To już moje trzecie opakowanie. Gdyby marka była łatwiej dostępna, kupowałabym butelkę za butelką. Produkt ma bardzo ciekawą konsystencję przypominającą żele do golenia. Po wyciśnięciu na rękę otrzymujemy żel, który po zetknięciu z wodą zamienia się w jedwabistą, pachnącą pianę.

Nie mogło w dzisiejszym zestawieniu zabraknąć mojej kumpeli, Ostrej Szczotki od Fridge. O zaletach szczotkowania ciała pisałam już wielokrotnie, dlatego nie będę się powtarzać. Dodam tylko, że Ostra szczotka wykonana jest z naturalnego, końskiego włosia, delikatnego dla skóry i ma bardzo wygodny kształt. Towarzyszy mi każdego ranka i w każdej podróży.



PIELĘGNACJA TWARZY
Lipowy płyn miceralny Sylveco to zdecydowanie mój numer 1 w tej kategorii kosmetyków. Atrakcyjna cena, piękny zapach i przede wszystkim skuteczność w połączeniu z naturalnym składem. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń, to mój micel idealny.

Hydrolat, tonik do twarzy marki Balm Balm stworzony z wody kwiatowej z kadzidłowca (oilbanum) to według producenta kosmetyk "medytacyjny", który ma ukoić naszą skórę. Tonik pachnie przepięknie, lekko, naturalnie, żywicznie. I rzeczywiście rewelacyjnie odświeża, łagodzi i nawilża. Każda aplikacja sprawiała mi przyjemność, złapałam się na tym, że czekam  na moment, kiedy go zastosuję.

Pasta myjąca do twarzy Aqua Marina z aloesem, algami, solą tonizującą oraz glinką kaolinową to kolejny genialny czyścik marki Lush, jaki miałam okazję przetestować. Aqua Marina świetnie oczyszcza skórę, pozostawia ją gładką, rozjaśnioną, po prostu piękniejszą.

Emulsja samoopalająca do twarzy i dekoltu od Clarins to najlepszy samoopalacz do twarzy jaki używałam. Daje bardzo naturalny efekt, delikatnie pachnie, działa szybko i skutecznie, a do tego nie barwi dłoni. Polecam! 

W minionym roku sporo w mojej pielęgnacji było kosmetyków marki Khiel's. Niektóre z nich kupowałam nawet po trzy razy, co dla takiego maniaka sprawdzania nowinek kosmetycznych jak ja, jest bardzo dobrym wynikiem. Należy do nich Ultra Facial Cream, uniwersalny, nawilżający krem przeznaczony do codziennej pielęgnacji. Krem spełnia swoje zadanie, nawilża, pozostawia na skórze uczucie komfortu i przywraca jej równowagę. Moja skóra bardzo go polubiła.

To już wszyscy pielęgnacyjni ulubieńcy 2015 roku. Znacie któreś z wymienionych przeze mnie produktów? Jestem bardzo ciekawa, jakie są Wasze ulubione produkty minionego roku. Dajcie koniecznie znać! A już wkrótce faworyci w kategorii kolorówka oraz perfumy.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

Aesop (1) Alba Botanica (2) Alchemia Lasu (1) Alep (1) Alessandro (2) Alterra (9) Alverd (1) Alverde (14) Aquolina (1) ARGILES DU SOLEIL (3) Aromatherapy Associates (3) Aubrey Organics (2) Auriga (4) Balea (4) BALNEOKOSMETYKI MALINOWY ZDRÓJ (1) Bath & Body Works (12) Bath Body Works (1) Batiste (9) Beauty Formulas (1) Becca (2) Benefit (3) BeYu (1) Bielenda (5) BingoSpa (5) Biochemia Urody (13) Bioderma (2) Biopha (1) Biotherm (3) Biovax (4) Blumarine (1) Body Shop (13) Bomb Cosmetics (1) Boss (1) Bumble and Bumble (1) Burt's Bees (9) Caudalie (1) Chanel (12) Chantarelle (1) Charmine Rose (13) Chloe (1) Clarena (5) Clarins (7) Clinique (13) Collistar (1) Coslys (6) Dabur (2) Dax Cosmetics (1) Delawell (2) Dermalogica (3) Dermika (1) Dior (3) Diptyque (9) Dolce Gabbana (4) Douglas (1) Dr. Hauschka (8) Ecospa (2) Ecotools (1) Ecoworld (3) Eko Spa (1) Eos (3) Erbaviva (3) Essie (16) Estee Lauder (1) evrēe (1) Farmona (4) Femi (6) Figs Rouge (4) Fred Farrugia (2) Frederic Fekkai (4) FRESH MINERALS (1) Fridge (11) Fridge by Yde (4) Gaia Creams (7) Gal (1) Givenchy (1) Glam Glow (1) Glyskincare (1) Guerlain (14) H&M (1) HAPPYMORE SKIN CARE (1) Helena Rubinstein (2) Hugo Boss (1) Hugo Naturals (2) Ikarov (3) Inglot (1) Isana (3) Joanna (2) John Masters Organics (18) Joik (6) Kallos (1) Kanebo (3) Kanu (3) Khadi (1) Kiehl's (1) Kindle (1) Kneipp (3) Korres (5) Kringle Candle Company (2) Kryolan (3) L' Occitane (5) L'Oreal (4) L'Orient (5) La Mer (1) Lancome (4) Laura Mercier (6) Lavera (1) Lawendowa Farma (1) Lierac (3) Lily Lolo (1) Lioele (2) Lirene (2) Lorac (1) Love & Toast (1) Lush (55) Mac (1) MÁDARA (3) Maybelline (2) MCMC Fragrances (1) MeMeMe (1) Model CO (2) Munio Candela (1) My Beauty Diary (2) Natural Product (1) Nature's Gate (7) Neom (1) Neutrogena (3) Nivea (3) NOAlab (4) Nuxe (7) Opi (1) Oragnique (6) Orientana (6) Origins (5) Pandora (6) Pat & Rub (33) Phenome (72) Philosophy (7) Physicians Formula (1) Phyto (1) Pierre Rene (1) Prestige Cosmetics (3) Pukka (4) Pupa (2) Queen Helen (1) Real Techniques (3) REN (5) Rene Furterer (1) Revlon (1) Rituals (1) Rituls (1) Rival de Loop (1) Sally Hansen (3) Salvatore Ferragamo (3) Sanoflore (1) Sante (4) Schwarzkopf Professional (3) Scottish Fine Soaps (1) Sephora (7) Serge Lutens (1) Shiseido (5) Siquens (3) Skin79 (1) Skinfood (1) Sleek (4) Smashbox (2) Soap & Glory (3) Stara Mydlarnia (2) Stenders (4) Sylveco (3) Synergen (2) Tangle Teezer (3) Tarte (1) The Balm (1) The Different Company (1) THE SECRET SOAP STORE (1) Tołpa (4) Tommy Hilfiger (1) Trader Joe's (2) Tweezerman (1) Über (2) Urban Decay (1) Uriage (3) Vichy (2) Vita Liberata (2) Wibo (1) Yankee Candle (13) Yasumi (1) Yoskine (1) YSL (1) Yves Rocher (6)