czwartek, 29 maja 2014

Nowości drogeryjne

Witajcie Kochani,
Niedawno poczyniłam małe zakupy drogeryjne.
Część produktów znam i kupuję od dawna, a dwa z nich to zupełne świeżynki, które zakupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami. 


To już trzecia buteleczka serum z witaminą C marki Auriga. Tym razem zdecydowałam się na wyższe stężenie witaminki i wybrałam wersję Flavo-C Forte. To serum wyraźnie poprawia kondycję skóry, mam wrażenie (a może to więcej niż wrażenie), że spłyca zmarszczki i sprawia, że skóra jest bardziej napięta. Jest dość drogie (ok.100 zł), ale w Super-pharmie bardzo często są promocje i można spokojnie wyczekać i zakupić je np. 30% taniej. Stosuję je rano i wieczorem pod krem. Ze względu na krótki termin ważności (tylko 3 miesiące - witamina C szybko się ulatnia), trzymam je w lodówce.

Kolejna nie nowość z Super-pharmu to woda termalna Uriage. Tym razem zdecydowałam się na największą pojemność 300 ml (planuję jeszcze zakup najmniejszej buteleczki, do noszenia w torebce -  zaczęły się upały). Używam jej rano i wieczorem po umyciu twarzy i przed aplikacją toniku. Oraz w ciągu dnia, gdy mam ochotę na dodatkowe odświeżenie. Cudownie koi skórę, przynosi natychmiastową ulgę i uwielbiam w niej to, że nie trzeba jej osuszać, po prostu psikamy i gotowe :)


Postanowiłam spróbować jak się u mnie sprawdzi płyn do usuwania skórek, Instant Cuticle Remover od Sally Hansen. Mam nadzieję, że pomoże mi doprowadzić moje skórki do ładu, ale nie jestem nastawiona na spektakularne efekty. W sumie mamy XXI wiek, szkoda że nie wymyślili jeszcze preparatu, który potrafi rozprawić się ze skórkami, raz a dobrze :) Chyba że takowy istnieje, ale do mnie słuchy o nim nie dotarły. A Wy jak radzicie sobie ze skórkami?


I ostatni kosmetyk to żel pod prysznic Isana z witaminami i jogurtem, który kupiłam w Rossmannie w promocyjnej cenie, uwaga 2,50 zł! :) Żel ma łagodny, owocowy zapach, jest delikatny i nie wysusza skóry.

A jakie jest Wasze zdanie na temat powyższych kosmetyków? Są Wam znane, sprawdziły się, a może dopiero macie ochotę je przetestować???

Pozdrawiam

wtorek, 27 maja 2014

Zabieg Geneo - moje wrażenia

Witajcie Kochani,
Dzięki uprzejmości warszawskiej kliniki BeautymeD, w której już dwukrotnie poddawałam się depilacji laserowej, miałam możliwość sprawdzenia na własnej skórze bardzo ciekawego zabiegu. 


Zabieg nosi tajemniczą nazwę Geneo, od urządzenia którym się go wykonuje i może być mu poddawana skóra twarzy, szyi i dekoltu.  Zaraz Wam opowiem co to jest i czemu ma służyć. Podzielę się z Wami moimi wrażeniami z przebiegu zabiegu i oczywiście opowiem o efekcie końcowym.

Gdy dostałam zaproszenie do przetestowania Geneo, nie wiedziałam czego się spodziewać, bo nigdy wcześniej nie słyszałam o czymś takim. Moja niewiedza była w pełni zrozumiała, bo Geneo jest jednym z najnowocześniejszych urządzeń służących do odnowy skóry, a w klinice BeautymeD jest dopiero od kilku miesięcy. Podobno w tak krótkim czasie, zdobyło już serca wielu klientek :)


Geneo ma odnowić naszą skórę, poprawiać jej wygląd i kondycję
Można wybrać jedną z dwóch opcji w zależności od naszych potrzeb: odmładzanie (NeoRevive) lub rozjaśnianie i odżywianie (NeoBright). 


Urządzenie stymuluje złuszczanie zewnętrznej warstwy naskórka, dzięki czemu młodsze komórki łatwiej wchłaniają zawarte w preparatach kosmetycznych składniki odżywcze. Dzięki technologii OxyGeneo powstają bardzo duże ilości pęcherzyków CO2, które trafiają do zewnętrznych warstw skóry i w efekcie doprowadzają do lepszego natlenienia tkanek i poprawy metabolizmu komórek.


Jest to zabieg bezpieczny, posiada międzynarodowe certyfikaty bezpieczeństwa, jest również odpowiedni do każdego rodzaju skóry, nawet wrażliwej. Nie musimy przygotowywać się do niego w żaden szczególny sposób. Po prosty przychodzimy, kładziemy się na wygodnej leżance i możemy zaczynać :)

Pierwszym etapem jest oczywiście demakijaż. W moim przypadku zabiegowi poddawana była skóra twarzy, a przemiła pani kosmetolog zdecydowała, że najodpowiedniejsza dla mojej cery będzie opcja NeoBright, czyli rozjaśnianie i odżywianie

Pani Olga nałożyła pędzelkiem na oczyszczoną skórę bogaty w składniki aktywne żel. W przypadku NeoBright żel ma działanie przeciwutleniające, zwiększa nawilżenie i elastyczność skóry, leczy przebarwienia. Zawiera m.in. witaminy, kwasy: hialuronowy, kojowy i azelainowy oraz wyciąg z dzikiej róży


Na głowicę aplikatora mocuje się musującą kapsułkę, która przypomina mi kapsułki na kawę z mojego ekspresu :) Głowicą na skórze wykonuje się koliste ruchy, które rozprowadzają żel, złuszczają naskórek i uwalniają składniki kapsułki. Masaż głowicą trwał około 15 minut. Czułam się trochę tak, jakby ktoś przyłożył mi do twarzy elektryczną maszynkę do golenia, momentami łaskotało, zdarzało się też, że odczuwałam pieczenie, ale nie było to bolesne. Po pierwszym etapie pani Olga zmyła pozostałości żelu, oczyściła buzię i nałożyła pędzelkiem nową warstwę. Później zmieniła końcówkę głowicy, na delikatniejszą i wykonała kojący masaż przez kolejne 15 minut. Na koniec ponowne usunięcie nadmiaru żelu, oczyszczenie buzi i nałożenie przyjemnie pachnącego kremu marki Dermalogica.

Po zabiegu zauważyłam lekkie zaczerwienienie skóry, które utrzymywało się około 10 minut. Dopytałam i okazuje się, że przy wrażliwszych cerach może utrzymywać się maksymalnie do kilku godzin. Ale u mnie zniknęło dosłownie po chwili.


A teraz najważniejsze, czyli efekty :) Zauważyłam wyraźnie oczyszczenie, rozjaśnienie, odżywienie skóry i wyrównanie jej kolorytu. Skórę mam gładką i milutką w dotyku jak jedwab. Ciągle sięgam ręką i głaskam się po policzkach :) Zaobserwowałam również, że buzia jest bardziej sprężysta i napięta. I do tego przepięknie rozświetlona. Nie spodziewajcie się, że Geneo oczyści Wam cerę, tak jak np oczyszczanie manualne. Myślę, że będzie to fajny zabieg dla osób, które potrzebują szybkiej poprawy wyglądu skóry np. przed ważną uroczystością, ślubem, również dla osób borykających się z problemem szarej i zmęczonej cery. Efekt utrzymuje się również dziś. Do tego zauważyłam, że skóra świetnie absorbuje kosmetyki, serum, krem, tonik. 

Aby utrzymać i wzmocnić efekt po pierwszym zabiegu, można odbyć całą serię 6 zbiegów, wykonywanych raz w tygodniu. Na pewno chciałabym w przyszłości odbyć jeszcze taki zabieg, bo jestem zachwycona efektami. Tu naprawdę widać dużą różnicę. Ale ze względu na dość wysoką cenę, raczej nie zdecyduję się na całą serię. Tylko na pojedynczy zabieg, przed wyjątkową okazją. A szkoda, bo efekty po sześciu zabiegach muszą być niesamowite.

Obecnie trwa promocja na zabiegi Geneo, tu możecie zapoznać się ze szczegółowym cennikiem (KLIK). 


BeautymeD prowadzi swój kanał na You Tubie, możecie tam zdobyć więcej fachowych informacji na temat przebiegu zabiegów które oferuje klinika, a także poznać wrażenia klientek np. Kai Paschalskiej (KLIK), czy Ani Popek (KLIK).

Podaję kontakt do kliniki BeautymeD:
Aleja Komisji Edukacji Narodowej 54/U11 (stacja metra Natolin), 02-797 Warszawa
+48 22 400-90-26,
+48 605-905-608
rejestracja@beautymed.com.pl


Jeżeli macie jakieś pytania, z chęcią na nie odpowiem, a gdy nie będę znała odpowiedzi, dopytam załogę kliniki BeautymeD, także pytajcie śmiało.
Ściskam!!!


poniedziałek, 26 maja 2014

26 maj

Witajcie Kochani,
Postanowiłam wspólnie z Aliną, że zrobimy sobie alternatywny dzień dziecka. Uwielbiamy wspólne inicjatywy i wspólne poprawianie sobie humoru :) Zaplanowałyśmy masę dziecinnych atrakcji. Alina dzielnie się spisała,  bo zrealizowała wszystko z naszej listy (klik).  Mnie nie udało się wszystkiego, nie zaplotłam warkocza i nie kupiłam gumy z tatuażem, ale i tak cudownie się bawiłam. Alternatywny dzień dziecka wypadł w dzień matki, więc było podwójne świętowanie. W większości rozrywek towarzyszyła mi moja córcia.

Zapraszam na małą relację...

Zabrałam Polę do kina na bajkę "Czarnoksiężnik z Oz: Powrót Dorotki", przyznam Wam, że fabuła mnie porwała i o mało co, a uroniłabym łezkę i to kilkakrotnie. Do kina zabrałyśmy rybkę od cioci Karoliny. Był oczywiście toffikowy popcorn :) Kino bez popcornu się nie liczy. Zaraz po bajce skoczyłyśmy na wesołe miasteczko, rozłożyli się dosłownie po drugiej stronie ulicy.



Jadłyśmy razem watę cukrową, różowo - niebieską :) To pierwsza kolorowa wata w moim życiu.


I oczywiście karuzele, samoloty i ... diabelski młyn.


I puszczanie baniek z wagonika diabelskiego młynu, gdy znalazł się na samej górze!


Pola w ogóle się nie bała. Czego nie można powiedzieć o mnie, przyznam że samoloty mnie trochę zestresowały ;)


A tutaj niosę bukiecik dla mojej mamy :) 


Ja też dostałam prezent od Poli. Wykonany przez nią obraz, prawda że piękny? 
Lody też musiały być.


Sprawiłam sobie maleńki upominek, gumki do włosów z działu dziecięcego w H&M.
Dzień zakończyłam czytaniem Poluni Przygód Pippi Astrid Lindgren, była też bajka o smoku, której tytułu nie pamiętam.

Jak widać, mama też często czuje się jak dziecko :)

Dla wszystkich wspaniałych mam składam najserdeczniejsze życzenia!!!
Tulę do serduszka..




Wiosenna biżuteria

Witajcie Kochani,
Jakiś czas temu uzupełniłam zapasy mojej biżuterii o wiosenno, letnie akcenty.  

Bardzo chciałam jakiś ciekawy naszyjnik, szykowałam się na te z Zary, ale ten poniżej z kwiatami chryzantemy, bardzo przypadł mi do gustu i póki co dałam sobie spokój z Zarą :) Poczekam na promocje.


Ślicznie wygląda nawet do zwykłego białego t-shirta.


Zakupiłam jeszcze drugi naszyjnik w jasno turkusowym kolorze ze zdobieniami przypominającymi odwrócone łzy.


Nie mogłam się oprzeć temu kompletowi bransoletek w pastelowych kolorkach. Pasuje do większości moich lżejszych ubrań.


Można je nosić razem lub osobno, w różnych kombinacjach. 


Wszystko zakupiłam w sklepie Accesorize :)
Jak Wam się podobają moje nabytki? A Wy jaką biżuterię nosicie tej wiosny??

sobota, 24 maja 2014

Black & White

Witajcie Kochani,
Dzień nie może nie być cudownym, jeśli odwiedzam Mood Scent Bar. Pojawiło się sporo nowości na moodowych półkach i pobiegłam z drżeniem serca wąchać.


Jeśli jeszcze nie wiecie Mood Scent Bar to perfumeria niszowa i dla mnie najpiękniejsze z pachnących miejsc w Warszawie. Ja nie wiem jak oni to robią, ale wiedzą lepiej niż ja w których perfumach się zakocham. 



Z nowości najbardziej zainteresowała mnie marka Liquides Imaginaires i ich dwie trylogie zapachowe. Może nie będę Wam na razie o nich opowiadać (muszę się dokształcić), zostawię to na osobny post. Jestem pod wielkim wrażeniem tych zapachów, każdego z nich. Uważam je za absolutne arcydzieła i bardzo się cieszę, że mam próbki każdego i będę mogła je lepiej poznać. 

Za to zupełnie się nie spodziewałam, że aż tak bardzo rozkocha mnie kolejna nowość, perfumy Stephena Jonesa dla Comme des Garçons o ciekawej nazwie Wisteria Hysteria. Mamy tam m.in. pieprz, goździki, kadzidło, kwiaty wisterii (jeśli jeszcze nie wiecie jak piękne są kwiaty wisterii, natychmiast je wygooglujcie!), różę, liść mate, piżmo... Obiecuję, że opowiem Wam o nich więcej, są po prostu przepiękne! I jak pięknie zapakowane, kartonik przypomina pudełko na kapelusze, a flakon perfum jest owinięty autentyczną kapeluszową woalką!! Kochani moi - perfekcja!


Trzy godziny w Mood Scent Barze minęły jak trzy minuty. Wyszłam uskrzydlona i szczęśliwa. 


W domku czekała na mnie paczuszka od Stay Simple. Jakiś czas temu wypatrzyłam u Juicy Beige post na temat tej marki. 


Zachęcam Was do przeczytania posta Juicy, która bardzo ciekawie opisuje markę (KLIK). Zamówiłam sobie u dziewczyn koszulkę i notesik z planem dnia i ołówkiem. 


W koszulce dziś chodziłam cały dzień i już wiem, że kupię kolejną, nosi się świetnie. 


A notesy... no cóż, może jeszcze nie wiecie, a jeśli już mnie trochę znacie, to już Wam wiadomo, że kocham notesy :) !!


Życie jest piękne


Ściskam!


Motywacja - moje sposoby cz. 2

Dziś kolejna część moich sposobów na zmotywowanie się. Jeśli jeszcze nie czytaliście pierwszej części zapraszam tutaj -> (klik).

Czerp radość
Bardzo ważne, by nie zapominać, że nasze działania, mają sprawiać nam przyjemność i być źródłem radości. Jeśli działamy wbrew sobie, na siłę, nie uda nam się długo wytrwać w postanowieniach. Wybierzmy co nas cieszy, u mnie przykładowo sprawdza się zumba, bo daje mi masę pozytywnej energii, a jeśli biegam to tylko słuchając muzyki, bo bez muzyki już nie odczuwam takiej frajdy.

Spraw sobie nagrodę
Lubię nagradzać swoje wysiłki. Owszem byłoby fajnie od razu zakupić pełne wyposażenie, strój na fitness, wystrzałowe buty, bidon, kolorowy biustonosz sportowy itd itd. Ale o ileż przyjemniej jest na każdą z tych mniej lub bardziej potrzebnych rzeczy zapracować. Udowodnić sobie, że .............. (tu wstaw wybrane: fitness, bieganie,joga, czy co tylko masz ochotę :) to nie tylko jednorazowa przygoda i słomiany zapał, ale że warto w siebie inwestować. Można wyznaczać cele i za ich skuteczną realizację sprawić sobie prezent. Czasem nowy strój, czy buty mogą okazać się pozytywnym zastrzykiem energii, gdy słabnie ochota na opuszczenie domowych pieleszy.

Poniżej kilka nowości, które zdecydowałam się nabyć po czterech miesiącach uczęszczania na fitness. Myślę, że zasłużyłam :) Te paseczki to opaski do włosów, jakby ktoś miał wątpliwości ;)


A jakie są Wasze sposoby na motywacje? Czekam na pomysły w komentarzach :)

Życzę Wam cudownej soboty, uciekajcie sprzed komputerów, ja pędzę na zajęcia z prawa jazdy. Niestety chyba mnie przewiało, bo bardzo bolą mnie plecy i chodzę z przyklejonym wielkim plastrem ogrzewającym. Ciekawe jak mi pójdą jazdy, skoro z trudem wykonuję skręt tułowia :P

Ściskam

piątek, 23 maja 2014

Motywacja - moje sposoby cz. 1

Niedawno przeczytałam, że silniejszą motywacją niż np. chcę schudnąć, czy chcę być zdrowsza, jest uczucie wstydu i zazdrości. To zdanie skłoniło mnie do refleksji na temat motywacji. Co pcha mnie do działania? Co pcha mnie skutecznie do działania? Skąd się bierze słomiany zapał? I jak to jest naprawdę z tą zazdrością?

Jeśli macie ochotę na podpatrzenie moich sposobów na zmotywowanie się, zapraszam do dalszej lektury. 
Post bazuje na  motywacji  związanej ze zdrowym stylem życia, np. do uprawiania sportu, bo z takową mam jako takie doświadczenie, ale wiele poniższych sposobów ma zastosowanie uniwersalne.

Zainspiruj się
Można wielokrotnie zabierać się do rzucenia palenia, rozpoczęcia biegania itd. Im częściej zbieramy się w sobie żeby zacząć, tym bardziej każdy kolejny raz, przypomina poprzedni i tak zlewają się w masę nieudanych prób, a my stoimy w miejscu. Ja lubię zacząć od kumulowania pozytywnej energii i zbierania inspiracji. Najlepiej sprawdza się u mnie lektura tematycznych książek, gdzie pasjonaci danej dziedziny wprost zarażają tematem i czytając myślę: "Ja też chcę tak jak oni, mam ochotę wstać i właśnie teraz zacząć!" Oczywiście jeśli to na Was nie działa, możecie spróbować innych sposobów, słyszałam o tablicach inspiracji tzw. mood board, na które przyklejamy przeróżne zdjęcia, listy, urywki gazet, kartki, które tworzą inspirujący i wyrażający nas kolaż (swoją drogą mam ochotę zrobić własną:). Inspirują nas również ludzie, może to być Ewa Chodakowska, ulubiona autorka bloga, czy kanału na YT o fitnessie albo koleżanka z pracy, która regularnie biega i ćwiczy i wywołuje w nas zdrowe uczucie zazdrości, bo my też tak chcemy jak ona. A od tej chęci już naprawdę dzieli nas mały krok, żeby zacząć.
Teraz na przykład chciałabym popracować bardziej nad sposobem w jaki się odżywiam. Jestem na etapie inspiracji i zacznę od lektury nowej książki Ewy Chodakowskiej, gdzie podobno można znaleźć sporo prostych przepisów i ciekawych informacji na temat zdrowej diety.


Wykonaj mały krok
Wyznaczcie sobie dzień na wykonanie pierwszego kroku. Najlepiej żeby to był krok mały, nie należy narzucić sobie na początku za wiele, bo przy zbyt ambitnych planach możecie się szybko zniechęcić i wrócić do punktu wyjścia. Nie próbujcie biegać od razu przez pół godziny, jeśli ostatni raz biegałyście pięć lat temu na zajęciach wychowania fizycznego. Niech to będzie np. pół godzinny spacer, przeplatany truchtem (1 minuta biegu, 5 minut marszu i tak powtarzamy sześć razy). Dla początkujących biegaczy polecam trening, z którego sama korzystałam (KLIK), gdy rozpoczynałam przygodę z bieganiem.

Zorganizuj się
Tak, dobry plan to podstawa sukcesu. Najlepiej szczegółowo zaplanować trening, a potem traktować wyznaczoną godzinę z żelazną surowością. Nie zastanawiamy się, a może za 5 minut wyjdę, a może jeszcze zadzwonię do siostry, obejrzę kawałek tego filmu, posprzątam itd itd, aż nagle budzimy się, gdy na wyjście z domu jest już za późno. Albo gdy ochota na sport zupełnie nas opuści. Odwlekanie, to wróg motywacji. Trzeba działać szybko, zanim zdąży nam się odechcieć :) Nie dajmy sobie czasu na uświadomienie sobie, że dziś mam lenia.
Pomocne w planowaniu i dobrej organizacji są kalendarze, organizery czy notesy. Można korzystać z tych papierowych, albo np. w telefonie. Ja nie rozstaję się z moim fioletowym kalendarzem, noszę go ze sobą i zaglądam do niego praktycznie codziennie. Zawsze pod ręką mam też grafik fitness clubu do którego uczęszczam, trzymam go w specjalnej kieszonce w kalendarzu oraz przykleiłam go do drzwi lodówki.

Życzę Wam super piątku i już wkrótce zapraszam na drugą część moich sposobów na motywowanie się.
Ściskam


wtorek, 20 maja 2014

Body Shop - duuuże zakupy

Tak wiem, deklarowałam powrót do abstynencji zakupowej. Ale zanim to sobie obiecałam, popełniłam co poniższe...


Miałam straszną ochotę na zakupowe szaleństwo w Body Shop. Nie wiem czemu. To znaczy wiem, my kobiety czasem tak po prostu mamy, podpatrzymy coś gdzieś i zaraz nas najdzie nieodparta ochota, żeby też coś takiego zdobyć.

Zaczęło się niewinnie: "Tak się tylko rozejrzę". A potem rzuciły mi się w oczy promocje, okazje, pokusy. I wyszłam ze sklepu z wypełnioną po brzegi papierową torbą z zielonym logo 100 % recycle.


Jak się okazało, przy zakupie dwóch dowolnych produktów do pielęgnacji włosów, dostawało się gratis piękną szczotkę wykonaną z bambusa, której regularna cena to 45 zł! Długo nie mogłam się zdecydować, ale postanowiłam "pójść w banany" i wybrałam cudownie pachnący bananowy duet, szampon z odżywką.


Kolejna promocja to, "dwa akcesoria w cenie jednego". I tym sposobem stałam się szczęśliwą posiadaczką szczoteczki do mycia twarzy i opaski na głowę. A do tego za darmo dobrałam sobie paczkę płatków kosmetycznych z organicznej bawełny i masażer do twarzy.


To jeszcze nie koniec "okazji". Za 99 zł z okazji dzień matki można skompletować zestaw kosmetyków, który normalnie kosztowałby ok. 157 zł. Do wyboru mamy dowolne masło do ciała, żel pod prysznic, mgiełkę zapachową lub olejek oraz rękawiczki peelingujące, myjkę lub ręczniczek.

Ja zdecydowałam się na przepięknie pachnące masło moringa i żel pod prysznic w tej samej serii. A skąd się wziął żel malinowy, pachnący jak gumy rozpuszczalne Maoam? Dostałam go gratis, bo teraz w Body Shop zbiera się pieczątki i za odpowiednią ilość pieczątek, otrzymujemy kolejno, żel, balsam oraz masło.


W ramach zestawu dla mamy (no co, ja też jestem mamą ;), dobrałam jeszcze ręczniczek peelingujący, podobno bardzo wygodnie można nim umyć plecy, ten argument przekonał mnie do zakupu.


I ostatni element, mgiełka do ciała o boskim zapachu kokosa.


Pomyszkowałam troszkę na półkach zapachów do domu. Odkryłam., że Body Shop sprzedaje świece, nie miałam o tym pojęcia! Ale zdecydowałam się na olejek zapachowy wanilia z fasolą tonka, ciepły słodki zapach, zaraz wpuszczę kilka kropelek do mojego żółtego kominka. A co!


To już wszystko. Mam nadzieję, że do końca miesiąca nie pokażę Wam żadnego posta z zakupami kosmetycznymi! Rozpoczynam detoks.



Przytulam :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

Aesop (1) Alba Botanica (2) Alchemia Lasu (1) Alep (1) Alessandro (2) Alterra (9) Alverd (1) Alverde (14) Aquolina (1) ARGILES DU SOLEIL (3) Aromatherapy Associates (3) Aubrey Organics (2) Auriga (4) Balea (4) BALNEOKOSMETYKI MALINOWY ZDRÓJ (1) Bath & Body Works (12) Bath Body Works (1) Batiste (9) Beauty Formulas (1) Becca (2) Benefit (3) BeYu (1) Bielenda (5) BingoSpa (5) Biochemia Urody (13) Bioderma (2) Biopha (1) Biotherm (3) Biovax (4) Blumarine (1) Body Shop (13) Bomb Cosmetics (1) Boss (1) Bumble and Bumble (1) Burt's Bees (9) Caudalie (1) Chanel (12) Chantarelle (1) Charmine Rose (13) Chloe (1) Clarena (5) Clarins (7) Clinique (13) Collistar (1) Coslys (6) Dabur (2) Dax Cosmetics (1) Delawell (2) Dermalogica (3) Dermika (1) Dior (3) Diptyque (9) Dolce Gabbana (4) Douglas (1) Dr. Hauschka (8) Ecospa (2) Ecotools (1) Ecoworld (3) Eko Spa (1) Eos (3) Erbaviva (3) Essie (16) Estee Lauder (1) evrēe (1) Farmona (4) Femi (6) Figs Rouge (4) Fred Farrugia (2) Frederic Fekkai (4) FRESH MINERALS (1) Fridge (11) Fridge by Yde (4) Gaia Creams (7) Gal (1) Givenchy (1) Glam Glow (1) Glyskincare (1) Guerlain (14) H&M (1) HAPPYMORE SKIN CARE (1) Helena Rubinstein (2) Hugo Boss (1) Hugo Naturals (2) Ikarov (3) Inglot (1) Isana (3) Joanna (2) John Masters Organics (18) Joik (6) Kallos (1) Kanebo (3) Kanu (3) Khadi (1) Kiehl's (1) Kindle (1) Kneipp (3) Korres (5) Kringle Candle Company (2) Kryolan (3) L' Occitane (5) L'Oreal (4) L'Orient (5) La Mer (1) Lancome (4) Laura Mercier (6) Lavera (1) Lawendowa Farma (1) Lierac (3) Lily Lolo (1) Lioele (2) Lirene (2) Lorac (1) Love & Toast (1) Lush (55) Mac (1) MÁDARA (3) Maybelline (2) MCMC Fragrances (1) MeMeMe (1) Model CO (2) Munio Candela (1) My Beauty Diary (2) Natural Product (1) Nature's Gate (7) Neom (1) Neutrogena (3) Nivea (3) NOAlab (4) Nuxe (7) Opi (1) Oragnique (6) Orientana (6) Origins (5) Pandora (6) Pat & Rub (33) Phenome (72) Philosophy (7) Physicians Formula (1) Phyto (1) Pierre Rene (1) Prestige Cosmetics (3) Pukka (4) Pupa (2) Queen Helen (1) Real Techniques (3) REN (5) Rene Furterer (1) Revlon (1) Rituals (1) Rituls (1) Rival de Loop (1) Sally Hansen (3) Salvatore Ferragamo (3) Sanoflore (1) Sante (4) Schwarzkopf Professional (3) Scottish Fine Soaps (1) Sephora (7) Serge Lutens (1) Shiseido (5) Siquens (3) Skin79 (1) Skinfood (1) Sleek (4) Smashbox (2) Soap & Glory (3) Stara Mydlarnia (2) Stenders (4) Sylveco (3) Synergen (2) Tangle Teezer (3) Tarte (1) The Balm (1) The Different Company (1) THE SECRET SOAP STORE (1) Tołpa (4) Tommy Hilfiger (1) Trader Joe's (2) Tweezerman (1) Über (2) Urban Decay (1) Uriage (3) Vichy (2) Vita Liberata (2) Wibo (1) Yankee Candle (13) Yasumi (1) Yoskine (1) YSL (1) Yves Rocher (6)