poniedziałek, 31 marca 2014

Wspomnienie soboty

Miałam cudną sobotę. Nie pisałam Wam o niej, gdy trwała, bo postanowiłam po prostu się nią cieszyć, a opisać później. Po pierwsze, drzewo przed moim domem zakwitło, co znaczy, że naprawdę mamy wiosnę. We wiosennej aurze wybrałam się zrobić coś, o czym opowiem Wam niedługo. Ale na razie to tajemnica. W pobliżu tego miejsca, którego jeszcze nie chcę zdradzać jest Mood Scent Bar. Nie mogłam nie zajrzeć, będąc tak blisko. Czas w Mood Scent Barze płynie szybko. Znowu przegadaliśmy godzinę, usłyszałam mnóstwo pasjonujących ciekawostek na temat zapachów i nie tylko, i wyszłam szczęśliwa. Bo pięknie porozmawiać z kimś, kto dostrzega w perfumach poezję. Nie traktuje ich jako produkt. A jako rodzaj emocji, czasem klucz do zrozumienia siebie. Z Baru wyszłam z porcją próbek, które zabiorą mnie w zapachowe krainy wyobraźni i zmysłów i z obietnicą powrotu. Bo znalazłam moją tuberozą. Perfumy z nutą tuberozy, których szukam już długo. Niestety nie było ich akurat na stanie i będę musiała po nie wrócić, może nawet dziś. :)

Kolejna sobotnia atrakcja to herbaty. Uwielbiam wybierać herbaty, poznawać ich aromaty schowane w wielkich szklanych słojach. Tym razem na herbatach nie poprzestałam i dokupiłam puszkę, do której moje herbaty będę przesypywać. Właśnie taką chciałam.


Z Mood Scent Baru było blisko Galilu, więc postanowiłam pojechać tam i sprawdzić, czy dopisze mi  szczęście, czyli czy będzie świeca Diptyque, Foin Coupe. Jak widać po załączonej na poniższym zdjęciu papierowej torbie, szczęście mi dopisało, nie wyszłam z pustymi rękami.


Oprócz wymarzonej świecy o zapachu świeżo skoszonej trawy i dziko rosnących kwiatów, których powiew wnika przez szeroko otwarte okno, zakupiłam jeszcze balsam Deep Relax Balm marki Aromatherpay Associates. Balsamu tego używa się przed snem, należy go wsmarować w skromnie. Zawiera olejki eteryczne z rumianku, drzewa sandałowego i wetywerii. Głęboko relaksuje, przywraca spokój i harmonię. Jest podobno idealny, gdy nie można zasnąć.


Ostatni przystanek to Superpharm i uzupełnienie zapasów wody termalnej Uriage. Skorzystałam również z promocji, -30 % na produkty marki Auriga i zakupiłam ich słynne serum z witaminą C. Później raczyłam się pietruszkowym sokiem.

Ukoronowaniem dnia okazało się bieganie. Po ponad półrocznej przerwie przebiegłam tradycyjne 30 minut. Pod koniec prawie płakałam z radości.

Więcej takich dni.



niedziela, 30 marca 2014

Zakupy pourlopowe

Witajcie, 
Zgodnie z obietnicą pokażę Wam, co zakupiłam podczas pobytu u mojej siostry (KLIK). 

Część zakupów sfotografowałam jeszcze u niej, resztę wczoraj, stąd różnica w zdjęciach :) Dołożyłam kilka marcowych nowości, których nie zdążyłam Wam pokazać na blogu. Choć co niektóre przewinęły się na FB

Na początek porcja zakupów, które mogłyście podejrzeć w relacji z urlopu.


Co my tu mamy :) Róż marki Physicians Formula, Happy Booster, ze ślicznymi, słodkimi serduszkami, jeszcze go  nie testowałam, ale jestem bardzo ciekawa efektu. 

Tusz do rzęs marki Cover Girl, LashBlast Fusion, wydłużający i pogrubiający. Zwróciłam uwagę, żeby wybrać nie wodoodporną formułę, bo poprzedniej wodoodpornej, nie daję rady zmywać.


Dwa kosmetyki marki Burt's Bees. Krem pod oczy z mleczkiem pszczelim i rumiankowy żel do mycia twarzy z mentolem, który cudownie orzeźwia rano (jego miniatura jest do wygrania w Rozdaniu)


Bransoletka Marca Jacobsa (finalnie trafiła do mamy :).


Kilka kosmetyków marki Origins, siostra podarowała mi krem pod oczy z żeń szeniem, którego recenzję pisałam tutaj (KLIK). A sama zakupiłam kosmetyczkę z kremem na dzień, A perfect world oraz z dwoma miniaturami, żelu do mycia twarzy i emulsji nawilżającej do twarzy z tej samej serii. Linia A perfect world  zapobiega starzeniu się skóry, ma właściwości antyoksydacyjne i pomaga skórze bronić się przed szkodliwym wpływem środowiska. 


Wygrzebałam kilka ciekawostek Yankee Candle w sam raz na cieplejsze dni. Ocean Star jest odświeżającym aromatem całowanej przez słońce wody, aloesu, cytrusów i kwiatu lotosu. Exotic Bloom to zapach tropikalnej nocy, egzotyczny, kwiatowy i tajemniczy. A Citrus Tango to rześka kompozycja cytrusów, pomarańczy, cytryn i grejpfruta.
Który Was zaintrygował?


A teraz przejdźmy do drugiej partii nowości.


Takiej torebki szukałam. Chciałam żeby była mała, czarna i żeby można ją było nosić przewieszoną na skos przez ramię. Jest mimo niepozornych rozmiarów dość pakowna i ma sporo uroczych kieszonek i zakamarków.


Uwielbiam zestawy podróżne. Pozwalają na poznanie kilku kosmetyków danej marki, a przy okazji można je ze sobą zabrać w podróż, nie dźwigając dużych opakowań. Ten tutaj to zestaw marki Love & Toast (nie słyszałam o niej wcześniej, ale urzekły mnie kolorowe tubki i buteleczki). Zawiera miniaturki: szamponu z białą herbatą i miętą, odżywki do włosów z proteinami soi i mleka migdałowego. Jest również: mandarynkowy balsam do ciała i żel pod prysznic, peeling z pomarańczami i granatem, truskawkowy sztyft do ust i scrub do ust, mięta z zieloną herbatą i jako wisienka na torcie, próbka perfum o zapachu grejpfruta, piżma, pomarańczy i lilii

Całkiem sporo jak na małą kosmetyczkę :)


Szampon dostałam w prezencie od siostry. Jest bardzo zadowolona z kosmetyków marki Organix i chciała żebym wypróbowała. Dostałam nawilżającą wersję, z miętą i olejkiem z drzewa herbacianego.


Kolejny prezent od siostry to róż do policzków Nars w przepięknym brzoskwiniowo, różowym kolorze, Deep Throat.


A teraz już nowości, które trafiły w moje łapki po urlopie.

Miniaturka perfum Estee Lauder, Modern Muse. Jakiś czas temu dostałam maila od Estee Lauder z informacją,  że dla kilkudziesięciu osób które się zgłoszą jako pierwsze, zostaną rozesłane poniższe miniaturki. Udało mi się załapać.


Cudowna paczka z niespodziankami od Pat & Rub (dziękuję :D!!!).


Pielęgnujący, koloryzujący balsam do twarzy, od dawna chciałam go przetestować!!


Masło do ciała z serii Home Spa. Uwielbiam tę serię, miałam z niej tylko krem do rąk i stóp, więc bardzo się cieszę z masełka.


I ostatni produkt to zupełna nowość w ofercie Pat & Rub. Morska sól do kąpieli z kozim mlekiem o boskim zapachu pomarańczy, wanilii i pieprzu. Obłędna mieszanka!! Może dziś zadebiutuje w mojej wannie? :)


To już wszystko kochane. Może któryś z produków Was zainteresował. Jeśli tak piszcie proszę, a postaram się umieścić go w przyszłych recenzjach.

Cudownego niedzielnego popołudnia!!


środa, 26 marca 2014

Małe Rozdanie z Burt's Bees [ZAKOŃCZONE]

Witajcie Kochani,
Przywiozłam dla Was drobiazg z urlopu, więc dziś dla Was mały, pourlopowy konkursik :)

Do wygrania podróżny zestaw  naturalnych kosmetyków amerykańskiej marki Burt's Bees
Zestaw zawiera: rumiankowy płyn do mycia buzi, krem do rąk, balsam do ciała z zawartością mleka i miodu, balsam do ust z woskiem pszczelim oraz kokosowy krem do stóp.


Żeby wziąć udział w rozdaniu wystarczy należeć do obserwatorów mojego bloga / dodać mojego bloga do obserwowanych oraz polubić profil Kolczyków Izoldy na Facebooku, o tutaj -> KLIK

Będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnicie link o rozdaniu na Waszych profilach na FB :)

Napiszcie proszę w komentarzu pod tym postem wszystkie potrzebne informacje.
Możecie skorzystać z poniższego szablonu:

Obserwuję jako -

Lubię na Facebooku jako - 
W przypadku FB oczywiście nie musicie podawać pełnego imienia i nazwiska.
Bawimy się do końca przyszłego tygodnia (czyli do 6 kwietnia włącznie).
Serdecznie zapraszam :) !!!



wtorek, 25 marca 2014

Mały urlop

Witajcie Kochani,
W zeszłym tygodniu byłam w odwiedzinach u mojej siostry. Jeśli chcecie się dowiedzieć gdzie mieszka moja Karka (tak nazywam moją siostrę Karolinkę:) - odsyłam do notki z ostatniego pobytu w jej domu (KLIK). 
Relacja będzie naprawdę króciutka, bo nie robiłam dużo zdjęć. Pierwszy raz leciałam nocą, z okien samolotu roztaczał się piękny widok, światła zaskoczyły mnie ... symetrycznym rozmieszczeniem.

Na miejscu spędzałam czas z rodziną mojej siostry, z jej dzieciakami. Same wiecie jak to jest przy dwójce maluchów. Nie ma co liczyć na ekscesy i szaleństwa ;)
W ciągu dnia spacery po okolicznych placach zabaw i zajmowanie się dziećmi. Ale za to wieczorem nie brakowało przyjemności. Moja siostra rewelacyjnie gotuje, (poniżej przepyszna sałatka jej autorstwa), a jej mąż ma doskonały gust jeśli chodzi o wina. Wybierane przez niego muscaty pozostaną na długo w pamięci mojego podniebienia. Zaczęłyśmy razem oglądać "Pamiętniki wampirów" i Karolina uzależniła się od tego serialu, podobnie jak ja. Tak samo zresztą jak ja, początkowo naśmiewała się z Damona, ale widzę, że urok tej postaci już zaczął na nią działać. (Fanki Damona łapki w górę :D)


Na powyższej focie znajdziecie również pierwsze lody jakie jadłam w tym roku. Przepyszne!!!  A poniżej część zakupów jakie poczyniłam (niedługo pokażę Wam wszystkie zakupy ;).


Udało mi się przeczytać kilka pięknych książek, powyżej jedna z nich. Kindelek w podróży spisał się na medal. Coraz bardziej kocham to urządzenie!!!
A teraz pędzę spać, życzę Wam słodkich snów, jeśli macie ochotę z Damonem w roli głównej ;) Czy z kim sobie tylko życzycie. 

Dziękuję Ci Karka za piękny tydzień.


poniedziałek, 24 marca 2014

Marcowe chciejstwa

Witajcie Kochane,
Wczoraj późnym wieczorem wróciłam z tygodniowego urlopu jaki spędziłam u mojej siostry. Właśnie skończyłam się rozpakowywać. W kominku pachnie poprawiający nastrój olejek petitgrain. Już wkrótce króciutka relacja z pobytu, ale dziś mam dla Was coś innego. Jak co miesiąc pokażę Wam i opowiem o tym co mi się marcowo marzy...


Na początek mydła do ciała marki Pat & Rub. Niedawno pojawiły się w ich ofercie. Są wytwarzane ręcznie, tradycyjnymi ofertami, z wykorzystaniem naturalnych składników. Jeszcze nie zdecydowałam, od którego chciałabym zacząć, ale orientalne z olejkami z sandałowca, bergamotki, patchuli, ylang-ylang, czy nagietkowe pachnące pomarańczami goździkiem i wanilią zdają mi się wyjątkowo kuszące. 

Kolejny punkt na mojej marcowej liście, mam zamiar zrealizować choćby nie wiem co :) Mowa o perfumach Pure Eve, marki The Different Company. "Zapach Pure EVE narodził się z prostej idei: stworzyć zapach komfortowy, świeży i luksusowy - nie mniej subtelny i elegancki, niż mała czarna lub koszula z bawełny Seersucker - miękkiej i luźno pogniecionej. Zapach delikatny i bliski skórze, jak ubranie z białej bawełny." Zapach całkowicie mój, pięknie rozwija się na skórze. NUTY ZAPACHOWE: efemeryczne piżmo, powiew wiatru, kwiat lnu, biała róża,drzewo cedru, cukierki calisson.

Która z nas nie chciałaby mieć tej paletki??? Póki co jestem posiadaczką wersji Naked 2, ale podobają mi się różowości numeru trzy. Myślę, że mogłabym z jej pomocą wyczarować piękne i twarzowe makijaże. Cenię też bardzo jakość cieni marki Urban Decay - jak dla mnie, pełna satysfakcja.

Wspominałam Wam o tej świecy. Foin Coupé od Diptyque, czyli czysty zapach świeżo skoszonej trawy i dziko rosnących kwiatów. Absolutnie boski. Jeśli tylko Foin Coupé wróci na półki Galilu, dopadnę ją. 

Wydaje mi się, że peeling enzymatyczny marki Phenome już kiedyś przewinął się w moich chciejstwach. Postanowiłam sobie o nim przypomnieć. Bardzo chciałabym wreszcie go przetestować i sprawdzić jak współpracuje z maseczką oczyszczającą tej marki, podobno tworzą zgrany duet :)

To już wszystko Kochane. Opowiedzcie mi co Was ostatnio chodzi po głowie. A może miałybyście ochotę, na któryś z prezentowanych przeze mnie produktów?

Spokojnej nocy


sobota, 15 marca 2014

Denko luty 2014

Witajcie Kochane,
Zapraszam na comiesięczne denko, czyli mini recenzje produktów, które zużyłam w ostatnim czasie :)

Na początek spora sterta próbek perfum - szukam idealnego zapachu niszowego. Gdy go znajdę, na pewno Wam pokażę :)

Sporo buteleczek po olejkach Aromatherapy Associates i jedna buteleczka po kompozycji olejków eterycznych Femi, Kwitnący Ogród

Olejków Aromatherapy Associates można używać do kąpieli i pod prysznic. Ja korzystałam jedynie z drugiej opcji, smarowałam wilgotną skórę pod prysznicem, a po chwili spłukiwałam olejek. Później skóra długo, pięknie i intensywnie pachniała, a aromaty olejków działy pozytywnie na moje zmysły i samopoczucie. Cudowne doświadczenie!!! Będę musiała kupić pełnowymiarowy olejek, zastanawiam się tylko który wybrać. Może Relax Deep na noc z olejkami z rumianku, petitgrainu i kadzidłowca, który oczyszcza umysł z natrętnych myśli, głęboko relaksuje, przywraca spokój i harmonię i zapewnia dobry sen. A może Revive Morning, który oczyszcza z toksyn, dodaje energii i wigoru. Ożywia umysł i ciało na cały dzień. Pobudzają w nim olejki eteryczne z różowego grejpfruta, rozmarynu, jałowca. 

Natomiast olejku Femi, nie używałam bezpośrednio na skórę, a w kominku eterycznym. Kwitnący ogród: "Odurza nas woniami kwiatowymi,drzewnymi i korzennymi. Zawiera tajemnicze nuty dojrzałych w słońcu owoców, kwiatów jaśminu i wanilii. Kobieta pachnie orientem, tańcem i jedwabiem. Uwolnij swoją kobieca naturę. Niech tańczy, wygładza i rozkochuje. Jesteśmy zmysłami a zatem ten zapach je rozpieści."

Poniżej, nie wiem które już opakowanie ukochanego balsamu do stóp Pat & Rub z trawą cytrynową i kokosem, uwielbiam go za wszystko, cudowny zapach, super wygodne opakowanie (oprócz odskakującej nakrętki ;), naturalny skład i działanie (recenzja -> KLIK). 

Krem do rąk Alverde o zapachu fasoli Tonka, dostałam w prezencie. Trzymałam go w szufladzie biurka w pracy. Zapach dobrze określił mój kolega, jak spody z herbatników w cieście :) Satysfakcjonujący  produkt z niezłym składem. 

Trzecia od lewej tubka, to kolejna miniatura bardzo specyficznego kremu do stóp marki Burt's Bees z olejkiem kokosowym, ekstraktem z mięty i rozmarynu. Dziwna, lepiąca konsystencja, ale bardzo ładny świeży zapach, naturalny skład i wyraźne właściwości zmiękczające!!

Kolejny dezodorant Nivea Pearl and Beauty. Lubię go za delikatność. Stosuję go jako przerywnik między naturalnymi dezodorantami.

Dwa puste plastikowe słoiczki to opakowania po cukrowo-solnych peelingach polskiej marki Kanu Nature.Tym razem zużyłam mango z nagietkiem oraz limonkę z algami. Peelingi dość mocno zdzierają, pachną pięknie, ale drobinki peelingujące zanurzone są w sporej ilości olejku słonecznikowego, dlatego koniecznie jest wymieszanie zawartości opakowania przed użyciem. Plus produkt zostawia tłustą warstwę olejku na skórze, wiem że nie każdy lubi ten efekt.

 

Co my tu jeszcze mamy? Dwa żele pod prysznic Philosophy, Peppermin bark o niezwykłym połyskliwym, czerwonym kolorze, pachnący czekoladą z miętą oraz mój faworyt, Buttered rum. Zapach przypominający napój składający się z rumu, masła, cydru i korzennych przypraw, cynamonu, gałki muszkatołowej i goździków. A dla mnie pachnący kapka w kapkę jak syrop klonowy! Mój absolutny faworyt z całego kwartetu żeli Philosophy. 

Mydełko do rąk Bath & Body Works, wersja Fresh Balsam o delikatnym zapachu choinki.  

Dwa produkty do twarzy Korres z ślicznie pachnącej serii z dziką różą. 24-godzinny nawilżający krem na dzień  oraz rozświetlająca i rozjaśniająca maseczka. Lekkie, ale skuteczne. Używałam je z dużą przyjemnością, krem optymalnie nawilżał skórę, a maseczka radziła sobie z zaczerwienieniami i pięknie rozjaśniała cerę. Mam jeszcze krem pod oczy z tej serii.


Kolejny godny uwagi produkt to Maska z jedwabiu pod oczy z czereśnią japońską od Orientany. Nie będę pisać więcej na jej temat, bo planuję dokładną recenzję. 

Masło do ciała Crème de Pistache od Laury Mercier. Jeśli zapach pistacjowych makaroników może być luksusowy, to tylko w tym suflecie. Absolutnie zakochałam się w tym słodkim, intensywnym aromacie. Skład i cena nie zachwyca, ale ten zapach, jedno wielkie "Aaaaach!"

Odżywka do włosów przywracająca równowagę skóry głowy od Phenome, niestety moje włosy nie polubiły jej, za bardzo je obciążała. Zabrakło obiecanej przez producenta równowagi ;)

Olejek do masażu antycellulit  z jałowcem marki Ikarov. Plus za działanie i skład, rzeczywiście zauważyłam delikatną redukcję cellulitu, ale minus za drażniący, intensywny zapach. Używam teraz wersji z cyprysem, która ma podobne działanie i skład, ale dużo łagodniejszy zapach. Czyżby mniej jałowca?

Ostatni produkt z lutowego denka to maska do włosów ciemnych Biovax. Również nie polubiły jej moje włosy. Wiem, że ma sporo fanek, ale dla mnie zbyt intensywna. Próbowałam eksperymentować z ilością, czasem aplikacji, ale ciągle ten sam efekt - obciążone, klapnięte włosy.


Był to ostatni wpis przed moim wyjazdem, bo wieczorem lecę w odwiedziny do mojej siostry i nie będzie mnie ponad tydzień. Chciałam się z Wami pożegnać. Życzyć Wam super weekendu i pięknego tygodnia i do napisania!


czwartek, 13 marca 2014

Detoks - postscriptum i słów kilka o pączkującym hobby

Ha! Miał być koniec z detoksem, ale ku mojemu zdziwieniu nie macie dość tematu. Dlatego specjalnie na Wasze życzenie, napiszę jeszcze jak poszło mi z zachowywaniem diety w czasie przygotowania do detoksu oraz opowiem co nieco na temat masażu aromaterapeutycznego. Żeby nie być monotematyczną dowiecie się jeszcze o budzącej się we mnie pasji. Choć może pasja, to za duże słowo. Nazwijmy to pączkującym hobby :)

Ale trzymajmy się porządku.

Udało mi się w ogóle nie tykać kawy i alkoholu. Nie tykania papierosów nie poczytuję sobie za sukces, bo nie palę i palić nie mam zamiaru. Niestety nie potrafiłam odmówić sobie kilku biszkopcików w niedzielę, wiecie tych podłużnych. A w pracy zgrzeszyłam dwukrotnie z wafelkiem Góralka o smaku orzechowym i raz z Princepolo :( Znalazłam sobie wspaniałe wytłumaczenie, że lepiej ulec dla tego jednego wafelka, póki godzina jeszcze dość wczesna (krytyczna 14:30 - zawsze wtedy w pracy pragnę słodkości), niż potem dopadać lodówkę nocą. Żałuję że nie prowadziłam dziennika żywieniowego tego tygodnia, bo nie pamiętam, czy w ogóle oraz jeśli tak, to kiedy miałam styczność z poniższymi zakazanymi produktami:
- białą mąką
- czerwonym mięsem,
- mlekiem
- jajkami i innymi produktami pochodzenia zwierzęcego.
Zdaje mi się, że było to sporadyczne, dlatego nie potrafię sobie przypomnieć obecności tych wiktuałów w menu. 

Podam Wam przykładowy jadłospis z detoksowego tygodnia:

Śniadanie
Razowe, cynamonowe gofry z  jogurtem naturalnym i owocami.

Drugie Śniadanie
Dwie kromki pieczywa razowego ze śliwką z plastrem wędzonego łososia, rzodkiewką, sałatą i kiełkami brokuł.

Obiad
Zupa krem z marchwi. Pieczony łosoś, kasza jaglana, sałata masłowa z jogurtem naturalnym, szczypiorem i rzodkiewką.

Podwieczorek
Orkiszowe racuchy z kefirem i jabłkiem.

Kolacja
Połówka grejpfruta. Marchewki z dipem warzywnym.

Oczywiście nie każdego dnia udawało mi się tak ładnie zjeść, powiedzmy że do tego dążyłam ;) 

A teraz przejdźmy do do masażu aromaterapeutycznego, czyli aromasażu. Bez problemu może wykonać go każdy, możemy nawet wykonać go sami sobie. Każdy masaż należy wykonywać zgodnie z ruchem krążenia krwi, czyli w stronę serca.
Co będzie nam potrzebne?
  • olej bazowy
  • odpowiedni olejek eteryczny
Jako olej bazowy możecie zastosować np olej ze słodkich migdałów, pestek moreliz pestek winogron. A co do olejków, decyzja zależy od tego jaki macie problem, czy potrzebę. Przykładowo:
  • na cellulit pomoże np. olejek geraniowy, jałowcowy, cyprysowy
  • na depresje i stany lękowe pomoże masaż olejkami petitgrain, neroli, czy ylangowym
Odpowiednio dobrane olejki pomogą też na bezsenność, problemy ze skórą, trądzik, stres, przeziębienie, czy problemy z koncentracją... Lista zastosowań jest niebywale długa. Pamiętajmy tylko że nie stosujemy olejków bezpośrednio na skórę, bo mogą uczulić. Dodajemy je do oleju bazowego, ok. 3-5 kropli do 10 ml oleju.


Podczas wykonywania masażu można stosować dwie techniki, effleurage - czyli łagodne głaskanie całymi dłońmi, ruchy mogą być długie  i krótkie, bardziej zdecydowane lub delikatne. Kolejna z technik to petrissage - ugniatanie (trochę tak jak byśmy ugniatały ciasto), delikatnie, ostrożnie, nie wywołując bólu, przy nieznacznym nacisku kciuków.

W zależności od miejsca które masujemy należy wybrać odpowiednią technikę. I tak np. brzuch masujemy techniką effleurage, ruchami okrężnymi, zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Do masażu barków wykorzystujemy obie techniki, kierunek od barku, ku szyi i z powrotem. Nogi również obie techniki, ale petrissage stosujemy tylko na otłuszczone i umięśnione partie, omijamy żylaki i zawsze masujemy w kierunku ku górze!


Do masażu pleców również stosujemy obie techniki. Nie należy masować kręgów. Zaczynamy od lędźwi i kierujemy się w stronę barków. Później przesuwamy dłonie nad barkami i i masujemy ku dołowi, po obu stronach pleców.  
Stopy masujemy od palców u nóg do pięty, układając kciuki pod stopą, a palce rąk nad nią.


Techniki masażu podpatrzyłam dla Was w książce Valerie Ann Wordwood "Vademecum olejków eterycznych i aromaterapii". I teraz możemy przejść do mojego hobby. Chyba się już domyśliłyście o co chodzi :) Tak, o aromaterapię. Zakupiłam powyższe vademecum, do tego jeszcze książkę "Pachnąca apteka. Vademecum aromaterapii" autorstwa Władysława Bruda i Iwony Konopackiej.


Nabyłam dwa oleje bazowe do masażu, ze słodkich migdałów i z pestek winogron.


I olejki, tajemnicze, intrygujące olejki eteryczne. Zestaw olejków do domowego użytku Dr Beta (KLIK) oraz kilka olejków z Ecospa


Zaczynam przygodę!










wtorek, 11 marca 2014

Domowy detoks - finał cz. 3

Witajcie Kochane,
Czas na podsumowanie trudów detoksykacyjnych.

Ponad tydzień temu podjęłam się oczyszczenia organizmu w związku z okresem przesilenia. Odpowiedź na pytanie czemu warto w tym okresie przeprowadzić detoks, znajdziecie w pierwszej części cyklu postów (KLIK).

W części drugiej (KLIK), opowiedziałam Wam jak powinno się przygotować organizm do oczyszczania, co robić i czego unikać.

Dziś opowiem Wam o przebiegu właściwego dnia detoksu, o moich wrażeniach, odczuciach i przede wszystkim o efektach. Odpowiemy sobie również na pytanie: „Co dalej?

W sobotę nastał właściwy dzień. Bałam się czy dam radę, czy będę się dobrze czuła, czy wieczorem nie dopadnie mnie atak głodu i nie zrobię szturmu na lodówkę. Z kilku dostępnych opcji wybrałam – "sokowy dzień". Czyli po prostu przez cały dzień spożywamy jedynie soki. Dodatkowo należy pić dużo wody (minimum 2 litry) i herbatek ziołowych. Upodobałam sobie mieszankę "Zioła Mnicha" wspomagającą oczyszczanie nerek, z zawartością zielonej herbaty, korzenia mniszka, pokrzywy, mięty pieprzowej, ziela krwawnika, rumianku i melisy.

Jeśli nie podoba się Wam opcja „sokowa” możecie zrobić np. dzień na kaszy jaglanej, albo owocowo warzywny, podczas którego spożywacie owoce i warzywa w dowolnej formie, gotowane, na surowo, grillowane. Reszta z wodą i herbatkami ziołowymi pozostaje bez zmian. 

Przypominam, detoks najlepiej przeprowadzić w dniu wolnym od pracy, żebyście mogły odpocząć, wyciszyć się, przejść na spacer i dotlenić. Trzeba również powstrzymać się od wysiłku fizycznego.


W sobotę wieczorem doszłam do wniosku, że nie było tak źle. O dziwo ani razu nie zaburczało mi w brzuchu, w ogóle nie byłam głodna. Nie czułam się osłabiona, wręcz odwrotnie, pełna energii!! Po południu zaczęła boleć mnie głowa, to był jedyny nieprzyjemny objaw w ciągu całego dnia.

Koniec detoksu nie powinien oznaczać definitywnego końca zdrowych nawyków, które praktykowałyśmy przez zeszły tydzień. Warto przez kolej siedem dni po zakończeniu oczyszczania nadal pilnować diety, pić dużo płynów, zaczynać dzień od ciepłej wody z cytryną i od szczotkowania ciała. Warto również znaleźć choć krótką chwile dla siebie, żeby się zrelaksować, oczyścić umysł. Możecie wykonać kilka ćwiczeń rozciągających, spróbować wyciszyć się, pooddychać głęboko, oderwać się od codziennych stresów. Takie podejście pozwoli nam dłużej cieszyć się efektami, jakie dał nam detoks.


Postanowiłam na stałe wprowadzić do planu dnia szklankę wody z cytryną i szczotkowanie ciała. Będę również kontynuować masaże i kąpiele solankowe. Nie zamierzam rezygnować ze sportu, co najmniej 3 razy w tygodniu! A co do diety, mówię tak, większej ilości warzyw, owoców, świeżych soków. Mówię tak, śniadankom zjedzonym zanim wypiję pierwszą kawę. Kostce czekolady gdy jak zwykle o 14:30 najdzie mnie ochota na coś słodkiego. Mówię tak kaszy jaglanej i otwieraniu się na nowe smaki. I przede wszystkim mówię tak, przyjemności jaką można czerpać z jedzenia :)

Czy było warto? Tak, bo czuję się lżejsza, mam zdecydowanie więcej energii,  lepszy nastrój i bardziej płaski brzuszek. Odkryłam kilka nowych rzeczy które lubię ja i moje ciało. Np. sok z pietruszki,  zimny prysznic zaraz po ciepłej kąpieli w solance termalnej, czy masaż olejami z dodatkiem olejków eterycznych (olejek geraniowy usuwa toksyny i przy okazji redukuje cellulit. Olejki cytrynowy i grejpfrutowy wspomagają usuwanie nadmiaru wody z organizmu, olejek z rozmarynu ułatwia usuwanie toksyn).  Jeśli sobie życzycie mogę przygotować posta jak wykonać aromaterapeutyczny masaż.

To już koniec detoks-epopei..

Przytulam Was bardzo
Oczyszczona, pełna energii


poniedziałek, 10 marca 2014

Marcowe nowości

Witajcie Kochani!
Czas na porcję marcowych nabytków.
W zakupach ograniczyłam się oczywiście tylko do tego co niezbędne. Oczywiście wiadomo, że pojęcie niezbędności dla blogerki urodowej nieco zmienia zakres ;)


Na początek nowy kremik od Gaia Creams. Marka Gaia prowadzi akcję recyklingową i za pięć odesłanych opakowań dostajemy od nich w prezencie dowolnie wybrany kremik. Poniższy (i powyższy) skarb, to właśnie takie recyklingowy podarunek.


Zdecydowałam się na Pomegranate & Ylang - Ylang Raw Face & Body Cream z zawartością, jak sama nazwa wskazuje oleju z pestek granatu. Kremik ma m.in. działanie: antyoksydacyjne, przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, przeciwzmarszczkowe. Wspomaga odbudowę skóry w trądziku i zapobiega zmianom kancerogennym skóry.

Oficjalnie przyznaję się, że jestem uzależniona od paczek z Galilu. Tym razem nabyłam drugą już buteleczkę Żelowego kremu nawilżającego do cery problematycznej, szwedzkiej marki REN. Przypominam, że krem ma łagodzić podrażnienia skóry, redukować zaczerwienienia oraz przebarwienia pozapalne oraz przywracać skórze odpowiedni stopień nawilżenia. Na pewno powstanie recenzja tego specyfiku, bo zdecydowanie jest wart by się nad nim chwilę pochylić. 


Paczka tym razem pachniała różą bułgarską. Zostałam też dopieszczona kilkoma próbkami. Z wielką przyjemnością je przetestuję, są tam same perełki.


Na koniec zawartość paczki z Organeo.
Krem do stóp i rąk, bo się skończyły :) Stopy zostaną potraktowane olejem makadamia, olejkami z eukaliptusa, rozmarynu i mięty od Lavery, a dłonie będę nawilżać kremikiem Sante z zawartością masła shea, ekstraktu z jagód Goji i olejku z kamelii.


Wspomagać detoksykację będzie olejek antycellulitowy marki Ikarov na bazie olejku migdałowego i szafranowego. Z zawartością olejków eterycznych: cyprysowego, cytrynowego, rozmarynowego i jałowcowego.


Bodajże w zeszłym miesiącu kupowałam maskę z jedwabiu pod oczy z czereśnią japońską od Orientany. Spodobała mi się tak bardzo, że zamówiłam kolejną i do tego jeszcze wersję z rozmarynem i kaskarylą.


To już wszystkie nowości bieżącego miesiąca :) A Wy co ciekawego upolowałyście?
Buziakuje


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

Aesop (1) Alba Botanica (2) Alchemia Lasu (1) Alep (1) Alessandro (2) Alterra (9) Alverd (1) Alverde (14) Aquolina (1) ARGILES DU SOLEIL (3) Aromatherapy Associates (3) Aubrey Organics (2) Auriga (4) Balea (4) BALNEOKOSMETYKI MALINOWY ZDRÓJ (1) Bath & Body Works (12) Bath Body Works (1) Batiste (9) Beauty Formulas (1) Becca (2) Benefit (3) BeYu (1) Bielenda (5) BingoSpa (5) Biochemia Urody (13) Bioderma (2) Biopha (1) Biotherm (3) Biovax (4) Blumarine (1) Body Shop (13) Bomb Cosmetics (1) Boss (1) Bumble and Bumble (1) Burt's Bees (9) Caudalie (1) Chanel (12) Chantarelle (1) Charmine Rose (13) Chloe (1) Clarena (5) Clarins (7) Clinique (13) Collistar (1) Coslys (6) Dabur (2) Dax Cosmetics (1) Delawell (2) Dermalogica (3) Dermika (1) Dior (3) Diptyque (9) Dolce Gabbana (4) Douglas (1) Dr. Hauschka (8) Ecospa (2) Ecotools (1) Ecoworld (3) Eko Spa (1) Eos (3) Erbaviva (3) Essie (16) Estee Lauder (1) evrēe (1) Farmona (4) Femi (6) Figs Rouge (4) Fred Farrugia (2) Frederic Fekkai (4) FRESH MINERALS (1) Fridge (11) Fridge by Yde (4) Gaia Creams (7) Gal (1) Givenchy (1) Glam Glow (1) Glyskincare (1) Guerlain (14) H&M (1) HAPPYMORE SKIN CARE (1) Helena Rubinstein (2) Hugo Boss (1) Hugo Naturals (2) Ikarov (3) Inglot (1) Isana (3) Joanna (2) John Masters Organics (18) Joik (6) Kallos (1) Kanebo (3) Kanu (3) Khadi (1) Kiehl's (1) Kindle (1) Kneipp (3) Korres (5) Kringle Candle Company (2) Kryolan (3) L' Occitane (5) L'Oreal (4) L'Orient (5) La Mer (1) Lancome (4) Laura Mercier (6) Lavera (1) Lawendowa Farma (1) Lierac (3) Lily Lolo (1) Lioele (2) Lirene (2) Lorac (1) Love & Toast (1) Lush (55) Mac (1) MÁDARA (3) Maybelline (2) MCMC Fragrances (1) MeMeMe (1) Model CO (2) Munio Candela (1) My Beauty Diary (2) Natural Product (1) Nature's Gate (7) Neom (1) Neutrogena (3) Nivea (3) NOAlab (4) Nuxe (7) Opi (1) Oragnique (6) Orientana (6) Origins (5) Pandora (6) Pat & Rub (33) Phenome (72) Philosophy (7) Physicians Formula (1) Phyto (1) Pierre Rene (1) Prestige Cosmetics (3) Pukka (4) Pupa (2) Queen Helen (1) Real Techniques (3) REN (5) Rene Furterer (1) Revlon (1) Rituals (1) Rituls (1) Rival de Loop (1) Sally Hansen (3) Salvatore Ferragamo (3) Sanoflore (1) Sante (4) Schwarzkopf Professional (3) Scottish Fine Soaps (1) Sephora (7) Serge Lutens (1) Shiseido (5) Siquens (3) Skin79 (1) Skinfood (1) Sleek (4) Smashbox (2) Soap & Glory (3) Stara Mydlarnia (2) Stenders (4) Sylveco (3) Synergen (2) Tangle Teezer (3) Tarte (1) The Balm (1) The Different Company (1) THE SECRET SOAP STORE (1) Tołpa (4) Tommy Hilfiger (1) Trader Joe's (2) Tweezerman (1) Über (2) Urban Decay (1) Uriage (3) Vichy (2) Vita Liberata (2) Wibo (1) Yankee Candle (13) Yasumi (1) Yoskine (1) YSL (1) Yves Rocher (6)