Cześć Kochani,
Dałam wreszcie upust swojej fascynacji pielęgnacją Koreanek i zaszalałam troszkę na zakupach :) Choć produkty z Korei, to nie jedyne nowości, o których chciałam Wam dziś opowiedzieć.
Jeśli jesteście ciekawi, co zasiliło moją kosmetyczną (i nie tylko) półkę, zapraszam do dalszej lektury.
Na początek spory zapas maseczek w płachcie. Trzy pierwsze pochodzą z oferty marki Skin79. Od lewej patrząc maseczka Pearl wzbogacona jest w ekstrakt z pereł i ma za zadanie rozświetlić i nawilżyć skórę.
Kolejna Watermelon Girl to silnie nawilżająca maska, wzbogacona w kojące właściwości ekstraktu z arbuza. To maska idealna na lato, gdyż chroni skórę przed działaniem promieni UV i zmniejsza ryzyko rumienia po nadmiernej ekspozycji na słońce. Dodatkowo nie wygląda jak typowa maska w płachcie tylko ma uroczy arbuzowy wzorek :D Jak ją nałożę rzeczywiście będę wyglądać jak arbuzowa dziewczyna.
Dalej mamy dogłębnie nawilżającą Glacial Water z dodatkiem krystalicznie czystej wody z lodowca. Planuję zużyć ją w pierwszej kolejności, bo wzbudziła spore zainteresowanie na Instagramie i chciałam dać Wam szybko znać, jak się sprawdziła.
Z oferty Mizon wybrałam dwie maski, liftingującą z kolagenem oraz uelastyczniającą z peptydami. Od Holika Holika skusiłam się na maskę After working overtime. Jej zadaniem jest zrelaksowanie skóry po ciężkim dniu pracy na przykład po godzinach. Przyznam że taki marketing na mnie działa!
Ostatnia w tej kategorii produktów jest maska Golden Snail Hydro Gel Mask Original od Skin79. Znajdziemy w niej prawdziwe bogactwo składników: mucynę ze śluzu ślimaka złotego, kolagen, elastynę, witaminy A, C, E, kwas hialuronowy, sproszkowane ptasie gniazda (!). Postanowiłam zostawić ją sobie na szczególną okazję. Czytałam o niej sporo dobrego i mimo iż kosztuje dwa razy tyle (ok. 20 zł), co pozostałe maseczki, miałam wielką ochotę ją przetestować.
Z tej samej serii co maska pochodzą hydrożelowe płatki pod oczy Golden Snail Intensive Essence Gel Eye Patch. Pozwolę sobie zacytować producenta: "Bogactwo
orientalnych składników takich jak jaskółcze gniazda, 6 letni żeń szeń czerwony
czy złoto w najczystszej postaci gwarantują odżywienie skóry na najwyższym
poziomie." Płatków w słoiczku jest aż 60, czyli starczą na 30 aplikacji. Jestem już po pierwszym użyciu i zdradzę Wam, że zapowiadają się wspaniale!
Cytrynowy peeling enzymatyczny Vita Lemon Sparkling Peeling Gel od Mizon zdecydowałam się zakupić po zużyciu kilku próbek. Przyznam, że produkt mnie zachwycił i po prostu musiałam go mieć. Spodziewajcie się osobnej, wyczerpującej recenzji.
Yum Yum Cleanser od Skin79 kupiłam skuszona pozytywnymi recenzjami. Jest to mus do oczyszczania twarzy zawierający m.in. ekstrakt z nasion łzawicy (chiński jęczmień perłowy). Lubię go stosować rano, ma bardzo fajną konsystencję, skład i rzeczywiście bardzo dobrze oczyszcza skórę. Jest przy tym niezwykle wydajny.
Opuśćmy teraz Koreę i wybierzmy się do Francji. Produkty Saisona to organiczne i certyfikowane kosmetyki z tego kraju. Przyznam, że bardzo mnie zaintrygowały i postanowiłam niezwłocznie zacząć testy od zakupu aktywnej wody dla zmęczonej skóry na bazie wyciągu z hibiskusa. Ta woda to taki gęstszy tonik, dlatego używam jej jako odpowiednik koreańskiej esencji. Za zadanie ma regenerować, naprawiać i rozjaśniać skórę twarzy. Wodę zakupiłam w sklepie Blisko Natury i do zakupów dostałam gratis nierafinowe masło shea :) Na pewno się przyda.
Uzupełniłam też zapasy ulubionej malinowej płukanki do włosów z Yves Rocher.
Uzupełniłam też zapasy ulubionej malinowej płukanki do włosów z Yves Rocher.
Oraz zapasy fantastycznego mydła w płynie Yope, tym razem zdecydowałam się na wersję zapachową werbena. I ulubionych gumek Invisibobble w kolorze Lucky Fountain.
Szukałam rozbielonego brzoskwiniowego lakieru do paznokci. Bliski moim wyobrażeniom okazał się nr 381 z Inglota.
Ostatni kosmetyk, to wymarzone Time Miracle Cellular Repair Serum marki MÁDARA o działaniu przeciwzmarszczkowym. Serum radykalnie pobudza cykl odnowy komórkowej aby widocznie poprawić gładkość skóry i zredukować widoczność zmarszczek. Dodatkowo ujędrnia owal twarzy i zapewnia skórze mega dawkę nawilżenia i witalności.
Szukałam rozbielonego brzoskwiniowego lakieru do paznokci. Bliski moim wyobrażeniom okazał się nr 381 z Inglota.
Ostatni kosmetyk, to wymarzone Time Miracle Cellular Repair Serum marki MÁDARA o działaniu przeciwzmarszczkowym. Serum radykalnie pobudza cykl odnowy komórkowej aby widocznie poprawić gładkość skóry i zredukować widoczność zmarszczek. Dodatkowo ujędrnia owal twarzy i zapewnia skórze mega dawkę nawilżenia i witalności.
Do zakupu książki "Zacznij od dziś" Patel Meery Lee skusiła mnie piękna okładka i zapewnienie że dzięki tej książce poznam siebie. Zadecydowałam, że w duecie z książką sprawdzi się ulubiona herbata Pukka Three Tulsi, która oprócz tego, że jest pyszna, zawsze poprawia mi nastrój. Już teraz niestety, po przekartkowaniu książki ze smutkiem stwierdzam, że był to chybiony zakup i oprócz atrakcyjnej strony wizualnej, książka za wiele nie wnosi. Nie polecam.
To już wszystkie nowości :) Koniecznie dajcie znać co Was najbardziej zaciekawiło i o jakim produkcie macie ochotę dowiedzieć się więcej!
To już wszystkie nowości :) Koniecznie dajcie znać co Was najbardziej zaciekawiło i o jakim produkcie macie ochotę dowiedzieć się więcej!