czwartek, 29 stycznia 2015

MIX zdjęć - nr 9

Witajcie Kochani,
Dawno nie pisałam, ale takie to blogowe życie i związane z nim rytmy, raz pomysłów i czasu dużo, post pojawia się za postem... A czasem odwrotnie, w głowie pomysłów brak, czas galopuje, a na blogowych stronach nie pojawia się kolejna notka.

Co robiłam, gdy mnie nie było, zdradzę w poniższych migawkach z minionych dni.
Zapraszam :)


 
1. Po prostu Kasia. 2. Małe szaleństwo zakupowe w Oysho. Cieszę się, że udało mi się jeszcze dopaść wymarzoną piżamę i trepki z jeżykami. Niestety do piżamy nie było już góry, zostały same spodnie i musiałam dopasować coś innego. 3. Zimowe niebo w drodze do pracy. 4. Spotkanie po latach z koleżanką ze studiów Anetką. Spotkałyśmy się w restauracji Delikatesy Esencja, gdzie podają kuchnię w duchu slow food. Bardzo smakowała mi sałatka na szpinaku z kozim serem, chrupiącym boczkiem, orzeszkami pinii i nieziemskim dressingiem truskawkowo - majerankowym. Do tego kieliszek ulubionego proseco  i mamy posiłek bliski ideału..

 
5. Na deser czekoladowy mus na słonych ciasteczkach w duecie z rozgrzewającą herbatą z imbirem i miodem.  6. A to właśnie ja i Anetka. 7. Wróciłam do biegania. Tutaj jedno ze zdjęć poczynionych w trakcie. Koło mojego domu są aż dwa laski, większy i mniejszy, więc tereny biegowe mam prześliczne. Można pooddychać świeżym powietrzem i obserwować zmieniającą się przyrodę. 8. Książkowe nabytki stycznia, "Jadłonomia", czyli zaprzyjaźniam się z kuchnia wegetariańską (mąż jest załamany) i "Paryski szyk", poszukiwań modowych ciąg dalszy.


9. Zima w pełnej krasie - widok z okna mojego pokoju. 10. Znowu ja. Ostatnio upodobałam sobie czerwone pomadki. 11. Przemiłe spotkanie urodzinowe z najlepszą na świecie sąsiadką. Izzi wszystkiego naj! Zaczęłyśmy od kolacji w hinduskiej knajpce. A potem rozmowy do późna i grzane wino. 12. Nowości kosmetyczne. Jak ten żel-peeling Eveline bosko pachnie..

To już wszystko, po więcej zdjęć tradycyjnie zapraszam na instagramowy profil :) 
Spokojnego wieczoru
 
 
 

sobota, 17 stycznia 2015

Żyj zdrowo i aktywnie - recenzja książki

Cześć Kochani,
Pierwszą książką jaką przeczytałam w 2015 roku jest "Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewnadowską". Pospieszyłam się z lekturą, bo obiecałam Wam recenzję. Ale nie ukrywam, że czytanie książki Anny Lewandowskiej było przyjemnością i z chęcią znajdowałam na nie czas. Specjalnie wybrałam na czytanie początek roku, bo liczyłam na to, że książka Ani okaże się dla mnie dodatkową motywacją i doda mi sił w realizacji noworocznych postanowień. Jeśli jesteście ciekawe, czy pomogła, zapraszam do dalszej lektury.


Ostrzegam przygotowałam dość długą i dokładną recenzję, z dużą ilością zdjęć, więc zaopatrzcie się w kubek herbaty albo kawy i zasiądźcie wygodnie :)  Zaczynamy!


W krótkim wstępie Ania opowiada o swoich doświadczeniach dotyczących zagadnienia zdrowego życia.  Wyjaśnia do kogo kieruje swoją książkę i zaznacza, że wiedza, którą porusza jest bardzo szeroka, dlatego w poradniku zamieściła najistotniejsze podstawy, które mają zachęcić czytelnika do dalszych działań i poszukiwań. 


Później podaje nam listę korzyści, które można czerpać, gdy żyje się zdrowo. Przyznaję, jest ona niesamowicie kusząca!


Autorka próbuje przygotować nas psychicznie do pozyskania odpowiedniego nastawienia potrzebnego do wdrożenia zmian z sukcesem. Porusza takie tematy jak: świadomość swojego ciała i zdrowia, czy szacunek do siebie, wiara i cierpliwość... 

W pierwszej części książki czuć rozsądny optymizm, który się udziela. Wiem, że będę do niej wracać, gdy osłabnie motywacja, żeby przypomnieć sobie, dlaczego warto.


Sedno książki stanowi opis trzech filarów zdrowia, jak łatwo się domyśleć, jeden z nich to jedzenie:


Autorka rozpoczyna nieco "szkolnie", bo od opisu poszczególnych elementów układu trawiennego. Dopiero później, gdy wiemy, jak działa nasz układ trawienny, łatwiej nam będzie zrozumieć, dlaczego ważne jest to co jemy.


Następuje długi na ok. 40 stron opis poszczególnych składników odżywczych: węglowodanów, błonnika, białek, tłuszczów, poszczególnych witamin, minerałów, makro i mikroelementów


I tu również informacji i ciekawostek jest moc. Poznajemy plusy i minusy spożywania poszczególnych składników, ich funkcje, w jakich potrawach można je znaleźć oraz jakie są zasady ich spożywania.


Ania wyjaśnia na czym polega analiza pierwiastkowa włosów, jest też rozdział poświęcony suplementacji oraz dłuższy rozdział dotyczący łączenia produktów żywnościowych i komponowania posiłków


Autorka jest zwolenniczką diety rozdzielnej, która polega na nie łączeniu w jednym posiłku produktów z grupy "z przewagą węglowodanów" z produktami z grupy "z przewagą białek". Dla mnie to nowość,  nigdy nie praktykowałam takiego sposobu odżywiania się.


Z książki "Żyj zdrowo i aktywnie" dowiedziałam się wreszcie czym jest ten tajemniczy indeks glikemiczny i dlaczego "mamy sobie zawracać nim głowę". 


Na koniec jeszcze kilka ważnych informacji o produktach, których należy unikać i jak je zastępować, dwie strony o detoksie i ... można przejść do przepisów

Ania przygotowała całodzienne menu na każdy miesiąc składające się z 5 posiłków. Bardzo spodobało mi się, że położyła nacisk na wykorzystanie produktów sezonowych.


Znajdziemy przepisy na śniadania, II śniadania, obiady, podwieczorki, kolacje i różne zdrowe napoje i koktajle. Są to przepisy proste, z łatwo dostępnych składników, ale też bardziej wyszukane i zaskakujące.


A poniżej pierwszy przepis, który wypróbowałam. Chlebek bananowy wyszedł pyszny, ale w ogóle nie wyrósł :( Zaniepokoił mnie brak sody albo proszku do pieczenia w liście składników. I jak się okazało słusznie.


Najmniej uwagi, bo tylko 4 strony poświęciła autorka drugiemu filarowi zdrowia, czyli równowadze wewnętrznej.


Ania wyjaśnia na czym polega zjawisko stresu i w jaki szkodliwy sposób wpływa na nasz organizm. Krótkie, ale dające do myślenia.

I omówienie trzeciego z filarów zdrowia, czyli sportu. Ania opowiada m.in. o swojej pasji, karate.


Bardzo fajnie wprowadza w świat biegania.. Jestem osobą, która miała do czynienia z bieganiem i czytałam nieco na ten temat, ale i tak znalazłam informacje, które mnie zaskoczyły i wykorzystam je w swojej praktyce biegowej.


A jeśli nie ciekawi Was bieganie, czy karate, autorka  prezentuje trzy przykładowe treningi, które można przeprowadzić w domu: wzmacniający mięśnie brzucha, z hantelkami i wzmacniający z obciążeniem własnego ciała.


Ale to nie wszystko, jest również sporo porad motywacyjnych, rozdział o roli regeneracji po wysiłku i piciu wody... Ania pomyślała niemalże o wszystkim!!

Na końcu znajduje się podsumowanie wszystkich zasad zawartych w książce, dotyczące każdej z trzech sfer: odżywiania, aktywności fizycznej i równowagi psychicznej. Jest również dodatek o badaniach profilaktycznych, wyjaśniający jakie badania wykonywać i z jaką częstotliwością. Bardzo przydatny!


Na  końcu książki znajdziecie podziękowania i liczącą 25 pozycji bibliografię.


Reasumując - jestem zachwycona

Nie można nie docenić wizualnej strony książki. Twarda okładka, dobrej jakości, błyszczący papier, dużo pięknych zdjęć, liczne grafiki, tabelki i różnorodna czcionka pomagająca lepiej przyswoić tekst.

Znajdziemy w niej sporo bardzo ładnych zdjęć samej Ani.



Całość napisana jest prostym i zrozumiałym językiem. Miałam cięższe momenty na przykład czytając o roli układu trawiennego, czy o składnikach odżywczych, ale przebrnąć przez te strony pomogła mi ciesząca oczy i ułatwiająca zrozumienie tekstu, strona graficzna.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że w książce znajduje się za wiele informacji i są one podane chaotycznie, ale nic bardziej mylnego. Jest to rewelacyjna pozycja dla osób, które chcą zacząć żyć zdrowo. Ania wspaniale uporządkowała wszystkie najważniejsze zagadnienia. Bardzo się cieszę, że rozpoczęłam właśnie z nią kolejny rok. I wierzę, że tym razem zacznę żyć zdrowo na stałe. Aniu, dodałaś mi skrzydeł.


Miałyście już styczność z książką Anny Lewandowskiej? Co o niej sądzicie? 

Przypominam, że poradnik "Żyj zdrowo i aktywnie" ciągle można wygrać na stronie wyzwania Pokochaj Swoje Ciało (klik), wystarczy tylko aktywnie brać udział w naszym wyzwaniu i udzielać się na jego stronach.









niedziela, 11 stycznia 2015

Pokochaj swoje ciało - wyzwanie

Witajcie Kochani,
1 stycznia na profilu Kolczyków na Facebooku pojawiło się wydarzenie - "Pokochaj swoje ciało - wyzwanie". Wiele osób, w tym ja, wraz z rozpoczęciem Nowego Roku podejmuje nowe postanowienia, wraca do sportu, zdrowszej diety. Pomysł wyzwania zaczerpnęłam od dziewczyn z kanału Tone it up, które kolejny rok przeprowadzają podobne wyzwanie dla swoich fanów. 

https://www.facebook.com/events/1531800363737584/1535439233373697/?comment_id=1535441896706764&notif_t=like

Wyzwanie trwa do Walentynek. Każda z nas decyduje jaką formę aktywności wybierze. Publikuję zadania na weekend, czy cały tydzień i to od Was zależy kiedy i w jaki sposób je zrealizujecie. Oprócz drobnych zadań, które pojawiają się na bieżąco, istnieje jedno zadanie poboczne - 100 kilometrów do Walentynek, które możecie realizować równolegle z wyzwaniem. Jak sama nazwa wskazuje, polega ono na przebiegnięciu 100 km do Walentynek. Za mną dopiero 8 km, ale jutro znowu zakładam biegowe buty!


Regularnie (choć bardziej w weekendy) publikuję na stronie wyzwania filmiki z ćwiczeniami, teksty motywacyjne, przepisy... Ale to nie tylko ja tworzę to wyzwanie. W ponad tydzień udało nam się stworzyć małą, motywującą się nawzajem społeczność. Uczestniczki też dzielą się swoimi zestawami ćwiczeń, propozycjami posiłków i czym tylko mają ochotę. 

Wciąż możecie do nas dołączyć, jeśli jesteście ciekawe, tutaj znajdziecie wszystkie szczegóły (KLIK). Odsyłam też na bloga Aliny, gdzie ukazał się tekst opisujący Wyzwanie (KLIK).

Zachęcam również do tagowania wyzwania na Instagramie :)
Jako, że nie jestem żadną specjalistką w dziedzinie sportu i zdrowego stylu życia nie oczekujcie, że podam Wam receptę na piękny wygląd w 1,5 miesiąca. Stworzyłam to wyzwanie, żebyśmy nie czuły się samotne w walce o lepsze samopoczucie i akceptację siebie. I wiecie co, w grupie naprawdę można znaleźć źródło siły :D !!

UWAGA!!! Wśród najaktywniejszych uczestniczek wyzwania, pod koniec przyszłego tygodniu wylosuję nagrodę, książkę Ani Lewandowskiej "Żyj zdrowo i aktywnie". 


Szczegóły już wkrótce na stronie wyzwania.




sobota, 10 stycznia 2015

Zimowy duet od evrēe

Witajcie Kochani,
Dziś opowiem Wam o dwóch kosmetykach marki evrēe, która od niedawna pojawiła się na polskim rynku.


Duet, którego obecnie używam bardzo dobrze sprawdzi się w zimowym okresie. Nie wyobrażam sobie zimy bez dobrego kremu do rąk i nawilżającego balsamu. Ale po kolei..

Regenerujący Krem do Rąk MAX REPAIR przeznaczony jest dla suchej i podrażnionej skóry. Ma za zadanie:
  • odbudować zniszczony naskórek
  • koić spierzchnięte i zniszczone dłonie
  • przywracać skórze miękkość i elastyczność

I myślę, że zadania te spełnia.  Krem wchłania się szybko, nie pozostawia lepkiej warstwy. Ma przyzwoity i satysfakcjonujący skład. Może nie w 100 % naturalny, ale zawiera m.in.:
  • olejek arganowy
  • olejek avocado
  • olejek migdałowy
  • wosk pszczeli
  • masło shea
Sporo surowców jest certyfikowanych przez Ecocert


Regenerujący Balsam MAX REPAIR jest również przeznaczony dla bardzo suchej skóry.


Producent zapewnia, że balsam:
  • skutecznie regeneruje naskórek
  • zapewnia odpowiedni poziom nawilżenia
  • przywraca elastyczność i zdrowy wygląd
  • przeciwdziała procesom starzenia
Podobnie jak w przypadku produktu do rąk, skład jest zadowalający. 


Oba kosmetyki nie zawierają: parabenów, barwników i olejów mineralnych.


Kolejną zaletą jest wydajność i atrakcyjna cena. Za 100 ml kremu do rąk zapłacimy ok 9 zł, butelka 400 ml balsamu kosztuje ok. 17 zł.

Kosmetyki evrēe, przypominają mi czerwoną serię marki Garnier, Intensywna Pielęgnacja Bardzo Suchej Skóry. Nie tylko od strony wizualnej, przeznaczenia, ale i konsystencji oraz zapachu kosmetyku.


Jestem balsamowym leniuszkiem i dlatego bardzo lubię używać przyjemnie pachnących kosmetyków. Miły aromat potrafi mnie skutecznie zmotywować do codziennego balsamowania ciała. Tego mi w przypadku kosmetyków evrēe zabrakło. Zapach nie porywa, ale na szczęście nie jest też drażniący, czy nieprzyjemny. Określiłabym go jako neutralny, apteczny, z lekko świeżą nutą.  

Podsumowując kosmetyki oceniam pozytywnie. Są wydajne i niedrogie. Spełniają swoje zadanie, czyli optymalnie nawilżają skórę i pielęgnują ją. Może nie wywołują ekstremalnych zachwytów, nie przyprawiają mnie o szybsze bicie serca, nie wywołują zakupowej żądzy, ale mogę je z czystym sumieniem polecić. I uważam je za solidny niezbędnik, który pomoże nam przetrwać zimowe miesiące.

Znacie markę evrēe? Czy mielibyście ochotę wypróbować powyższe kosmetyki?





środa, 7 stycznia 2015

Modowa metamorfoza - poszukiwanie inspiracji, zakupy

Witajcie,
Zostały nam do omówienia dwa punkty modowej reaktywacji.
Całość planu prezentuje się tak:

 1. Porządkowanie szafy
 2. W jakim kolorze mi do twarzy
 3. W poszukiwaniu inspiracji 
 4. Idę na zakupy

Nie przedłużając, wybierzmy się...

3. W poszukiwaniu inspiracji 

Z tym punktem mam (a może miałam;) bardzo duży problem. Tak wiem, inspiracje modowe są niemalże wszędzie, internet to gigantyczna kopalnia pomysłów, od których dzieli mnie kilka kliknięć myszką i do dyspozycji: You Tube, blogi, Pinterest. Są czasopisma, książki, filmy, ludzie na ulicach... Ale trudno jest wiernie odwzorować stylizacje, nie do wszystkich rzeczy mamy dostęp, nie na wszystkie nas stać. Zresztą sama nazwa inspiracja, zakłada czerpanie natchnienia i przerabianie pomysłów na własny użytek, a nie kopiowanie. Ale pocieszam się, że po prostu muszę się przełamać i zacząć próbować, jestem w stanie określić czy mi się coś podoba, nie brakuje mi poczucia estetyki, czy wyobraźni. Nie wszystko da się zaplanować, a ja planować uwielbiam ;) I najważniejsze, moda ma być zabawą i przyjemnością, a nie karą.

Jak się okazuje, jeśli uparcie się czegoś  szuka, to znajdzie się odpowiedzi. Po zagłębieniu się w temat w mojej głowie ruszyła lawina pomysłów. Bardzo przydatny okazał się tekst na blogu Ubieraj się klasycznie, Jak inspirować się zdjęciami. Jeszcze raz muszę pochwalić tego bloga! Jestem nim zachwycona!! Nie spotkałam wcześniej bloga opowiadającego o modzie w taki sposób. Czuję, że ktoś mnie wreszcie prowadzi za rękę po modowych labiryntach. Jak się okazuje, zdjęcia można nie tylko kopiować dosłownie, ale i inspirować się kolorystyką, proporcjami, kluczowym elementem kompozycji, czy spróbować oddać nastrój całej stylizacji. Po dokładne wyjaśnienie, odsyłam tutaj (klik).

Wyjątkowo odkrywczy okazał się dla mnie post Uniwersalna metoda na bycie stylowym, gdzie autorka przedstawia genialną w swojej prostocie metodę na zbudowanie garderoby. Nie będę próbować tłumaczyć tej metody u siebie na blogu, na pewno nie zrobię tego tak rewelacyjnie jak Maria. Ale jeśli: "do tej pory nie zdefiniowałaś swojego stylu, zdefiniowałaś swój styl, ale nie umiesz zbudować spójnej garderoby lub chciałabyś zacząć od nowa swoją przygodę ze stylem, bo przestał Ci pasować Twój dotychczasowy wizerunek" przeczytajcie go koniecznie!!! Tutaj znajdziecie tekst wprowadzający (klik), a tu rozwinięcie (klik).

 4. Idę na zakupy

Wspominałam Wam, że wiele ciekawych inspiracji znalazłam na kanale Mimi Ikonn. Uderzyły mnie słowa Mimi: "Idź na zakupy tak jakbyś szła do sklepu spożywczego."I tak sobie pomyślałam, rzeczywiście, czego ja się boję? W spożywczym mamy pomidory, potrzebuję ich np, do spaghetti, to idę po nie do sklepu. Mam jakąś koncepcję stylizacji, do której brakuje mi na przykład białej bluzki, to idę i kupuję. To nie jest takie straszne, muszę mieć tylko ... przepis. O tym skąd wziąć pomysł, pisałam w punkcie "W poszukiwaniu inspiracji". Skoro już wybrałam co chcę "przyrządzić", muszę jeszcze spisać listę potrzebnych składników / ubrań. I z taką listą udać się na zakupy.

Tak jak wspominałam wyżej, przyda się jeszcze wiedza, w jakich kolorach nam do twarzy. Wtedy można zawęzić poszukiwania i skupić się od razu na tych wieszakach, na których znajdziemy ubrania w naszej kolorystyce.
Ważne też, by znać swoją sylwetkę i wiedzieć, co jest dla nas odpowiednie, jakie ubrania maskują nasze mankamenty, a jakie zwracają uwagę na atuty naszej figury. Tutaj bardzo pomocna okazała się Radzka i jej kanał na You Tubie (KLIK) oraz  książka "Radzka radzi: Tobie dobrze w tym".
Na koniec warto zwrócić uwagę na jakość i materiał z jakiego są wykonane ubrania, żeby nie był to zakup tylko na jeden sezon. Nie zawsze wysoka cena, idzie w parze z wysoką jakością wykonania.

Oczywiście nie wymienię całej swojej garderoby na jednych zakupach, bo mnie na to nie stać i wymaga to czasu, dlatego postanowiłam, kupować sobie raz w miesiącu przynajmniej jedną rzecz, której potrzebuję do zbudowania idealnej szafy. W pierwszej kolejności planuję zakupić nową piżamę, bieliznę, skarpetki i trepki. I rozstać się na zawsze z bardziej sfatygowanymi elementami tego rodzaju. Uwielbiam moje porozciągane spodnie piżamowe w owieczki, ale przyszła pora, by się z nimi pożegnać.


Kolejny krok to skompletowanie bazowej garderoby. Jeśli poniższe zestawienie wyda Wam się nieco smutne, jeszcze raz odsyłam do tekstu Uniwersalna metoda na bycie stylowym, przeczytajcie, a zrozumiecie mój zamysł.
Oczywiście poniższe zdjęcie obrazuje przykłady, to co kupię będzie na pewno nieco inaczej wyglądać. I nie wykluczam, że zdążę zmienić zdanie, co do niektórych elementów. Ale do rzeczy, potrzebuję:
  • płaszcza w zimnym odcieniu np szarym,  podkreślającego talię,  
  • białą bluzkę z krótkim rękawem, np z dekoltem w łódkę, mam wąskie ramiona taki dekolt optycznie je poszerzy,
  • dwie ciemne spódnice, (czarną, granatową lub ciemnoszarą) ołówkową oraz o kształcie litery A,
  • dżinsy,
  • czarny top na ramiączkach,
  • białą koszulę,
  • czarne, klasyczne szpilki,
  • wygodne botki do kostki, na niewysokim obcasie,
  • dużą torbę w zimnym odcieniu, granatową, czarną albo szarą.


Po zbudowaniu bazowej garderoby przystąpię do stopniowego dodawania charakterystycznych elementów, które podkreślą mój styl. W przyszłości chcę zakupić jeszcze: trencz, dwie sukienki - szmizjerkę i rozkloszowaną sukienkę przed kolano z krótkim rękawem, czarny pasek... i zobaczymy co jeszcze.

Tak wygląda mój  plan. Może mogłybyście mi jeszcze coś doradzić, zwłaszcza w kwestii inspiracji, będę wdzięczna :)
Tymczasem zmykam porządkować szafę..


wtorek, 6 stycznia 2015

Modowa metamorfoza - porządkowanie szafy, analiza kolorystyczna

Witajcie Kochani,
Przyszła pora na dokładne przedstawienie planu mojej modowej reaktywacji.
Wygląda on tak:

 1. Porządkowanie szafy
 2. W jakim kolorze mi do twarzy
 3. W poszukiwaniu inspiracji 
 4. Idę na zakupy

Już spieszę ze szczegółami.


 1. Porządkowanie szafy

Powstało wiele artykułów na temat porządkowania szafy, dlatego nie ma sensu, żebym się zanadto rozpisywała. Cała rzecz polega na przejrzeniu wszystkich ubrań, bielizny, dodatków i butów i podzielenie ich na następujące kupki:

  • do wyrzucenia (ewentualnie oddania komuś innemu)
  • do zatrzymania
  • do przeróbki krawieckiej
  • do sentymentalnego pudełka

Bezlitośnie pozbywamy się wszystkiego, co:

  • na nas nie pasuje (jest za duże albo za małe)
  • nie nosiliśmy tego przez ostatni rok
  • jest zniszczone

Czasami zdarza się, że bardzo nie chcemy wyrzucać jakiegoś ubrania, bo kojarzy nam się z ważnym wydarzeniem albo osobą, w takim przypadku odkładamy "sentymentalny" ciuch do przeznaczonego na ten cel pudełka.  Warto też podczas selekcji, zadać sobie pytanie: "Czy wyglądam w tym rewelacyjnie, czy świetnie się w nim czuję, czy uwielbiam ten ciuch?" Jeśli wygląda się nijako, nie warto takich ubrań zatrzymywać. Ostatnia porada, dobrym pomysłem jest trzymanie w szafie tylko ubrań sezonowych. Czyli w sezonie jesienno, zimowym, chowamy lżejsze ubrania w osobne miejsce. Łatwiej wtedy rozeznać się w zawartości naszej garderoby.


 2. W jakim kolorze mi do twarzy

Kluczem do sukcesu jest dobranie odpowiednich dla nas barw. Gdy nosimy właściwe, podkreślają one naszą urodę, a nie przytłaczają. Ludzie widzą przede wszystkim nas, a nie ubranie. Nie jesteśmy zdominowani przez strój. Nie ma czegoś takiego, jak nieodpowiedni kolor, możemy nosić wszystko, diabeł tkwi w odcieniach. Jeśli macie ochotę na przeprowadzenie analizy kolorystycznej odsyłam Was do świetnych filmików Mimi Ikonn pomagających w określeniu swojego typu: część 1 i część 2. Mimi radzi nam rozpocząć od zdefiniowania, czy jesteśmy typem chłodnym, czy ciepłym. Później możemy określić porę roku. Test wygląda mniej więcej tak:

  • Test złoto/srebro (W którym kolorze Ci bardziej do twarzy? Przy którym Twoja skóra i oczy bardziej błyszczą?)
  • Test żył (Jakiego koloru są Twoje żyły? Jeśli zielone jesteś typem ciepłym, jeśli niebieskie chłodnym)
  • Test oczu (Czy Twoje oczy mają chłodny, czy ciepły kolor?)
Jeśli wiesz już, czy jesteś chłodnym, czy ciepłym typem możesz przejść do określenia, czy jesteś jasnym, czy ciemnym.

Jasny odpowiada włosom blond, jasnobrązowym i jasnorudym, a ciemny, ciemnobrązowym, ciemnorudym i czarnym.

I teraz jeśli jesteś CHŁODNA i CIEMNA jesteś ZIMĄ.
Jeśli CHŁODNA i JASNA jesteś LATEM.
jeśli jesteś CIEPŁA i CIEMNA jesteś JESIENIĄ.
Jeśli CIEPŁA i JASNA jesteś WIOSNĄ.

Na postawie filmików Mimi ustaliłam, że jestem LATEM, a tak wygląda paleta przykładowych kolorów dla mnie:


Schody zaczęły się, gdy zagłębiłam się w zagadnienie analizy kolorystycznej i trafiłam na blog Ubieraj się klasycznie. Jest to fantastyczne morze inspiracji dla każdego z typów, przekazane w wyjątkowo oryginalny i pasjonujący sposób. Autorka opisuje aż 12 typów urody, bowiem dla każdej pory roku wyróżnia trzy podtypy. Rozszerzona analiza dzieli każdą z pór roku na trzy rodzaje, daje więc nam to 12 typów urody. Podobno nie ma ludzi, którzy nie mogą być sklasyfikowani według tego schematu. Przesiedziałam nad tym blogiem całą noc, przyznaję, to było bardzo ekscytujące, ale nadal nie wiem, czy jestem stonowanym (zgaszonym), czy prawdziwym latem :(

A czy Wy wiecie, jakim typem kolorystycznym jesteście?

Już jutro ostatnia część cyklu, będziemy szukać inspiracji i wybierzemy się na zakupy.
Miłego wtorku. Ja wkuwam na egzamin z prawka. Buziaki















poniedziałek, 5 stycznia 2015

Modowa metamorfoza - plan akcji

Jak większość kobiet uwielbiam zakupy. Kupowanie kosmetyków, czy perfum płynie w mojej krwi. Ale mam duży problem z kupowaniem ubrań. Wchodzę do sklepu z ubraniami, przeglądam kilka wieszaków, ogarnia mnie panika, wychodzę. Ten scenariusz powtarza się prawie za każdym razem. a ja w efekcie prawie nic nie kupuję.

Wiem, czemu tak się dzieje. Zgubiłam swój styl. Kiedyś byłam pewna tego, co mi się podoba, ale z  czasem mój styl ewoluował w ... nie wiadomo co. Rzeczy które podobały mi się wcześniej, już mi nie odpowiadają, a to co podoba się teraz to jeden wielki chaos. Wiem, że powinno kupować się koncepcyjnie. Kupować takie elementy, które można ze sobą łączyć. A nie na przykład bluzkę, której nigdy nie założę, bo nie pasuje do niczego z mojej aktualnej szafy. Patrzę z podziwem na stylizacje na blogach, czy w moim ulubionym "In style" i też bym chciała z taką odwagą dobierać dodatki, mieć to przysłowiowe wyczucie do komponowania strojów.

Przez dłuższy czas nie przywiązywałam do tego większej wagi, ale zaczęło mi sprawiać coraz większy problem wyszukiwanie ubrań, jakie mam na siebie założyć. To mi się nie podoba, tamto źle leży, tu nie taki kolor.


Dodatkowo chcę czuć się ładnie, a nie chować się po kątach. Chcę mieć świadomość, że jestem w 100 % zadowolona z tego jak wyglądam, a nie iść boczkiem, żeby przypadkiem nie spotkać kogoś znajomego. Ładny wygląd dodaje pewności siebie, energii i poprawia samopoczucie. Sprawia, że chce się żyć bardziej aktywnie, towarzysko, a nie zaszywać w domu pod kocem.

Na szczęście w dzisiejszych czasach mamy tak swobodny dostęp do informacji, że wszystkiego można się nauczyć. I ja postanowiłam swój modowy problem rozwiązać, przełamać się i zacząć w końcu wyglądać nie byle jak, a fantastycznie. Zaczęłam od kupna książek blogerek modowych Radzki i Charlize Mystery. A w końcu wylądowałam na kanale Mimi Ikonn i to ona w konkretny sposób pokazała mi co mam zrobić. 

Po czytaniu, oglądaniu, przemyśleniom opracowałam plan działania. Oto on:

1. Porządkowanie szafy
2. W jakim kolorze mi do twarzy
3. W poszukiwaniu inspiracji 
4. Idę na zakupy

Żeby bardziej nie przedłużać tego posta, sekrety powyższego planu zdradzę Wam już wkrótce w kolejnej części.
Do napisania!!





niedziela, 4 stycznia 2015

MIX zdjęć - nr 8

Witajcie Kochani,

Zapraszam Wan na migawkę zdjęć z ostatnich tygodni. Pokażę Wam m.in. kilka prezentów, które dostałam na święta i nowe perfumy które trafiły do mojej zapachowej kolekcji.


1. Wymarzoną pomadkę od Toma Forda podarowała mi na święta mama. Kolor Quiver jest idealnie dopasowany do mojego typu urody. Nosi się cudnie. Nie dziwię się blogosferze, że oszalała na punkcie tych szminek. Myślę, że skuszę się na jeszcze na klasyczną Lip Color, bo od mamy dostałam Lip Color Shine, czyli delikatniejszą i bardziej nawilżającą wersję. 2. Perfumy Or Du Serail od Naomi Goodsir, nie przewijały się na blogu zbyt często. Kupiłam je we wrześniu, z myślą o zapachu na jesień. Jest to złota, miodowa, orientalna i słodka kompozycja. Nazywam je perfumami arabskiej księżniczki. Nuty zapachowe to m.in.: mango, słodka pomarańcza, jabłko, rum, wosk pszczeli, orzech kokosowy, szałwia, ylang-ylang, żywica, cedr, absolut mate, piżmo, tytoń, wanilia. 3. Przepiękny prezent świąteczny od męża. Zestaw ośmiu miniatur perfum Mony di Orio z jej genialnej kolekcji Les Nombres d’Or (Złota Proporcja). Każda buteleczka występuje w wersji z roll-onem, dzięki czemu perfumy bardzo przyjemnie się aplikuje. Wiele miniatur niestety nie ma aplikatora i trzeba ja wylewać bezpośrednio na skórę, za czym osobiście nie przepadam, bo uważam, że zapach się wtedy gorzej układa. 4. Mój nowy, różowy towarzysz na rok 2015. Niemalże nie wyobrażam sobie życia bez kalendarza Moleskine. Wahałam się nad wersją z małym księciem albo myszką Minnie, ale róż podobał mi się już od dawna, więc doszłam do wniosku, że to jego kolej. Myszka i książę będą musieli poczekać :)


5. Gdy powąchałam te perfumy, wiedziałam, że tak chcę pachnieć w święta. Jak pomyślałam tak zrobiłam, perfumy zakupiłam i używałam ich każdego dnia świąt. 6. Bardzo lubię spacery w czasie przedświątecznym, starówka jest wtedy tak ładnie przystrojona, można znaleźć świąteczne stragany z rękodziełem i regionalnymi smakołykami. Pachną grillowane oscypki i grzane wino. Tutaj zdjęcie z naszego rodzinnego spaceru. 7. Kawa z koleżanką. Rzadko mam okazję spotkać się na babskie pogaduszki i bardzo doceniam takie chwile. Pomarańczowa kawa pyszna i te urocze błękitne gwiazdki!! 8. A tutaj zawartość białego pudełeczka ze świątecznymi perfumami, Collection Extraordinaire Orchidee Vanille marki Van Cleef & Arpels. Zawierają takie składniki, jak: mandarynka, liczi, gorzki migdał, ciemna czekolada, róża bułgarska, fiołek, wanilia, cedr, fasolka tonka, białe piżmo i kwiat wanilii. Przepiękne, bardzo, bardzo waniliowe, jeśli lubicie ten aromat, koniecznie je powąchajcie.


9. Świąteczna paczka prezentowa od Alinki. Dostałam zestaw trzech limitowanych masełek do ciała Alverde. Dwie kule do kąpieli Lush: Sakura i Granny Takes A Dip. Ślicznie pachnąca odżywka do paznokci Alverde. I smakołyki, czekolada ze stewią, nie ma jej na zdjęciu, bo została szybko zjedzona i herbatki. Większość tych rzeczy możecie podejrzeć na blogowym kalendarzu adwentowym, KLIK, KLIK, KLIK10. Teraz czytam i przyznaję całkiem mi się podoba :) Planuję dokładniejszą recenzję na blogu, jak tylko skończę. 11. Niespodzianka świąteczna od mojej najlepszej na świecie sąsiadki. Koszyczek uplotła sama! Koszyczki i inne cuda, które wykonuje możecie podejrzeć tutaj KLIK. 12. I na koniec małe zakupy w Kiehl's, kultowy koncentrat na noc i kremidło nawilżające.

Pozdrawiam cieplutko


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

Aesop (1) Alba Botanica (2) Alchemia Lasu (1) Alep (1) Alessandro (2) Alterra (9) Alverd (1) Alverde (14) Aquolina (1) ARGILES DU SOLEIL (3) Aromatherapy Associates (3) Aubrey Organics (2) Auriga (4) Balea (4) BALNEOKOSMETYKI MALINOWY ZDRÓJ (1) Bath & Body Works (12) Bath Body Works (1) Batiste (9) Beauty Formulas (1) Becca (2) Benefit (3) BeYu (1) Bielenda (5) BingoSpa (5) Biochemia Urody (13) Bioderma (2) Biopha (1) Biotherm (3) Biovax (4) Blumarine (1) Body Shop (13) Bomb Cosmetics (1) Boss (1) Bumble and Bumble (1) Burt's Bees (9) Caudalie (1) Chanel (12) Chantarelle (1) Charmine Rose (13) Chloe (1) Clarena (5) Clarins (7) Clinique (13) Collistar (1) Coslys (6) Dabur (2) Dax Cosmetics (1) Delawell (2) Dermalogica (3) Dermika (1) Dior (3) Diptyque (9) Dolce Gabbana (4) Douglas (1) Dr. Hauschka (8) Ecospa (2) Ecotools (1) Ecoworld (3) Eko Spa (1) Eos (3) Erbaviva (3) Essie (16) Estee Lauder (1) evrēe (1) Farmona (4) Femi (6) Figs Rouge (4) Fred Farrugia (2) Frederic Fekkai (4) FRESH MINERALS (1) Fridge (11) Fridge by Yde (4) Gaia Creams (7) Gal (1) Givenchy (1) Glam Glow (1) Glyskincare (1) Guerlain (14) H&M (1) HAPPYMORE SKIN CARE (1) Helena Rubinstein (2) Hugo Boss (1) Hugo Naturals (2) Ikarov (3) Inglot (1) Isana (3) Joanna (2) John Masters Organics (18) Joik (6) Kallos (1) Kanebo (3) Kanu (3) Khadi (1) Kiehl's (1) Kindle (1) Kneipp (3) Korres (5) Kringle Candle Company (2) Kryolan (3) L' Occitane (5) L'Oreal (4) L'Orient (5) La Mer (1) Lancome (4) Laura Mercier (6) Lavera (1) Lawendowa Farma (1) Lierac (3) Lily Lolo (1) Lioele (2) Lirene (2) Lorac (1) Love & Toast (1) Lush (55) Mac (1) MÁDARA (3) Maybelline (2) MCMC Fragrances (1) MeMeMe (1) Model CO (2) Munio Candela (1) My Beauty Diary (2) Natural Product (1) Nature's Gate (7) Neom (1) Neutrogena (3) Nivea (3) NOAlab (4) Nuxe (7) Opi (1) Oragnique (6) Orientana (6) Origins (5) Pandora (6) Pat & Rub (33) Phenome (72) Philosophy (7) Physicians Formula (1) Phyto (1) Pierre Rene (1) Prestige Cosmetics (3) Pukka (4) Pupa (2) Queen Helen (1) Real Techniques (3) REN (5) Rene Furterer (1) Revlon (1) Rituals (1) Rituls (1) Rival de Loop (1) Sally Hansen (3) Salvatore Ferragamo (3) Sanoflore (1) Sante (4) Schwarzkopf Professional (3) Scottish Fine Soaps (1) Sephora (7) Serge Lutens (1) Shiseido (5) Siquens (3) Skin79 (1) Skinfood (1) Sleek (4) Smashbox (2) Soap & Glory (3) Stara Mydlarnia (2) Stenders (4) Sylveco (3) Synergen (2) Tangle Teezer (3) Tarte (1) The Balm (1) The Different Company (1) THE SECRET SOAP STORE (1) Tołpa (4) Tommy Hilfiger (1) Trader Joe's (2) Tweezerman (1) Über (2) Urban Decay (1) Uriage (3) Vichy (2) Vita Liberata (2) Wibo (1) Yankee Candle (13) Yasumi (1) Yoskine (1) YSL (1) Yves Rocher (6)