wtorek, 31 maja 2016

Co jem w ciągu dnia #1

Cześć Kochani,
Jako że zdrowe odżywiania coraz bardziej mnie pasjonuje, postanowiłam dać upust nowej fascynacji na blogu. Przygotowałam dla Was krótki opis Kasinego menu. Wpisy tego typu często spotkacie na innych blogach pod nazwą food book. U mnie ten cykl będzie nazywał się mało oryginalnie "Co jem w ciągu dnia". Jeśli któreś z opisywanych przeze mnie dań Was zainspiruje i wykonacie je później w domu, będę się bardzo cieszyć :)

Nie stosuję żadnej konkretnej diety, staram się jeść pięć posiłków w ciągu dnia. Stawiam na owoce, warzywa i kuchnię roślinną. Ale zdarza mi się też jeść ryby, nabiał, jajka. Zastanawiam się nad przejściem na dietę wegetariańską, a przynajmniej nad wykluczeniem mięsa ssaków. Powoli do tej decyzji dojrzewam. Inspiracje na przepisy czerpię z książek i Internetu, głównie blogów i kanałów na You Tubie związanych z tematyką zdrowego żywienia.

Po krótkim wstępie myślę, że możemy przejść do opisu dań, które w ostatni weekend znalazły się na moim talerzu. Zapraszam :) 

Każdy dzień zaczynam od szklanki ciepłej wody z sokiem z połówki cytryny.

SOBOTA


Śniadanie

Domowa granola z jogurtem naturalnym i anansem

Do opakowania jogurtu naturalnego dodałam łyżeczkę pasty sezamowej (tahini), wymieszałam. Dodałam plaster pokrojonego w kostkę świeżego ananasa. Całość posypałam domową cynamonowo pekanową granolą wg przepisu z książki "Smakowita Ella" (przepis w języku ang. -> klik) i syropem klonowym. Dodatek tahini sprawia, że śniadanie smakuje jak chałwa albo sezamki :)

II śniadanie

Koktajl bananowo, truskawkowo, szpinakowy

Na drugie śniadanie najczęściej wybieram koktajle. Przygotowuje się je bardzo szybko i stanowią doskonałą przekąskę na przykład po porannym, weekendowym bieganiu. Z reguły zawsze w domu mam składniki, z których można skomponować koktajl. Tutaj do mleka owsianego dodałam banana, dużą garść świeżych truskawek i garść szpinaku. Całość zmiksowałam.


Obiad

Łosoś ze szpinakiem i gnocchi 

Łososia doprawiłam solą i pieprzem. Upiekłam w naczyniu żaroodpornym wysmarowanym olejem kokosowym. Na odrobinie oliwy podsmażyłam dwa ząbki czosnku, dodałam szpinak. Podałam z włoskimi kluseczkami gnocchi (kluski kupiłam gotowe :P).  

Podwieczorek

Kokosowo kakaowe kulki

Kulki zrobiłam również wg przepisu Elli Woodward (przepis w języku ang. -> klik). Serdecznie je Wam polecam, smakują jak wegański odpowiednik Ferrero Rocher skrzyżowanych z bajaderką. Do ich wykonania potrzebujemy jedynie migdałów, wiórek kokosowych, daktyli, kakao, oleju kokosowego i masła orzechowego (ja zastosowałam migdałowe, w przepisie jest z nerkowców). Są niesamowicie sycące i zaskakująco słodkie. 

Po deserze wybrałam się na spacer z córcią i skusiłam się na cappucino. Z reguły proszę o mleko roślinne, ale tym razem zapomniałam. Kawę słodzę miodem albo wcale. Piję około dwóch kaw dziennie. Próbowałam zejść do jednej, ale za bardzo lubię ten mały rytuał.


Kolacja

Sałatka z kozim serem 

Na sobotnią i niedzielną kolację zaplanowałam prostą sałatkę z kozim serem. Na miksie sałat, bardzo lubię wersję z roszponką, położyłam pomidor, ogórek i grillowany kozi ser doprawiony tymiankiem. Całość posypałam pokrojoną drobno czerwoną cebulą i polałam prostym dressingiem na bazie octu jabłkowego, syropu klonowego, soku z cytryny i przypraw.


NIEDZIELA


Śniadanie

Omlet z truskawkami

Omlet z truskawkami to danie, które będę jeść w niebie. Chyba nie ma śniadania, które bardziej bym lubiła. Omlet wykonałam z dwóch jajek. Ubiłam osobno białka, później dodałam żółtka i delikatnie wymieszałam. Usmażyłam masę jajeczną na odrobinie oleju kokosowego. Całość posmarowałam jogurtem naturalnym (następnym, razem muszę wypróbować śmietankę kokosową), posypałam świeżymi truskawkami i polałam syropem klonowym.

II śniadanie

Arbuzowe smoothie

Obrałam, usunęłam pestki i pokroiłam w kostkę ćwiartkę arbuza. Całość zmiksowałam. Później odcedziłam sok przez sitko, by pozbyć się arbuzowych "fusów". Możecie dodać świeżej mięty, ja niestety nie miałam jej wtedy w domu.



Obiad

Frytki z batatów z warzywami

Słodkie ziemniaki pokroiłam w łódeczki, rozłożyłam na blasze na papierze do pieczenia. Frytki polałam oliwą i posypałam przyprawami: cynamonem, słodką papryką, rozmarynem, solą  i pieprzem. Łódeczki podałam z gotowaną młodą marchewką, brukselką i świeżym awokado. Czyli dokładnie z tym, co akurat miałam w lodówce :) Brukselkę posypałam startym parmezanem, uwielbiam sery!

Podwieczorek

Mrożone winogrona
 
Mrożone winogrona to doskonała, banalna do wykonania przekąska. Wystarczy zamrozić kiść winogron, by po kilku godzinach cieszyć się zimnymi, owocowymi "landrynkami". Znacie ten sposób? 

To już wszystkie przepisy. Niedzielnej kolacji nie opisywałam, bo tak jak wspomniałam wyżej, była identyczna jak sobotnia. 


Koniecznie dajcie znać, czy macie ochotę na inne posty tego typu :) Przygotowywanie pierwszej części sprawiło mi dużą frajdę. Następnym razem chciałabym pokazać Wam co jem w ciągu tygodnia, kiedy idę do pracy.




piątek, 27 maja 2016

Filtry prysznicowe

Witajcie Kochani,
Od dawna ubolewam nad jakością wody w moim warszawskim mieszkaniu. Zawsze gdy jeżdżę do rodziny do Kielc i myję tam włosy widzę, że włosy myte w Warszawie, nigdy nie są tak puszyste i piękne jak dzięki kieleckiej wodzie. Mało tego, z czasem zauważyłam że woda w moim domu ma też negatywny wpływ na kolor uzębienia. Gdy zobaczyłam wpis u Ekocentryczki o filtrach prysznicowych - klik, pomyślałam że to odpowiedź na moje prośby. I że absolutnie muszę się w takie filtry zaopatrzyć. 

Szczęśliwie się złożyło, że skontaktowała się ze mną łódzka firma AMII i zaproponowała przetestowanie tych samych filtrów. Krótką chwilę zastanawiałam się, czy filtry prysznicowe to tematyka, która Was zainteresuje. Ale doszłam do wniosku, że może są wśród kolczykowych czytelników osoby, które mają podobny problem. 


Firma AMII to polski producent systemów do filtracji wody. Jednym z rozwiązań z ich oferty są filtry prysznicowe, które dzięki zawartości KDF (wysokiej jakości złoża cynkowo-miedziowego) neutralizują chlor, sole wapnia i magnezu. Zatrzymują metale ciężkie, których śladowe ilości znajdują się w kranówce, a także żelazo oraz osady z rur.

Producent obiecuje, że dzięki  stosowaniu ich filtrów:

- skóra przestaje być przesuszona po kąpieli i prysznicu
- włosy błyszczą się, mniej się puszą
- koniec z łupieżem, podrażnieniami skóry głowy, swędzeniem
- szampony/ mydła lepiej się pienią. Te ekologiczne, które nie mają SLS, stają się bardziej wydajne
- włosy farbowane dłużej zatrzymują kolor i blask
- kamień nie osadza się na wannie, armaturze, etc.
- alergicy, osoby z łuszczycą i AZS obserwują znaczną poprawę, a nawet remisję choroby.


Podobno zdecydowaną poprawę wyglądu skóry i włosów zauważa się zazwyczaj już po 2 tygodniach


Ja po kilku tygodniach używania zauważyłam, że mam bardziej puszyste włosy i fryzura dłużej zachowuje świeżość. Zaobserwowałam też mniej ściągniętą skórę twarzy. Zniknęła potrzeba natychmiastowego nałożenia kremu tuż po umyciu.
 
Filtry są łatwe w montażu, nawet ja sobie z tym poradziłam :) Nie martwcie się jeśli nie macie prysznica, można je montować na dwa sposoby. Tuż przy słuchawce prysznicowej, jak na poniższym zdjęciu.


Albo przy baterii na wannie.

Filtry kosztują ok. 45 zł. Można je kupić tutaj KLIK. Myślę, że to atrakcyjna cena jeśli weźmie się pod uwagę, że starczają na okres od 3 do 12 miesięcy w zależności od stanu wody. AMII ma też w ofercie filtry kuchenne, do pralki, zmywarki i wiele innych. Myślę, że to godna uwagi inwestycja w czystą wodę dla nas i naszych najbliższych. Chciałabym, aby takie filtry zagościły w moim domu na stałe.






niedziela, 22 maja 2016

Zielone nowości kosmetyczne

Dzień dobry Kochani,
Chciałam opowiedzieć Wam o kilku zielonych kosmetykach, które zawitały niedawno do mojej kosmetyczki.


O toniku marki Pat & Rub pisałam Wam już wielokrotnie na blogu. Niektórzy z Was  wiedzą, że jest to mój ulubiony produkt w tej kategorii. Postanowiłam spróbować drugiego toniku marki z serii Pielęgnacja AOx. Naturalny Tonik AOx zawiera antyoksydanty, w tym wodę AOx, która zwalczając rodniki tlenowe spowalnia procesy starzenia się skóry. Tonik zawiera również antybakteryjny ekstrakt z korzenia lukrecji i rewitalizującą naturalną betainę. Spodziewajcie się dłuższej recenzji, gdy lepiej się poznamy. Planuję zrobić kilka maseczek w tabletce z tym tonikiem. Maseczkowa forma aplikacji pokazuje więcej możliwości preparatów tonikowych.


Po żelowy krem nawilżający do cery problematycznej marki REN sięgałam wiele razy. Pamiętam, że byłam z niego bardzo zadowolona, dlatego postanowiłam do niego raz jeszcze wrócić. Jego głównym zadaniem jest łagodzić podrażnienia skóry, redukować zaczerwienienia i przebarwienia pozapalne oraz przywracać odpowiedni stopień nawilżenia. Matowi skórę, łagodzi wszelkie podrażnienia i zaczerwienienia i przepięknie pachnie olejkami roślinnymi. 

Cenię markę Alterra za dobre, naturalne składy oferowane w niskiej cenie. Krem do rąk Alterra Rumianek i Jojoba dobrze sprawdzi się przy mniej wymagającej skórze dłoni. Nie odratuje mocno przesuszonej po zimie skóry, ale jako dodatkowe nawilżenie, sprawdzi się dobrze. Jego kolejna zaleta, szybko się wchłania.


Kolejny kosmetyk marki Alterra to żel pod prysznic z zieloną herbatą Matcha. Zdecydowanie najlepszy żel Alterry jaki używałam. Pozbawiony jest dziwnej galaretowatej konsystencji, którą mają inne wersje zapachowe. Ma bardzo ciekawy, świeży aromat, który spodobał się zarówno mojemu mężowi, jak i koleżance. Koleżanka od razu zakupiła butelkę dla siebie :)

Kojący żel pod oczy Yes to Cucumbers oprócz wyciągu z ogórków zawiera ekstrakty z rumianku, brokuł i kopru. Delikatnie (!) odświeża i koi skórę pod oczami, ale sprawdzi się raczej przy młodszej, mniej wymagającej skórze. Na dłuższą metę, nie zapewniłby mojej ponad trzydziestoletniej cerze odpowiedniego odżywienia. Przeciętny produkt,  raczej do niego nie wrócę.


I na koniec perełka - świetny szampon z aloesem marki Equilibria. Dobry skład za rozsądna cenę (ok. 16 zł), do tego dobrze oczyszcza włosy,  nie podrażniając skóry głowy. Ostatnio miałam sporo problemów z szamponami, bo za delikatne nie domywały włosów, a za mocne wywoływały łupież. Szampon Equilibria spełnił moje oczekiwania i na pewno sięgnę po kolejne opakowanie.


To już wszystkie zielone nowości. Czy z któryś z wymienionych produktów znacie albo macie ochotę przetestować? 

Miłej, słonecznej niedzieli!!





wtorek, 17 maja 2016

Lekki krem głęboko nawilżający do cery normalnej i mieszanej MÁDARA

Witajcie Kochani,
Minęły już prawie dwa miesiące odkąd używam kremu marki MÁDARA. Jak wspominałam, marka ta kusiła mnie od dawna i wreszcie miałam okazję zaprzyjaźnić się z jednym z madarskich kosmetyków. Preparat, który stosowałam to uniwersalny (na dzień i na noc) lekki krem głęboko nawilżający do cery normalnej i mieszanej. Jego głównym zadaniem jest nawilżanie, ale dodatkowo ma zapewnić ujędrnienie, uelastycznienie skóry i równowagę przetłuszczającym się i suchym partiom twarzy. Gdy przeczytałam, że do składników aktywnych kremu należą ekstrakty z nadbałtyckiej maliny, czerwonej koniczyny, róża, awokado i kwiat lipy, byłam zachwycona i wiedziałam, że to odpowiedni wybór na rozpoczęcie przygody z marką. 

„Chciałyśmy zaprojektować produkt, który byłby świetny zarówno w działaniu, jak i w formie. Logiczny i doskonały w każdym szczególe. Piękny, zielony i żywy. Jak kwiat MÁDARA (Galium mollugo - przytulia pospolita), który stanowił naszą inspirację” - opowiadają założycielki łotewskiej marki. 


Krem to kosmetyk wegański, naturalny i organiczny, certyfikowany przez Ecocert


Poniżej znajdziecie pełen skład produktu:

Aqua, Rosa Damascena, Alcohol, Glycerin, Simmondsia Chinensis, Helianthus Annuus (Oil), Trifolium, Pratense Rubus, Idaeus Cetearyl, Alcohol, Persea Gratissima, Dicaprylyl Carbonate, Cetearyl Glucoside, Tillia Cordata, Artemisa Vulgaris, Lecitin Betain(-e), Stearic Acid, Titanium Dioxide (CI 77891), Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Xantan Gum, Sodium Hyaluronate, Mica (CI 77019), Lactic Acid, Aroma, Citral, Limonene, Linalool, Sodium phytate, Palmitic Acid

Wszystkie kosmetyki marki bazują na certyfikowanych ekstraktach z kwiatów i ziół regionu bałtyckiego. Nadaje to moim zdaniem, zwłaszcza nam Polkom, bliskiego sercu klimatu znanych rejonów i rodzimej roślinności.

Opakowanie kremu jest przyjazne dla środowiska, ale również dla użytkownika. Całość znajduje się wygodnej, higienicznej buteleczce z pompką. Do tego estetycznej i miłej dla oka.


Konsystencja bardzo lekka, niemalże wodnista. Kosmetyk wchłania się błyskawicznie, nie pozostawia żadnej nieprzyjemnej warstwy. Można po nim od razu nałożyć makijaż.


Wielkim atutem kremu jest jego zapach. Dla mnie pachnie po prostu jak zielona trawa. Tak jakbyście zanurzyły w niej nos i mocno wciągnęły powietrze. Łąka w ekologicznej butelce. 

Jeśli chodzi o działanie, polecałabym go posiadaczkom normalnej, mieszanej i tłustej cery. Dla suchej może okazać się za słaby. Choć na pewno rewelacyjnie sprawdzi się latem
Krem optymalnie nawilża, pozostawia buzię ukojoną i zrelaksowaną. Mam wrażenie, że po aplikacji skóra oddycha! Żadnych problemów z zapychaniem, co często mnie niepokoi w przypadku naturalnych składów, wręcz zauważyłam mniejszą ilość niespodzianek na skórze. Po dłuższym używaniu zaobserwowałam, że skóra jest bardziej sprężysta, jędrniejsza.


Krem kosztuje ok. 130 zł za 50 ml.

Ten i inne produkty MÁDARA znajdziecie w sklepie internetowym Matique (klik). Na na pewno będę chciała sięgnąć po więcej, jestem zachwycona!

Macie jakieś doświadczenia z kosmetykami MÁDARA, miałybyście ochotę je przetestować?


sobota, 14 maja 2016

Happy detoks - warsztaty jogi z dietą oczyszczającą cz. 2

Witajcie ponownie, 
Po wypiciu pokrzywy zostawiłam walizkę w pokoju i czekałam na pierwszą regeneracyjną sesję jogi. Powoli zjeżdżały się wszystkie uczestniczki (i jeden uczestnik). Gdy pojawiła się Kasia, to tak jakby do salonu weszło słońce.

Pierwsza sesja jogi i wszystkie pozostałe odbyła się tutaj:


Ćwiczenia były łagodne i dość proste, gdyż Kasia chciała oszacować możliwości i stopień zaawansowania grupy. Spodziewałam się, że na takie warsztaty przyjeżdżają osoby praktykujące regularnie jogę, jak się okazało przewagę stanowili uczestnicy, którzy wcześniej z jogą nie mieli za wiele do czynienia. 

Ćwiczyliśmy kilka razy dziennie. Tuż po obudzeniu się pędziliśmy na półgodzinne praktyki oddechowe, które miały przyspieszyć metabolizm i pobudzić ogień trawienny. Poniżej pozwolę sobie wkleić filmik, na którym Kasia prezentuje te ćwiczenia (uwielbiam melodyjny ton głosu Kasi):


Kolejna, najdłuższa sesja jogi odbywała się po śniadaniu i trwała 75 minut. W międzyczasie odbywała się też joga twarzy (rewelacja!), sesje wspomagające trawienie, regenerująca joga nidra, czyli relaksujący jogowy sen (zawsze usypiałam w trakcie), a każdy dzień kończyliśmy półgodzinną medytacją. To była moja pierwsza w życiu medytacja. Cieszę się, że spróbowałam, ale na razie nie podejmuję się medytowania w domu. Za dużo mam do zrobienia i takie bezczynne siedzenie wydaje mi się stratą czasu. Ale oczywiście nie neguję osób, które to robią. I rozumiem, że może to pomóc wyciszyć i zrelaksować. I że trzeba czasu i cierpliwości, żeby odczuć korzyści z medytacji. Choć dla mnie liczenie w myślach w kółko do dziesięciu było męczące.

Jedzenie podczas warsztatów było wspaniałe. Wszystkie przepisy pochodziły z książki "Happy detoks". O ustalonych godzinach spotykaliśmy się na posiłki w kącie jadalnym. 


Bardzo spodobało mi się biesiadowanie w dużej grupie, przy półmiskach z kaszą i warzywami oraz ciekawych rozmowach.  Zdradzę Wam, że moment posiłku to był mój ulubiony moment w ciągu dnia :) Chyba się nie ma co dziwić, patrząc na te kolorowe pyszności:


Możecie się dziwić, że detoks, a ja chodziłam najedzona. Nawet w dzień monodiety, podczas którego sześć razy piłyśmy bulion warzywny! Najedzona i zachwycona wszystkimi smakołykami wyczarowanymi w lipowej kuchni:



Pogoda dopisała dlatego w wolnym czasie, można było spacerować po pięknej okolicy. 


I obserwować jak rozkwita wiosna.


Czasu wolnego nie było jednak za dużo.
Same zobaczcie jak napięty był grafik, dla przykładu wklejam Wam plan jednego z dni:


Jedna z uczestniczek warsztatów Agnieszka,  prowadzi sklep z przepysznymi herbatami.


Codziennie wieczorem raczyłyśmy się nimi przy kominku. Zakupiłam kilka paczek. Są tak wyjątkowe i pyszne, że spodziewajcie się na ich temat osobnego wpisu na blogu.


W trakcie trwania warsztatów można było zażyć masażu. Ja zapisałam się na masaż twarzy. Choć żałuję, że nie spróbowałam hawajskiego Lomi Lomi Nui. Następnym razem na pewno skorzystam.



Warsztaty Happy Detoks były niesamowitym doświadczeniem, które na pewno będę chciała powtórzyć. Rzadko doświadcza się czasu maksymalnej miłości i dobroci dla samej siebie. Kiedy czujesz, że jest Ci błogo i dobrze być sam ze sobą, właśnie tu i teraz. Cudowny czas relaksu, wyciszenia i wsłuchania się w swoje wnętrze.

Z takich mniej mentalnych i duchowych efektów schudłam 2 kg, poprawiła mi się cera, zmniejszyło opuchnięcie ciała (mam problem z zatrzymywaniem się wody w organizmie), przybyło siły, stałam się bardziej wytrzymała. Zmienił mi się i wyczulił zmysł smaku. A  i nauczyłam się dociskać stopy do ziemi w psie z głową w dół ;)

Mam wrażenie, że nie wyczerpałam tematu, dlatego jeśli macie jeszcze jakieś pytania, piszcie śmiało. Postaram się  na wszystkie odpowiedzieć. 



czwartek, 12 maja 2016

Happy detoks - warsztaty jogi z dietą oczyszczającą cz. 1

Witajcie Kochani,
Niektórzy z Was wiedzą, że pod koniec kwietnia brałam udział w bardzo ciekawych warsztatach. Dziś chciałam opowiedzieć Wam, jak przebiegał pobyt oraz podzielić się wrażeniami.
Przepraszam za długie milczenie na blogu, mam dużo na głowie i ciężko mi się zmotywować do blogowania. Ale ciągle gdzieś z tyłu głowy odczuwam wyrzuty sumienia, że nie publikuję. Mam nadzieję, że to chwilowy stan i wrócą mi chęci. Trzymajcie kciuki.


Ale wracają do detoksu... Wszystko zaczęło się od książki Kasi Bem "Happy detoks", która wpadła w moje ręce rok temu. Kasia przedstawia w niej krok po kroku, jak przeprowadzić dziesięciodniowe oczyszczanie organizmu. Prezentuje ćwiczenia oddechowe, jogę, dzieli się przepisami. Wszystko ładnie wydane, w pogodnej, optymistycznej formie, a do tego książka jest interaktywna i wystarczy zeskanować obrazek, żeby np. obejrzeć zestaw ćwiczeń który prezentuje Kasia.


Teraz już wiem, że książka jest taka jak Kasia, kolorowa, słoneczna i zarażająca entuzjazmem do życia. I gdy kilka miesięcy temu zajrzałam na stronę Kasi i zobaczyłam, że regularnie przeprowadza warsztaty oczyszczające oparte o program z książki, wiedziałam że muszę się zapisać. Co też niezwłocznie uczyniłam. Żałuję tylko, że nie udało mi się namówić żadnej z koleżanek, żeby mi towarzyszyła. Ale mimo iż pojechałam tam nie znając nikogo, czułam się bardzo dobrze i bardzo u siebie.

Przed rozpoczęciem warsztatów wszyscy uczestnicy dostali maila z zaleceniami, jak przygotować się do oczyszczania: "Czas oczyszczania to dla organizmu wielka ulga i odpoczynek. Jednak aby odnieść jak największe korzyści z takich porządków i zminimalizować przykre odczucia towarzyszące odtruwaniu należy się do  tego procesu świadomie przygotować. Stanowczo odradzam rozpoczęcie programu z dnia na dzień, bez wyeliminowania CO NAJMNIEJ NA 3 DNI WCZEŚNIEJ  pewnych produktów z diety (papierosy, alkohol i kawę odstawcie na tydzień wcześniej). Rozpoczęcie detoksu z marszu może przynieść więcej szkód niż korzyści. Zatem, aby w pełni cieszyć się efektami odtruwania i odczuć kapitalną poprawę zdrowia, samopoczucia i wyglądu należy - ograniczyć, a najlepiej zrezygnować z kofeiny (kawa, herbata, napoje typu coc-cola, drinki energetyzujące), alkoholu, cukru, papierosów, białej mąki, czerwonego mięsa, mleka, jajek i innych produktów pochodzenia zwierzęcego."

No dobrze, ale czemu to wszystko ma służyć? Dwa lata przedstawiłam na blogu cykl o detoksie organizmu, gdzie wyjaśniłam dokładnie jakie są korzyści wynikające z detoksu i czemu powinno się go przeprowadzać przynajmniej raz w roku. Był to pierwszy w życiu detoks, jaki przeprowadziłam. Jeśli jesteście żądne szczegółów, odsyłam Was tutaj:


Przypomnę tylko, że tak jak na wiosnę sprzątamy nasze szafy i domy, powinniśmy też posprzątać w naszych organizmach. Toksyny codziennie gromadzą się w naszych komórkach i gdy jest ich za wiele,  naturalny system obronny organizmu nie nadąża z ich usuwaniem. Skutkiem kumulacji toksyn jest przemęczenie, bóle głowy, obniżona odporność, przygnębienie, problemy z koncentracją, niedoskonałości skórne itd itd. Detoks jest często mylony z odchudzaniem, ale nie o utratę kilogramów tu chodzi, choć często jest ona jednym ze skutków..  Detoks pozwala nam odnowić się w naturalny sposób. Dzięki czemu zyskamy nowe zasoby energii, poprawę samopoczucia, odporności i wyglądu
Program opracowany na kwietniowe warsztaty trwał cztery dni. Oprócz roślinnej, bogatej w błonnik diety, oczyszczanie miały wspomagać odpowiednio dobrane zajęcia jogi i ćwiczenia oddechowe. 

Kasia prowadzi warsztaty w różnych miejscach w Polsce i w Europie, jednym z najbardziej urokliwych jest położony na Mazurach Lipowy Dom. Choć przyznam, że na tygodniowe oczyszczanie na greckiej wyspie, też miałabym ochotę ;)


Ale wracając do Lipowego Domu, znajduje się on w samym sercu Mazurskiego Parku Krajobrazowego, niemalże nad brzegiem jeziora, pośród malowniczych łąk, lasów i pagórków.


Lipowy Dom powstał w 2007 roku w tradycyjnej mazurskiej stylistyce, ale z zastosowaniem nowoczesnych technologii, na dachu znajdują się kolektory słoneczne. Dom ma własną oczyszczalnię, ogród warzywny i młody sad!



Do dyspozycji gości jest przytulny salon z kominkiem z mnóstwem ciekawych książek, które można sobie wypożyczać ;)



I taras z przepięknym widokiem na jezioro. Gdy pierwszy raz weszłam do Lipowego Domu, właśnie na tym tarasie usiadłam, racząc się naparem z pokrzywy :)



I na tym tarasie wraz ze mną i pokrzywą Was póki co zostawię. A już wkrótce wyruszymy dalej :)
Do napisania!







Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

Aesop (1) Alba Botanica (2) Alchemia Lasu (1) Alep (1) Alessandro (2) Alterra (9) Alverd (1) Alverde (14) Aquolina (1) ARGILES DU SOLEIL (3) Aromatherapy Associates (3) Aubrey Organics (2) Auriga (4) Balea (4) BALNEOKOSMETYKI MALINOWY ZDRÓJ (1) Bath & Body Works (12) Bath Body Works (1) Batiste (9) Beauty Formulas (1) Becca (2) Benefit (3) BeYu (1) Bielenda (5) BingoSpa (5) Biochemia Urody (13) Bioderma (2) Biopha (1) Biotherm (3) Biovax (4) Blumarine (1) Body Shop (13) Bomb Cosmetics (1) Boss (1) Bumble and Bumble (1) Burt's Bees (9) Caudalie (1) Chanel (12) Chantarelle (1) Charmine Rose (13) Chloe (1) Clarena (5) Clarins (7) Clinique (13) Collistar (1) Coslys (6) Dabur (2) Dax Cosmetics (1) Delawell (2) Dermalogica (3) Dermika (1) Dior (3) Diptyque (9) Dolce Gabbana (4) Douglas (1) Dr. Hauschka (8) Ecospa (2) Ecotools (1) Ecoworld (3) Eko Spa (1) Eos (3) Erbaviva (3) Essie (16) Estee Lauder (1) evrēe (1) Farmona (4) Femi (6) Figs Rouge (4) Fred Farrugia (2) Frederic Fekkai (4) FRESH MINERALS (1) Fridge (11) Fridge by Yde (4) Gaia Creams (7) Gal (1) Givenchy (1) Glam Glow (1) Glyskincare (1) Guerlain (14) H&M (1) HAPPYMORE SKIN CARE (1) Helena Rubinstein (2) Hugo Boss (1) Hugo Naturals (2) Ikarov (3) Inglot (1) Isana (3) Joanna (2) John Masters Organics (18) Joik (6) Kallos (1) Kanebo (3) Kanu (3) Khadi (1) Kiehl's (1) Kindle (1) Kneipp (3) Korres (5) Kringle Candle Company (2) Kryolan (3) L' Occitane (5) L'Oreal (4) L'Orient (5) La Mer (1) Lancome (4) Laura Mercier (6) Lavera (1) Lawendowa Farma (1) Lierac (3) Lily Lolo (1) Lioele (2) Lirene (2) Lorac (1) Love & Toast (1) Lush (55) Mac (1) MÁDARA (3) Maybelline (2) MCMC Fragrances (1) MeMeMe (1) Model CO (2) Munio Candela (1) My Beauty Diary (2) Natural Product (1) Nature's Gate (7) Neom (1) Neutrogena (3) Nivea (3) NOAlab (4) Nuxe (7) Opi (1) Oragnique (6) Orientana (6) Origins (5) Pandora (6) Pat & Rub (33) Phenome (72) Philosophy (7) Physicians Formula (1) Phyto (1) Pierre Rene (1) Prestige Cosmetics (3) Pukka (4) Pupa (2) Queen Helen (1) Real Techniques (3) REN (5) Rene Furterer (1) Revlon (1) Rituals (1) Rituls (1) Rival de Loop (1) Sally Hansen (3) Salvatore Ferragamo (3) Sanoflore (1) Sante (4) Schwarzkopf Professional (3) Scottish Fine Soaps (1) Sephora (7) Serge Lutens (1) Shiseido (5) Siquens (3) Skin79 (1) Skinfood (1) Sleek (4) Smashbox (2) Soap & Glory (3) Stara Mydlarnia (2) Stenders (4) Sylveco (3) Synergen (2) Tangle Teezer (3) Tarte (1) The Balm (1) The Different Company (1) THE SECRET SOAP STORE (1) Tołpa (4) Tommy Hilfiger (1) Trader Joe's (2) Tweezerman (1) Über (2) Urban Decay (1) Uriage (3) Vichy (2) Vita Liberata (2) Wibo (1) Yankee Candle (13) Yasumi (1) Yoskine (1) YSL (1) Yves Rocher (6)