Witajcie Kochani,
W środę powoli zaczął krystalizować się w mojej głowie plan detoksu. (Może jeszcze tego o mnie nie wiecie, ale uwielbiam planować :) Jako że przygotowania do detoksu należy rozpocząć najpóźniej trzy dni przed, a w czwartek postanowiłam objadać się pączkami (jestem wierna tradycji tłustego czwartku od dawien dawna) i najlepiej detoks przeprowadzić w spokojny, wolny od pracy dzień, więc wyznaczyłam jako dogodny termin - niedzielę 9 marca. A przygotowania do detoksu postanowiłam zgodnie z obietnicą rozpocząć 1 marca. Dziś opowiem Wam na czym polegają przygotowania do detoksu. (Przypominam przygotowania rozpoczynamy najpóźniej 3 dni przed).
Przygotowania mają polegać na odstawieniu:
- kofeiny (żegnaj ukochana przyjaciółko ma - kawo z mleczkiem),
- alkoholu (no problem),
- cukru (spore wyzwanie),
- papierosów (nie palę na szczęście :).
Dalej zaczynają się schody, a mianowicie wykluczenie:
- białej mąki,
- czerwonego mięsa,
- mleka,
- jajek i innych produktów pochodzenia zwierzęcego.
Do dwóch ostatnich punktów nie mam zamiaru podchodzić bardzo restrykcyjnie. Nie dajmy się zwariować, nie sądzę żeby np. jogurt naturalny utrudnił mi detoksykacje.. :/ Ale specjalistą nie jestem, przypominam, że do wszystkiego staram się podchodzić rozsądnie, słuchając swojego ciała i intuicji. No dobrze, wiemy już co w czasie przygotowań jest zabronione. A co jest wskazane?
- dni rozpoczynajmy szklanką ciepłej wody z sokiem z cytryną, można dodać posiekany imbir,
- mile widziana jest kasza, bardzo dobrze sprawdzi się jaglana,
- również owoce i warzywa podane w różnej formie, sałatki, zupki, soki, koktajle, przeciery...,
- dużo, dużo błonnika (jest on jak szczoteczka dla naszego organizmu - wchłania, a wręcz „wymiata” toksyny z jelit!),
- odpoczynek i zdrowy sen, oczywiście w miarę możliwości,
- dużo płynów (minimum 2 litry dziennie) - bardzo ważna jest woda, można wspomóc się jeszcze ziołowymi mieszankami np. herbatka z pokrzywy
- ćwiczenia oddechowe, rozciągające, joga, medytacja, czyli chwila dla relaksu nie tylko ciała, ale i ducha.
Bardzo ważne jest w tym okresie ogrzewanie i nawadnianie ciała, niezwykle pomocne przy wydalaniu toksyn. W tym celu można wybrać się na saunę, idealnie byłoby dwa razy w ciągu tygodniu. Zobaczymy, może się uda, ale jeśli nie starczy mi czasu w zastępstwie można posiłkować się gorącymi kąpielami, (które zawsze należy zakończyć zimnym prysznicem). Idealnie będzie jeśli dołączymy ćwiczenia i masaże, które pomogą rozruszać złogi toksyn w naszych ciałach. Dodatkowo mam zamiar codziennie rano szczotkować ciało. Wyczerpujący post na temat profitów wypływających ze szczotkowania ciała znajdziecie tutaj, jeśli ktoś jest zainteresowany tematem zapraszam -> KLIK.
O tym jak będzie wyglądał właściwy detoks jednodniowy, ten który mam zamiar przeprowadzić za tydzień w niedzielę, opowiem Wam już wkrótce.
Tymczasem życzę Wam i sobie wytrwałości i miłych przygotowań! Choć w sumie nie wiem, czy to co mnie czeka będzie miłe ;)