Dzień dobry Kochani,
Na mojej kosmetycznej półce ciągle goszczą kosmetyki luksusowej polskiej marki produkującej kosmetyki naturalne Anna Pikura.
Tym razem zdecydowałam się na Magical luksusowy krem błyskawicznie upiększający i stosowałam go w duecie z różaną mgiełką AP Mist Rosarium. To już druga butelka AP Mist Rosarium, którą używam (w kolejce czeka trzecia :) i przyzwyczaiłam się do jej relaksującego, pięknego aromatu i uczucia orzeźwienia, które przynosi. Jeśli macie ochotę dowiedzieć się więcej na temat tego produktu, odsyłam do recenzji: KLIK.
Ale powróćmy do bohatera dzisiejszego wpisu, czyli kremu Magical. Pierwszy raz miałam z nim styczność podczas zabiegu Sophisticated Care, któremu poddałam się podczas pierwszej wizyty w klinice Anna Pikura we Wrocławiu. Krem, którym zakończono zabieg, określiłam jako "absolutny hit o obłędnym cytrusowym zapachu, w którym zakochałam się od pierwszej aplikacji." Już wtedy wiedziałam, że nie ma innej opcji, muszę go wypróbować!
Magical to krem, który stworzono by ekspresowo poprawił wygląd skóry przed ważnym wyjściem, czy po ciężkiej nocy. Ale również ma on za zadanie skutecznie pielęgnować skórę w każdym wieku i każdego typu. Jest to więc krem raczej uniwersalny, który sprawdzi się nawet w przypadku wrażliwej i podatnej na podrażnienia cery.
Podstawowe działanie kremu to m.in.:
• błyskawicznie ujędrnia i napina skórę,
• rozjaśnia cerę i poprawia jej koloryt,
• nawilża skórę,
• regeneruje naturalną barierę ochronną,
• poprawia ukrwienie i usprawnia funkcje skóry,
• dostarcza cennych składników odżywczych,
• łagodzi podrażnienia, przeciwdziała problemom skóry,
• działa łagodnie odkażająco, oczyszczająco i ściągająco.
Krem można stosować codziennie, zarówno na dzień i na noc. Ale ja ze względu na jego puszystą, lekką, ale mocno odżywczą konsystencję oraz orzeźwiający zapach, upodobałam sobie stosowanie go rano.
Właśnie zapach, ubóstwiam cytrusowy aromat Magcial, jest on dla mnie wyjątkowo przyjemny i umila mi aplikację kosmetyku. To zdecydowanie mój zapachowy faworyt wśród wszystkich kremów AP jakie stosowałam. Uprzedzam tylko, że spotkałam się z negatywnymi opiniami na temat aromatu Magical, jest on bardzo intensywny, więc może się zdarzyć że niektórym będzie przeszkadzał. Ale na przykład bardzo podoba się mojej ośmioletniej córce. Co do nakładania, produkt wchłania się szybko i bez problemu można nałożyć na niego makijaż.
Źródłem cytrynowego zapachu jest Leptospermum petersonii oil, czyli olejek z cytrynowego drzewka herbacianego. Przyznam Wam, że wcześniej nie miałam styczności z tym olejkiem. W ogóle nasuwa mi się myśl, że w składach marki AP znajduję ciągle wiele składników, z których stosowaniem w kosmetykach wcześniej się nie spotkałam. To bardzo ciekawe dla mnie doświadczenie :)
Pozostając w temacie składu, zerknijcie proszę na jego pełną listę:
Aqua, Chondrus Crispus Extract, Simmondsi Chinensis Seed Oil, Biosaccharide Gum-1, Sodium Levulinate, Sodium Anisate, Glyceryl Caprylate, Helianthus Annus Seed Oil, Betula Alba Leaf Extract, Lanolin, Ceteryl Olivate, Sorbitan Olivate, Penthenol, Sodium PCA, Glucose, Urea, Glutamic Acid, Lysine, Glycine, Allatoin, Lactic Acid, Spirulina Maxima Extract, Pentadesma Butyracea Seed Butter, Oenothera Biennis Oil, Hydrogenated Olive Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Niancinamide, Leptospermum Petersoni Oil, Tocopheryl Acetate, Caffeine, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Sorbid Acid
Podobnie jak pozostałe kosmetyki marki należy przechowywać go w lodówce i nakładać za pomocną szklanej szpatułki. Krem znajduje się w szklanym słoiczku o pojemności 50 ml. Zapakowany był w śliczny różowy woreczek. Koszt kremu w duecie z wodą różaną AP Mist Rosarium to aktualnie 350 zł, do kupienia tutaj: KLIK. Ale tradycyjnie zachęcam Was do poczekania na promocje, bo na stronie AP pojawiają się one bardzo często i na pewno można wypatrzony produkt upolować w korzystniejszej cenie.
Jeśli chodzi o działanie odkąd zaczęłam go stosować usłyszałam sporo komplementów odnośnie wyglądu mojej skóry. Nawet kolega w pracy (tak, koledzy wiedzą że prowadzę kosmetycznego bloga :) powiedział: "Nie wiem Kasia jakie teraz nowe kosmetyki zaczęłaś stosować, ale bardzo ładnie wyglądasz, bardzo ci służą".
Sama również zauważyłam, że moja skóry utrzymuje się w bardzo dobrej kondycji. Jest świetlista, pełna blasku, sprężysta, jędrna i super nawilżona. Kolejna pielęgnacyjna miłość!! Serdecznie Wam polecam, zwłaszcza jeśli lubicie cytrusowo-ziołowe zapachy i zależy Wam na szybko widocznych efektach.