Witajcie Kochani,
Dziś zapraszam na lekkiego i przyjemnego posta chwalipięckiego. Sama bardzo lubię odglądać podobne wpisy u innych, dlatego mam nadzieję, że Wam również lektura "nowości" sprawi frajdę.
Mocno przystopowałam jeśli chodzi o zakupy nowych perfum, ale nie potrafię oprzeć się zestawom miniatur. Uważam, że to świetna możliwość żeby poznać ofertę marki, ponosić dłużej zapach, bez ryzyka i konieczności inwestowania w cały flakon. Gdy zobaczyłam świąteczne zestawy Jo Malone wiedziałam, że muszę je mieć.
Marka przygotowała w tym roku dwie wersje zestawów, w błękitnym pudełku, kolekcję pięciu wód kolońskich: Lime Basil & Mandarin, English Pear & Freesia, Pomegranate Noir, Nectarine Blossom & Honey, English Oak & Redcurrant.
I w pudełku w paseczki czarną serię, mocniejszych Cologne Intense: Tuberose Angelica, Velvet Rose & Oud, Myrrh & Tonka, Dark Amber & Ginger Lily, Oud & Bergamot.
Po wstępnych testach byłam przekonana, że lżejsze kompozycje bardziej przypadną mi do gustu, a tu zaskoczenie - czarne wygrywają! :) A już w ogóle nie mogę uwierzyć, że ze wszystkich zapachów najbardziej zachwyciła mnie kompozycja z oudem - drzewem agarowym, Velvet Rose & Oud. Do tej pory nie byłam w stanie znieść tej nuty. W wydaniu Jo Malone jest ona bardzo łagodna, gęsta i pralinkowo mleczna.
Zapach do tego stopnia mnie zauroczył, że Mikołaj sprezentował mi pełnowymiarowy flakon.
Kolejny wspaniały prezent choinkowy to zestaw dziesięciu ukochanych olejków do kąpieli i pod prysznic marki Aromatherapy Associates.
Mają one szerokie właściwości, m.in. relaksują, odstresowują, pomagają usnąć... I przepięknie pachną dzięki zawartości wielu naturalnych olejków eterycznych.
Od siostry dostałam m.in. mgiełkę zapachową marki Victoria Secret, Sexy Angel o słodkim owocowo, kwiatowym zapachu. Spsikuję się nią namiętnie :))
Natomiast perfumy Armani Code Satin, kupiłam sobie sama jakiś czas temu. Nutami głowy są gruszka, sorbet i imbir; serca neroli, jaśmin i
kwiat pomarańczy; a bazy paczula, pralina, kakao i wanilia.Zapach w typie kaszmirowego szaliczka, bardzo miły na zimę, a do tego często komplementowany, zwłaszcza przez płeć przeciwną ;)
Wisienką na torcie moich nowości jest zestaw przepięknie pachnących kremów do rąk marki Laura Mercier. W tubie znalazły się cztery kremy o mniejszej pojemności 30 ml. Kobiecy ambre vanille, apetyczny creme brulee, nieznany mi wcześniej o zapachu tarty cytrynowej i mój ulubieniec, migdał z mlekiem kokosowym.
To już wszystkie pachnące nowości. Sama nie wiem, zapach której z nich podoba mi się najbardziej. Koniecznie dajcie znać, czy Wy znaleźliście pod choinką nowe perfumy albo pięknie pachnący kosmetyk.
PS. Przypominam że, jeszcze do jutra do końca dnia można wysyłać zgłoszenia do konkursu z marką Anna Pikura. Do wygrania rewelacyjne, naturalne kosmetyki!!! Zachęcam do wzięcia udziału w zabawie :) Kliknijcie na poniższe zdjęcie, a przeniesiecie się do konkursowego posta, gdzie znajdziecie wszystkie potrzebne informacje. Żeby wziąć udział wystarczy odpowiedzieć na jedno, proste i przyjemne pytanie :))