piątek, 31 maja 2013

Masło kakaowe

Planowałam przygotować Wam piękny wstęp o drzewie kakaowca, jak wysoko rośnie, jak wyglądają jego owoce i kwiaty, o tym że oprócz proszku kakaowego, pozyskujemy z niego drewno kakaowe i masło.
Chciałam podać przepis Majów na przygotowanie gęstego i zimnego napoju chakau haa. Może wspomnieć o tym, jakie ma właściwości jako afrodyzjak. Ale takiego wstępu nie będzie.


Masło kakaowe posiada jedną bardzo ważną właściwość, charakteryzuje się stuprocentową zgodnością z naszą skórą. Oznacza to, że jego składniki są doskonale tolerowane i bez problemu wchłaniane, nie ma ryzyka żadnej alergii. Ponadto masło kakaowe:
  • mocno nawilża i regeneruje
  • uzupełnia w skórze niedobory witamin
  • nadaje skórze piękny połysk i aksamitną gładkość
  • zapobiega zmarszczkom, zawiera naturalne antyutleniacze, które neutralizują działanie wolnych rodników
Jest bardzo twarde, dlatego najczęściej spotykaną w sprzedaży konsystencją są pastylki, ułatwia to odmierzanie produktu. Świeże masło kakaowe jest jasnożółte, takie właśnie jak na zdjęciu poniżej. Gorsze gatunki są ciemnożółte, bądź brązowawe.


Widziałam je również w formie świeczki w Mydlarni Franciszka, ale cena 96 zł zabija.


Jak można używać masła kakaowego i jak używałam go ja?
Wypróbowałam masełko na trzy sposoby.

Sposób nr 1 - balsam do ciała
Tak jak wspominałam, masełko występuje w formie pastylek. Jest ono bardzo twarde. To nie olej kokosowy, który przyłożymy do skóry i natychmiast się topi. Początkowo nie wyobrażałam sobie, jak ja w siebie te twarde pastyli wsmaruję. Ale, pomyślałam chwilę i BINGO, rozpuściłam pastylki w kąpieli wodnej.
Wsypałam troszkę do filiżanki, filiżankę umieściłam w rondelku, a do rondelka wlałam wrzątek. Za minutkę miałam do dyspozycji filiżankę z rozpuszczonym "kakao" i zabrałam się za smarowanie ciała.


Cudownie jest wsmarowywać w siebie masło kakaowe, nie dość że człowiek pachnie jak najlepszego gatunku czekolada, skóra lśni, jest cudownie nawilżona to jeszcze przy okazji stosujemy naturalny samoopalacz. Masełko kakaowe stosowane jest często jako składnik samoopalaczy, preparatów brązujących, wiadomo że efekt jaki daje nam samoopalacz może być mniej lub bardziej naturalny, często niestety w stronę, mniej. Z pomocą czystego masełka kakaowego można natomiast sprawić skórze naturalny koloryt. Oczywiście na taki efekt, trzeba poczekać, skóra nie zbrązowieje nam od razu, tylko po regularnym stosowaniu. Ale oprócz subtelnych właściwości samoopalających, masło kakaowe przyspiesza opalanie, jest naturalnym filtrem UV. Mało tego, łagodzi również skutki poparzeń słonecznych. 
Wniosek nasuwa się jeden, masło kakaowe to przyjaciel zdrowo opalonej skóry :)
Zastosowanie masła kakaowego jako balsamu do ciała, najbardziej przypadło mi do gustu i na nim się głównie skupiłam, ale próbowałam jeszcze...

Sposób nr 2 - pielęgnacja skórek
Tu już kąpiel wodna nie jest potrzebna. Bierzemy jedną pastylkę i wsmarowujemy ją w skórki wokół paznokci. Jedna wystarczy w zupełności na każdy palec.

Sposób nr 3 - dbamy o usta
Podobnie jak w punkcie drugim, bierzemy pastylkę i delikatnie wodzimy nią, tym razem po ustach. Trzy sekundy, usta nawilżone i smakowicie pachnące. 

Masło kakaowe jest bardzo wszechstronne, oprócz tego co ja próbowałam, można jeszcze:
  • stosować je na włosy
  • aplikować na twarz
Tu nie będę się wypowiadać, bo tych sposobów jeszcze nie próbowałam.
Można je również wykorzystać do samodzielnego wytwarzania aromatycznych kosmetyków.
W tej dziedzinie planuję się podszkolić. Kilka sposobów na wykonanie balsamu do ust, czy masełka do ciała pokażę Wam (mam nadzieję, że nie wymięknę) wkrótce. 
Z reguły jak piszę o czymś dobrym i skutecznym, dużym minusem jest cena. Ale tu mam dla Was dobrą wiadomość, pojemniczek z zawartością 50 g nierafinowanego masła kakaowego w sklepie Blisko Natury kosztuje tylko 7,11 zł.
To kwota zdecydowanie zachęcająca.

Masełko kakaowe mogłam testować dzięki uprzejmości sklepu Blisko Natury.pl. Bardzo dziękuję!
Przypominam, że sklep prowadzi nasza koleżanka blogerka Ewel, zachęcam do zajrzenia na jej bloga Śliwki robaczywki, przeczytacie tam sporo o nowinkach kosmetycznych, ciekawych składnikach i kosmetyce naturalnej.

czwartek, 30 maja 2013

Nowości, Lush i inne przysmaki

Witajcie Kochane,
Dziś o kilku nowościach które zawędrowały do mojej kosmetycznej szuflady.
Na początek paczucha z Lushem od Aliny :)
A w niej mydło z kiwi Miranda.


Galaretka myjąca pod prysznic Sweetie Pie z czarną porzeczką, olejkiem z bergamotki, wiśnią i kokosem.


Kula do kąpieli Fizzbanger o zapachu słodkich jabłek,toffi i cynamonu.


Oraz ciekawostka do kąpieli Ceridwen Cauldron.


Dostałam też kilka rzeczy od mojej siostry. Duet do włosów ukochanej marki John Masters Organics. Odżywka z lawendą i awokado oraz szampon do włosów suchych o ślicznej nazwie Wieczorny Pierwiosnek.


Lakier Essie, koloru w takim stylu jeszcze nie miałam..


Cytrynowy balsam do ust Eos, drug taki sam jest do wygrania w Pastelowym Rozdaniu, pamiętacie?


I na koniec od mojej siostry Karki zestaw podróżny amerykańskiej marki Hugo Naturals, możecie kojarzycie Hugo z pudełek Eco Emi, występuje w nich bardzo często.



A w zestawie:
  • szampon i odżywka z drzewa herbacianego i lawendy
  • żel pod prysznic i balsam do ciała z francuską lawendą
  • balsam do ust ananas i kokos
  • mgiełka do ciała z francuską lawendą
Od mamy dostałam wymarzoną pęsetkę Tweezermana :D


A sama kupiłam sobie zmywacz do paznokci Sante.


Oraz lawendowy peeling do stóp Yves Rocher.


Nie mogłam się powstrzymać, kupiłam go 40 % taniej, czyli za jedyne 11,90 zł. I do tego dostałam pełnowymiarowy szampon w prezencie :) 
Pozdrawiam
Kasiula

środa, 29 maja 2013

Flawless ESSIE

Kolejny tydzień i kolejny Essi na moich paznokciach. Tym razem wybór padł na chłodny, kremowy, cukierkowy róż nr 21, Flawless


O ile mi wiadomo Flawless, znaczy bez skazy. Ale, skaza jest i to już następnego dnia po pomalowaniu. Zlazł mi lakier z połowy paznokcia palca wskazującego. Essie za to winić nie będę, bo być może sama go gdzieś zadarłam.


Producent twierdzi, że ten odcień różu przypomina kolor kwiatów wiśni. Do kwiatów wiśni mam sentyment, więc nie może mi się nie spodobać taki kolor.


Czuję się w nim dobrze. Jest kobiecy i delikatny.


Do pełnego krycia wystarczyły tylko dwie warstwy lakieru. Pod lakier nałożyłam bazę Sally Hansen.


Pędzelek szeroki i wygodny.


Trwałość, nie licząc przygody z palcem wskazującym, dość dobra. Dwa dni ładnie prezentował się na paznokciach, ale na trzeci dzień pojawiły się pierwsze, nieestetyczne odpryski. Jutro zdecydowanie będę musiała go zmyć.


Lakier (buteleczka 13,5 ml) kupiłam w drogerii internetowej ekobieca.pl, zapłaciłam za niego 14,99 zł.


Jak Wam się podoba?
Kasia
PS. Chciałam Was przeprosić, ale chwilowo zablokowałam możliwość komentowania z anonimowych kont. Ostatnio dostałam prawdziwy wysyp spamu i nie nadążałam z usuwaniem komentarzy. Za jakiś czas przywrócę tę opcję, może sytuacja się poprawi. 

wtorek, 28 maja 2013

Pielęgnujący żel pod prysznic Wiśnia Chai ALVERDE

Niedawno rozmawiałam przez telefon z moją przyjaciółką Izą i przypomniała mi jak upiekłam ciasto z wiśniami. To było pyszne ciasto, wiśnie i przyprawy korzenne. Miało jeden mały minus, nie wyjęłam z wiśni pestek. Iza powiedziałam, że nigdy nie zapomni tego ciasta. To mi przypomina jak kiedyś robiąc ryż z jabłkami i cynamonem posoliłam jabłka. Iza też była tego świadkiem. Ale po co taki wstęp? Bo żel Alverde, o którym chciałam dziś Wam opowiedzieć  pachnie dokładnie jak to ciasto z wiśniami. Wiśniowo, cynamonowo, ciepło i korzennie.  


Zapachowy ideał!! Oficjalnie ta zapachowa kompozycja nazywa się "wiśnia, chai". Żel zawiera pobudzający imbir i gałkę muszkatołową. Niestety pochodzi z limitowanej świątecznej edycji, więc teraz próżno szukać go w sklepach. Ale zdecydowanie jest to jeden z najśliczniej pachnących preparatów pod prysznic jaki kiedykolwiek miałam przyjemność używać. Dostałam go w prezencie od Aliny :)

Skład


Przyjazny skład, bez SLS-ów, jest ich delikatniejszy odpowiednik dopuszczalny w kosmetykach naturalnych, Sodium Coco-Sulfate, który sprawia, że żel bardzo dobrze się pieni i dokładnie myje. Sól morska, wspomniany już przeze mnie ekstrakt z korzenia imbiru i gałka muszkatołowa. Część składników pochodzi z certyfikowanych upraw.
Moja opinia
Pielęgnujący żel pod prysznic Alverde znajduje się w wygodnej butelce o pojemności 250 ml. 


Ma przezroczysty kolor, dość gęstą konsystencję.


Bardzo przyjemnie się go używa, przede wszystkim ze względu za zapach. Wystarczył mi na miesiąc codziennego używania, ale przyznam że sobie nie żałowałam :) 
Zapach nie zostaje po umyciu na skórze, czuć go tylko w trakcie używania. 
Cena około 10 zł. 


Trudno dopatrzeć mi się jakichkolwiek wad tego produktu. Może jedynie ograniczona dostępność. Alverde jak wiadomo nie kupimy w polskich drogeriach, a wersja o której dziś piszę jest do kupienia jedynie w okresie świątecznym. Ale jeśli kiedykolwiek będziecie miały okazję go kupić, skorzystajcie. Dla fanek korzennych zapachów, będzie doskonały!
Ten post publikuję, bo chciałam Was troszeczkę rozgrzać zapachem korzennych przypraw, w ten paskudny, deszczowy dzień.. 
Kasia


poniedziałek, 27 maja 2013

Krok 6 JEDZENIE

Za nami już połowa drogi do lata :) 
Jak sobie radzicie? 
Tydzień 5 COŚ DLA DUCHA był wytchnieniem w dotychczasowych zmaganiach. Ale przysporzył mi też trochę trudności. Oglądałam filmy, "Nędzników" niestety nie dałam rady. Może lepiej nie pytajcie dlaczego. Czytałam Edgara Allana, ale i komiksy o Thorgalu. Słuchałam Czajkowskiego, szczyptę Beethovena. I doszłam do wniosku, że jest to najbardziej zaniedbana sfera w moim życiu. W okresie studiów sprawy prezentowały się zupełnie inaczej, wtedy to był ten czas.. Bardzo często chodziłam do teatru, na koncerty. Dobrze, że teraz choć czytać nie przestałam.. A jak poszło Wam?
Przede mną krok 6, JEDZENIE. Zdecydowanie najtrudniejszy tydzień z całego planu. Doszłam do wniosku, że nie dam rady diametralnie zmienić sposobu w jaki się odżywiam i będę to robić stopniowo. Jeśli zmienię podejście o 180 stopni, może skończyć się słomianym zapałem i po tygodniu wrócę do starych przyzwyczajeń. Dlatego plan na ten tydzień, nie będzie bardzo ambitny, to nie będzie zupełna reforma, ale...
Obiecuję sobie codziennie jeść owoce i warzywa, zrezygnować zupełnie z fast-foodów i słodyczy. Zaopatrzyłam się w stertę zdrowych przekąsek, jak mnie najdzie ochota na snickersa, będę miała ze sobą bio-ciasteczko, bio-wafelka albo bio-mini marcheweczkę :)


Co jeszcze? Nie będę piła więcej niż jedną kawę dziennie oraz nie będę jadła po godzinie 19-stej.
Od tego zacznę..
Dziś do kawy nie zjem pączka z bitą śmietaną, ale muffinkę z rabarbarem. Wczoraj upiekłam. Żegnajcie pączki z bitą śmietaną :(
Postarajcie się pomyśleć o tym co mogłybyście zmienić w swoich przyzwyczajeniach żywieniowych. I oczywiście opowiedzcie mi o tym, jestem bardzo ciekawa :) Czy dla Was zdrowe odżywienie to również spora trudność? Czy też już od dawna wprowadziłyście zdrowe przyzwyczajenia żywieniowe?
Dobrego tygodnia!
Kasia 


sobota, 25 maja 2013

Rzecz o szwendaniu

Dawno się nie szwendałam. Jeśli ma się rodzinę, pracuje od do, po pracy trzeba wracać do domu. Jeśli ma się wolny czas nie wykorzysta się go na szwendanie. Można wtedy iść z mężem do kina albo do restauracji. Można iść na jakieś przyjemne zakupy. Spotkać się z koleżanką. Zrobić coś pożytecznego. Ale szwendanie nie jest pożyteczne, nie wynika z niego nic konkretnego. 


W sobotę byłam sama, zupełnie sama. Mimo tego że za oknem padał deszcz, wsiadłam w autobus i pojechałam przed siebie. Najpierw do sklepu z ekologiczną żywnością, chciałam kupić maseczkę Luvos, ale nie było, na pociechę kupiłam czekoladową herbatę Yogi Tea. 


Wracać do domu? Nie ... nie mam ochoty. I tak zaczęło się moje szwendanie. Pojechałam do centrum, pokręciłam się po TK Maxxie. Zjadłam kanapkę w Oskarze, z serem i pieczarkami. Poszłam do Empiku i słuchałam płyt. Bardzo marzyłam, żeby iść na balet, Jezioro Łabędzie. Dlatego z Empiku wyszłam z płytą najpiękniejszych utworów z baletów Czajkowskiego.


Będę też robić sama krem, może marchewkowy pod oczy, więc wreszcie kupiłam ubijaczkę do mleka, żeby miała czym te kremy wymieszać. 


Potem bubble tea o smaku taro z kulkami z tapioki i marakują. Kupiłam sobie czekoladę, taką piękną, że kupowałam ją tylko na prezent, a dla mnie była zbyt dobra, żeby ją tak po prostu sobie zjeść. 
Te czekolady powinno się jeść w odpowiedni sposób żeby w pełni docenić ich smak. Należy położyć owoce bezpośrednio na języku, a czekoladzie pozwolić  rozpuścić się na podniebieniu. Dzięki temu owoce szybciej uwolnią swój smak tworząc idealne połączenie z czekoladą.


To było takie prawdziwe szwendanie. Jak wtedy gdy byłam sama, nie miałam tylu obowiązków. Takie trzy godziny i znowu poczułam się wolna. Poczułam się sobą, tą prawdziwą Kasią, która się czasem gubi, gdy za dużo ma na głowie spraw.
Po powrocie do domu postanowiłam napić się nowej czekoladowej herbaty, pierwsza torebka z herbatą jaką wyciągnęłam miała motto, "Bądź dla siebie dobra". Siebie też trzeba umieć kochać. To takie potrzebne. Prawda?
A czekolada jest już przeszłością, została przeze mnie w pełni zdegustowana :)

Przesyłka z NOA lab

Moje zapasy kosmetyków oczyszczających skórę zupełnie się wyczerpały.. Postanowiłam przy okazji ich uzupełniania spróbować czegoś nowego i mój wybór padł na polską markę NOAlab. Mogłabym nazwać ich taką ekskluzywną wersją Biochemii Urody. Kosmetyki przygotowujemy same, z przesłanych nam elementów składowych, według prostych receptur ale tylko z najwyższej jakości składników, wyciągów roślinnych, naturalnych olejków eterycznych...
Czytałam wiele dobrego o ich płynach micelarnych i tonikach. 
Zaraz zobaczycie na co się zdecydowałam.
Paczka spora, wypełniona czymś na kształt ozdobnych trocin..


A w środku...



Estetyczne pakunki.


Podoba mi się taki sposób pakowania, pasuje do wizji marki, prosty, elegancki i eko.
Co zamówiłam?


Tonik azeloglicyna wit. B3, Mgiełka kwiatowo-owocowa, Płyn micelarny ze świetlikiem oraz Pianka myjąca geranium i lawenda.
Zajęło mi to trochę czasu, żeby wymieszać składniki..


Jest to naprawdę bardzo proste, każdy sobie poradzi z przygotowaniem preparatów, nie wymaga od nas żadnych specjalnych umiejętności ani dodatkowych narzędzi. Po prostu zlewamy w odpowiedniej kolejności ampułki do butelki bazowej, mieszamy i gotowe... Dokładne instrukcje wykonania dostępne są na stronie NOAlab.
A poniżej już gotowe do użytku kosmetyki...


Niestety niedawno myszkowałam na stronie NOAlab i zauważyłam komunikat: "Sklep nieczynny do odwołania". Bardzo mnie to zasmuciło. Napisałam do firmy maila, czy zamierzają przywrócić działalność. Niestety nie odpisali mi  do tej pory. Mają naprawdę dobre i skuteczne kosmetyki, ja dopiero zaczynam z nimi przygodę a tu takie wieści... Nie tracę nadziei że to chwilowa przerwa.
Słyszałyście kiedyś o tej marce? 
Pozdrawiam
Kasia



piątek, 24 maja 2013

Dr. Hauschka - pierwsze wrażenia cz. 2

Czas na drugą część moich wrażeń odnośnie marki Dr. Hauschka. Jeśli jeszcze nie czytaliście części pierwszej zapraszam Was tutaj -> KLIK. Dziś opowiem Wam o kilku olejkach do kąpieli oraz o ciekawym produkcie do pielęgnacji zmęczonych oczu.
Pokażę również na zakup jakich pełnowymiarowych produktów ostatecznie się zdecydowałam. 

Kolejne metalowe pudełeczko, a w nim kompozycja pięciu różnych olejków do kąpieli. Każda fiolka zawiera 10 ml olejku. Na jedną kąpiel wlewałam do wanny całą fiolkę, lubię bardzo intensywny zapach podczas kąpieli.


Pudełeczko zawiera olejek lawendowy, o którym pisałam Wam poprzednio, gdyż ta wersja olejku znajduję się również w zestawie do pielęgnacji ciała. Olejek lawendowy doskonale relaksuje i odpręża przed snem. Myślę, że zdecyduję się na zakup lawendowego umilacza, bo najczęściej kąpie się właśnie przed snem właśnie i takie ukojenie i złagodzenie stresów po całym dniu, bardzo mi się przyda.
Kolejny to świerkowy olejek do kąpieli.


Będzie świetny w okresie jesienno, zimowym, bo jego intensywny zapach świetnie oczyszcza drogi oddechowe. Na razie wstrzymam się z zakupem, jest coraz cieplej, więc i przeziębień coraz mniej. 
Cytrynowy olejek do kąpieli to kolejny z moich typów.


Ma cudowny cytrusowy zapach, pobudza i ożywia. Podoba mi się, że można go używać również z zimną wodą do kąpieli zmęczonych stóp. 
Odświeżający olejek szałwiowy, przydałby mi się głównie pod kątem poprawy krążenia, bo ciągle mam zimne dłonie i stopy.


Ale ma też inne ciekawe właściwości. 
W weekend wyjątkowo zrobiłam sobie kąpiel poranną, żeby przetestować olejek rozmarynowy.


Rzeczywiście dodał mi energii, to była krótka kąpiel, bo chciałam jak najszybciej wziąć się do działania :)
Ostatni produkt jaki testowałam to Kompres odświeżający do oczu w postaci ampułki 5 ml. 


Kompresy zakupię na pewno!! Przynoszą ulgę zmęczonym oczom i rozjaśniają spojrzenie. Większość dnia spędzam przed komputerem, więc taki produkt to dla mnie ideał.

Pora na małe podsumowanie. Po krótkiej przygodzie z produktami Dr. Hauschka, wiem, że na pewno, będę chciała kontynuować "znajomość" i jeszcze lepiej poznać markę. Poczyniłam nawet małe zakupy, już nie miniaturki, tylko pełnowymiarowe produkty zawitały do mojej kosmetycznej szuflady.
Oto co zakupiłam...


Dezodorant z płatków róży, tak!! przerzucam się na ekologiczne dezodoranty, dość zapychania skóry antyperspirantami! Postanowiłam zadbać również o rzęsy, mój pierwszy "naturalny" tusz, wybrałam kolor brązowy. Mam nadzieję, że wyciągi roślinne ze świetlika, czarnej herbaty i liści neem oraz kompozycja wosku różanego i wosku z jojoba wpłyną korzystnie na kondycję moich rzęs.
Ostatni produkt to Kąpiel parowa do twarzy, spróbuję poprzedzać aplikację maseczki oczyszczającej takim właśnie zabiegiem, żeby otworzyć pory i zwiększyć skuteczność maseczki.
Do zakupów dołączono kilka próbek, bardzo miły akcent. Cieszę się zwłaszcza na przetestowanie kremu z melisą, słyszałam o nim dużo dobrego.
Spodziewajcie się kilku recenzji kosmetyków Dr. Hauschka :)
Pozdrawiam
Kasia

środa, 22 maja 2013

Pastelowe Rozdanie na blogu Kolczyki Izoldy [ZAKOŃCZONE]

Kochana czytelniczki!
Postanowiłam sprawić Wam trochę radości i przygotowałam dla Was kilka niespodzianek. Chciałam żeby były one zgodne z klimatem lata, radosne, pastelowe, dodające energii i poprawiające samopoczucie. 
Nagrody kompletuję już od jakiegoś czasu i wreszcie mam je wszystkie przed sobą :)
Spójrzcie proszę, co jest do wygrania..


1.  Organiczny balsam do ust o smaku cytrynowym, marki Eos, z zawartością masła shea, olejku jojoba oraz witaminy E. Balsam zawiera filtr przeciwsłoneczny spf 15.


2. Coś orzeźwiającego na gorące dni, czyli żel pod prysznic Alverde, o zapachu mięta-bergamotka.


3. Lakier Essie w radosnym różowym kolorze 223A Off the Shoulder.


4. A na wieczorny relaks po ciężkim dniu kula do kąpieli Sex Bomb marki Lush.


5. Krem do rąk amerykańskiej marki Burt's Bees, Hand Salve. Wybawienie dla szorstkich, przesuszonych dłoni. Kosmetyk o intensywnym działaniu, ma formułę bogatą w olejki eteryczne, zioła i wosk pszczeli. 


6. Komplet wosków zapachowych do kominka, marki Yankee Candle.
Bahama Breeze: "Lubisz owoce i ich bogaty, naturalny aromat? Zachwycisz się orzeźwiającym połączeniem tropikalnych owocowych aromatów: ananasów, grejpfrutów i mango. Poczuj się jak na wakacjach na egzotycznych Bahamach!"
Oraz jeden z moich ulubionych zapachów YC, Wanilia i limonka: "Krzaki pełne fioletowych jagód i gaje cytrusowe, te oszałamiające połączenie tak różnych zapachów zostało starannie dobrane. Uchwyć soczystą, oświeżającą słodkość jagód i delikatną cierpkość dojrzewających w słońcu cytrusów. Zapach sprzyjający pracy umysłowej i znakomicie wpływający na koncentrację."


Rozdanie trwa od teraz (22 maj) do 5 czerwca do godziny 23:59.
Aby wziąć udział w rozdaniu należy spełnić jeden warunek. Należeć do obserwatorów mojego bloga, dodać mojego bloga do obserwowanych. (1 los).

Dodatkowe losy można zyskać dzięki: 
  • Napisać osobny post z informacją o moim rozdaniu na swoim blogu oraz umieścić do niego link (3 losy)
  • Napisać post z informacją o moim rozdaniu na profilu na Facebooku oraz umieścić do niego link (2 losy)
  • Umieścić mojego bloga w swoim blogrollu oraz umieścić do niego link (3 losy)
Napiszcie proszę w komentarzu pod tym postem wszystkie potrzebne informacje razem ze swoim adresem mailowym, żebym mogła się z Wami skontaktować po ewentualnej wygranej.
Możecie skorzystać z poniższego szablonu:

Obserwuję jako - 
Email –
Notka na blogu – TAK – link / NIE
Dodałam do blogrolla – TAK – link / NIE
Notka na Facebooku – TAK - link / NIE

Wyboru dokonam poprzez losowanie.

Dodatkowo:
  1. Osoby niepełnoletnie poproszę o zapytanie rodziców o zgodę.
  2. Wysyłam nagrodę tylko na terenie Polski przy pomocy Poczty Polskiej
  3. Wygrywa tylko jedna osoba.
Nagrody kupiłam sama, są to nowe, nieużywane produkty.


Powodzenia i miłej zabawy!!
Ściskam
Wasza Kasia

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

Aesop (1) Alba Botanica (2) Alchemia Lasu (1) Alep (1) Alessandro (2) Alterra (9) Alverd (1) Alverde (14) Aquolina (1) ARGILES DU SOLEIL (3) Aromatherapy Associates (3) Aubrey Organics (2) Auriga (4) Balea (4) BALNEOKOSMETYKI MALINOWY ZDRÓJ (1) Bath & Body Works (12) Bath Body Works (1) Batiste (9) Beauty Formulas (1) Becca (2) Benefit (3) BeYu (1) Bielenda (5) BingoSpa (5) Biochemia Urody (13) Bioderma (2) Biopha (1) Biotherm (3) Biovax (4) Blumarine (1) Body Shop (13) Bomb Cosmetics (1) Boss (1) Bumble and Bumble (1) Burt's Bees (9) Caudalie (1) Chanel (12) Chantarelle (1) Charmine Rose (13) Chloe (1) Clarena (5) Clarins (7) Clinique (13) Collistar (1) Coslys (6) Dabur (2) Dax Cosmetics (1) Delawell (2) Dermalogica (3) Dermika (1) Dior (3) Diptyque (9) Dolce Gabbana (4) Douglas (1) Dr. Hauschka (8) Ecospa (2) Ecotools (1) Ecoworld (3) Eko Spa (1) Eos (3) Erbaviva (3) Essie (16) Estee Lauder (1) evrēe (1) Farmona (4) Femi (6) Figs Rouge (4) Fred Farrugia (2) Frederic Fekkai (4) FRESH MINERALS (1) Fridge (11) Fridge by Yde (4) Gaia Creams (7) Gal (1) Givenchy (1) Glam Glow (1) Glyskincare (1) Guerlain (14) H&M (1) HAPPYMORE SKIN CARE (1) Helena Rubinstein (2) Hugo Boss (1) Hugo Naturals (2) Ikarov (3) Inglot (1) Isana (3) Joanna (2) John Masters Organics (18) Joik (6) Kallos (1) Kanebo (3) Kanu (3) Khadi (1) Kiehl's (1) Kindle (1) Kneipp (3) Korres (5) Kringle Candle Company (2) Kryolan (3) L' Occitane (5) L'Oreal (4) L'Orient (5) La Mer (1) Lancome (4) Laura Mercier (6) Lavera (1) Lawendowa Farma (1) Lierac (3) Lily Lolo (1) Lioele (2) Lirene (2) Lorac (1) Love & Toast (1) Lush (55) Mac (1) MÁDARA (3) Maybelline (2) MCMC Fragrances (1) MeMeMe (1) Model CO (2) Munio Candela (1) My Beauty Diary (2) Natural Product (1) Nature's Gate (7) Neom (1) Neutrogena (3) Nivea (3) NOAlab (4) Nuxe (7) Opi (1) Oragnique (6) Orientana (6) Origins (5) Pandora (6) Pat & Rub (33) Phenome (72) Philosophy (7) Physicians Formula (1) Phyto (1) Pierre Rene (1) Prestige Cosmetics (3) Pukka (4) Pupa (2) Queen Helen (1) Real Techniques (3) REN (5) Rene Furterer (1) Revlon (1) Rituals (1) Rituls (1) Rival de Loop (1) Sally Hansen (3) Salvatore Ferragamo (3) Sanoflore (1) Sante (4) Schwarzkopf Professional (3) Scottish Fine Soaps (1) Sephora (7) Serge Lutens (1) Shiseido (5) Siquens (3) Skin79 (1) Skinfood (1) Sleek (4) Smashbox (2) Soap & Glory (3) Stara Mydlarnia (2) Stenders (4) Sylveco (3) Synergen (2) Tangle Teezer (3) Tarte (1) The Balm (1) The Different Company (1) THE SECRET SOAP STORE (1) Tołpa (4) Tommy Hilfiger (1) Trader Joe's (2) Tweezerman (1) Über (2) Urban Decay (1) Uriage (3) Vichy (2) Vita Liberata (2) Wibo (1) Yankee Candle (13) Yasumi (1) Yoskine (1) YSL (1) Yves Rocher (6)