Witajcie Kochani,
To nie będzie typowy post z nowościami jaki umieszczam dla Was prawie każdego miesiąca (tradycyjne nowości ukażą się już wkrótce). Dziś chciałam zabrać Was ze sobą na zakupy, to znaczy opowiedzieć Wam jakie sklepy najczęściej odwiedzam, jak spędzam czas na zakupach i oczywiście pokażę Wam co kupiłam podczas majowego weekendu :)
Z kim chodzicie na zakupy z siostrą, przyjaciółką, mężem / chłopakiem, a może tak jak ja najczęściej chodzicie same. To nie tak, że nie lubię z kimś, po prostu się nie składa i chodzę sama. Ale jeśli jakaś z moich czytelniczek mieszka w, bądź ma zamiar odwiedzić Warszawę i ma ochotę na moje towarzystwo, zapraszam na wspólne zakupy :)
Co lubicie kupować? Ja najbardziej oczywiście wszelkiego rodzaju kosmetyki, perfumy i świece. Również biżuterię, bieliznę, torebki. Ale mam spore problemy z kupowaniem np. butów i jeansów. Jak to u Was wygląda? Co lubicie kupować, a na myśl o czym cierpnie Wam skóra?
Stałe punkty na mojej zakupowej mapie Warszawy to (kolejność nie ma znaczenia)...
Sklep Bath & Body Works. Ilekroć tam zaglądam, oglądam: świece, żele antybakteryjne i mydła do rąk.
Przedwczoraj zakupiłam właśnie sporo mydełek, trzy z nich możecie wygrać w rozdaniu.
Pozostałe dwa są dla mnie :) Różowe waniliowe makaroniki postawiłam w łazience, a tartę cytrynową w kuchni.
Zawsze gdy jestem w Złotych Tarasach odwiedzam również Phenome (ekipo z Phenome w Arkadii tęsknię za Wami!!!). Kończy się genialna maska oczyszczająca do włosów, czas uzupełnić zapasy póki jest dostępna. Nabyłam jeszcze krem do rąk z linii cukrowej. Jest to najukochańszy krem ze wszystkich jakich kiedykolwiek używałam. Mój numer 1.
A teraz odpoczynek, napijmy się kawy :)
Możemy ruszać dalej.
Ostatnio bardzo często odwiedzam Mood Scent Bar. Ale nie mogę powiedzieć, że chodzę tam na zakupy, o nie. Do Mood Scent Baru chodzę dla pasji perfumeryjnej. Tak jak miłośnik książek odwiedza biblioteki, tak ja odwiedzam Mood Scent Bar, żeby poznawać perfumy. Osobna kwestia to moja wielka sympatia dla dwóch panów, którzy tam pracują. Victor niechcący rzucił na mnie urok ;) Tak, znowu byłam, znowu siedziałam dłużej niż wypada, znowu wyszłam zaopatrzona w stertę próbek, z którymi wybieram się w kolejną zapachową przygodę.
Zakupiłam również perfumy. Pokażę tylko ździebko. A więcej opowiem Wam o nich wkrótce. Wielbicielki zapachu słodkiej wanilii i mięciutkich brzoskwiń proszę o uwagę. To zapach dla Was.
Po MSB skoczyłam jeszcze do Arkadii. Na spotkanie z koralową pomadką Mac. Od dawna czułam potrzebę nabycia koralowej szminki (odcień koralu w stronę pomarańczy, a nie różu). W Macu wypatrzyłam sporo ciekawych odcieni i postanowiłam sfinalizować temat. Zasiadłam przed lustrem a przemiła pani nakładała pędzelkiem kolejne kolorki. Odważyłam się nawet pójść w stronę jagód i brązów! Wreszcie zobaczyłam jak wyglądam w takich odcieniach. Ale zdecydowałam się na...
Saigon Summer (pomarańcz na górze) oraz Style Surge.
Skoro jestem w Arkadii idę na sok, mój ulubiony to Super Witamina C, czyli miks banana, pomarańczy, cytryn i pietruszki. Mogłabym go pić bez końca!
Lubię również odwiedzać TK Maxxa. Można tam upolować okazyjnie kosmetyki niedostępne w polskich sklepach i piękne świece zapachowe. Tym razem wyszłam tylko z jednym lakierem, odcień Giddy Kipper od Butter London. Za jedyne 25 zł, opłacało się chyba, co nie? :)
Uwielbiam kupować herbaty. Tym razem zaszłam do Five o'clock i postanowiłam spróbować subtelnej i słodkawej białej herbaty White Mu Dan.
Zaglądam też często do Body Shop. Zdecydowałam się na mgiełką do ciała Satsuma, zapach idealny na lato. A ja będę jej używać przed zajęciami fitness i bieganiem. Ten zapach dodaje mi energii!!
Tak "mniej więcej" wyglądają moje zakupy. Zupełnie inny rozdział to zakupy internetowe, może przygotuję dla Was posta o moich ulubionych miejscach na zakupy w sieci.
Mam nadzieję, że dobrze się ze mną bawiłyście.
Spokojnej nocy
Co lubicie kupować? Ja najbardziej oczywiście wszelkiego rodzaju kosmetyki, perfumy i świece. Również biżuterię, bieliznę, torebki. Ale mam spore problemy z kupowaniem np. butów i jeansów. Jak to u Was wygląda? Co lubicie kupować, a na myśl o czym cierpnie Wam skóra?
Stałe punkty na mojej zakupowej mapie Warszawy to (kolejność nie ma znaczenia)...
Sklep Bath & Body Works. Ilekroć tam zaglądam, oglądam: świece, żele antybakteryjne i mydła do rąk.
Przedwczoraj zakupiłam właśnie sporo mydełek, trzy z nich możecie wygrać w rozdaniu.
Pozostałe dwa są dla mnie :) Różowe waniliowe makaroniki postawiłam w łazience, a tartę cytrynową w kuchni.
Zawsze gdy jestem w Złotych Tarasach odwiedzam również Phenome (ekipo z Phenome w Arkadii tęsknię za Wami!!!). Kończy się genialna maska oczyszczająca do włosów, czas uzupełnić zapasy póki jest dostępna. Nabyłam jeszcze krem do rąk z linii cukrowej. Jest to najukochańszy krem ze wszystkich jakich kiedykolwiek używałam. Mój numer 1.
A teraz odpoczynek, napijmy się kawy :)
Możemy ruszać dalej.
Ostatnio bardzo często odwiedzam Mood Scent Bar. Ale nie mogę powiedzieć, że chodzę tam na zakupy, o nie. Do Mood Scent Baru chodzę dla pasji perfumeryjnej. Tak jak miłośnik książek odwiedza biblioteki, tak ja odwiedzam Mood Scent Bar, żeby poznawać perfumy. Osobna kwestia to moja wielka sympatia dla dwóch panów, którzy tam pracują. Victor niechcący rzucił na mnie urok ;) Tak, znowu byłam, znowu siedziałam dłużej niż wypada, znowu wyszłam zaopatrzona w stertę próbek, z którymi wybieram się w kolejną zapachową przygodę.
Zakupiłam również perfumy. Pokażę tylko ździebko. A więcej opowiem Wam o nich wkrótce. Wielbicielki zapachu słodkiej wanilii i mięciutkich brzoskwiń proszę o uwagę. To zapach dla Was.
Po MSB skoczyłam jeszcze do Arkadii. Na spotkanie z koralową pomadką Mac. Od dawna czułam potrzebę nabycia koralowej szminki (odcień koralu w stronę pomarańczy, a nie różu). W Macu wypatrzyłam sporo ciekawych odcieni i postanowiłam sfinalizować temat. Zasiadłam przed lustrem a przemiła pani nakładała pędzelkiem kolejne kolorki. Odważyłam się nawet pójść w stronę jagód i brązów! Wreszcie zobaczyłam jak wyglądam w takich odcieniach. Ale zdecydowałam się na...
Saigon Summer (pomarańcz na górze) oraz Style Surge.
Skoro jestem w Arkadii idę na sok, mój ulubiony to Super Witamina C, czyli miks banana, pomarańczy, cytryn i pietruszki. Mogłabym go pić bez końca!
Lubię również odwiedzać TK Maxxa. Można tam upolować okazyjnie kosmetyki niedostępne w polskich sklepach i piękne świece zapachowe. Tym razem wyszłam tylko z jednym lakierem, odcień Giddy Kipper od Butter London. Za jedyne 25 zł, opłacało się chyba, co nie? :)
Uwielbiam kupować herbaty. Tym razem zaszłam do Five o'clock i postanowiłam spróbować subtelnej i słodkawej białej herbaty White Mu Dan.
Zaglądam też często do Body Shop. Zdecydowałam się na mgiełką do ciała Satsuma, zapach idealny na lato. A ja będę jej używać przed zajęciami fitness i bieganiem. Ten zapach dodaje mi energii!!
Tak "mniej więcej" wyglądają moje zakupy. Zupełnie inny rozdział to zakupy internetowe, może przygotuję dla Was posta o moich ulubionych miejscach na zakupy w sieci.
Mam nadzieję, że dobrze się ze mną bawiłyście.
Spokojnej nocy
Uwielbiam Five O'Clock, to mój ulubiony sklep z herbatami. Jakiś czas temu rozsmakowałam się w herbacie Paris, która jest idealna na poobiednią siestę lub jako dodatek do ciasta :) Na pewno skuszę się na White Mu Dan, bo właśnie takiej subtelnej herbaty poszukuję :)
OdpowiedzUsuńNie mogę znaleźć Paris na ich stronce, mogłabyś mi pomóc?
UsuńUwielbiam zakupy, widzę że skusiłaś się na parę fajnych drobiazgów :)
OdpowiedzUsuńJa taka podatna na pokusy jestem ;)
Usuńpiękne szminki :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńSok musi być pyszny!
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za zakupami. Zawsze coś źle leży... albo najzwyczajniej w świecie nic mi się nie podoba i wychodzę zła, że potrzebuję kurtki/butów/spodni/czegokolwiek i enty raz wychodzę z pustymi rękoma :(
Sok jest genialny!!!
UsuńA gdzie info na temat ciacha z pierwszego zdjęcia? :)
OdpowiedzUsuńCiacho z 1 zdjęcia to pawłowa z truskawkami :) Zakupiona na samym początku zakupów :))
UsuńAle zjedzona po wizycie w 3 sklepach ;)
UsuńŚliczne kolorki szminek ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam zakupy kosmetyczne, biżuteryjne i obuwnicze (o dziwo), ale jak mam iść kupować ciuchy to jestem chora... ;)
Z ciuchami czuję się bardzo skołowana, jakoś tak, strasznie trudno mi to przychodzi.
UsuńPoszłabym na takie zakupy :))
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować soku. Za Phenome w Arkadii też tęsknię bardzo :/ Na sklep, który zajął miejsce nie mogę patrzeć, choć zegarki nic złego mi nie zrobiły. W BBW nie zakochałam się, ale ja po prostu najbardziej lubię to, co jest w Arkadii, bo tu mam rzut beretem. Niestety, moje zapasy nadal są na skandalicznie wysokim poziomie, skupiam się na utylizacji, nie mam miejsca na nowości.
OdpowiedzUsuńJa też z niechęcią patrzę na te nieszczęsne zegarki. Grzeczna jesteś, ja w tym miesiącu zapomniałam o utylizacji. Grubo przesadziłam, ten post to jeszcze nic, poczekaj na posta z nowościami maja :/
UsuńJuż (kolejna) świeczka daje podgląd co się będzie działo ;)
UsuńJa najbardziej lubię chodzić sama na zakupy. Co prawda mój mąż nie marudzi i zawsze się do mnie dostosowuje, ale sama wolę być sobie żaglem i okrętem ;) Najlepiej i najszybciej kupuje mi się oczywiście kosmetyki. Najtrudniej ciuchy. Buty jeszcze jako tako, ale ubrania, to koszmar ;)
OdpowiedzUsuńTak, kupowanie ubrań to koszmar, a najgorzej spodni, a najgorsze ze spodni, to jeansy.
UsuńMi się marzy Phenome we Wrocławiu. Zakupy są dla mnie mordęgą, jednak są dni ze wolę chodzić na nie z facetem, są dni kiedy wybieram przyjaciółki do towarzystwa i są dni kiedy chcę iść sama. Wszystko zależy od mojego humoru mówiąc krótko ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że otworzą Phenome we Wrocławiu, a Douglasie choć mają?
UsuńJa lubię najbardziej chodzić sama na zakupy. Czuję się dziwnie i niezręcznie jak jestem z kimś.
OdpowiedzUsuńJa też wolę sama, więcej wtedy załatwię, ale czasem brakuje mi czyjejś porady, np w kwestii ciuchów.
UsuńNie lubię chodzić sama na zakupy i wolę gdy mąż mi doradza. Najbardziej nie znoszę kupować jeansów i gdy już znajdę fajną parę to kupiłabym od razu kilka kolorów bym nie musiała tego zakupu za szybko powtarzać.
OdpowiedzUsuńNienawidzę kupować jeansów, to dla mnie gorzej niż kara.
UsuńJejku jak mi się to fajnie czytało, zupełnie jakbym tam z Tobą chodziła:) Ja zakupy kosmetyczne wolę robić sama, żeby nikt mnie nie popędzał i nie mącił w głowie doradztwem (jestem podatna, a potem zwykle żałuję), za to na ciuchowe zawsze zabieram męża/mamę/siostrę żeby mi "usługiwali" w przymierzalni (zamykali zamki i guziki, wymieniali rozmiary itp);P Choć kosmetyki i tak kupuję raczej przez internet, albo przez studiującą w Warszawie siostrę, bo w mojej małej mieścinie mam do wyboru tylko Rossmanna i Naturę).
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że Ci się podobało :) :* Ja też często kupuję kosmetyki przez internet, a do ciuchowych przydaje się pomoc i rada :)
UsuńŚwietne zakupy...Śliczne odcienie szminek, lakier też piękny :)
OdpowiedzUsuńOO fajne zakupy
OdpowiedzUsuńJakie wspaniałości, te herbatki też uwielbiam. Jak już wejdę do herbaciarni, nie wyjdę pusto. :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo :)
UsuńPiękne zakupy! Ja miałam okazję być w sklepach Phenome dwóch w Warszawie. Mnie tam na nic nie stać. Mój narzeczony zrobił mi za to prezent :) Dostałam maskę do włosów regenerującą :) Marzyłam o niej :)
OdpowiedzUsuńPiękny prezent od narzeczonego, właśnie zaczęłam używać tej maski, zapowiada się bardzo interesująco :)
UsuńU mnie w tkMaxx na kosmetycznym zawsze lipa :/
OdpowiedzUsuńU mnie różnie, ale czasem się naprawdę uda coś upolować :)
UsuńSuper zakupy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Większość produktów u nas nie ma a te mydełka ślicznie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńWyjątkowo trafili z zapachami, jak dla mnie inspiracja cukiernią to strzał w 10 :)
UsuńTak bardzo chciałabym znowu z Tobą pójść na zakupy...
OdpowiedzUsuńJa też. Z Tobą jest tak fajnie :)
UsuńSuper zakupy :)
OdpowiedzUsuńWidać że zakupy udane:)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, ze zakupy były udane ;)
OdpowiedzUsuńteż lubię tk maxa tylko wrocławskiego :D zawsze można tam wypatrzyć ciekawe butki :D
OdpowiedzUsuńButki w TK Maxie zawsze kupuje mój mąż, ja uciekam przed kupowaniem butów, choć dziś kupiłam nowe, ale do bieganie, więc nie wiem czy się liczy :P
UsuńJa lubię sama chodzić na zakupy. Wtedy mogę spędzić w danym sklepie tyle czasu ile mam tylko na to ochotę ;) A najbardziej lubię kupować kosmetyki, ciuchy oczywiście też, ale to już więcej stresu. Bo to rozmiar nie taki, krój, a to kolor, itd ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie Twoje nowości jak zwykle świetne, no i chętnie poczytam o sklepach internetowych :)
Widzę, że mamy podobnie :)
UsuńKupowanie kosmetyków mam we krwi i lepiej się na tym znam, a z ubraniami, zawsze jest ten stresik ;)
Ja zdecydowanie preferuję zakupy w pojedynkę. Mogę sobie oglądać co chcę i ile chcę :) Nie znoszę zaś kupowania spodni, ciężko mi trafić na idealne i to chyba tym bardziej frustrujące ;))
OdpowiedzUsuńJa też z ubrań najbardziej nie lubię spodni.
UsuńZainspirowalas mnie do pójścia do tkmaxxa dzisiaj : p
OdpowiedzUsuńJeśli wybierzesz coś ciekawego, koniecznie się pochwal :)
UsuńZaszalałaś z zakupami. Mi najbardziej do gustu przypadła herbatka no i lakier :o)
OdpowiedzUsuńWłaśnie lakier, zaraz się nim pomaluję, a co! :)
Usuńa maj gat, ile cudowności! phenome <3
OdpowiedzUsuńPhenome = moja kosmetyczna miłość :)
UsuńMnóstwo dobroci! Niech Ci wszystko dobrze służy :)
OdpowiedzUsuńja dzisiaj nabyłam kilka herbatek Five O'Clock.
Super, co wybrałaś? :)
UsuńAle fajny rajd zakupowy:) super wspaniałości..
OdpowiedzUsuńNa mojej zakupowej mapie warszawskiej - jest obowiązkowo - bbw, phenome tbs, mac świat zapachów i tk maxx oraz loccitane no i starbucks ;) pewnie dlatego że nie ma tego w lbn ;) tk maxx jest ale gorzej niż kiepski;)
Mamy identyczne punkty, jedynie do Loccitane zaglądam sporadycznie :)
UsuńZ miłą chęcią przeszłabym się z Tobą na zakupy, Kasiu masz ciekawą dla mnie wiedzę o kosmetykach, Twój blog jest dla mnie inspiracją i wiele już świetnych rzeczy z niego podpatrzyłam.
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe co piszesz, dziękuję :*
UsuńŚwietny post :)
OdpowiedzUsuńKrem do rąk Phenome na pewno będzie niebawem mój :) Mgiełka TBS zaciekawiła mnie, tym bardziej, że dodaje energii!
Z tą energią to nie obietnica producenta, po prostu na mnie tak działa ten zapach :)
Usuńbardzo podobają mi się te szmineczki z mac :)
OdpowiedzUsuńTakie wiosenno, letnie kolorki :)
Usuńsame ciekawe sklepy odwiedziłaś :)
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości :) kolor lakieru bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuń