Kwietniowa i majowa zakupowa rozpusta skłoniły mnie do refleksji nad postanowieniami noworocznymi, które złożyłam w styczniu 2014 roku.
Postanowiłam je odkurzyć, przeprowadzić małe podsumowanie i zmotywować się na nowo (jeśli to konieczne) do ich sfinalizowania.
Zacznijmy od przypomnienia, co postanowiłam...
- Zadbać o siebie. W realizację tego punktu włożyłam najwięcej energii, ale wiele pracy jeszcze przede mną. Bo przecież troska o swoje zdrowie i ciało, to nie jednorazowa przygoda, ale trwała zmiana stylu życia. Udało mi się poprawić odporność organizmu. Regularnie uprawiam sport, biegam, chodzę na zumbę, pilates i zajęcia kardio. Chciałabym popracować jeszcze nad żywieniem. Ale nieskromnie powiem, że jestem z siebie dumna, bo włożyłam bardzo wiele energii w realizację tego zadania i co najważniejsze stało się ono dla mnie źródłem zadowolenia i satysfakcji :)
- Zdać egzamin na prawo jazdy. Zapisałam się na kurs, wyrobiłam sobie profil kandydata na kierowcę (kolejny idiotyczny wymysł polskich urzędów), teoretyczne wykłady już za mną. Trzymajcie kciuki, bo boję się tego co się wydarzy, gdy usiądę za kierownicą. Aż mnie brzuch boli gdy o tym myślę..
- Spędzać bardziej kreatywnie czas z Polą. Tu mogłabym się jeszcze bardziej postarać. Cieszę się, że przyszła wiosna i będziemy miały dużo więcej możliwości na spędzanie czasu poza domem. Jak tylko przestanie padać, a ja wyzdrowieję (dopadło mnie paskudne choróbsko) urządzimy jakąś super wyprawę mamy z córką.
- Oszczędzać. Nie chodziło mi jedynie o przelewanie pieniędzy na konto oszczędnościowe, ale również o oszczędności w kwestii kosmetyków. Planowałam, że nie będę dublować kosmetyków, czyli będę kupować kolejny kosmetyk, dopiero gdy zużyję bieżący. I tutaj muszę przywołać się do porządku. Kwiecień i maj to porażka tego postanowienia. Niby jak kupienie dziewięciu szminek podczas promocji -49 % w Rossmannie (klik), ma się do nie dublowania kosmetyków? :( Zgroza. Kasiu przywołuję Cię do porządku, zbłądziłaś, ale wybiła godzina powrotu na właściwą ścieżkę. Opamiętaj się! Wyjątkiem chcę uczynić perfumy, jako że stały się moją nową pasją, przestałam traktować je w kategorii użytkowej, a skłaniam się w kierunku kolekcjonerskiej. Ale zanim zabiorę się za poprawę, pokażę Wam jeszcze dwa posty zakupowe, duży (w Body Shopie) i malutki (w Lushu).
- Czytać dużo pięknych książek. To postanowienie idzie mi wspaniale, genialną decyzją okazał się zakup czytnika ebooków, który bardzo wspiera mnie w realizacji punktu nr 5 (planuję przygotowanie notki na temat mojego Kindla, chciałybyście takową przeczytać?) W 2014 roku przeczytałam już 28 książek, co jak na pracującą do dość późnych godzin, prowadzącą bloga, biegającą regularnie i bardzo zajętą mamę uważam za całkiem niezły wynik.
- Zadbać o sferę ducha. Totalna porażka w realizacji tego punktu wynika prawdopodobnie z tego, że wymyśliłam go na siłę, nie mając tak naprawdę wewnętrznej potrzeby większego duchowego rozwoju. Owszem słucham częściej muzyki, ale ani razu nie poszłam na koncert, czy do teatru. A czytanie poezji ograniczam do cytatów o miłości, które pojawiają się czasem na fejsbukowej stronie "Rzuć wszystko i chodź się całować" (klik).
Pamiętacie jeszcze swoje postanowienia noworoczne? Jak Wam idzie ich realizacja? Zapraszam do chwili refleksji.
U mnie postanowienia noworoczne kręcą się wokół strefy zdrowia i kondycji ciała. Najbardziej jestem dumna z tego, że od lutego regularnie biegam. Od tej pory mój organizm ma się o niebo lepiej :D
OdpowiedzUsuńBieganie jest super, gratuluję, masz być z czego dumna :)
UsuńTrzymam kciuki za dalszą realizację postanowień noworocznych :o)
OdpowiedzUsuńMoje postanowienia noworoczne pamiętam i staram się je realizować. Pod koniec miesiąca będę się "rozliczać półrocznie". Ale jest na plus :o)
Pozdrawiam :o)
A będziesz się z nich rozliczać na blogu, jeśli tak, chętnie przeczytam :)
Usuńtrzymam kciuki za prawko.
OdpowiedzUsuńJa póki co mimo namów męża nie mam w sobie tyle odwagi ;)
Dzięki za kciukasy, gdyby nie okoliczności zewnętrzne, pewnie bym się nie przełamała, jeszcze jeżdżenie po Warszawie, to chyba z najgorszych koszmarów początkującego kierowcy ... :/
UsuńMoim jedynym było i jest prawo jazdy. Robię testy, więc powoli mój egzamin teoretyczny się zbliża... Początek czerwca. Właśnie zadzwoniłam do mojego instruktora, by ustalił mi termin. Więcej postanowień nie zanotowałam.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten post :))).
Cieszę się, że Ci się podoba i trzymam kciuki za egzamin z teorii!
Usuńzobaczysz, ze to nic trudnego :D też się tak stresowałam a teraz sama(wow) wyjeżdżam na miasto :D zazdroszczę takiej ilości przeczytanych książek :) szkoda, że nie mam takiego zaparcia do czytania... :(
OdpowiedzUsuńDzięki za słowa pociechy :) Jakoś tak mi teraz lepiej :))
UsuńU mnie postanowień nie było bo na dłuższą metę nigdy mi się to nie sprawdzało. Muszę po prostu planować sobie coś i wdrażać z dnia na dzień. Co oczywiście nie zmienia faktu, że też nie zawsze mi się udaje ;)
OdpowiedzUsuńU mnie się często sprawdza, udaje mi się realizować większość, pod warunkiem, że to naprawdę dla mnie istotne :)
UsuńMoim postanowieniem było głównie oszczędzanie i nawet ustaliłam sobie kwotę, której nie mogę przekroczyć, jednak co miesiąc wydaje dużo więcej :/
OdpowiedzUsuńA z kursem prawo jazdy dzasz radę Kochana, trzymam kciuki. I nie denerwuj się bo stres to nasz największy wróg.
Postaram się nie stresować :* :)
UsuńA ja jestem z siebie dumna, że nic nie wydałam w Rossmanie ;)
OdpowiedzUsuńJa obiecałam sobie więcej sprzątania, mniej kupowania ;P Średnio mi idzie :P
OdpowiedzUsuńHaha, mam podobnie :)
UsuńJa sobie nie postawiłam żadnych celów na ten rok, bo i tak nic by z ich realizacji nie wyszlo ;)
OdpowiedzUsuńteż zapisałam się na prawo jazdy. Właściwie mam końcówkę jazd ale nadal nie czuje się dobrze w tej kwestii...
OdpowiedzUsuńTo moje drugie podejścia do prawka, za pierwszym razem po wyjeżdżeniu prawie wszystkich godzin też miałam wrażenie, że jeszcze sporo nauki przede mną, mam nadzieję, że teraz będzie lepiej.
UsuńNie wszystko uda się osiągnąc od razu ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że w większości osiągnęłaś swoje cele :) Gratuluję Ci bardzo! Ja nie robiłam żadnych postanowień noworocznych. W sumie to nie pamiętam, żebym w ogóle kiedykolwiek je robiła ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZ prawo jazdy będzie dobrze tylko najważniejsze się nie bać podczas jazd :) No ja ostatnio niby czytam i niby mam czas ale jak trafię na średnio mnie interesującą książkę to utknę i nie mogę iść dalej - i tak właśnie się stało dwa tygodnie i nie mogę sie przemóc a nie lubie odkładać rozpoczętej pozycji :/ Trzymam kciuki za realizację postanowień :)
OdpowiedzUsuńJa jeśli czytam coś co mnie nudzi, odstawiam i zaczynam czytać coś nowego, by potem wrócić i znowu troszkę przeczytać tę nudniejszą pozycję. Wtedy stopniowo kończę ją bez męki ;)
UsuńDziękuję, postaram się podejść do jazd maksymalnie na luzie :)
Sporo książek przeczytałaś :)) Ja dopiero 19, mogło być u nie lepiej :)
OdpowiedzUsuńPolecam ci książkę żona araba ja właśnie czytam i jest bardzo fajna ;)
OdpowiedzUsuń