Witajcie Kochani,
Niektórzy z Was wiedzą, że pod koniec kwietnia brałam udział w bardzo ciekawych warsztatach. Dziś chciałam opowiedzieć Wam, jak przebiegał pobyt oraz podzielić się wrażeniami.
Przepraszam za długie milczenie na blogu, mam dużo na głowie i ciężko mi się zmotywować do blogowania. Ale ciągle gdzieś z tyłu głowy odczuwam wyrzuty sumienia, że nie publikuję. Mam nadzieję, że to chwilowy stan i wrócą mi chęci. Trzymajcie kciuki.
Ale wracają do detoksu... Wszystko zaczęło się od książki Kasi Bem "Happy detoks", która wpadła w moje ręce rok temu. Kasia przedstawia w niej krok po kroku, jak przeprowadzić dziesięciodniowe oczyszczanie organizmu. Prezentuje ćwiczenia oddechowe, jogę, dzieli się przepisami. Wszystko ładnie wydane, w pogodnej, optymistycznej formie, a do tego książka jest interaktywna i wystarczy zeskanować obrazek, żeby np. obejrzeć zestaw ćwiczeń który prezentuje Kasia.
Teraz już wiem, że książka jest taka jak Kasia, kolorowa, słoneczna i zarażająca entuzjazmem do życia. I gdy kilka miesięcy temu zajrzałam na stronę Kasi i zobaczyłam, że regularnie przeprowadza warsztaty oczyszczające oparte o program z książki, wiedziałam że muszę się zapisać. Co też niezwłocznie uczyniłam. Żałuję tylko, że nie udało mi się namówić żadnej z koleżanek, żeby mi towarzyszyła. Ale mimo iż pojechałam tam nie znając nikogo, czułam się bardzo dobrze i bardzo u siebie.
Przed rozpoczęciem warsztatów wszyscy uczestnicy dostali maila z zaleceniami, jak przygotować się do oczyszczania: "Czas oczyszczania to dla organizmu wielka ulga i odpoczynek. Jednak aby odnieść jak największe korzyści z takich porządków i zminimalizować przykre odczucia towarzyszące odtruwaniu należy się do tego procesu świadomie przygotować. Stanowczo odradzam rozpoczęcie programu z dnia na dzień, bez wyeliminowania CO NAJMNIEJ NA 3 DNI WCZEŚNIEJ pewnych produktów z diety (papierosy, alkohol i kawę odstawcie na tydzień wcześniej). Rozpoczęcie detoksu z marszu może przynieść więcej szkód niż korzyści. Zatem, aby w pełni cieszyć się efektami odtruwania i odczuć kapitalną poprawę zdrowia, samopoczucia i wyglądu należy - ograniczyć, a najlepiej zrezygnować z kofeiny (kawa, herbata, napoje typu coc-cola, drinki energetyzujące), alkoholu, cukru, papierosów, białej mąki, czerwonego mięsa, mleka, jajek i innych produktów pochodzenia zwierzęcego."
No dobrze, ale czemu to wszystko ma służyć? Dwa lata przedstawiłam na blogu cykl o detoksie organizmu, gdzie wyjaśniłam dokładnie jakie są korzyści wynikające z detoksu i czemu powinno się go przeprowadzać przynajmniej raz w roku. Był to pierwszy w życiu detoks, jaki przeprowadziłam. Jeśli jesteście żądne szczegółów, odsyłam Was tutaj:
Teraz już wiem, że książka jest taka jak Kasia, kolorowa, słoneczna i zarażająca entuzjazmem do życia. I gdy kilka miesięcy temu zajrzałam na stronę Kasi i zobaczyłam, że regularnie przeprowadza warsztaty oczyszczające oparte o program z książki, wiedziałam że muszę się zapisać. Co też niezwłocznie uczyniłam. Żałuję tylko, że nie udało mi się namówić żadnej z koleżanek, żeby mi towarzyszyła. Ale mimo iż pojechałam tam nie znając nikogo, czułam się bardzo dobrze i bardzo u siebie.
Przed rozpoczęciem warsztatów wszyscy uczestnicy dostali maila z zaleceniami, jak przygotować się do oczyszczania: "Czas oczyszczania to dla organizmu wielka ulga i odpoczynek. Jednak aby odnieść jak największe korzyści z takich porządków i zminimalizować przykre odczucia towarzyszące odtruwaniu należy się do tego procesu świadomie przygotować. Stanowczo odradzam rozpoczęcie programu z dnia na dzień, bez wyeliminowania CO NAJMNIEJ NA 3 DNI WCZEŚNIEJ pewnych produktów z diety (papierosy, alkohol i kawę odstawcie na tydzień wcześniej). Rozpoczęcie detoksu z marszu może przynieść więcej szkód niż korzyści. Zatem, aby w pełni cieszyć się efektami odtruwania i odczuć kapitalną poprawę zdrowia, samopoczucia i wyglądu należy - ograniczyć, a najlepiej zrezygnować z kofeiny (kawa, herbata, napoje typu coc-cola, drinki energetyzujące), alkoholu, cukru, papierosów, białej mąki, czerwonego mięsa, mleka, jajek i innych produktów pochodzenia zwierzęcego."
No dobrze, ale czemu to wszystko ma służyć? Dwa lata przedstawiłam na blogu cykl o detoksie organizmu, gdzie wyjaśniłam dokładnie jakie są korzyści wynikające z detoksu i czemu powinno się go przeprowadzać przynajmniej raz w roku. Był to pierwszy w życiu detoks, jaki przeprowadziłam. Jeśli jesteście żądne szczegółów, odsyłam Was tutaj:
Przypomnę tylko, że tak jak na wiosnę sprzątamy nasze szafy i domy, powinniśmy też posprzątać w naszych organizmach. Toksyny codziennie gromadzą się w naszych komórkach i gdy jest ich za wiele, naturalny system obronny organizmu nie nadąża z ich usuwaniem. Skutkiem kumulacji toksyn jest przemęczenie, bóle głowy, obniżona odporność, przygnębienie, problemy z koncentracją, niedoskonałości skórne itd itd. Detoks jest często mylony z odchudzaniem, ale nie o utratę kilogramów tu chodzi, choć często jest ona jednym ze skutków.. Detoks pozwala nam odnowić się w naturalny sposób. Dzięki czemu zyskamy nowe zasoby energii, poprawę samopoczucia, odporności i wyglądu.
Program opracowany na kwietniowe warsztaty trwał cztery dni. Oprócz roślinnej, bogatej w błonnik diety, oczyszczanie miały wspomagać odpowiednio dobrane zajęcia jogi i ćwiczenia oddechowe.
Kasia prowadzi warsztaty w różnych miejscach w Polsce i w Europie, jednym z najbardziej urokliwych jest położony na Mazurach Lipowy Dom. Choć przyznam, że na tygodniowe oczyszczanie na greckiej wyspie, też miałabym ochotę ;)
Ale wracając do Lipowego Domu, znajduje się on w samym sercu Mazurskiego Parku Krajobrazowego, niemalże nad brzegiem jeziora, pośród malowniczych łąk, lasów i pagórków.
Lipowy Dom powstał w 2007 roku w tradycyjnej mazurskiej stylistyce, ale z zastosowaniem nowoczesnych technologii, na dachu znajdują się kolektory słoneczne. Dom ma własną oczyszczalnię, ogród warzywny i młody sad!
Lipowy Dom powstał w 2007 roku w tradycyjnej mazurskiej stylistyce, ale z zastosowaniem nowoczesnych technologii, na dachu znajdują się kolektory słoneczne. Dom ma własną oczyszczalnię, ogród warzywny i młody sad!
Do dyspozycji gości jest przytulny salon z kominkiem z mnóstwem ciekawych książek, które można sobie wypożyczać ;)
I taras z przepięknym widokiem na jezioro. Gdy pierwszy raz weszłam do Lipowego Domu, właśnie na tym tarasie usiadłam, racząc się naparem z pokrzywy :)
I na tym tarasie wraz ze mną i pokrzywą Was póki co zostawię. A już wkrótce wyruszymy dalej :)
Do napisania!